motyleqq Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 ja myślę, że trzeba dopuścić do głosu intuicję przy dziecku, w końcu to NASZ dzidziuś i mama sama wie, co dla niego najlepsze :) Quote
Majkowska Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 intuicja i instynkty to swoją drogą, jasne. Ale pewności siebie też trzeba nabrać. Na szczęście to z czasem dość szybko przychodzi. Tylko początki są przerażające ;) Tak rodzina szykuje się szykuje, a potem nagle się pojawia mały człowiek i stawia nowe wyzwania. Ale damy radę ;) Prawdę mówiąc nie mogę sie doczekać :loveu: Quote
Buńka Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 doberek Majeczki:) Jeden dzień mnie nie było a tu tyle stron do czytania:mad: Quote
groszek83 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 [quote name='Majkowska']Fajna ta dogusia. Też mi się podobają. Ale bym pointerka nie zamieniła na nic. No może na białego bulla :eviltong: Wczoraj jak byliśmy z Inusią w lecznicy to przyszła taka śliczna bullinka z chorą łapką. W dodatku chyba babka do niej wołała Inka. Zakochałam się:loveu: No to oby jak najdłuzej. Szybko czas leci, nasze też już 6 lat mają,a dopiero pamiętam jak w zamieci wyciągałam maleńką zapyziałą Inusię spomiędzy płyt chodnikowych...[/QUOTE] O właśnie, ja też choruję na bulla i to takiego samego, biały z łatą:loveu: Może kiedyś się uda. [quote name='Majkowska']ostateczny ;) Jeszcze trochę i Waldek będzie miał nową małą pancię. Moi rodzice z tego powodu oszaleli totalnie, wpoili sobie że muszą koniecznie nam pomóc odizolować od dziecka Waldka bo je zagryzie... Z tej okazji chcą go nawet zabrać do siebie...Tłumaczę mojej mamie że to najgorszy pomysł, bo pies jest nasz i ma wszytsko przebiegać jak było, w niezachwianej harmoni bz cudowania, ze wiem jak wprowadzić nową osobę do domu,że przecież nie pozwolę mu nic jej zrobić, że muszą się zwyczajnie poprostu się do siebie przyzwyczaić i żyć normalnie, ze jakby coś to mam specjalistę pod ręką. Nie. Pies zagryzie małą Majkunię i koniec...[/QUOTE] Gratuluję:-D Sama jestem mamą półrocznego bobasa i mówię ci, będzie super:lol: Moja mama miała podobnie, jak ona lubi psy tak oszalała jak mały się pojawił. Może to temu, że pierwszy wnuk itd. ale szczerze to się po niej nie spodziewałam:shake: miałam nie dopuszczać psów do dziecka bo brudne, bo coś zrobią, bo mały ma alergie na sierść i tak w kółko a przecież nas wychowywała z psami:roll: nie wymyśliła tylko tego, że go zagryzą ale może je podrzucę taki pomysł:evil_lol: [quote name='Majkowska']Zabawki mu wybaczę jeszcze. Byleby dziecka nie tępił. Ale już nasza w tym głowa żeby czuł się dobrze w jego towarzystwie. Czytałam sporo o tym, zdania są różne nieco, ale jedno jest pewne - nie można go odrzucić. Mogę poświęcać dziecku więcej uwagi, ale nie odpychać psa,zostawiać go gdzieś, oddawać komuś w opiekę jak mi radzą to zrobić "specjaliści". Zresztą znam jego cycusiowatą naturę i wiem że im bardziej bym go izolowała tymbardziej by się chciał wepchać na pozycję pierwszego do kochania. A na tą kicię potrafił gapić się godzinami. I ona też była w niego wpatrzona jak w obrazek, szczególnie że wiedziała że z góry czasem spada mięsko ;)[/QUOTE] Ja się starałam nic nie zmieniać, więc właśnie w każdej sytuacji towarzyszą nam psy. Przy przewijaniu, kąpieli, zabawie. Teraz jak mały większy i pogoda się wyrobiła to bierzemy nosidełko i idziemy nad rzekę. Myślę, że będzie dobrze, pies się przyzwyczają a są i takie , które się do dziecka przywiązują. [url]https://lh4.googleusercontent.com/-JsM863d51Lg/UdXWdEKCZMI/AAAAAAAALUc/qvtveb0TRaY/s640/P1070332.JPG[/url] dobre zdjęcie, jak by barierek nie było to Waldek by pewnie skoczył Quote
AMIGA Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Obiecałam Majce, że jak założę wątek mojej nowej tymczasowiczki, to zaproszę do odwiedzania. Co niniejszym czynię :-) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/245104-4-5-mies-Nuria-przeżyła-spotkanie-z-samochodem-teraz-chce-spotkać-Swojego-Człowieka?p=21050244#post21050244[/URL] Quote
Majkowska Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 Witamy :) Ja tam podchodzę do sprawy absolutnie normalnie, na porządku dziennym. I chciałabym żeby reszta rodziny też tak to potraktowała, a nie cudowała. Tłumaczyłam mojej mamie wszystkie psie zachowania, to jak pies myśli, jak pojmuje,ale ona wie swoje...pies je zagryzie i koniec bo tak mówili w telewizji... Pytałam jej nawet co by zrobili w takim razie gdyby był nasz stary Amor - a jego kontaktów z dzieckiem bym się bała o wiele bardziej, bo on był agresywny naprawdę, pokazywał bezpośrednio swój punkt widzenia... Waldek jest tylko duży, trochę nieokrzesany jeszcze, ale bez przesady, z natury jest miłym i łagodnym psem, trzeba mu tylko pokazać jak ma się ustosunkować do nowego przybysza. Ja nie cuduję z brudem. Fakt pies sterylny nie jest, wręcz odwrotnie, ale gdyby tak wpadać w skrajność to by trzeba było cały dom wysterylizować... Dywan wprawdzie zdjęliśmy, bo był obrzydliwie czarny i zakudlony. Ale dzięki temu zostaliśmy z obrzydliwym antycznym czarnym parkietem... Właśnie kombinuję co by tu z nim zrobić bez cyklinowania... Mało tego co czytałam, to właśnie dzieci których się nadmiernie nie chroni przed zarazkami są odporniejsze i mniej alergiczne. A dzieci które wychowują się z psów są bystrzejsze i szybciej uczą się mówić podobno. A odnośnie brudu na psie to jeszcze muszę napisać że jesteśmy po kąpieli. Nie wiem czy to była czysta kąpiel, bo rzeczna. Ale była bardzo radosna. Udało nam się trafić na chłodniejszy moment, więc zaliczyliśmy ponad godzinę spacerku z bieganiem i kąpielą.I upieklo nam się bo jak wracaliśmy to zrobiło się cholernie parno i tuż przed dojściem do domu zaczęło lać. Teraz jest burza jak fix, oberwanie chmury jakieś. Ale to nic, obowiązek już mam spełniony, to teraz mogę brać się za przyjemności... mycie podłogi czeka na mnie niecierpliwie... Nawet sobie mopa nowego zakupiłam do tych celów. Uwzięłam się, muszę coś z tym zszarzałym parkietem zrobić... Quote
Majkowska Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 (edited) [quote name='AMIGA']Obiecałam Majce, że jak założę wątek mojej nowej tymczasowiczki, to zaproszę do odwiedzania. Co niniejszym czynię :-) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/245104-4-5-mies-Nuria-przeżyła-spotkanie-z-samochodem-teraz-chce-spotkać-Swojego-Człowieka?p=21050244#post21050244[/URL][/QUOTE] byłam, widzialam, zameldowałam się i meldować się będę. DZięki. edit : A to jak już tak zapraszamy, to ja zaproszę drogie kuleżanki na wątek do mojego dogo-faworyta : [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240925-Wielki-Szu-musiał-pojechać-do-hoteliku-szukamy-intensywnie-domku[/url] Może mu tym co pomogę. Złapał mnie za serce strasznie. Edited July 5, 2013 by Majkowska Quote
Majkowska Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 [quote name='Sonka95']Zaglądamy wieczorkiem :)[/QUOTE] a witamy :) U nas wieczorkiem potwornie leje. Grzmi jak diabli, oberwanie chmury. Znowusmy mieli szczęście i obeszliśmy na spacerek na sucho. Waldzior bardzo ładnie przy nodze bez smyczy, jestem dumna. Jeży nie spotkaliśmy dziś, ale za to byly dwa koty - coś świetnego! Były idento. Dwa zwykłe burasy, żadną kropką, plamką , niczym się nie różniące, identycznie siedzące, przyklejone bokami do siebie, jeden się ruszył, drugi to samo, jeden się położył , drugi to samo. No lustrzane odbicia. Aż żałowałam że aparatu nie wzięłam. Quote
Leokadia Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Nareszcie te burze i deszcze sobie od nas poszły, a że do was no trudno, gdzieś musiały:diabloti: Czekam teraz na upały:loveu: Quote
Sonka95 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Do nas jeszcze deszcze nie doszły a przydało by się ich troche , bo jest duchota :roll: Quote
Buńka Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 U nas było bardzo parno i teraz przed wieczorem się zachmurzyło ale burza nas omineła i przeszła bokiem na szczęście... Quote
Gusiaczek Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Ale się dzieje! Majeczko, gdy nastała Pierworodna czekał, poza nami, na nią Ares - szorpaty jamnior. Zakochał się w niej od pierwszego niucha ;) Pewnego dnia ... zbierałam się na spacer: Olgę położyłam wyszykowaną (w zawijakach - miała ok. 3 tygodni) na kanapie, ja podarłam wedrzeć na siebie jakieś ubranko ... wchodzę do pokoju, a Ares ... wylizuje dziuba dziecku, które w 7niebie (inny cycek!) myślałam, że padnę! dzwonię do Przyjaciela już dzieciatego i roztrzęsiona, opowiadam co jest i co mam zrobić - lekarz?,odkażanie? .... - "eeeeeeeeeee tam, jak teraz jej szlag nie trafi, będzie dobrze! :) dobrze jest do dzisiaj, a minęło ponad 20 lat .... I pamiętaj: szczęśliwe dziecko musi zjeść 3kilo kurzu ;) Quote
Majkowska Posted July 6, 2013 Author Posted July 6, 2013 Witamy Gusiaczku :) Hehe :D mnie tam nie przerażają bakterie i inne takie, za dużo syfu na tym świecie żeby się każdym jednym brudkiem przejmować. Aczkolwiek pies to tylko pies, nawet mnie nie cieszy jak sobie starannie wyczyści interesa, a zaraz leci do mnie z miłością i mnie próbuje jęzorem po twarzy pochlastać ;D Nie wiedzieć czemu - obrzydza mnie to :evil_lol: Mieszkamy z takim strasznym siedliskiem bakterii jak Walduś i żyjemy, więc może i malutka tez da radę ;) U nas dziś chłodniej. Całe szczęście. Już nawet wolę deszcz i ponurą pogodę niż takie cholerne upały. Zaraz jedziemy do mojej mami bo zostaliśmy zaproszeni na obiada... Waldunia rzecz jasna też jedzie :diabloti:Ucieszą się rodzice, oni go tak kochają. Może mi go mamusia nie ukradnie, może się o niego znów nie pokłócimy... zobaczymy. Zobaczę też moją maleńką Inusię, ciekawe co tam z nią... Tata mówił że czuje się lepiej, wszystko normalnie już robi, dostaje zastrzyki i jest przemywana , ale ta rana słabo się goi bo ciągle się rozchodzi :( Jak zobaczę na własne oczy to napewno złożę meldunek o jej stanie zdrowia. Póki co pieronem lecę, bo już 12 a ja nadal się wałęsam w pidżamie:oops: Quote
Onomato-Peja Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Biedny kociak, tak właściwie skąd ta rana, bo jakoś nie mogłam tego wyłapać? Quote
Leokadia Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Taak, poprzednim razem tez mówił, że z kotką wszystko w porządku. Tak więc jedź i melduj jak się czuje;) Quote
Majkowska Posted July 6, 2013 Author Posted July 6, 2013 [quote name='Onomato-Peja']Biedny kociak, tak właściwie skąd ta rana, bo jakoś nie mogłam tego wyłapać?[/QUOTE] Diabli wiedzą tak naprawdę skąd. Najpierw kot był osowiały, potem miał problemy z chodzeniem, a potem dopiero na jaw wyszła rana po wylaniu się okropnej ilości ropy. Możliwa jest wersja że Inusia nabiła sie na śrubę od kaloryfera próbując wskoczyć na szafkę. Wetka sugeruje że mogło ją coś pogryźc - ale niebardzo miało kiedy. W każdym razie rana jest duża, głęboka i poszarpana. Własnie jesteśmy u rodziców i przed chwilą przemywaliśmy malutką i robiliśmy zastrzyk. Biedaczka , ile się nacierpi :( Rana jest okropna! Nie wiem czy nie paskudniejsza jak była... Najgorsze że wcale się to nie goi, a nie ma co z tym zrobić... W poniedziałek znowu wet, zobaczymy co powiedzą. Jestem podłamana. Najgorsze że się jej nie da w żaden sposób pomóc :( Quote
Onomato-Peja Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Kurcze... a to jakaś głęboka rana? Chyba szyć się nie da, co? Quote
Majkowska Posted July 6, 2013 Author Posted July 6, 2013 [quote name='Onomato-Peja']Kurcze... a to jakaś głęboka rana? Chyba szyć się nie da, co?[/QUOTE] Głęboka :( Widać mięsień nawet. Tak jak pisałam , małą oglądał chirurg i powiedział że rany nie da się zszyć. Jest za miękka i nie ma punktu zaczepu. W dodatku wchodzi jej to pod ogon. Beznadziejne miejsce na ranę... Quote
Majkowska Posted July 6, 2013 Author Posted July 6, 2013 juz długo jest przykro, bo z tą nóżką się już ze 2 tygodnie ciągnie... jak nie więcej. Tak wygląda jakby miało być tylko gorzej. Ale pani doktor powiedziała że się zagoi, tylko ze tak prosto nie będzie. A jej akurat wierzę i wiem że zrobiła wszystko co mogła. Może na innego weta bym klęła że kota z taką raną odesłał do domu, nie zszył, że kot cierpi, że się to nie zagoi nigdy... ale przez jakieś 15 lat leczę tam zwierzęta i nigdy mnie nie zawiedli. A złych myśli do siebie nawet nie chcę przywoływać, bo Nunka to mój ukochany kotek... Quote
Gusiaczek Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Niestety stajemy bezradni wobec niemocy ... tak ludzkiej, jak i ogoniastej .... a bezradność jest bardzo bolesna ... Serdeczności zostawiam Quote
Majkowska Posted July 6, 2013 Author Posted July 6, 2013 [quote name='Sonka95']Zobaczysz , że rana szybko się zagoi ;)[/QUOTE] Niestety, w tą szybkość wątpię. To jest straszne, wygląda jakby się rozkładało... Coś nie daje mi spokoju stan tej rany, mimo że jest naprawdę ładnie czysto utrzymania, powinna sie choć trochę podsuszyć, zasklepić, a z niej cały czas się ślimaczy, martwię się okropnie. Biedna Inusia. Rodzice też są podłamani, mój tata widać ze psychicznie to przechodzi, że cierpi razem z tym kotem, podobno w nocy nie śpi tylko co chwila wstaje do niej, opiekuje się, karmi, daje pić, zmienia opatrunki, poprawia... A moja mama to już zaczęła przemowę wspomnieniową:crazyeye:, zaczęła wspominać jak ją znalazłam, jaka malutka była, jaka chora, jaka wystraszona, że to szkoda tracić takiego kotka, że to przecież taka iskierka, taka grzeczna, spokojna, bez problemów, a co będzie jak się okaże nagle że trzeba ją uśpić... Mam dość, ta moja mami gada coraz to bardziej niedorzecznie... Dziś temat psa zagryzającego dziecko też wałkowała, więc nie kłóciłam się tylko zaczęłam czytać strony internetowe na głos, potwierdzające to że pies i dziecko to dobry zestaw... Na dobry początek zaczęłam od forum bullowatych:evil_lol: Kilka zdań pominęłam, kilka dodałam, wyszła mi wspaniała optymistyczna wersja, która trochę mojej mami przymknęła usta... Quote
Buńka Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Biedna kicia... Myślę że wszystko będzie ok, gorzej by było jak by nie była pod okiem weterynarza;) Nie martw się na zapas Majkunia:glaszcze: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.