Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

W Polsce to chyba stawki pointerów nie powalają? Nie dziwię ci się, że widok takiej ich ilości oszałamia. Dlatego będę tłukła się przez pół Polski w maju do Wrocławia, sama, pociągiem na światową wystawę bokserów :loveu:

Ja mam jeszcze jeden problem ograniczający takie dalekie wyjazdy. Nazywa się choroba lokomocyjna :diabloti:

Posted

No przeważnie jest mało. Choć pokazują się czasem, ale wszystko to te same psy...
Może w 2014 będzie kilka miotów to coś swieżego się pojawi ;)

Lokomocyjna - też mam ....


Idę spać, bo mnie zaraz dziecko będzie budzić ;)

Posted

Witam się :)

Wstaliśmy i wyglądamy za słoneczkiem ,ale jakoś niezbyt widać.
A szkoda bo chcę Kinię zabrać wreszcie na spacerek - wczoraj nie była bo TŻ stwierdził że strasznie wieje i jest zimno i został z nią w domu. Ogólnie TŻ i teściowa wpoili mi do głowy że jeśli nie ma 30stopni i nie świeci słońce to jest za zimno na spacer z dzieckiem. I niby swoje wiem , ale jak tylko chcę wyjść to m się naradza tyle wątpliwości że wychodzi na to że do wiosny dziecko nie powinno być już na polu:roll:

Tak z innej beczki - jestem wściekła. Teściowa wczoraj rozmrażała lodówkę i znów użyła do tego ręczników Waldka. Robi to notorycznie przy każdym rozmnażaniu mimo że jej wyraźnie mówię że to nie szmata tylko ręcznik psa!:angryy: Właściwie nie powinno mnie to irytować, ale jak mi pies potem pachnie lodówką i rozmrażającym się mięsem to wcale przyjemne nie jest. W dodatku traktuje te ręczniki jak szmaty i ściera nimi podłogę , a potem rzuca je byle gdzie, a ja tylko piorę i potem nagle jak wracam z mokrym psem i chcę go wytrzeć albo wziąć mu ręczniczek do lezenia w jakimś publicznym miejscu czy u znajomych to okazuje się że ma on stosowny zapach - więc niech mi potem ktoś nie wmawia że pies śmierdzi bo nie dziwota jeśli smaruje się go wodą z rozmrażającej się lodówki....Zresztą ręczniki kupiłam specjalnie dla niego , a ja jestem takim wspaniałym typem że nie potrafię znieść zmian moich ustaleń. Jestem okropna....

Posted

to dokładnie pomyślałam :D

Ostatnio jednogłośnie stwierdziliśmy z tż i znajomymi że mam tragiczny charakter z tym "co moje to tego nie rusz". Ale tak mam, lubię mieć i wiedzieć że mam i tyle. Szczególnie że posiadanie w lodówce na zapas marchewki , z której udziałem mogę snuć przyszłościowe plany, albo nagłe i niepodziewane decyzje odnośnie obiadu, chyba wcale takie złe nie jest ;)

Nie mogę się doczekać przeprowadzki.... A to przynajmniej jeszcze rok...!
Tak wczoraj leżałam i zastanawiałam się gdzie ja będę tam chodzić z psem... Chyba wrócę na stare śmieci i będę łazić na lotnisko, albo jeździć na wybieg. Tu jestem o tyle w komfortowej sytuacji że mam obok fajne tereny - działki,łąkę, rzekę, bagry, skałki i błonia - cała gama do wyboru. Całkiem niedaleko jest też Rynek gdzie sobie mogę chodzić socjalizacyjnie.
No i znó ekipa spacerkowa mi się wykruszy :(

Dziś planuję ok 20 iść do parku na zwiady ;) Zobaczymy co to za pieski i jakie , może nie zjedzą Wartkuni.

Posted

ja bym polazła chętnie, ale jestem chora :( i dziś pies się czuje super, a ja dalej zdycham..

a tak na marginesie,to teściówkę masz niezłą :diabloti: ja np. mam tak, że znajomi, którzy przychodzą, mogą sobie wziąć co chcą np. z lodówki (nikt przecież nie wyżre całej naraz), Izy Neska ma swoją miskę :diabloti: i generalnie komuna w całym domu, ale za to jak mi ktoś podejdzie do laptopa, albo wsadzi łapę do torebki... :angryy:

nigdy w życiu nie pożyczyłam nikomu swojego komputera :D i nie pożyczę:D a szmaty psa u nas jeśli sa przed praniem (czytaj - tak capią, że już się nie da :cool3:) to też czasem służą za jakąś 'socjalną' szmatę typu "wytrzyj balkon", bo przecież umyć podłogi psim ręcznikiem nie idzie, byłaby bardziej brudna niż przed myciem...:shake:

Posted

[quote name='Majkowska']Witam się :)

