Jump to content
Dogomania

Guz sutka


Eddie89

Recommended Posts

Witam wszystkich. Zwracam sie o pomoc, poniewaz kompletnie niewiemy juz co zrobic z nasza sunia. Lisa ma 13 lat, miala miec operacje z powodu duzego juz guza sutka. Potrzebne jest usuniecie calej listwy z jednej strony + drugi zabieg usuniecia zaatakowanej czesci z drugiej strony. Jednak operacja nie moze sie odbyc z powodu podwyzszonego poziomu bialych krwinek. Wynosi on teraz 29. Suczka dostaje Encorton w dawce od niedawna 6 tabletek w celu zredukowania ich ilosci. Jednak lekarz powiedzial, ze jesli sytuacja diametralnie sie nie poprawi nie bedzie mozna zrobic operacji. Jakis czas temu, nasza druga sunia miala ropomacicze. Poziom bialych krwinek -35. Operacja odbyla sie, sunia jak nowa ;) Stad moje pytanie? Czy poziom bialych krwinek jest az tak bardzo istotny zeby nie sprobowac zrobic zabiegu i skazac suczke na pewna smierc? Dodatkowo wspomne, ze nie bylo zrobione zadne badanie-jaki jest to guz, czy sa przerzuty. To wszystko zostalo stwierdzone na "z mojego doswiadczenia" pani doktor. Nastepna sprawa jest to, ze suczka choruje na jakis rodzaj choroby(chyba genetycznej bo jej potomstwo tez na to choruje), ktora ja paralizuje. Czytalam kiedys na ten temat ale zapomnialam nazwy tej choroby. Moze wiec podwyzszona ilosc bialych krwinek jest spowodowana w jakiejs czesci wlasnie tym? Prosze was więc o porade co zrobic? Udac sie do innego lekarza? O jakie badania poprosic? Moze jest jakas dieta, ktora chociaz w malej ilosci zmniejszy poziom tych przeszkadzajacyh bialych krwinek? Boje sie, ze sunia dlugo nie pociagnie na takiej dawce tego leku, raz juz wymiotowala. Pozdrawiam wszystkich dogomaniakow i licze na jak najszybsze odpowiedzi :)

Link to comment
Share on other sites

nie bardzo rozumiem na co ten encorton,podawany z powodu tych białych krwinek?wykonywano rozmaz krwi?może raczej powinna dostac antybiotyk a nie lek p/zapalny.nadto-jeśli jest stosowany przez dłuzszy okres czasu to bedzie utrudniał gojenie rany pooperacyjnej

Link to comment
Share on other sites

Hmm...encorton podawany jest z mysla o zmniejszeniu stanu zapalnego i zmniejszeniu ilosci bialych krwinek(ktore jak pani doktor powiedziala-beda utrudniac gojenie sie rany). Czyli blednym kolem jest podawanie encortonu ?? \bo pani doktor chce sie pozbyc bialych krwinek utrudniajacych gojenie sie rany, lekiem ktory i tak bedzie utrudnial to gojenie?? Pani doktor jest naszym zaufanym lekarzem, uratowala nam niejedno zwierzece istnienie ;) Co do badan to bylo robione badanie krwi, nerki itd wszystko wporzadku. Dodam, ze doktorka stwierdzila iz rozpada sie skora w miejscu gdzie jest ten guz i ciezko bedzie wlasnie z gojeniem z tego tez powodu. To mozliwe zeby skora sie tak zniszczyla przez nowotwor, zeby nie mozna jej bylo pozniej poskladac nawet w malo estetyczna blizne ?? Nalegac zeby zrobila operacje mimo wysokich leukocytow ??

Edited by Eddie89
Link to comment
Share on other sites

byc moze te podwyzszone leukocyty sa spowodowane stanem zapalnym/infekcją?dlatego dziwi mnie troche ze nie wykonanorozmazu krwi w cel stwierdzenia których dokładnie białych jest najwiecej.jeśli podwyzszone sa na skutek infekcji to owszem zabieg byłby wskazany ale wtedy encorton nie da pozytywnej reakcji.łatwo to sprawdzic pobierajac znów krew na morfologie(ja bym poprosiła dodatkowo z rozmazem)jeśli po tylu dniach stosowania encortonu nie ma poprawy w obrazie to znaczyłoby że leki sa żle dobrane i żródło jest infekcyjne

