Pani Profesor Posted November 23, 2013 Posted November 23, 2013 potwierdzam, widziałam :cool3: choć to jeszcze nie wyglądało tak groźnie, jak opisywana sytuacja z magicznym zniknięciem Waldka w tamtych rejonach... Quote
Majkowska Posted November 23, 2013 Author Posted November 23, 2013 podejrzewam że wtedy zrobił to samo - biegł hen do wyjścia, bo coś go psychicznie zblokowało po upadku żeby przeskoczyć mur.A potem mógł pomylić drogę, zawieruszyć się gdzieś itd. W każdym razie jedno jest pewne - nigdy już go nad Wisłą nie puszczam. Aha moja droga PP , przysposobiamy psy do biegania przy rowerach. Kupujemy specjalny sprzęcior (coby na 20 metrów ich w krzaki nie puszczać:diabloti:) i będziemy se trasą tyniecką zasuwać. Puścimy za nami Kiniaczka na trójkołowcu z tym yorasiem co jej kupię i będzie jak złoto ;) A tak poważnie - mobilizuj, bo Ty dobry wpływ masz na mnie ;) Quote
agutka Posted November 23, 2013 Posted November 23, 2013 najważniejsze znaleźć sobie dobrego kompana ;) Quote
Pani Profesor Posted November 23, 2013 Posted November 23, 2013 ja będę wspaniałym kompanem, szczególnie, że nie mam roweru :shiny: Quote
Ajula Posted November 23, 2013 Posted November 23, 2013 witam się i gratuluję pięknego psa :loveu: poczytałam trochę wątek, podoba mi się :) Opis zwierzaków w pierwszym poście wzruszający, widać, że są zadbane i kochane. Quote
nichya&nazir Posted November 23, 2013 Posted November 23, 2013 [URL]https://lh3.googleusercontent.com/-qmZfKL_6yE4/UpDfJacZzJI/AAAAAAAAQ0A/FFXSv996e_8/s576/spacerek 135.jpg[/URL] hahaha co Waldek taki niewyraźny:D A Pat jest uroczy, naprawdę:loveu: Quote
Pani Profesor Posted November 23, 2013 Posted November 23, 2013 jak masz coś w ręku, to uroczy :diabloti: Quote
natija Posted November 24, 2013 Posted November 24, 2013 spedzaja milo i ciekawie czas,potem pewnie sie podzieli z nami wrazeniami :) Quote
Majkowska Posted November 24, 2013 Author Posted November 24, 2013 Ano był. Deszcz lał a myśmy wsiedli w tramwaj i pojechali na łąki nowohuckie spotkać się z przesympatyczną nową koleżanką - Czarką:loveu: Białe z białym zawsze się dogada i mimo że wstęp był ogromnie ekscytacyjny to potem był już nieokiełznany szał bieganiowy :pZa chwilę jeszcze poschodziło się stado innych piesków i radości nie było końca :) Waldek spisał się bardzo dobrze - prócz tego że chyba nieco wyszedł z wprawy w pobycie między ludźmi : najpierw na przystanku ryknął na babkę która niepodziewanie podbiegła i gromkim głosem entuzjastycznie rzuciła do drugiej "ooooo dzieńdobry!!", panie niespecjalnie się przestraszyły jego wyglądu, za to tego nagłego ujadania tak. Potem w tramwaju jechał chłop i był albo pijany albo naćpany (możliwe że i to i to) i zagadywał pasażerów, a ja tylko struchlała czekałam jak zauważy psa i postanowi się usilnie z nim zaprzyjaźnić... Chyba pies wyczuł że jestem zdenerwowana bo na sam koniec podróży obszczekał babkę która przez przypadek dźgnęła go lekko parasolką. Przeprosiłam, ale pani okazała się być bardzo miła, powiedziała że rozumie i nic się nie dzieje, zresztą za moment Waldek już stał obok niej i wpychał jej łeb pod rękę. Za to pan w stanie nieważkości rozpoczął wykład że to ja tak zdenerwowałam psa i wpoiłam w niego cząstkę swojego zła i to mnie się powinno okrzyczeć a nie pieska, wołał też Waldka żeby przyszedł do niego po odrobinę miłości i czułości, bo pan pieska rozumie i pieska pocieszy :lol: Waldek na szczęscie był zainteresowany tą panią z którą następnie wysiedliśmy z tramwaju i szedł tuż przy niej. Obserwując go stwierdziłam że on zwyczajnie nie chce mieć z ludźmi w autobusie żadnego kontaktu , nawet wzrokowego, tak to mogą nawet włazić na niego, ale niech nie patrzą i nie chcą się zaprzyjaźniać...Cóż... Z pieskami bawił się pięknie choć ciągnęlo go w łąki gdzie roi się aż od zwierzyny - niestety tam jes surowo zabronione, więc podejrzewam że jego przyłapane wejście tam kosztowałoby mnie jakieś 500zł na bidę jak nie więcej... Na koniec już mieliśmy wracać, a tu się okazuje że mieliśmy kaganiec ale już nie mamy. Deszcz leje,ściemnia się, chcemy juz wracać a tu nie ma jak...Pańcia jak zwykle pieskowi pogubiłą jego asortyment:roll: Ale na szczęscie kaganiec znalazł się - i nie wiem czy to przypadek czy nie, ale kazałam Waldkowi szukać, a on węsząc pociągnął mnie tak straszliwie w jedno miejsce a tam leżał nasz kaganiec :loveu: Tak więc wróciłam dumna i szczęśliwa do domu :) Quote
