Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Może Jordan ma jakieś zapalenie i posikuje ?

jeśli możecie to zabierzcie go do weta przy okazji - my pokryjemy koszty.

 

A jak z jego uszami ?stosowałas krople jakie CI z Ziutką dałyśmy od naszego weta ?jest jakaś poprawa ?

 

pozdrawiam :-)

Posted

Może Jordan ma jakieś zapalenie i posikuje ?

jeśli możecie to zabierzcie go do weta przy okazji - my pokryjemy koszty.

 

A jak z jego uszami ?stosowałas krople jakie CI z Ziutką dałyśmy od naszego weta ?jest jakaś poprawa ?

 

pozdrawiam :smile:

I powiem weterynarzowi tak: pies rano nie życzył sobie wyjść na dwór więc nie wygoniłam go przemocą, a potem zapomniałam i po dwóch godzinach wstał i nalał w całym domu - bo jak lezie tak leje. :)

W tej chwili jestem na etapie przemocy względem Jordiego i wyganiam go na spacer obowiązkowo z rana i obowiązkowo przed wieczorem. Jak mocno śpi to podchodzę do królewicza i go zwyczajnie budzę, a potem za obróżkę doprowadzam do drzwi. 

Jego problem polega na tym, że jak już mu się zachce to nie daje rady tego zatrzymać, a sytuacje takie są konsekwencją mojej litości nad śpiącym starym pieskiem.

Co do uszu to sprawa TZ-a wiec się nie wypowiadam.

 

Gusiaczku, bardzo dziękujemy za bazarek.

Posted

Czasem ludziom wydaje się że to zwierzęca złośliwość a ja nie wierzę w to że Zwierzęta potrafią przejawiać takie odczucia jak coś na złość. Może jest inne podłoże jego zachowania właśnie zdrowotne dlatego zaproponowałem abyście zabrali go na badania aby to sprawdzić i dlatego aby was nie Obciążać chciałysmy za ta wizytę zapłacić. Poczekam zatem na odpowiedz Tz w sprawie uszu.

Posted

Tylko ja nigdzie nie napisałam nic o złośliwości. Nie zaistniało takie stwierdzenie, a jak czasami coś takiego napiszę to w zupełnie innym sensie. O niby psiej złośliwości była swego czasu ogromna dyskusja i wiem, że psy takowej nie przejawiają.

Wydaje mi się, że dość dokładnie opisałam zajście - Jordan potrafi rano mocno spać i nie wyjść na spacer (dokładnie raz miało miejsce zdarzenie jakieś 2-3 tygodnie temu), a potem się obudził i wstając już sikał i tak przez cały dom. Od tego czasu rano go budzę i każę wyjść, to samo przed wieczorem - obowiązkowy spacer.

Wcześniej pisałam o jego sikaniu kiedy  był tu Bafi i zarówno jeden i drugi przez 2-3 dni mieli jakieś odloty ze znaczeniem mieszkania.

 

Drugi pies, który potrafi zasikać dom to Gacek kiedy pada deszcz. Trzeba ją na siłę wyprowadzać na dwór bo nie wyjdzie nawet na schody, a potem zwyczajnie sika w domu. To niestety jest beznadziejne zachowanie.

Tak samo robi Pola oraz Beti, boją się deszczu, a nawet mgły rano i udają, że ich nie ma.

 

Jeżeli sobie życzycie to pojedziemy kiedyś do weterynarza, tylko w naszym mieście nie ma takiego, do którego chciałabym się udać w tej sprawie. Druga sprawa to jakie badania miałabym zrobić bo nie wiem, jak powiem weterynarzowi, że 3 tygodnie temu pies nasikał mi rano w domu bo nie wyszedł na spacer poranny to raczej wyjdę na durną babę.

 

Nasza Lady bardzo mocno kuleje, nie wiem jak to z nią będzie. Nie wiem czy leczenie ma się tak zakończyć, że pies będzie taki kaleki czy to jakoś się unormuje (nie minęło za dużo czasu przecież bo dopiero tydzień), w każdym razie za kolejny tydzień mamy się pojawić do kontroli. 

Niestety Lady nie ma nawyku leżenia i co chwile gdzieś łazi, trzymam ją już w domu, ale i to nic nie daje bo ciągle za mną chodzi, jedynym wyjściem jest zamykanie jej na werandzie wtedy ma ograniczone pole popisu.