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie wrocilysmy od weta, niestety nie bylam przy rozmowie. Wetka powiedziala, ze musimy poczekac na chociaz minimalny spadek tych krwinek i zejscie opuchlizny na lapce - wtedy mozna sprobowac operowac. Powiedziala ze dobrze zrobilysmy odstawiajac jej pomalu tabletki;rozwalaja zoladek. Twierdzi tez, ze te wysokie biale krwinki to napewno od tego guza, nie od zadnej infekcji czy od tego paralizu, na ktory choruje juz kilka lat i ze antybiotyk jest tutaj bez sensu. Mam nadzieje ze ma racje, bo w kwestii nowotworow liczy sie przeciez czas. W pon/wt wszystko sie okaze. Tyle ze - co jesli te krwinki nie spadna ?? / Moze przepisze wyniki badania krwi, bedzie latwiej wam cos stwierdzic ?
[B]WBC - 29.9 (6-17)[/B]
Limf 3.6
Mon 1.1
[B]Gran 25.2 (4-12.6)[/B]
%limf 12.0 %
Mon% 3.6%
[B]%gran 84.4% (60-83)[/B]

I jeszcze kilka innych leciutko podniesionych.

Edited by Eddie89
Link to comment
Share on other sites

Temperatury nie mierzylismy. Wczoraj psinka miala jakis atak, wrocilam jak sytuacja juz troche sie poprawila ale mama byla bardzo przestraszona, ze juz koniec z nia. Niewiem czy to przez ten encorton, teraz jedzie na 3 tabletkach. Mozliwe, ze i ten encorton na nia pozytywnie nie wplywa na dodatek ten paraliz;/ Czy to prawda ze leki sterydowe podwyzszaja ilosc bialych krwinek ? Nie pamietam ktorych ale taka informacja obila mi sie o uszy.
Psinka dostaje teraz jeszcze tabletki moczopedne, zeby przyspieszyc zejscie opuchlizny z lapki. Jutro chcemy jechac albo my do lekarki albo zaprosic ja do nas zeby pobrala Lisie krew jeszcze raz. Niewiemy tylko czy czekac jeszcze jakis czas az cos sie zacznie poprawiac, czy operowac w takim stanie ? Wetka nie chce jej w takim stanie ruszac (duze ryzyko). Ale skoro nic sie nie poprawia to chyba moze byc tylko gorzej ?? Gryfko kochana a moze wiesz o jaki antybiotyk najlepiej poprosic?

Link to comment
Share on other sites

Ehh, tyle ze ona twierdzi ze to nie potrzebne. Myslalam ze moze jak jej strzele nazwa jakiegos dobrego antybiotyku to moze go zaleci ;) Liska po tych tabletkach moczopednych przestala sikac :( Wogole sie nie rusza z miejsca, nie wychodzi na dwor. Wetka zalecila zeby ja przewrocic na druga strone bo caly czas lezala na jednej i moze dlatego nie mogla sie wysikac. Musialysmy na sile ja przewrocic na drugi bok, nie obylo sie bez gryzienia z bolu, brzuch ma caly napecznialy od tego moczu ;/ Bardzo chcialabym cos zrobic bo widze ze jest coraz gorzej. Jutro bierzemy sprawy w swoje rece, niema na co czekac. Dziekuje Ci Gryf za odpowiedzi ;) Dam znac co z Lizunia jak juz cos sie okaze :)

