Jump to content
Dogomania

Mój pies nie lubi dzieci


knypasek

Recommended Posts

Suczkę wzięłam z domu tymczasowego 2 lata temu, kiedy miała 4 miesiące, trafiła do domu w którym mieszkały dwie dorosłe kobiety (ja z mamą), była już nauczona czytości i załatwiania się na dworze. Od początku szukała kontaktu ze starszymi ludźmi i dorosłymi kobietami (do panów podchodziła z rezerwą, czesto uciekała od wyciągniętej do głaskania ręki, omijała szerokim łukiem). Dopiero w tym roku zaobserwowałam, że nie mogę otwarcie powiedzieć "mój pies nie gryzie". Mnie złapała za rękę zębami (bez gryzienia do krwi) dwa razy. Raz, podczas zabawy i celowego jej drażnienia (może przesadziłam?), drugi raz podczas zabierania jej pustej miski (bardzo pilnuje jedzenia, warczy, kiedy stoi się obok niej, gdy coś je - myślałam, że taka poschroniskowa schiza, bo przed DT byłą w schronisku, parę razy też pokazała zeby i warknęła w momentach, w których wydawało się jej, że zabierzemy jej posiłek. Na mojego narzeczonego tylko warczała pokazując zęby (np. gdy coś zbroiła i podnosił na nią głos, lub wyganiał w odosobnione miejsce), nigdy go nie ugryzła, może on jej zabrać miskę, tarzać po ziemi i kręcić fikołki.
Często odwiedza nas rodzina mojego narzeczonego. Pies o dziwo od razu nie polubił jego dziadków (Oni też nie lubią psów, a dziadek się ich boi), na jej szczekanie oświadczyli, ze pies jest agresywny i żebyśmy go uwiązali. Z trudem powstrzymaliśmy komentarz i na czas ich wizyty zamknęliśmy psa w kojcu. Babcia chłopaka próbowała potem pogłaskac psa przez siatkę, więc specjalnie wyszłam na dwór, aby nie zostawiać ich samych. Raz dała się pogłaskać, pozostałe dwa razy próbowała złapać zębami rękę.
Najgorsze jest jednak to, że Zołza absolutnie NIE ZNOSI dzieci. Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, bo dotychczas na sam ich widok, jedynie spinała się, sztywniała, ale wciąż machała ogonem. Dzieci podchodziły blisko, stały/siedziały minutę czy dwie, pies nie warczał, ani nie pokazywał zębów, a potem ni stąd ni zowąd kłapał zębami. Obcym dzieciom, które chcą pogłaskać psa stanowczo odmawiam, ale ostatnio ugryzła sześcioletniego bratanka narzeczonego i po tym incydencie została zamknięta w kojcu. Rany nie było, bo kły nie przecięły skóry, chłopiec się tylko przestraszył, bo ból minął po kilku minutach. Pies jest regularnie szczepiony przeciw wściekliźnie, ale nie powinien się tak zachowywać. Co zrobić? Pies nie rzuca się sam do nikogo, aby go ugryźć, to inni do niego podchodzą (nawet jeżeli ostrzegam, że pies zachowuje się nieprzewidywalnie i nie mogę przewidzieć jego reakcji), nie może przebywać cały czas w kojcu, tylko dlatego, że ktoś może wyciągnąć rękę do jej pyska, bo suczka wygląda przyjaźnie i niewinnie.
Nie mam zbyt wiele pieniędzy na psiego behawiorystę (zostało mi 100zł do końca miesiąca, po opłaceniu wszystkich rachunków, ale zapasy jedzenia jeszcze mam), ale w przyszłym meisiącu mogłabym pojechać do któregoś z okolic Końskich/Kielc/Opoczna

Edited by knypasek
Link to comment
Share on other sites

Chętnie zapiszę sobie wątek, bo mój Fidel tez nie przepada za dziećmi. Malucha rocznego moich znajomych wącha, liże, widać, że jest zafascynowany małym ludzikiem jego wielkości. :evil_lol:
Ale jak tylko zobaczy jakieś większe dziecko, a nie daj Boże 7-10 letnie biegające z piłką i krzyczące, to albo zmyka w długa, albo z tyłu podbiega i obszczekuje. :mad:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Dalej nie rozwiązałyśmy problemu, może dlatego, że nie bardzo mamy pieniądze na pomoc specjalisty. Zmieniłam miejsce zamieszkania, wynajmuję mieszkanie z trzema studentkami. Zołz jest zachwycona, bo ma większe stado i to złożone z dorosłych ludzi. Do dorosłych podchodzi bardzo przyjaźnie, otwarcie. Gdy podróżujemy busami chętnie nadstawia głowe do głaskania (nawet jeżeli obcy ludzie głaszcza ją "od góry"), kiedy widzi dzieci trzyma się do nich z daleka, chociaż w przypadku nienarzucających się osobników ze spokojem przyjmie mizianie pod brodą. Problem wraca, kiedy wracamy do domku jednorodzinnego i podwórko. Właścicielka domu pełni funkcję sołtysa więc przychodzi do niej wielu ludzi. Zołza wpuszcza wszystkich dorosłych jedynie ich obszczekując, abyśmy wiedzieli, że ktoś się zjawia. Natomiast dzieciom nie pozwala przejśc przez furtkę, czasem próbuje złapać zębami ubranie. Nie mam pojęcia, czemu pies zachowuje się w taki sposób. Od kiedy jest ze mną nie doznał żadnych krzywd od dzieci, jedynie wychowywał się raczej z dala od nich.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='knypasek']Od kiedy jest ze mną nie doznał żadnych krzywd od dzieci, [B]jedynie wychowywał się raczej z dala od nich.[/B][/QUOTE]

Masz odpowiedź na pytanie ;) słaby socjal po prostu.
Albo specjalista albo pilnuj psa żeby nikomu nie zrobił krzywdy, nie dopuszczaj w ogóle do sytuacji w ktorej pies próbuje dziecko czy dorosłego złapać za cokolwiek.

Link to comment
Share on other sites

"jedynie spinała się, sztywniała, ale wciąż machała ogonem. Dzieci podchodziły blisko, stały/siedziały minutę czy dwie, pies nie warczał, ani nie pokazywał zębów, a potem ni stąd ni zowąd kłapał zębami."
nie ni stąd ni zowąd,tylko spinając się wyraźnie dawał do zrozumienia że sytuacja mu nie leży.
"ale nie powinien się tak zachowywać. Co zrobić?"
nie nauczyłaś go-więc on wiedzy co robić należy,nie wyczaruje.

DT z którego wzięłaś psiaka wie że są z nim problemy?może będzie w stanie doradzić na szybko,przed konsultacją z behawiorystą?

Link to comment
Share on other sites

Cięzko coś doradzić na odległość ale wygląda to na agresję defensywną. Nie wiadomo czy wynika to ze złych doświadczeń czy z brakow w socjalizacji. Trzeba ją odwrażliwić na dzieci. I przede wszystkim, w miarę możliwości chroń ją przed kontaktami których sobie nie życzy- każde takie zachowanie agresywne się wzmacnia i niedługo moze sie nie skonczyc na draśnięciu skóry. Nie każ psa, tylko uwarunkuj dzieci pozytywnie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pandicao']Cięzko coś doradzić na odległość ale wygląda to na agresję defensywną. Nie wiadomo czy wynika to ze złych doświadczeń czy z brakow w socjalizacji. Trzeba ją odwrażliwić na dzieci. I przede wszystkim, w miarę możliwości chroń ją przed kontaktami których sobie nie życzy- każde takie zachowanie agresywne się wzmacnia i niedługo moze sie nie skonczyc na draśnięciu skóry. Nie każ psa, tylko uwarunkuj dzieci pozytywnie[/QUOTE]

Słusznie prawisz, a możesz bardziej.... praktycznie?
To znaczy w jaki sposób? Bo hasła niewiele wnoszą.
Co proponujesz?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Masz odpowiedź na pytanie ;) słaby socjal po prostu.
Albo specjalista albo pilnuj psa żeby nikomu nie zrobił krzywdy, nie dopuszczaj w ogóle do sytuacji w ktorej pies próbuje dziecko czy dorosłego złapać za cokolwiek.[/QUOTE]
Niestety nie miałam możliwości socjalizowania go od małego z dziećmi, bo w mojej rodzinie takowych nie ma. Ciotka miała kilkuletnią córkę i odwiedzała nas rzadziej niż raz na dwa miesiące. Nic się wtedy nie działo. Na spacerach też pies nie bardzo pchał się do obcych dzieci. Dopiero teraz w rodzinie chłopaka są mali bratankowie i pies zaczął kłapać zębami na lewo i prawo.

Dzieciom sąsiadów rozdawałam przy furtce smakołyki zanim weszły, ale pies łapczywie po nie sięgał i uciekał, aby przy ponownej wizycie dzieci znów szczerzyć na nie kły.
Pisałam do DT, ale oni też nie wiedzą jak mi pomóc.
Może w najbliższej przyszłości uzbieram na kontakt z behawiorystą (chociaż studetowi trudno). W każdym razie pies ma mniej niż 3 lata, a żyć może nawet 20. Nie dam radytak długo próbować nie dopuszczać do przykrych sytuacji na linii dziecko-pies.

Nie mam własnego dziecka, a na cudzym nie będę socjalizowac psa, bo to za duże ryzyko jest ;>

Link to comment
Share on other sites

Mój pies też nie lubi dzieci, więc... nie zmuszam go do kontaktu z nimi. Po prostu. I mogę sobie odwrażliwiać i stawać na głowie, osiągnęłam stan, że pies dzieci ignoruje, jeśli go nie zaczepiają, ale prawdopodobnie nic więcej się nie da. Wynika to pewnie z braku kontaktu z takowymi w młodości suki.

NIE WPUSZCZAJ DZIECI NA TEREN PILNOWANY PRZEZ PSA! O tragedię nie trudno, a możesz jakiemuś dzieciakowi zjechać psychikę na całe życie - uraz do psów to nie jest nic miłego. I ogarnij swoją rodzinę - jak mówisz, żeby nie podchodzić do psa, to mają nie podchodzić. Praca z niepewnym psem jest trudna i takim podłażeniem do suki i próbami głaskania tylko pogarszacie sprawę.

I jeszcze coś - po jaką cholerę jej zabieracie miskę na siłę, skoro jej broni? Nie lepiej przepracować problem tak, żeby pies Wam zaufał i sam z siebie przynosił miskę/żarcie? Masz tutaj mnóstwo tematów o agresji przy jedzeniu i o obronie zasobów - poczytaj.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='evel']Po jaką cholerę jej zabieracie miskę na siłę, skoro jej broni? Nie lepiej przepracować problem tak, żeby pies Wam zaufał i sam z siebie przynosił miskę/żarcie? Masz tutaj mnóstwo tematów o agresji przy jedzeniu i o obronie zasobów - poczytaj.[/QUOTE]
Nie, nie. nie zabieramy jej miski z jedzeniem bo mamy taki kaprys. Zdarzyło nam się zabrać jej pustą wylizywana po raz 50-ty jeżdżąca po całej podłodze pustą miskę. Chiałabym jednam móc kłaść obok miskę z piciem, kiedy pies je i żeby sunia się wtedy nie jeżyła.

I też nie zmuszam psa do kontaktu z dziećmi, więc go przed nimi uchraniam. Jak pisałam wcześniej pies nie podchodzi do dzieci i je ignoruje. Ale ignorowanie problemu go nie rozwiązuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='knypasek']Niestety nie miałam możliwości socjalizowania go od małego z dziećmi, bo w mojej rodzinie takowych nie ma. Ciotka miała kilkuletnią córkę i odwiedzała nas rzadziej niż raz na dwa miesiące. Nic się wtedy nie działo. Na spacerach też pies nie bardzo pchał się do obcych dzieci. Dopiero teraz w rodzinie chłopaka są mali bratankowie i pies zaczął kłapać zębami na lewo i prawo.

Dzieciom sąsiadów rozdawałam przy furtce smakołyki zanim weszły, ale pies łapczywie po nie sięgał i uciekał, aby przy ponownej wizycie dzieci znów szczerzyć na nie kły.
Pisałam do DT, ale oni też nie wiedzą jak mi pomóc.
Może w najbliższej przyszłości uzbieram na kontakt z behawiorystą (chociaż studetowi trudno). W każdym razie pies ma mniej niż 3 lata, a żyć może nawet 20. Nie dam radytak długo próbować nie dopuszczać do przykrych sytuacji na linii dziecko-pies.

Nie mam własnego dziecka, a na cudzym nie będę socjalizowac psa, bo to za duże ryzyko jest ;>[/QUOTE]

No niestety ale konsulacje behawiorystyczne trochę kosztują...

Są psy kóre jak najbardziej "swoje" dzieci tolerują, kochają, daja ze sobą zrobić wszystko ale juz do obcych starują z zębami- bo po prostu im nie ufają, obawiają się ich.

[quote name='knypasek']Nie, nie. nie zabieramy jej miski z jedzeniem bo mamy taki kaprys. Zdarzyło nam się zabrać jej pustą wylizywana po raz 50-ty jeżdżąca po całej podłodze pustą miskę. Chiałabym jednam móc kłaść obok miskę z piciem, kiedy pies je i żeby sunia się wtedy nie jeżyła.

I też nie zmuszam psa do kontaktu z dziećmi, więc go przed nimi uchraniam. Jak pisałam wcześniej pies nie podchodzi do dzieci i je ignoruje. Ale ignorowanie problemu go nie rozwiązuje.[/QUOTE]

Na miskę są na prawdę proste sposoby od karmienia psa ręką z miski po schylanie się kilka raz gdy pies je i dorzucanie mu żarcia. Podobnie gdy zabieracie miskę- najpierw pokażcie psu że macie coś pysznego, dajcie mu to do żarcia i dopiero wtedy spokojnie zabierajcie miskę ciągle psa karmiąc. Taka sama zasada działa przy stawianiu drugiej miski ;)

Nie zrobisz ze swojego psa czworonoga lubiącego dzieci- pogódź się z tym. Ma skopany socjal pod tym względem, do tego mocno umocnione zachowanie tym pozwalaniem mu na kłapanie zębami, łapanie dzieci za części garderoby itd. Możesz nauczyć go co najwyżej ignorowania ich, ewentualnie tolerowania. Ale to wymaga dużej ilości pracy i to najlepiej pod okiem specjalisty. Będa też wam potrzebne dzieci do roli figurantów ;)

Link to comment
Share on other sites

A ja zapytam jak pies spędza dzień?
Bo ostatnio behawioryści zrobili się modni.A taki kurs można zrobić korespondencyjnie.Efekt zaproszenia takowego?Chyba nie muszę pisać.
Pies nie ma żadnych zasad.Wg Was może i tak,ale co z tego kiedy ich nie rozumie?
Moim zdaniem tu potrzebne jest szkolenie i nauka zasad panujących w domu.
Zresztą nie dziwi mnie zachowanie skoro pies był drażniony.

Link to comment
Share on other sites

Ja zamiast behawiorysty proponowałabym szkoleniowca. Niby różnica tylko w nazwie, ale moim zdaniem - nie tylko ;) Co więcej - w Łodzi i okolicach mam kogoś doświadczonego, kogo mogę z całego serca polecić, gdyby autorka się jednak zdecydowała zasięgnąć konsultacji.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy to Ciebie pocieszy, ale mój owczarek podhalański też nie lubił dzieci i reagował na nie agresywnie. Był u nas od szczeniaka, ale z dziećmi nie miał bezpośredniego kontaktu. Był psem wystawowym i był zabierany w różne miejsca. Staraliśmy się go wychować na przyjaznego i rzeczywiście osoby dorosłe tolerował, a na widok dzieci dostawał furii. W końcu sąsiadka mi wyznała, że zdarzył się incydent, że jej kilkuletni syn wraz z kolegami drażnili go zza płota kijami. Pies miał gdzie się oddalić, działka duża, ale drażniony " walczył" z intruzami. Gdy miał 4 lata urodziłam dziecko i w rodzinie padła sugestia, żeby psa gdzieś oddać albo zamknąć na stałe do kojca (mieszkał w domu), co było dla mnie nie do zaakceptowania. Odkąd urodziła się nasza córka pies w miarę jak rosła "odwrażliwił" się na dzieci.


Myślę, że w tej chwili raczej ciężko będzie Ci zmienić zachowanie Twojego psa, bo zaufanie buduje się długo. Można oczywiście próbować, żeby dziecko rzucało psu smakołyki na podłogę ( pies mógłby być dla bezpieczeństwa na smyczy), ale z doświadczenia wiem, że to raczej mało skuteczne. Pies zje smakołyki i odskoczy przy próbie głaskania.

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

U mnie w rodzinie był też taki przypadek, że był pies zachowujący się jak trzeba w stosunku do dorosłych, a reagujący nerwowo na dzieci (szczególnie takie w wieku szkoły podstawowej). Kiedy ugryzł jednego chłopca, który szedł sobie spokojnie ulicą, zrobiło się wielkie dochodzenie: czemu tak jest i co zrobić, żeby pies nie zagrażał bezpieczeństwu dzieci. Zrobiliśmy przepytywanie okoliczych dzieci i okazało się, że dwóch chłopców się przyznało, że czasem lubią się drażnić z psem przez płot kiedy jest sam na podwórku a czasem rzucają nawet w niego kamykami. Stąd już było wiadomo, czemu pies nie lubi dzieci. Rozwiązanie było takie: dzieciom wyjaśniono, że nie wolno drażnić psa (bo też żywa istota i też go boli), a psa zaczęto uczyć, że dzieci nie są złe. To trwało dość długo, ale za pomocą pozytywnych skojarzeń (gdy przechodziły dzieci właściciel dawał mu kąsek i mówil "dobre dzieci") pies nauczył się, że dzieci nie stanowią zagrożenia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...