Jump to content
Dogomania

Z Żyrardowa do Krakowa, czyli Makumba zmienila adres! ...MUCHOMOREK [']


fona

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]fona[/B], [B]Tweety[/B] - zapraszam zapraszam ;] ja mam dzisiaj noc z filozofią więc nasiadówka ;-> Makumb mi dzielnie pomaga...

zaś w śmieciach grzebie :roll:

jedyne co,to przy braniu na ręce jeszcze czasami prycha i drapie, jak nie ma ochoty być głaskana, ale to już myślę kwestia przyzwyczajenia do nas :) przy głaskaniu już mruczy :cool3:w każdym razie zyskała aprobatę wszystkich panów ze mną mieszkających jako "niezła laska" :cool3:

uhh zdjęcia już jutro bo nie mam siły walczyć z techniką czyli wgrywać oprogramowania.

Makumb się wentyluje na za oknem na siatce i prycha na jeżdżące w dole samochody :) chciałam zrobić zdjęcie ale nie widać czarnego kota na czarnym tle niestety ;p

Link to comment
Share on other sites

Bylam u Makumba.

W ogole to sie przenosze do Krakowa i bede ja codziennie odwiedzac. :diabloti:


Jak weszlam, Makumba byla schowana. Na moj glos sie ozywila, ale to nie znaczy, ze przybiegla w podskokach, o nie. Laskawie przyszla. Poglaskac sie dala raz. A potem gdy probowalam, gryzla i drapala. Wkurzona jest na maksa.

Z Howardem juz lepiej, syczy oczywiscie, ale zaczyna wygladac i obserwowac.
Howard jeszcze nie wie, co go czeka. Moja Beksia po piecioraczkach byla przyzwyczajona, ze jak przebudzony kot do niej podchodzi, to po to, by ciumkac, a Makumb ze zmruzonymi oczami do wtulania sie zblizal i... lapal za gardlu tudziez kark. Biedny Howard...


Jak tam wieczorem, tattwa?

Link to comment
Share on other sites

Makumb śpi - zbiera siły na noc chyba...:cool3: Howarda boi się już jakby mniej, pozwoliła się obwąchać i pooglądać, za jakiś czas będzie go gonić po korytarzu :cool3:

jej wysokość spojrzała na mnie z pogardą, kiedy zobaczyła nasypane do miseczki suche, ale ostatecznie z wielką łaską zjadła :)

na zajęciach zapytali mnie dzisiaj znajomi czy tygrysa mam w domu - jak zobaczyly ręce moje :) a ja że nie,tylko taką małą słodką kicię mam...:cool3:

Link to comment
Share on other sites

spoko wdrożymy się wdrożymy i obetniemy :cool3: jutro lecę po osprzęt do zoologa i tak jak mówiłaś - w podróży :)

Makumb rozrabia. aż się boję zgasić światło, hehe. mam problem, bo nigdy nie widzę gdzie ona jest jak ciemno się robi :)) wyspała się dzisiaj (na mojej jasnej marynarce świeżo wyprasowanej, eh :) ) to i ma energię teraz...

przeczytałam dzisiaj cały wątek i jak patrzę na posty o Makumbowym sikaniu to w szoku jestem naprawdę - sika jak dama (aczkolwiek jak na takie maleństwo, sik ma przepotężny), zakopuje jak grabarz, jedyne co to koopy wali aromatyczne takie że mój współlokator pobladł nieco jak dzisiaj mu przed nosem zapachniało podczas kolacji hehehehe :evil_lol: mówi że mała nawet Howarda przebija pod tym względem i pyta czy ja ją grochówką karmię

demoniszcze biega właśnia jak nakręcone, coś tam rozwala - zaczynam powoli wywozić kruche i "mogące spaść" rzeczy. jak na razie obyło się bez strat w ludziach i rzeczach, ale i tak widzę co drzemie w tym diablęciu, słychać po tym nienawistnym syku...sama bym chyba zmiękła jakby na mnie coś tak zasyczało w mroku. jak tak szczerzy te kiełki, białe na czarnym to jak wężysko normalnie :cool3:

o kurde Makumber odkrył dzwonek wiszący na ścianie...no to mamy spanie z głowy. ślicznota siedzi teraz i zafascynowana trąca go tak żeby dzwonił,a co.

Tweety, tak jak mówiłaś - łazi po siatce jak mucha; a ja nigdy nie nadążam aparatu włączyć, eh...

fona - rogi kopert poobgryzała,hehehe

czym mnie rozbraja najbardziej: ja jem - Makumb też; dzisiaj kosztowała jajecznicy na cebuli, umaczała pyszczysko w miseczce z solą, dorwała zabląkany kawałek czipsa, lizała parapet (???) i jak jadłam lody, zlizała mi śmietankowe...ja chyba zacznę jedzenie w sejfie zamykać...w końcu coś jej zaszkodzi przecież ;-/

i to co fona widziała - jak wywabić Makumba z kryjówki? zacząć stukać w miseczkę, to sygnał że "żarcie idzie" :cool3: albo zapachnieć czymś mięsnym - wtedy Makumb już wychodzi jako ta miłość największa i zaczyna się przytulać (bezinteresownie oczywiście)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fona']Aaa, ja dzis z pustym transporterkiem wracam :placz:

no dobra :multi:

dzieki, tattwa[/quote]

Chciałam dać Mafie ?/
Chciałam
To teraz nie płacz że na pusto jedziesz.
Fona serdecznie dziękuje za miłe spotkanie.
Przepraszam że nie tryskałam optymizmem.....

Link to comment
Share on other sites

uff

po nocce: Makumb daje czadu, obudziła się wtedy kiedy położyłam się do łóżka, 2 godzinki poszalała, po czym poszła spać i spałyśmy tak sobie do południa (ona oczywiście,też pod kołderką i na swoim zielonym kocyku - zostawiam jej go na wierzchu zawsze, przytuliła się, zwinęła w kłębek i zasnęła na prawie 12 godzin - jak ja :cool3:). dobrze że ja taki nieregularny tryb życia prowadzę, hehe, też tak śpię po kociemu.

teraz zajęła swoją stałą miejscówkę na parapecie i łypie na samochody (oko ciągle lekko napuchnięte, jak nie przejdzie do jutra lecimy do weta)

drapak drapakiem, ale Howard już jej pokazał gdzie w tym domu się drapie - na kanapach, więc mała idzie za jego przykładem i drapie to tu,to tam :); fona mnie tak nastraszyła - i patrząc po postach neko - że spodziewałam się że to półdiablę weneckie co najmniej rwie człowiekowi pasy z twarzy nocami albo próbuje wypić krew; a tu - trochę poskakała, podemolowała, coś tam złamała, rozkręciła, czyli norma, jak to dzieciak. przynajmniej nie obgryza listewek i książek, jak mój królik...;)

Howard zdziwiony, że można aż tak szybko się przemieszczać; dzisiaj już na niego nie syczała, pozwoliła się szturchnąć nosem nawet; tylko ciągle muszę tego fajtłapę rudego od jej miski wyganiać...przychodzi cichaczem, wsuwa się za komputer, przeciska się za kuwetą, za drapakiem i dopełza po cichu do miski, niestety zdradza go chrupanie i ciamkanie więc zostaje od razu odizolowany od miski Makumby.

piszę i piszę, i tak się jak zwykle rozgadałam :eviltong: teraz na kilka dni będzie spokój bo wyjeżdżamy na święta do domu na łono kochającej rodziny - tam Makumba będzie mogła zjeść sobie papirusa, moja mama spisała go już na straty jak się dowiedziała że przyjeżdżam z Makumbą :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tattwa']uff

po nocce: Makumb daje czadu, obudziła się wtedy kiedy położyłam się do łóżka, 2 godzinki poszalała, po czym poszła spać i spałyśmy tak sobie do południa (ona oczywiście,też pod kołderką i na swoim zielonym kocyku - zostawiam jej go na wierzchu zawsze, przytuliła się, zwinęła w kłębek i zasnęła na prawie 12 godzin - jak ja :cool3:). dobrze że ja taki nieregularny tryb życia prowadzę, hehe, też tak śpię po kociemu.

teraz zajęła swoją stałą miejscówkę na parapecie i łypie na samochody (oko ciągle lekko napuchnięte, jak nie przejdzie do jutra lecimy do weta)

drapak drapakiem, ale Howard już jej pokazał gdzie w tym domu się drapie - na kanapach, więc mała idzie za jego przykładem i drapie to tu,to tam :); fona mnie tak nastraszyła - i patrząc po postach neko - że spodziewałam się że to półdiablę weneckie co najmniej rwie człowiekowi pasy z twarzy nocami albo próbuje wypić krew; a tu - trochę poskakała, podemolowała, coś tam złamała, rozkręciła, czyli norma, jak to dzieciak. przynajmniej nie obgryza listewek i książek, jak mój królik...;)

Howard zdziwiony, że można aż tak szybko się przemieszczać; dzisiaj już na niego nie syczała, pozwoliła się szturchnąć nosem nawet; tylko ciągle muszę tego fajtłapę rudego od jej miski wyganiać...przychodzi cichaczem, wsuwa się za komputer, przeciska się za kuwetą, za drapakiem i dopełza po cichu do miski, niestety zdradza go chrupanie i ciamkanie więc zostaje od razu odizolowany od miski Makumby.

piszę i piszę, i tak się jak zwykle rozgadałam :eviltong: teraz na kilka dni będzie spokój bo wyjeżdżamy na święta do domu na łono kochającej rodziny - tam Makumba będzie mogła zjeść sobie papirusa, moja mama spisała go już na straty jak się dowiedziała że przyjeżdżam z Makumbą :cool3:[/quote]

brawa dla mamusi, mądra kobieta i pozbawiona złudzeń:evil_lol:
Jak ja lubię tu zaglądać do Was:loveu: Oby wszystkie wątki były tak wesołe

Link to comment
Share on other sites

moją mamusię złudzeń pozbawiły nasze psiury, królik - wszystkożerca, koszatniczka, pawie, papugi, rybki (w tym piranie), żółwie, jeszcze trochę królików, świnki morskie i całe stada zwierzyny jakie się przez ostatnie 25 lat przewijały przez nasz dom :p mały kotek, choćby i demoniczny, to dla niej nie pierwszyzna ;) na mamusię zawsze działa "patrz jaki biedny...jak patrzy ślicznie...on umrze jak go nie weźmiemy..." aczkolwiek powiedziała że jak jeszcze jednego psa jej przywiozę to mnie wydziedziczy :p

damy radę!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tattwa']moją mamusię złudzeń pozbawiły nasze psiury, królik - wszystkożerca, koszatniczka, pawie, papugi, rybki (w tym piranie), żółwie, jeszcze trochę królików, świnki morskie i całe stada zwierzyny jakie się przez ostatnie 25 lat przewijały przez nasz dom :p mały kotek, choćby i demoniczny, to dla niej nie pierwszyzna ;) na mamusię zawsze działa "patrz jaki biedny...jak patrzy ślicznie...on umrze jak go nie weźmiemy..." aczkolwiek powiedziała że jak jeszcze jednego psa jej przywiozę to mnie wydziedziczy :p

damy radę![/quote]

no Makumb wredota na psa na pewno nie wygląda:evil_lol: Widział ktoś aby pies ganiał po siatce okiennej jak małpa?

Link to comment
Share on other sites

Fonka, czy mogłabyś mi przesłać swój numer telefonu na 501-093-687? Bo chciałabym z Tobą pogadać. Zgłosili się do mnie Państwo, którzy chcą adoptować kotkę a ja nie wiem do kogo ich wysłać:crazyeye: Ty na pewno jakimiś informacjami dysponujesz:cool3: Zadzwonili w sprawie ogłoszenia Zuzi, ale Zuzia już znalazła dom, więc umówiłam się, że jakieś inne kandydatki im podeślę;)
Przez święta jestem u mamy i pilnuje całego stada, a internet mi tam nie działa, stąd prośba o numer telefonu. Z góry dziękuję:)

Mam nadzieję, że Makumbik wybaczy ciotce zaśmiecanie jej wątku:oops:

Link to comment
Share on other sites

Juz Ci wysyłam :)

Makumb jest u "babci" w Gliwicach. Tym razem po podróży nei chowała się i nie bala, tylko wybiegła z torby pożreć kolację, a potem zaczęła brykać.

Rozmawiałam dziś z Magdą. Makumba szaleje wieczorami i w nocy, dnie przesypia na parapecie lub zakopana w pościel albo w szafie.

Wszytsko jest ok i niech tak juz zostanie :)

Jak tattwa wróci, wstawi zdjęcia spotkania z koszatniczką, podobno makumb był w szoku (koszatniczka chroniona szybą oczywiście).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fona']Rozmawiałam dziś z Magdą. Makumba szaleje wieczorami i w nocy, dnie przesypia na parapecie lub zakopana w pościel albo w szafie.

[/quote]
Drapieznik i tyle.Zapytam ciotki-kociary:daloby rade takiego nocnego kota na aktywnosc dzienna przestawic?Tak mu nie dac pospac w dzien...

Link to comment
Share on other sites

Raczej bez szans.
Wychodzisz do pracy i kot idzie w kime.
A jesli nie pracujesz i sie poswiecisz, i bedziesz kota zabawiać i nie dasz mu spac, to chyba tylko go unieszczesliwisz, tak sadze.

Kot czeka wieczorem na moment, w ktorym gasisz swiatlo. Wtedy zeby nie wiem jak spal, natychmiast sie zrywa na cztery łapy, bo właśnie ma ochote na galopy, skakanie po koldrze i turlanei wszytkiego, co wydaje jakis dzwięk.

Doswiadczylam tego dzis w nocy. Doswiadczam zreszta co noc. Bez Makumba i tak mam niebywaly spokoj, chociaz rownowazy sie to, nie powiem, w innej sferze.

Mianowicie moja kota, kiedy bylam z Makumbem w Krakowie, postanowila sikac poza kuwete. (juz wiem, ze robi to zlosliwie, "jestem grzeczna, przeciez wchodze do kuwety, a ze mi sie dupka przy tym wypina i wszystko wyplywa, to juz przeciez nie moja wina"...). Dzis rano tez prosto z lozka poszlam do lazienki i wlazlam w siki w przedpokoju, a zdazylam wszytsko wymys domestosem, znow smierdzi, bo zwykle mycie podlog nei wystarcza.

W ogole kota teraz nie daje mi zyc, lasi sie, mruczy i strasznie krzyczy, po prostu lezy lub siedzi i nagle zaczyna miauczec i tra to kilka minut, drze jape, jakby ja rozdzierali i jest to chyba okrzyk radosci, bo nie przypuszczam, zeby za Makumba plakala...

Znow ja musze zostawic, nawet chyba na dwie noce, bo jade na swieta, juz sie boje, co bedzie, jak wroce....

Psy górą!
;)

Link to comment
Share on other sites

sprawozdanie z wycieczki Makumba na Śląsk ;) zdjęcia jakie są takie są - bo z komórki - ale są ;]

na początek jeszcze z Krk - Makumb i jej popisowy numer: "upsss...znowu zrzuciłam?"

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafae3a83b9.jpg[/img]

moje małe demoniszcze

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafb5c558e1.jpg[/img]

Makumb ponętny :cool3:

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafbb6649e0.jpg[/img]

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafbd10897c.jpg[/img]

Makumb poskładany - kto policzy nogi na drugim zdjęciu?? :evil_lol:

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafc2cbbda8.jpg[/img]

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafc3d17a89.jpg[/img]

Makumb gotowy do wyjazdu - wlazła do transporterka sama, bez proszenia i grożenia a jeszcze musiała stoczyć walkę z Howardem który raźno szykował się do drogi w tymże transporterku i nie chciał wyjść, heh

[img]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafcabb216e.jpg[/img]

a tak na marginesie, przepowiednia fony ziściła się i Howard uległ rządom terroru ;] chyba podróż dobrze Makumbie zrobiła,bo żywotna jak nigdy i zaraz zrobiła w domu porządek, sprała Howarda i zagoniła pod szafę po czym zasnęła na parapecie...eh te baby :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Makumb chyba nie boi się już podróży - zdążyłam "na śpiąco" obciąć jej pazurki u 3 łapek a potem zostałam brutalnie pogryziona, za to Makumb szykował się na rekonesans przedzialu ;] strasznie oburzona, że jej nie pozwoliłam łazić po półkach. kupiłam sobie takie niesamowicie chytry sprzęt do obcinania pazurków, królik też się załapał na pedicure przy okazji, no ale zmusić Makumba do czegokolwiek to nie lada wyczyn...:cool3:

Makumb idzie na zwiad

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafd4ee73e7.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafe032aee0.jpg[/IMG]

w domu, jak było do przewidzenia, Makumb robił co chciał i kiedy chciał, mając specjalne pozwolenie na łażenie wszędzie i po wszystkim (mama cały dzień chowała kieliszki,wazoniki i inne kruchości).

Makumb zszokowany spotkaniem z koszatniczką (musiałyśmy dać coś na wierzch akwarium dodatkowo żeby koszatnik - o wdzięcznym imieniu Bilet albo Bilard, czyli Billy, nie uległ destrukcji :cool3:

Bilet,który nie takie rzeczy już widział, wyłączył instykt samozachowawczy i Makumba perfidnie zignorował...na chwilę przytknął pyszczyk do szyby, zmierzył ją wzrokiem i poszedł biegać na kółko; za to Makumba wykorzystywała każdą okazję żeby włamać się do pokoju siostry i pogapić na tą bestyję w akwarium.

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafeb985242.jpg[/IMG]

tu już Makumb kombinuje jak zrobić włam do środka

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafec779110.jpg[/IMG]

papirusik się nie uchował, co było do przewidzenia. panikę Makumba wywołała tylko raz - kiedy zbiła termometr rtęciowy w środku nocy (leżał idiotycznie na półce); o 12 w nocy odeszło mycie blatów, zbieranie rtęci zewsząd i odkurzanie okolic; na moje pytanie w aptece następnego dnia - co zrobić z rtęcię - kobieta wyjechała mi: "posypać siarką" :razz: cwane ;] a siarkę to z zapałek pewnie mam sobie zeskrobać...eh Makumb Makumb...

jedna z miejscówek Makumby - parapet nad moim łóżkiem

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eaffd3400f0.jpg[/IMG]

pełen luksus, w dooopkę grzeje od spodu kaloryfer, poduchy są, żyć nie umierać ;]

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eaffe9ba2df.jpg[/IMG]

i wypatrywanie za okno...godzinami...

[IMG]http://www.forum.molosy.pl/psy/632347eafff9a4128.jpg[/IMG]

tak jak pisała fona, zszokowałam się po przyjeździe do Gliwic - myślałam że Makumb będzie nietomny i pójdzie spać, mówię do mojej mamy "zostaw ją, nie wyciągaj, rozepnę tylko transporterek,położę gdzieś w kąciku, sama wyjdzie", a moja mama że ona ją sobie tylko zobaczy...ledwo rozpięła zamek torby, tyle widzieliśmy Makumba, zaczęła latać po ścianach (firanki, półki, szafki) jak zwykle, po pierwszym oblocie skierowała się do michy, wsunęła puszkę Puriny i zasnęła snem sprawiedliwego.jak się okazało, była to nasza ostatnia przespana spokojnie noc...;]

przez cały tydzień dawała czadu bez przerwy, zwyczajowe 2 godzinki zabaw przed snem to było mało, po zgaszeniu światła wypełzała jak liszka spod szafy i zaczynała imprezę ;] znalazła sobie kryjówkę - na nieużywanym łózku w moim pokoju, między jedną w drugą ułożoną tam pierzyną. wczołgiwała się między nie, tak że nawet ucho nie wystawało i tak przesypiała część dnia. zawsze wyłaziła taka cieplutka jak piecyk - no ale jak się nagrzała w pierzu to co się dziwić ;]

dwa razy spanikowałam - raz jak schowała mi się do szafy i zasnęła na torebkach (godzina poszukiwań) a drugi raz - kiedy wlazła pod wannę i tam poszła spać (3,5 godziny). w ogóle uwielbia łazienki, notorycznie wchodzi do wanny - szczególnie jesli jest nagrzana po czyjejś kąpieli i oczywiście mokra i idzie spać. nie rozumiem jej chwilami :D

stoczyła mężny bój z obcym kotem widzianym...w lustrze ;] musiałam ją zabrać z łazienki, bo bałam się że głowę sobie rozbije atakując lustro :p zamordowała też paczkę chusteczek higienicznych (ah to konfetti), kilka reklamówek foliowych, mój stary t-shirt i papierek po cukierku

powaliła wszystkich wonnymi bąkami które puszcza zawsze kiedy jest dużo ludzi :)

Tomek ma radość wielką bo nauczył Makumbę aportować - najchęniej przynosi patyczek po lodach i myszkę z Whiskasa :D odkryliśmy to jak któregoś dnia byliśmy już padnięci po zabawie z nią (ileż można machać myszą na sznurku) i zaczęliśmy jej tą mysz rzucać, żeby pobiegała. no i przynosiła...:D poza tym popisowy numer to dawanie "z misia" - Tomek siada albo klęka na ziemi, wysuwa czoło do niej, a Makumb leci pędem z drugiego końca pokoju i strzela baranka ;] ostatnio tak mu przydzwoniła że aż usiadła potem ;]

robi się z niej coraz większy pieszczoch - przychodzi do głaskania, uwielbia jak się ją drapie po brzuchu (najbardziej zaraz po obudzeniu), mruczy. na ręce - niechętnie, nie zawsze pozwala. na początku była zdystansowana do nas, nie zmuszaliśmy jej do kontaktu, tzn nie braliśmy jej na siłę na ręce czy nie goniliśmy żeby pogłaskać, jak miała dosyć zostawialiśmy ją w spokoju, a z drugiej strony sporo się z nią bawiliśmy, droczyliśmy i zawsze ktoś ją czochrał jak tylko była w okolicy.i chyba jest naprawdę ok - w tej chwili mam problem gdzie iść spać, bo Makumb śpi centralnie na moim miejscu, tak że albo się przesunie albo ja idę na korytarz :cool3: ale za te momenty kiedy przychodzi taka rozmruczana i domaga się drapania po brzuchu, ma wybaczone wszystko na zawsze i na wieki amen :)

myślę o zmianie karmy, bo na RC fuka coraz bardziej (a Tomek ją rozwydrza za moimi plecami kupując jakieś frykasy z najwyższej półki), tak że pokupuję jakieś małe opakowania różnych karm i zobaczymy...jak jej IAMS podejdzie to chyba na to przejdziemy...ale chyba i tak woli mokre dostawać.wydaje mi się tylko - jak obserwuję i czuję jakie koopy i bąki mi robi pod nosem - że Sheba jej chyba bardziej służy niż Gourmet...eksperyment z mlekiem dla kotów nie powiódł się, Makumb wzgardził :p

aha, padło pytanie czy Makumb nie ma na pewno nic wspólnego z czarną panterą :cool3: w wersji kieszonkowej, oczywiście

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...