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj trzeba bylo psinke wpakowac w samochod i zawiezc do gabinetu. Dzieki Bogu zjawil sie maz weterynarki, bez ktorego nie dalybysmy rady bo Lisa to duuuzy pies a my w tej chwili z mama jestesmy same w domu ;) Musieli ja cewnikowac bo nie sikala 2 dni !! Jest mozna powiedziec sparalizowana na obydwie tylne lapki, dlatego wogole nie chodzi;/ Wetka podala jej antybiotyk (nareszcie!!!!) wlasnie na ten paraliz. I o dziwo czuje sie chyba troche lepiej. Dala tez jakies witaminy, teraz bedzie przyjezdzac codziennie dawac jej zastrzyki z tych witamin. Powiedziala ze powinnysmy pomalu zaczac sie zastanawiac nad eutanazja. :o Ale nie nie nie, do tego to nie dojdzie. Nie poddamy sie chociazby niewiem co. Mamy nadzieje ze Lizunka poczuje sie troche lepiej po tym antybiotyku i po tych szotach z witamin i w czwartek jedziemy do innego lekarza. Niestety ale pani doktor chyba postawila kreche na niej juz jakis czas temu. Powiedziala tez, ze jest to rak zapalny. Niewiem na jakiej podstawie bo nie zrobila do tej pory ani USG ani nic. Tylko badania krwi.
Vetches - guz jest spuchniety i czerwony, kiedy lekarka zadrapala miejsce guza, od tej pory zaczelo sie cos paprac i leci z tego jakis plyn. Tyle ze na to wplynac moglo wiele czynnikow. Psina caly czas lezy, a zadrapanie jest przy pachwinie. Takze nawet czlowiek jesli caly czas lezalby na ranie przeciez nie zaczelaby sie goic i by sie papralo.
Czytalam wczoraj troche (moze troche wiecej niz troche ;) ) i znalazlam nazwe leku Tamoxifen. Stosowany jest przy wlasnie guzach gruczolow mlecznych. Mieliscie z tym moze do czynienia ?
Gryf, zmiana lekarza jest juz raczej pewna. Minelo tyle czasu i mysle ze przy tym poziomie wiedzy medycznej i przy tylu roznych lekach dziwne jest ze psinie nie jest ani troche lepiej, a wrecz sytuacja robi sie coraz gorsza ! Zreszta pocieszanie w stylu "ona i tak dlugo zyje jak na tak duzego psa" nie wrozy najlepiej...

Link to comment
Share on other sites

Witaj Eddie, wszystko to co piszesz wygląda mało ciekawie. Pies nie sikający 2 dni, nie wyobrażam sobie tego. A czy ona w ogóle sama pije i zjada coś? No i antybiotyk na paraliż, pamiętasz jak się on nazywa?

Tamoxifen można podawać u psów ale ten lek nie spowoduje że guz zniknie, czy zmaleje tylko przyhamuje jego rozrost. Niestey ten lek nie daje gwarancji że nowotwór nie wznowi się. Jedyne wyjście to operacja i wycięcie guza i myślę że węzłów chłonnych.

Ja na Twoim miejscu jak zmienisz lekarza, co powinno nastąpić jak najszybciej, poprosiła bym o RTG klatki piersiowej żeby zobaczyć czy nie ma przerzutów nowotworu do płuc. Następnie jeśli stan psa pozwala, trzeba usunąć guzy.

Link to comment
Share on other sites

Vetches- Tak, Liska sama je i pije. Ma normalny apetyt i zapotrzebowanie na wode takie samo ;) Nazwe antybiotyku napisze pozniej teraz niemam do niej dostepu ;p Jesli chodzi o tamoxifen to wiem ze nie spowoduje ze guz zniknie, nie ludze sie ze operacja bedzie niepotrzebna. Chodzi tylko o to zeby psince dac jeszcze troche czasu na poprawienie stanu zdrowia, ktory w tej chwili nie pozwala na przeprowadzenie operacji. A to jedyna opcja na uratowanie jej zycia :( RTG nie bylo robione bo narazie operacja nie wchodzi w gre (jak twierdzi wetka) i niema co patrzec na stan pluc. Zreszta powiedziala ze to musialaby stwiedzic juz po podaniu narkozy zeby pies sie nie ruszal. Mama wlasnie lata po miescie szukajac weterynarza, ktory uratuje nasza psinke. Miejmy nadzieje ze ktos sie tego podejmie, ze zaproponuje cos czego jeszcze nie slyszalysmy,a nie tylko czekanie czekanie...
Paulina23- dziekuje za link, poczytam bo to akurat chyba przeoczylam. Wszystkie watki juz mi sie mieszaja, caly czas siedze i czytam. A ze srednio ogarniam te medyczne tematy to mozecie sobie wyobrazic jak wybucha mi banka zeby zrozumiec co do czego...:/
Jestem z Ostroleki ;)

Link to comment
Share on other sites

Wszystkie mozliwe gabinety odwiedzilysmy wczoraj. Niestety nikt nie daje jej szans. Jeden wet powiedzial nawet, ze trzeba ja jak najszybciej poddac eutanazji bo sie meczy. Pojechalysmy zaraz do drugiego, tez nie byl pozytywnie nastawiony ale powiedzial ze mozna ja leczyc paliatywnie, dal zastrzyki przeciwbolowe. Jesli bedzie trzeba to zacewnikujemy ja na stale (bo dalej nie sika) :( Zarowno ja jak i moja mama jestesmy niepoprawnymi optymistkami i caly czas mamy nadzieje ze da sie jeszcze cos zrobic. Dopoki Liska bedzie sama jadla i pila i zachowywala sie normalnie, bedziemy trzymac ja przy zyciu. Nie wyobrazam sobie zeby uspic calkowicie przytomnego psa, ktory cieszy sie, wrecz sie usmiecha jak to ma w zwyczaju. Bedziemy probowac wszystkiego, chociaz pomalu brakuje nam juz sil na to wszystko :(

Link to comment
Share on other sites

Moje czytanie o tamoxifenie sie oplacilo :) Liska wlasnie dostala swoja pierwsza dawke :) Za 2 godziny ma odwiedzic nas lekarz, ktory zacewnikuje malenka bo caly czas mamy problem z tym moczem :( Mozliwe, ze to jakas psychiczna blokada i ksiezniczka nie chce sikac lezac :) Takze podnioslysmy mala na 4 lapy ale nie wysikala sie :( Miejmy nadzieje ze teraz ten tamoxifen przyhamuje wzrost tego paskudztwa. Na dodatek wsrod powiklan tego leku jest leukopenia czyli zmniejszona ilosc bialych krwinek. :D Czyli skoro Liska ma ich za duzo to moze akurat spadna do normy ;) Trzymajcie kciuki za nasza kochana, dzielna Lizunie :) Bede informowac na biezaco. :)

Link to comment
Share on other sites

Zle wiesci. Lizunia odeszla od nas wczoraj... ;( Widocznie miala juz przerzuty do pluc ;/ Walczyla dzielnie ale niestety nadszedl juz na nia czas :( Dziekuje wam wszystkim za porady, dzieki takim ludziom psinki maja szanse wygrac z choroba albo pozyc pare dni dluzej. :)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Podbijam wątek, choć boję się jak cholera... :(
Wczoraj dzwoniłam do weta, umówić się na wizytę, ponieważ na tylnej łapie naszej suki pojawiła się jakaś narośl - wygląda jak napity kleszcz. jest miękka. Umówiona z wetem chirurgiem na poniedziałek postanowiłam jeszcze raz dokładnie wszystko sprawdzić, czy nie ma innych i co? guz w skórze pod sutkiem! :( Dam rękę odciąć,że 2dni temu go nie było, bo akurat ją kąpałam i na pewno bym wyczuła. Jest trochę większy niż orzech laskowy, nieregularny,twardy,przesuwny. Kiedy lekko go dotykałam - z sutka poleciało przez chwilę kilka kropel cieczy - bezwonnej,bezbarwnej. Później już nic nie leciało.
Moje pytanie (bo do poniedziałku umrę z nerwów) co to jest i czy to groźne?
Łata ma 6lat, genetyczne problemy z sercem (przez co jej nie sterylizowałam,bo boję się, że się mi nie wybudzi po narkozie). Od jakiegoś miesiąca zachowuje się jak nie ona - ale zwalałam to na tęsknotę za naszą kotką,z którą była bardzo zżyta. Od kilku dni ma o wiele większy apetyt. Dzisiaj praktycznie cały dzień spędza śpiąc/leżąc, nawet nie bardzo chce wychodzić do ogrodu - tylko siku i powrót. Apetyt dalej bardzo duży,pije tyle ile piła. Ma chrapliwy oddech - ale zawsze miała problemy z krtanią, przeszła w tym kierunku kilka antybiotykoterapii...
Co teraz? :(

Edited by kivinko
Link to comment
Share on other sites

No najlepiej w takich sprawach to powinien się wet wypowiadać. Powinien wykonać biopsję tych dwóch guzów. Ale wydaję mi się że jak się guz przesuwa to już jest dobrze. Może to być np. tłuszczak, albo jakiś ropień jak tak szybko urósł. Głowa do góry po co się denerwować na zapas :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kivinko']miesiąc temu się skończyła[/QUOTE]
no to najprawdopodobniej ta gula przy sutku to żaden nowotwór tylko zmiana związana z ciążą urojoną. Na ciążę urojoną wskazują zresztą tez zmiany w jej zachowaniu- stąd dopytywałam o cieczkę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...