agutka Posted November 24, 2013 Posted November 24, 2013 ooo ciiii czas na ploty ;) wiesz ja za bardzo Waldka nie rozumiem:shake: gdyby poszukał piłki obroży ale swój namordnik:-D moja gdy ostatnio zaczęła kwiczeć w autobusie w straszliwym zabudowanym kagańcu ludzie zaczęli jej współczuć . Biedny piesek się boi , biedny zdenerwowany a tu nadzwyczajnie nakręcała się na torby i plecaki bo durna myśli że to małe yorki ;) Quote
Majkowska Posted November 24, 2013 Author Posted November 24, 2013 Alee jak pańcia się cieszyła z psa jak pies znalazł :loveu: Chyba nawet go przytuliłam w napływie dobrych emocji wobec niego :D Wogóle był dzisiaj kochany i grzeczny, wspaniały mój pointerek ;P Waldek się z kolei trzęsie i też ludzie myślą że mu zimno, że się boi i mu współczują. A on się trzęsie i piszczy bo ekscytuje się że zaraz wysiądzie i będzie biegał. Pamiętam nasze pierwsze jazdy autobusem : jak tylko zauważył że jeździ się a potem się biega to rzucał sie na zabicie w każde jedne otwarte drzwi. To samo robił wysiadając i nie przeszkadzało mu rzucić się skokiem na stojących na zewnątrz ludzi. Na szczęście się okiełznał. Musiałam kilka razy do tych celów na kazdym przystanku wsiadać i wysiadać, ale jest już dobrze ;) Quote
Robokalipsa Posted November 24, 2013 Posted November 24, 2013 Majkowska niedzielę spędza jak należy . A nie tak jak my ,komputerowe maniaki :D ......................................................................................................................... Rower z psem to suuper sprawa! Jak chyba zacznę na wiosnę z Kastą :) Tyle,że nie jestem pewna czy mnie nie zabije w pierwszych lepszych krzakach :D ...................................................................................................................... I takie zapytanko :cool3: Nie boisz się Walda na tych cieniutkich obrożach prowadzać? Ja bym się bała :eviltong: Z Kastorem prowadzamy na 4cm + do tego podpięty dławik ,w razie jakby jej się zachciało zwiać z obroży :D Edit. Zanim ja się ogarnęłam z napisaniem jednego posta ,to tu 4 wyskoczyły jak "Filip z konopii" :diabloti: Quote
Majkowska Posted November 24, 2013 Author Posted November 24, 2013 Oj żebyście wiedziały jak szalenie moja niedziela wygląda... Miotam się jak debil bo mi czasu nie starcza, plany nagle się zmieniają itd.. Ja narazie biorę się za poszukiwania szelek coby nam bezpiecznie było. Pojawiła nam się nowa perspektywa więęęęccc... Jak się wyrobimy przed zimą to nawet będziemy ćwiczyć ciągnięcie sanek - tak bym bardzo chciala żeby Wald umiał biegać prosto. Myślę że jak mu wędkę do obroży przyczepię a na końcu kiełbasę to będzie leciał jak to złoto. Albo siądę z dzieckiem razem coby mi jej w krzaki nie wciągnął :D A tak serio to będziemy to ćwiczyć, jeśli załapie to będzie cudownie i dla niego i dla nas. Nawet Amor za czasów świetności ciągał nas na sankach lub ciągał "pług" z desek na wsi i odśnieżał ulicę... Niech się Wald nie ośmiesza nawet tym że on nie da rady, siły jak u tura ma przecież. Ja z Waldkiem jeździłam od maleńkości. Najpierw tylko biegał za mną luzem, potem zaczęłam go podpinać na szelkach. Szło mu to dobrze. Co będzie teraz to nie wiem, bo ma trochę wiecej priorytetów obecnie niż za szcznięcych lat... W tym roku już chyba nie zdążę sobie pojeździć, ale mamy jeszcze zimę na sporty zimowe ;) Nie boję się. Dlaczego mam się bać go prowadzić na cienkich obrożach? Uważam że są świetne - w dodatku jak go puszczam to rozluźniam obróżkę żeby w razie wu mu spadła gdyby się gdzieś zaczepił. Generalnie nawet radzą zeby obroża się mogła odpiąć, ale bałabym się jej funkcjonowania na codzień. Mam gdzieś takiego wyciorasa odblaskowego, więc właściwie jeśli znów nie zapomnę to mogę do w tym puszczać ;) Waldek nawet gdyby obroża mu poszła to wołam do nogi i wraca. On nie ucieka dla zasady. Jak był mały i świeżo go od hodowczyni dostałam to mieliśmy przygodę : obroża którą dała nam z nim hodowczyni puściła z zatrzasku gdy młody rozpędzał się za liściem i ni stąd ni z owąd pies mi pędzi na jezdnie : 2 pasma aut w jedną stronę, 2 pasma szyn i znów 2 pasma aut...Ale na szczęscie jak tylko zawołałam to zawrócił... Tak to obroże nie odpinają się, czasem koło od zapięcia się rozciągnie, ale to nawet w szelkach i w tej grubej skórzanej. Za to na Waldku kiedyś poszedł łańcuszek zaciskowy... nie wiem jak to się stało, ale pękł a pies poszedł za sarną:roll: Jeśli chce to potrafi, ale przeważnie nie chce, albo nie może... Quote
*Magda* Posted November 24, 2013 Posted November 24, 2013 Fajnie się to wszystko czyta, ale ja bym Kinię pooglądała :p Quote
natija Posted November 24, 2013 Posted November 24, 2013 wiedziaam,ze mieliscie niedziele pelna wrazen:) takiego pana to ja tez wole omijac,a szczeze to sie ich boje... Quote
Majkowska Posted November 24, 2013 Author Posted November 24, 2013 Kinia będzie w takim razie ze specjalną dedykacją ;) Ja też się boję takich, ale staram się przy Waldku zachowywać zimną krew, bo zaraz on też jest podenerwowany. Najgorsze jak taki zacznie usilnie próbować nawiązać kontakt... Ten widziałam że próbował szukać u mnie aprobaty jak zagadywał ludzile nie znalazł, bo byłam zapatrzona w okno :P Ale uśmiałam się jak wsiadła stara pękata baba a on wstał , wskazał jej uroczyście siedzenie obok i " prosssszę bardzo, miejsce dla pani zarezerwowane, proszę siadać, cała przyjemność po mojej stronie zaprosić do wspólnego siedzenia... pani ma gabaryty przednie i pani wie do czego służą...":lol: Quote
agutka Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 he,he kiedyś miałam podobną sytuacje w busie gdzie pijany gość zaczepial wszystkich nawet awantura się rozpętała ;) Ledę trzymałam i udawałam że to groźny pies a ten łapy wyciągnął i zaczął miziać :roll: Ja sobie w duchu pomyślałam jakiego to ja mam obrońce... Sagat już by sobie to pijackie ręce nie pozwolił :mad: Quote
Majkowska Posted November 25, 2013 Author Posted November 25, 2013 Waldek by się rzucił z ujadaniem. Inna rzecz że pewnie gdyby co do czego to by mnie nie obronił bo jego repertuar kończy się na odsunięciu się i ujadaniu :roll: On zwyczajnie nie życzy sobie kontaktu - może stać obok kogoś całą podróż, można go zgniatać i deptać mu po łapach i ogonie, ale spojrzeć na niego i Broń Boże zatituać : nie wolno. Zauważyłam że już to że ktoś idzie i się uśmiecha jest dla Waldka sygnałem " o nie , ta baba zaraz mnie napadnie z piskiem, broń się!" Gdzieś kiedyś czytałam lub słyszałam (nie wiem czy nie CM :D) że dla psa uśmiech oznacza wyszczerzenie zębów i prowokację do walki. Wydaje mi się że jednak psy żyjące tyle czasu z ludźmi zauważyły ten drobny szczegół że kiedy my pokazujemy zęby to jesteśmy raczej w dobrych i pozytywnych nastrojach. No chyba że Waldek jest tak wspaniałym psem z pierwotnymi instynktami że to jeszcze do niego nie doszło :lol: Quote
Pani Profesor Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 a ja akurat jak titam do Waldka to na mnie nie szczeka :loveu: i bezcenny jest stres Majkowskiej, kiedy ganiam Waldka z dziwnymi odgłosami, klaszczę i zaczepiam do zabawy, zawsze mi gada, że mnie oszczeka, a to taki miły piesek, że jeszcze ani razu tego nie zrobił :loveu: idziemy na spacer, czy mam wyleźć sama? bo pogoda obleśna, ale psu obojętne :razz: Quote
Majkowska Posted November 25, 2013 Author Posted November 25, 2013 Ale Ciebie Warchlina zna. nie jesteś obcą babą wyrwaną z tłumu która nagle biegnie z " ojjjjjjeeeejjjjkuuu jakiiii tyyyy jesteśśśś słoooooooodkiiiiiiii" Kiedyś się doczekasz ;) Choć właściwie nie wiem po co mój stres bo jeśli Ciebie oszczeka to wątpię że przestraszysz się jakoś specjalnie. Ty chyba jesteś już "swoja" tak pozatym :D leź sama, bo ja czekam na rodziców, mieli rano przyjechać a jeszcze ich nie ma... W dodatku wypakowałam wszystke bety Kini z szaf i robie porządek - kurcze tyle pięknych ciuszków, nigdy nie ubrałam a tu już są za male :( