Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

jutro to pewnie się nie dogadamy, bo ja będę tu i tam, zawalony dzień mam od rana, więc pewnie wyjdę z nim kiedy będzie okazja, ale na ustawkę pewnie nie starczy czasu :)

a odnośnie chorego TŻ-ta...to daj boże jakikolwiek inny kataklizm :diabloti:

Posted

Chory tż niech sobie będzie, ale niech mi dziecka nie zarazi...

Kurcze, porobilam zdjęcia na chrzcinach i chciałam powysyłać chrzestnym a każde jest ruszone. Nie znacie może jakiegoś programu do poprawki ruszonych zdjęć? Bardzo mi na nich zależy, a pamiętam że kiedyś taki program miałam.
Generalnie to muszę sprawić sobie jakiś nowy sprzęt i tak myślę czy nie kupić zwyczajnego smartfona - jak zobaczyłam jakie idealne foty w ciemnym kościele porobił mój tata to pozazdrościłam.
Dobrze że mamy zdjęcia od fotografa. Właściwie to śmieszna sprawa - staliśmy pod kościołem, podszedł gość z aparatem i powiedział że za 25zł nam zrobi album. Przed mszą cyknął kilka zdjęć i uciekł, wziął od nas dane. Jak dziś byłam z psem to nam przyniósł te zdjęcia do domu. Miał podobno kilka albumów i dużo różnych zdjęć,tylko tż nie wziął wszystkiego bo nie miał już kasy. Mam zamiar zadzwonić i go poprosić o płytkę. Ale zastanawiam się w sumie co to za gość, bo wydało mi sie to dziwne, który fotograf się tak pojawia i znika, a potem do domu przynosi zdjęcia...
Jakoś na mszy o tym nie myślałam, bo wiadomo - człowiek był podekscytowany chrztem i myślał tylko żeby sie już skońzczyło i przebiegło prawidłowo...

Ja to wszędzie widzę jakiś podstęp a i tak idę w ciemno...

A teraz idę zupełnie w ciemno - spać ;) Dobranoc.

Posted

A to ja mówię Dzieńdobry ;)

Wyspałam się niesamowicie. Spałabym z miłą chęcią jeszcze ale moja mała królowa zaczęła radośnie pokrzykiwać i nawet nie pomogło jej przytulanie w łóżku. Nie ma to jak szampański nastrój z rana.

A mnie się drugiego pointera zachciewa....Znaczy nie nie nie... Nie chcę, nie chcę, tfu tfu tfu. Ale popatrzeć sobie mogę.
Patrzcie jakie cuda - po tatusiu i cioci Waldusia :

Zefir
[IMG]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/q85/s720x720/1390678_559394954129394_2140217310_n.jpg[/IMG]
[IMG]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=559393834129506&set=a.559392657462957.1073741861.100001766844219&type=1&theater[/IMG]
Zeus
[IMG]https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/q87/s720x720/1395822_559393834129506_1121181679_n.jpg[/IMG]

Tą bym brała z miejsca.. Nawet imię takie jak myślałam kiedyś sobie sukę nazwać ;)

[IMG]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/s403x403/549569_559396577462565_1398989985_n.jpg[/IMG]
Zoja
[IMG]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/q86/s720x720/1394127_559395880795968_1955144691_n.jpg[/IMG]

Kurcze, chyba rezerwuje pointera przy najbliższym miocie w jakiejś hodowli :D

Posted

Jakie cudne małe pointerki :loveu:

To, że Kinia przestała spać na boku, to raczej normalne. Jak Theoś był malutki, to zawsze kładłam go na boku i tak spał. Było to dla mnie zbawienie w nocy, bo rzadko mu się odbijało po jedzeniu :roll: A jak go położyłam na boku, to miałam pewność, że się nie zadławi, gdyby mu się mleczko ulało ;) I pewnego dnia przestał spać na boku :D
Co do podnoszenia główki, to nie wiem. Więc lepiej zapytać pediatrę ;)

Posted

[quote name='Majkowska']i powrót do domku :
wszedzie dobrze ale w klatce najlepiej :diabloti:
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-ozxJSvhVmM4/UnEzpQeXV9I/AAAAAAAAPVc/tD7klEHzn_g/s576/skałkowate 145.jpg[/IMG][/QUOTE]

śliczny Waldzio:loveu:
jaki to rozmiar klateczki? poszukuje opinii :) jesteś z niej zadowolona czy np wybrałabyś inną, mniejszą, większą????

Posted

Strasznie fajne te maluszki :) Piękny miocik się udał,a że tylko 3 były to bardzo silne pieski. Szkoda że nie mogę ich zobaczyć :( Z miotem Waldka byłam od pierwszej chwili - cudne przeżycie, ale nigdy bym się nie podjęła odchowania miotu :D

Kinga też już przewraca się na plecki, aż jej się włoski z tyłu wytarły na główce. Ale z reguły ciało leci jej na plecy a glowę jednak zawsze sobie przekręca na lewą stronę :) Też mi się ją nie zawsze uda oddbić, makabra, ile się nanoszę i naklepię, a potem i tak fuknie na swoje ubranko...Kinia ogólnie się bardzo zmienia. Np przestała płakać. Z jednej strony super, ale z drugiej trochę mnie to niepokoi. Tzn - jak jej dziś przymierzyłam czapeczkę to podniosła alarm na pół Krakowa : cholera, nie wiem co my zimą zrobimy jak ona tak tych czapek nienawidzi. Ale tak żeby płakać jak dawniej to już nie. Teraz gaworzy jakoś tak śmiesznie - chce jeść to jest gaworzenie, ma mokro - gaworzy, chce żeby ktoś do niej przyszedł - gaworzy. Przy tym chichra się niesamowicie , więc ogólnie nastrój szampański :D Ale tż mi wmówił że ona nie ma już siły płakać i patrzę na nią z przerażeniem...A ona patrzy na mnie i widać że ma ze mnie niezły ubaw :D

Posted

[quote name='Whisky1']śliczny Waldzio:loveu:
jaki to rozmiar klateczki? poszukuje opinii :) jesteś z niej zadowolona czy np wybrałabyś inną, mniejszą, większą????[/QUOTE]

Jak dopadnę metra to zmierzę, tylko się przypomnij.
Klatka generalnie jest z mniejszych. Ale ciasna nie jest, Waldek w niej wstaje (znaczy nie wstaje, bo w niej głównie leży, ale jakby się uparł to się wyprostuje ), może się obrócić, mało tego na wystawach mieszczą się w niej 2-3 pointery :D Czasem próbuje się dopchać jeszcze kolejny, ale już za ciasno.
Jestem z niej bardzo zadowolna. Przede wszystkim mi się mieści idealnie w kuchni:D Właściwie to jestem na etapie zakupu swojej własnej, bo ta jest hodowczyni.
Nie wobrażam sobie Waldka bez klatki, chyba bym go unieszczęśliwiła całkowicie. Przecież to jego królestwo, jego barłóg gdzie sobie może do woli kotłować koce - jak widać zresztą, a tu jeszcze pod kocem ma olbrzymią kość i 2 marchewki :D
Waldek ją uwielbia, nawet na wsi jak dostaje wielkie spanko to idzie do kuchni gdzie się wciska pod malutki stolik i tam na małym materacyku sobie śmacznie śpi.
Myślę żeby mu tam też zakupić klatkę, albo lepiej - wybudować budę żeby miał na polu swój domek.

Posted

ja się zastanawiam nad posłaniem dla Toro, ale legowisko dla niego zajmie mi pół pokoju :P a on i tak z reguły wybiera chłodne panele ;) o kennelu myslałam ale tym materiałowym na wyjazdy itp, ale on ma w nosie, woli ze mna spać lub koło łóżka :)

Posted

[quote name='agutka']dla odmiany wzięłabym szczylka z czarnymi plamkami ;)[/QUOTE]
Ja ogólnie myślałam tylko o cz-b pointerze.
Po Amorku nie było mowy żebym miała innego psa niż łaciatego i żeby miał łaty w innym kolorze jak czarno biały. Spełniłam tylko pierwsze ;)

Guest wolfheart
Posted

[url]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/s403x403/549569_559396577462565_1398989985_n.jpg[/url]

klusia:p

Posted

[quote name='Pani Profesor']to jakie Ty musisz mieć łóżko, że z niufem się mieścisz :D[/QUOTE]
jednoosobowe calkiem małe ;) jak podkurcze nogi to nawet Kroszka się do nas zmieści :loveu:
a propos maluszków to te jasne ładniejsze :loveu:

Posted

Tak sobie myślę co będzie jak będę miała już własne mieszkanie. Strach się bać :D Największa interwencja w historii Tozu - 100 pointerów na 2 metrach kwadratowych :diabloti::diabloti:
Już mogą przyjeżdzać bo Waldek to tak jakby 100 ich było.

Siadam do komputera po ciężkim dniu, odpalam płytkę jedną ze sterty którą sobie przywiozłam od rodziców żeby trochę sobie stare dobre czasy powspominać, a tu... stacja dysków nie chodzi... :wallbash:W dodatku się komp coś psuje,więc tak czuję że wytnie mnie w najbliższym czasie z neta...
Fantastycznie...

Posted

To musimy szybko się umowić na spacer ;)

Pogoda piękna się zrobiła.
Pochwalę się że spędzam dziś bardzo aktywnie dzień - w piżamie...:oops: Co idę się myć to moja mała królowa zaczyna koncertować... i wracam , siadam, ona od razu łapie szampański nastrój , śmieje się do mnie i wymachuje łapkami po czym przysypia. ak tylko ruszę się z miejsca żeby wkońcu iść się ogarnąć to zaczyna się ryk. Tż nie podejdzie do niej bo aktualnie się rozkłada na jakieś przeziębienie albo co gorszego więc nawet mu zabroniłam. Latam tam i spowrotem jak zwariowana:D Coś cudownego.
Wczoraj natomiast zaczęłam gotować zupę (dyniową:loveu:) o 9, a skończyłam ok 18 :D Mistrzostwo :D

Rano jak ją nosiłam siadłam z nią i Waldkiem w pokoju i bawimy się , a piesek sugeruje że na stole leżą smaczki i należą się. Więc wzięłam smaczka, wydałam komendę po czym wsadziłam smaczka małej w łapkę i podajemy pieskowi - nie wziął. Spojrzałam całkiem zaskoczona i próbujemy jeszcze raz i jeszcze raz- to samo. Odsuwa się od niej tak jakby nie śmiał nawet od niej wziąć. Zastanawiam się teraz czy to " jesteś moją panią, jesteś ważniejsza ode mnie i nie osmielę się wziąć Ci z ręki ( w domyśle - bo jak Cię dotknę to pancio na mnie znów ryknie)" czy możę " wypchaj się z tym smaczkiem, nie przekupisz mne ". W sumie całkiem dobrze, bo może kiedyś nie odważy się wyrwać jej z ręki ciasteczka nawet jak mu bęzie wymachiwać przed nosem, ale zastanawiam się czy to nie był jakiś przekaz typu "foch"...

Posted

Przed chwilą podałam Waldkowi żołądki kurze - rzecz jasna na surowo, pokrojone. Rzucił się na miskę i wchłonął połowę, a potem wlazł do klatki i zaczął piszczeć. Znów czarne wizje skrętow mi stoją przed oczami,a on leży w klatce i jakby był z siebie dumny że wkońcu stoimi nad nim z TŻ i martwimy się tylko o niego. Co za cudak - zawsze przy jedzeniu mięsa są takie ceregiele. Cholera, zastanawiam się czy jemu się może coś faktycznie może dziać? Pomyślałam sobie że może łyka za duże kawały i boli go żołądek? Bo nie gryzie, coś tam mamle, ale raczej kawałek jaki był taki łyka. Czy wasze psy też tak robią czy może gryzą jakoś staranniej?
Amor łykał znacznie większe kawały mięsa i nigdy nie okazywał żadnych dolegliwości. Jedynie kości bym mu nie podała, bo to był problem - żarł zachłannie, a jak nie mógł połkąć to leżał i warczał. Waldek kości je ładnie, gryzie długo, powoli, starannie po kawałeczku, za to mięso - istny cyrk...
Ma ktoś pomysł o co może chodzić?

Posted

[quote name='magdabroy']A spróbuj zmielić to na papkę w robocie kuchennym ;) Będzie musiał wylizać, a nie połknąć i zobaczysz czy wtedy też piszczy ;)[/QUOTE]

Też.
Tyle że wtedy nie zjada, bo mielonego nie lubi. Stąd też popełniłam wielki błąd kupując mu do barfowania gotowe tafle mrożonek - wszytsko wyrzuciłam.
Ogólnie to się dzieje jak jest surowe mięso - nawet jak kroimi mięso na obiad a on to poduważy. Śmialiśmy się że on jest bardzo empatyczny i przeżywa fakt krojenia mięsa, ale za każdym razem jak tak piszczy to ogarnia mnie zgroza.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...