Wstaliśmy i wyglądamy za słoneczkiem ,ale jakoś niezbyt widać.
A szkoda bo chcę Kinię zabrać wreszcie na spacerek - wczoraj nie była bo TŻ stwierdził że strasznie wieje i jest zimno i został z nią w domu. Ogólnie TŻ i teściowa wpoili mi do głowy że jeśli nie ma 30stopni i nie świeci słońce to jest za zimno na spacer z dzieckiem. I niby swoje wiem , ale jak tylko chcę wyjść to m się naradza tyle wątpliwości że wychodzi na to że do wiosny dziecko nie powinno być już na polu:roll:[/QUOTE]

Theoś chodzi na spacery praktycznie w każdą pogodę ;) Przez te 16 miechów jego życia, to nie był na dworze może tydzień :hmmmm:

Posted

ja najpierw teren sprawdzę , bo słyszałam "skargi" typu ze stado rzuciło się na szczeniaka do tego stopnia że był szyty, a właściciele stali i patrzyli, bo to przecież natura i w psy nie wolno ingerować bo się ustawią...

Mój TŻ nazwał tą grupę ludzi "ruch nowoczesnych psiarzy" lub w skrócie "nowocześni psiarze". Jak widzi takowych to ucieka gdzie pieprz rośnie.

Haha przypomniało mi sie jak poszłam z teściową na spacer z psem na łąki i spotkałyśmy panią z kilkoma psami (akurat ją lubię , jest niezwykle sympatyczna, spokojna, sensowna, pomaga bezdomnym zwierzętom i ma psa takiego jak Amorek:loveu:) i ta pani zaczeła mojej teściowej opowiadać psie newsiki, a teściowa patrzyla na nią jak na wariatkę (teściowa uznaje wariant pies na wsi przy budzie , garnek z kaszą itd i np nie rozumie że ktoś wydaje 5 tysięcy na leczenie psa który i tak "zdechnie" lub "padnie".). Najwspanialszy moment nastąpił jak ta pani widząc że tesciowa pełna zrozumienia ją wysłuchuje (:megagrin:) zaczęła opowiadać że jej suce zatykają się gruczołki odbytowe i streszczała co jej się tam dzieje, jak jeździ tyłkiem po dywanie , co jej stamtad wyłazi jak jej przetyka wet itd... Mina teściowej była nieoceniona :loveu:

Posted

[quote name='magdabroy']Theoś chodzi na spacery praktycznie w każdą pogodę ;) Przez te 16 miechów jego życia, to nie był na dworze może tydzień :hmmmm:[/QUOTE]

a ja co wychodze to wrzeszcza na mnie ze dziecko zaziebie...i zawsze ją zostawiam w domu.
w sumie na wsi jak byłam to nawet po ulewie od raz poszłysmy na grzyby, a wózek stał praktycznie non stop na tarasie.

Posted

[quote name='Majkowska']a ja co wychodze to wrzeszcza na mnie ze dziecko zaziebie...i zawsze ją zostawiam w domu.
w sumie na wsi jak byłam to nawet po ulewie od raz poszłysmy na grzyby, a wózek stał praktycznie non stop na tarasie.[/QUOTE]

Na mnie nie ma kto wrzeszczeć ;)
Pamiętam rok temu w święta, Theoś miał gorączkę. I wtedy naturalnie z nim nie wychodziłam :) Ale jak po dwóch dniach gorączka zniknęła, to ja Theosia w kombinezon, do wózka i na spacer ;) Teściowa myślałam, że mnie wzrokiem zabije :diabloti: Ale słowem się nie odezwała ;)

Posted

u mnie teściowa też niby nic wielkiego nie mówi, ale czasem jak rzuci sugestię to jestem pod ziemią...i mogę smiało iśc odebrać nagrodę główną dla najgorszej matki świata.
I choc wycztuję nałogowo neta i serwisy mamusiowe to co ja tam wiem - najcenniejsza jest opinia i metody kobiety która wychowała dziecko 30 lat temu...
Zresztą mam taką przekorę w naturze że jak ktoś mi mówi "beznadziejnie to robisz, zrób tak jak ja mówię bo jestem w tym najlepsza" to zawsze zrobię odwrotnie :evil_lol:

Dziś bym się przeszła ale coś mi się z nogą porobiło- jakiś mam skurcz w łydce i czuj ę jakby mi zaraz mięsień miało rozsadzić...
I w dodatku przestraszyłam Waldemara - wygłupialiśmy się z nim,robiliśmy sztuczki a Kinia nas obserwowała i chichrała się, aż nagle rzuciłam zdanie że mamusia tak wyszkoliła pieska że pójdzie do telewizji zrobić takiemu panu co szkoli pieski konkurencję :evil_lol: I wtedy coś mnie naszlo poprzedrzeźniać tego pana bo w ostatnim odcinku był pies o charakterze i zachowaniach Waldemara...
Waldemar zamarł, podkulił ogon, prawie się posikał i padł sztywno na plecy :-o Potem jak odsunęłam się to w panice zwiał do klatki...
Kurde, nie wiedziałam że tak się porobi, a nic takiego mu nie zrobiłam...

Posted

kurde zniszczyłam sobie pieska. Jeszcze pogorszyłam sprawę, bo książką kucharską dla żartu huknęłam tżtowi w łeb (:evil_lol:) a Wartkunia jak to zobaczył to wcisnął się w kąt klatki, roztrząsł itd...
Nie wiem czemu ten pies jest taki miękki, zachowuje się jakbym go biła 24h/dobę,....

Posted

U mnie nic takiego nie działa. Czasem jak już się wydrę, to Oli i tak nie ucieka tylko kręci się w koło i merda ogonem a na mlodego nic nie działa.
Musimy się podzielić. Daj mi troszkę miękkości Waldemara, a ja tobie troche twardości Olka i się wyrówna :cool3:

Posted

a ja mogę się drzeć i drzeć, na Patryka krzyk nie działa, no - może czasaaaami - ale bardzo rzadko, zazwyczaj się spina, zamyka w sobie i staje tępo się gapiąc - to taka poza pomiędzy 'trochę się wystraszyłem' a 'zamknij się,bo cię dziabnę'.

Posted

A Waldek nie tyle boi się krzyku co postawy - jeśli ktoś jest dominacyjny, ostry i agresywny to Wald leży u stóp błagając o litość.Ok , jest posłuszny bezwzględnie, ale szkoda mi na niego wtedy aż patrzeć jak jest posrany ze strachu i dygota z miną "zrobię wszystko tylko nie zabijaj"... Stąd między innymi dlatego boję się szkoleń- bo widząć jak szkoleniowcy potrafią poszarpać cudzego psa żeby udowodnić mu pozycję (właściwie zawsze zastanawiam się po co dominować zastraszając psa którego widzi się tydzień lub dwa...)wolę odpuścić sobie, albo iść do kogoś kto będzie się z nim prawie cackał, albo przekotłuje mnie, a nie psa...

A to czym przestraszyłam dziś Waldka nie było ani trochę agresywne - śmialiśmy się i byla to zabawa...On poczuł się pobity dotkliwie.:roll:Kurde, gdybym go biła to bym zrozumiała że go skrzywdziłam, ale ja się z nim obchodzę jak z jajem...

Za to na spacerku odżył.
Znów tropił bez opamiętania suki, już myślałam że nie załatwi się z tego wszystkiego. Obeszliśmy osiedle w towarzystwie drugiego pointera :) Spotkaliśmy tollera, beagielkę - które Waldek chciał za wszelką cenę zgwałcić...:mad:
Już żegnaliśmy się z Santem (pointerem) a tu nadszedł drugi pointer (Haker)- 3 pointery w jednym miejscu merdające na wszystkie strony, coś pięknego :loveu: Obeszliśmy jeszcze osiedle z Hakerem i wróciliśmy do domu.
Oczywiście narodzily się z tego ambitne plany na weekend : mianowicie jutro ok 13 wychodzimy na spacer z Santem, a w niedzielę ok 9-10 z Hakerem :) Mam nadzieję że TŻ wykaże się zrozumieniem że ja MUSZĘ ;)

Za to na osiedlu zapanował klimat zgrozy i ludzie szumią o psie mordercy...
Słyszałam już o tym ostatnio, bo podeszła do mnie kobieta i z przerażeniem wręcz uświadomiła mnie żę idąc z psem i wózkiem jestem w śmiertlenym zagrożeniu, bo chodzi facet z amstaffem i go puszcza i on zagryza psy...
Pomyślałam że plotka działa, a amstaff jak zwykle idzie z opinią...
Potem znowu ktoś o agresywnym psie, potem znowu...
Dziś zlokalizowałam sprawę i powiem szczerze że przestraszyłam się...

Wszystko wygląda tak : na osiedlu jest facet, który spędza dość dużo czasu pod monopolowym. Ma psa - dość spory i agresywny. Duży, pręgowany , jak dla mnie mix asta z byćmoże bokserem. Pies zawsze kolczata, krótka smycz, kaganiec... Facet radzi sobie średnio, ale spotykałam go i fakt - pies skacze z ujadaniem, ale facet jako tako go trzyma. Nie mam zastrzeżeń, pozatym pies ma kaganiec, a to dla mnie już jakaś forma myślenia ze strony właściciela nie radzącego sobie z psem...
Dziś dowiedziałąm się że pies ma na koncie atak ze skutkiem śmiertelnym...
Pan jak upije się puszcza go luzem, bez kagańca i ten tak biega po osiedlu.
Podobno jakiś czas temu pies doleciał do psa i jak go dorwał tak przez ok pół godziny szarpał, a potem rzucił się na właściciela/kę i też dotkliwie pogryzł... Wszyscy się boją że znów wyskoczy samopas i kogoś zagryzie...
Tak czuję że czas zainterweniować, tylko narazie zastanawiam się jak najrozsądniej i jak go "namierzyć"... Wbrew temu co krzyczą ludzie nie jestem za wyrokiem dla psa...

Posted

Co wejdę do Waldemara to mam nie małą lekturę do przeczytania:D Tak trzymać, fajnie jak sie coś dzieje;) U mnie właśnie odwołujemy ze stanowiska prezesa spółki-leónowe:D Majcia obecność obowiązkowa;):D

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...