A dziś panna rzuciła się na mnie z zębami, zawsze czułam przed nią respekt, ale nigdy takich szopek nie odstawiała, no ale z wiekiem nic lepiej, a tylko gorzej w tej łepetynie jak widać. A powód - jak zawsze podeszła zeżreć kotu jedzenie z miseczki więc ją chciałam wyprosić na werandę, ponieważ poszła do pokoju zamiast tam gdzie jej pokazałam ręką to do niej podeszłam i chciałam złapać za obrożę i zaprowadzić ją, a ta się odwinęła i skoczyła w moim kierunku z zębiskami i warczeniem. No fakt, że w takich sytuacjach raczej jej nie dotykałam do tej pory, ale wydaje mi się, że nieco przegięła. Ot takiego pieseczka sobie zgarnęliśmy z ulicy 10 lat temu.

Posted

Gusiaczki, bo ja wiem. Najgorsza jest Beti i jej do domu nie wpuszczam, ma kojec, wybieg, werandę bo w domu leje na wszystko co miękkie. Już z nią przerobiłam koszmar jak ją zabrałam z przytuliska, podłogi drewniane zniszczone są na amen. Druga gwiazda to anty deszczowy Gacek - też nalała się w domu jak nawiedzona na początku, a teraz to sporadycznie ze względu na deszcz właśnie. Jordi to tak jak napisałam z okazji zaspania. 

Liczę, że Pola znajdzie dom, bardzo bym chciała.

Niestety mam świadomość tego, że Beti tego domu nie znajdzie bo gdzie polecić gryzącego psa, sikającego w domu, uciekającego przy najmniejszej okazji i nie reagującego na przywołania. Nawet nie ma ona żadnego sensownego wyglądu aby ja ładnie pokazać ludziom.

 

Jeszcze mam cichą nadzieję, że Gacka ktoś kiedyś może wypatrzy, no ale ten jej charakter - kto weźmie psa, którego nie można dotknąć bo zwiewa jak szalony?

Posted

Mestudio, nie wiedzieć czemu, bardzo rozumiem o czym piszesz. Masz prze ...psione i... finał :(

Naprawdę, odnoszę i Twoje problemy do swoich i okazuje się, że ich nie mam!

Ovo zasikała nam całe mieszkanie, ale  była gooowniarz nienauczony, że tak nie wolno, smród w chaupie, pomimo prania wykładziny,

nie do opisana. Zeżarła okablowanie, zdarła tapetę i jeszcze coś tam wymodziła, ale miała prawo szczenięce ku temu.

Twoje są dorosłe ....

Posted

Ano przepsione i to ciągle za bardzo.

Bez Bafiego jest ogromna różnica w sensie pozytywnym bo jest spokojniej, Jordan nie kręci się wieczne żeby go atakować, w ogrodzie nikt nie kopie jak szalony - ostatnio wpadłam w dziurę, którą wykopał Bafi pod linkami do wieszania prania i wykręciłam sobie nogę. A zasypanie u nas wykopanej dziury to nie taka normalna sprawa bo ziemia twarda jak kamień po bezdeszczowym lecie, ja w zeszłym tygodniu już po deszczu miałam kłopot aby rośliny sadzić. W niektórych miejscach to w ogóle łopaty nie dało rady wbić.

 

A u nas niestety zniszczone drzwi od łazienki przez nasikanie, zniszczone drzwi od pokoju z tego samego powodu, zniszczona drewniana podłoga, kanapa, zniszczone ściany - wydrapane pazurami dziury na długości metra, weranda do całkowitego remontu. O tym co wyrzucone to już nie wspomnę. Dlatego STOP bo nie stać mnie na to i szczerze mam dość bo wstyd kogokolwiek do domu wpuścić. Powoli chcę wrócić do normalności.

 

No i mamy dwa swoje psy, które są już stare i nie wiadomo jakie nas jeszcze czekają przejścia.

Posted

Może Jordan ma jakieś zapalenie i posikuje ?

jeśli możecie to zabierzcie go do weta przy okazji - my pokryjemy koszty.

 

A jak z jego uszami ?stosowałas krople jakie CI z Ziutką dałyśmy od naszego weta ?jest jakaś poprawa ?

 

pozdrawiam :smile:

Jordan raz na jakiś czas musi mieć uszy czyszczone i kropka, Krople od weta już się skończyły i jesteśmy na etapie "płyn do czyszczenia uszu". Jak na razie nie ma problemów poza tym, że w uszy wchodzi spokojnie mój palec z ręcznikiem papierowym. Waciki nie wchodzą w ogóle w grę.

Ale jest spoko.  

Posted

 

Jordan raz na jakiś czas musi mieć uszy czyszczone i kropka, Krople od weta już się skończyły i jesteśmy na etapie "płyn do czyszczenia uszu". Jak na razie nie ma problemów poza tym, że w uszy wchodzi spokojnie mój palec z ręcznikiem papierowym. Waciki nie wchodzą w ogóle w grę.
Ale jest spoko.  




Dziękuję TZmestudio za info :)
Posted

Witamy wszystkich zaglądających i wytrzymujących jeszcze z nami. Weekend deszczowy minął, chociaż wczorajszy dzień był całkiem miły i sporo czasu spędziliśmy w ogrodzie. 

Chwilowo nic się nie dzieje chociaż w sobotę byliśmy w Puławach i wracaliśmy drogami bocznymi nad Wisłą i niedaleko nas spotkaliśmy włóczącą się dalmatynkę i pekińczyka - pekińczyk płci niewiadomej. TZ podjechał w to miejsce jak mnie i Serduszko odstawił do domu, ale psy gdzieś poleciały. Nie wiem czy to wiejskie psy były czy wywalone? Domów w tych stronach jest niewiele bo to prawie przy samym wale nad rzeką. Z drugiej strony czasami jeździmy tą drogą i nigdy nie widziałam nigdzie dalmatyńczyka. 

 

Jordi i nasza Fiźka fiźnięta.

093.JPG

 

Jordi i Roza.

074.JPG

 

Jordi słonecznie.

026.JPG

 

Królewna w swoim nowym legowisku. Postanowiłam kupić wszystkim legowiska ze sztucznej skóry bo mamy jedno od dwóch lat i jest rewelacyjne. Zero kłaków, zero brudu, zawsze suche i łatwe do czyszczenia, zero prania co szczególnie jest ważne od jesieni do wiosny kiedy jest mokro, deszczowo. Wystarczy raz dziennie przejechać odkurzaczem i jest jak nowe.

036.JPG

Posted

Luksusy jak luksusy, ale bardzo praktyczne, a w dodatku jest miejsce na dwa psiaki, a i kot się załapuje czasami. Jeszcze chcę kupić  2 -3 takie, ale mniejsze - jedno dla tych zwariowanych gracji czyli Poli i Beti. Naprawdę jestem zadowolona.

Czy ktoś wie dlaczego Gackowa tak potwornie gubi sierść??? Jest najokropniejszym psem pod tym względem o każdej porze roku. A wiosną i jesienią ilość jej wypadających zbitymi kłębami kudłów jest koszmarna. Dodam, że jest wyczesywana czasami dwa razy dziennie i niczego to nie zmienia. Taki gatunek wredny? Prawdziwa dama w futrze???

Posted

Legowisko rewelka!

Gackowa już tak ma i nic nie poradzisz .....

Coś tam poradzę bo jakby nie była czesana to mogłabym w domu mieć dywan miękkowłosy z jej futerka :-), ale nie miałam nigdy psa, który miał takie futro gęste więc zaczęłam się niepokoić, że coś z Gackową nie tak.

Posted

Jeśli kot się bardzo nudzi i kombinuje łażąc gdzie nie trzeba, wystarczy mu podarować firankę.

 

Kotka Pychotka - puściliśmy ją na FB i na weekend zrobię ogłoszenia.

007.JPG

 

006.JPG

 

019.JPG

 

Gacek zażywa kąpieli słonecznej, kanapa stoi od strony południowej więc można się grzać do woli.

030.JPG

 

Wieczorne sny zbiorowe.

003.JPG

 

 

  • Upvote 1
Posted

Akurat kicia siedziała na tle mniej ciekawych książek z wyjątkiem oczywiście Tess Gerritsen, uwielbiam powieści historyczne szczególnie napisane przez osobę, która wie o czym pisze tworząc wątki - czyli zapoznała się dobrze z danym okresem. Ostatnio odkryłam rewelacyjnego pisarza hiszpańskiego Jorge Molist i jestem zachwycona książką, którą kupiłam trochę na chybił trafił bo nie czytałam wcześniej nic tego autora. 

 

A u nas po staremu czyli w miarę spokojnie. 

Wczoraj TZ zakupił 10 kg ryżu - 27,90 zł. Nadszedł czas kiedy więcej będzie gotowanego żarełka. W zamrażalniku mam kilka kg podrobów, ale muszę odszukać paragon - koszt chyba 25 zł. 

 

Wieści z nowego domu Bafika dobre, zdjęcia ładne i skoro koty żyją, świnki morskie żyją to Bafik zdał egzamin na przyjaciela rodziny.

 

Gracja nr 1 - Beti w kąpieli słonecznej.

051.JPG

 

050.JPG

 

046.JPG

 

Gracja Beti i dama w futrze Gacek.

045.JPG

 

Człaponek Jordi i nawiedzona wariatka Rozalia.

040.JPG

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...