Jump to content
Dogomania

Guz sutka


Eddie89

Recommended Posts

[quote name='kivinko']No i niestety. Wet chirurg definitywnie stwierdził nowotwór. Po rentgenie bez przerzutów. Jeśli badania krwi będą w normie, to jutro operacja - wycięcie listwy + sterylizacja. Cholera jasna! :-([/QUOTE]

[B]koniecznie poproś o badanie histopatologiczne [/B]. To ważne żebyś miała pewność co to było . Dodatkowy wydatek ale bardzo przydatne i może oszczedzic Ci sporo nerwów w przyszłosci . Zwłaszcza że usunieta ma byc tylko jedna listwa . Jeśli guz pojawił sie ,jak pisałaś w ciagu paru dni ,to moim zdaniem szansa, że to nie nowotwór tylko stan zapalny jest spora. Nie podważam kompetencji weta tylko chce zebyś miała jasnośc ze palpacyjnie bardzo trudno jest to róznicować.
U mojej suki 3 wetów bez watpliwości stwierdziło guz nowotworowy ( w tym wielka myslenicka sława z referencyjnej kliniki gdzie zreszta zabieg usuniecia był ostatecznie wykonywany i diagnoza potwierdzona śródoperacyjnie ) a histopatologia okazała sie radosną niespodzianką że zmiany miały tylko charakter zwłóknieniowy . Całe szczęscie że nie zdecydowałam sie na chemie którą mi proponowano bezposrednio po zabiegu ( na wynik histo czekałam prawie miesiąc bo był na moje zyczenie powtórzony w róznych osrodkach dla pewności ). Nie mam do nikogo pretensji ( za niepotrzebną operację, cierpienie suni i koszty )bo wiem że diagnoza w tym wypadku jest trudna i lepiej dmuchac na zimne ale goraco namawiam na to badanie bo tak na prawde dopiero ono daje pełną jasnośc z czym mamy do czynienia( zwłaszcza jak nie ma przerzutów a sama zmiana nietypowo szybko narasta)

Link to comment
Share on other sites

Jest możliwość, że guz był wcześniej a go nie wyczułam i zwiększył się po cieczce. Moim zdaniem badanie histopatologiczne jest zbędne - na chłopski rozum, jeśli jest to złośliwe i mają być przerzuty to i tak będą, co zmieni to, że będę o tym wiedzieć? Będę tylko czekać, aż coś się pojawi, żyć wiecznie w niepewności. Jeśli operacja się uda - wolę żyć w przeświadczeniu, że teraz już będzie dobrze. Przecież i tak nie zrobię nic na przód, nie wyprzedzę czasu, nie usunę guza, który może się w przyszłości pojawić... Biopsji nie chcę robić - boję się tego ruszać bez operacji, a skoro operacja i tak się odbędzie, to już nic nie zmieni,nawet gdyby wet się pomylił...
Takie moje myślenie, może błędne, ale tak mi łatwiej, chociaż z nerwów się trzęsę...

Link to comment
Share on other sites

No nie do końca sie zgodze że wiedza co to za zmiana nie ma znaczenia bo i tak nie ma sie na nic wpływu...
Po pierwsze pozostaje pytanie czy zostawić druga listwę czy usuwać ją w kolejnej operacji. Po drugie , przy stwierdzonej chorobie nowotworowej nawet po usunieciu ogniska pierwotnego jest zupełnie inny tok postępowania na przyszłość- chocby kwestia intensywności badań kontrolnych, suplementacji środkami spowalniającymi procesy nowotworowe ( niestety "czysty" obraz rtg płuc to jeszcze nie gwarancja - zmiany przerzutowe muszą mieć pewien stopień zaawansowania aby były widoczne na zdjęciu). Natomiast jesli zmiana nie ma charakteru złosliwego to wiele przykrych i kosztownych zabiegów mozna sobie z czystym sumieniem darować
No ale oczywiście zrobisz jak uważasz. Tyle że pamiętaj ,decyzja jest nieodwracalna bo jak usunieta tkanka pójdzie do utylizacji to juz nigdy sie nie dowiesz co to było i pozostanie gdybanie i strach w tyle głowy przez następne lata

Trzymam mocno kciuki za jutrzejszy zabieg

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kivinko']
Czy orientujesz się może ile ono kosztuje ?[/QUOTE]

nie ma stałej ceny
wszystko zalezy z kim wet współpracuje i ile sobie tam liczą no i dochodzi koszt wysyłki
ale tanie to nie jest - ja w ostatnich latach płaciłam od ok. 60 zł ( badanie w "ludzkim " laboratorium i tu na miejscu "po znajomosci") do 130 zł ( robione w Niemczech). W sumie moim i tymczasom robiłam kilka takich badań i za każdym razem cena była inna ale mieściła sie w w/w granicach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vetches']Kivinko zrób histopatlogię, w Wawie kosztuje 60 zł za każdy wycinek. Taks zaciekawiło mnie stwierdzenie o suplementacji środkami spowalniającymi procesy nowotworowe, możesz rozwinąć myśl jakie to środki? :)[/QUOTE]
Och jest ich mnóstwo i dobór zalezy też od stanu psa, rodzaju i umiejscowienia guza, doswiadczenia i preferencji weta
poczynając od srodków wzmacniajacych ogólną odpornosc , poprzez antyoksydanty , terapie ziołowe, leki pobudzające regenerację wątroby...

tak dla przykładu
Vit B17
Beta Glucan
Kurkuma
czy preparaty złożone jak np [url]http://www.vetfood.pl/pl/oferta/dla_psa/NTS_Immunactiv/[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vetches']Aha, rozumiem, pytałam z ciekawości jako lekarz weterynarii. Powiem Ci że preparaty które wymieniasz są dobre, ale na pewno nie w przypadku nowotworów. Nie ma się co oszukiwac. A Immunactiv to nic innego jak beta glukan :)[/QUOTE]
NTS Immunactiv to nie tylko beta glucan - wystarczy przeczytać skład. Zgubiła Cie rutyna - jest drugi preparat o podobnej nazwie ( Immunactiv balance) i to faktycznie jest beta glucan
I swiadomie piszę że to nie cudowne leki "na wyleczenie" nowotworów ( choc w wypadku np vit B17 jest zarejestrowanych wiele obiecujących przykładów i tego zarówno u zwierzat jak i ludzi) a na spowolnienie procesu . Mozna oczywiście po złej diagnozie postawić na zwierzaku krechę na zasadzie "nie ma sie co oszukiwać". Mozna tez powalczyc o jeszcze troche czasu w jako takim komforcie. Cóz , jak widać są rózne "szkoły" i rózne podejścia do tematu....

Link to comment
Share on other sites

Nie stawiam na nikim krechy. Nigdy. Gorsze jest to co robisz Ty. Nie widzisz psa i wypisujesz "[B][/B][B][/B][I][B]Po pierwsze pozostaje pytanie czy zostawić druga listwę czy usuwać ją w kolejnej operacji".[/B][/I]
[COLOR=#ff0000]Nie jesteś lekarzem i nie baw się w niego[/COLOR], zwłaszcza kiedy czytasz tylko opis a nie widzisz psa. Kivinko nie traktuj serio tych porad, ufaj tylkoe swojemu wetowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vetches']
[COLOR=#ff0000]Nie jesteś lekarzem i nie baw się w niego[/COLOR][/QUOTE]
Skąd ta agresja? Jakiś czuły punkt uraziłam?
Merytoryczne uwagi z chęcią przyjmę - naskakiwania ad personam sobie nie życzę

Czyli jak rozumiem nie widzisz sensu robienia badania histopatologicznego ("Kivinko nie traktuj serio tych porad")
Kategorycznie odrzucasz tez sensowność podawania preparatów wspomagajacych w wypadku stwierdzenia choroby nowotworowej ("preparaty które wymieniasz są dobre, ale [B]na pewno[/B] nie w przypadku nowotworów").

Trudno mi z tym polemizować , doprawdy....

Ostateczną decyzje jak zawsze , tak i w tym wypadku podejmuje lekarz prowadzący wraz z włascicielem psa- w/g mnie jest to oczywiste dla każdego rozgarnietego człowieka

Link to comment
Share on other sites

Mam dobre doświadczenie w stosowaniu Beta Glucanu, jest skuteczny w kontynuacji leczenia kociego kataru, kaszlu kennelowego, ewentualnie początek limfocytarno-plazmocytarnego zapalenia dziąseł u kota. Jest to świetny preparat zwłaszcza dla młodych zwierząt, ponieważ często dzięki niemu da się skrócić czas antybiotykoterapii.

Link to comment
Share on other sites

Nie zrobiliśmy tego badania. I to tylko z mojej winy, bo kiedy zaryczana zostawiałam psa na operację, kompletnie o tym zapomniałam. Jak sobie przypomniałam, to było "po ptokach" bo już wszelakie wnętrzności poszły do utylizacji...

Rozmawiałam jednak z dwoma wetami w klinice. Powiedzieli mi, że "na przód" nic nie zrobię, a psa muszę obserwować i kontrolować tak czy inaczej. Czyli tak jak wcześniej myślałam.

Pojechaliśmy po nią wieczorem. Kiedy czytałam wypis coś szturchęło mnie w nogę - patrzę, a to nos Łaty :D Wypuścili ją z boksu a ona przyszła do mnie po cichutku się przywitać. Znowu płacz i emocje,tym razem ze szczęścia :) Dzielna szła sama, mimo ponad 30 szwów (pluś 6 na kolanie, po wycięciu włókniaka). Pomogliśmy jej tylko zapakować się do auta. W nocy było gorzej, piszczała, sprawdzała,czy ktoś przy niej jest... Rano,kiedy podałam przepisaną dawkę movalisu i amoksiklavu - poczuła się o wiele lepiej. W końcu się napiła i nawet kąsnęła od naszej córeczki pół jajka kinder niespodzianki :D
Z wychodzeniem nie ma problemu - chodzi powoli, ale dość pewnie, sika,robi kupę bez przeszkód. Podnosimy jej tylko tyłek jak gramoli się na łóżko.
Ma założone staplery - wygląda to jakby ją ktoś zszywaczem potraktował, ale mimo wszystko jest równiutko i myślę, że się ładnie zagoi.

Teraz tylko modlitwa, żeby nie było jakiś komplikacji i żeby wszystko się dobrze skończyło

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Jestem panikarą. Cały personel kliniki weterynaryjnej postawiony na nogi, bo pies krwawi, bardzo, no umrze za chwilę. Po przyjeździe tam z prędkością światła okazuje się, że to krwiak, normalny po takich operacjach... Mam wrażenie, że panie, jak słyszą w słuchawce "dzień dobry, ja od Łaty" to głośno wzdychają .... :D[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...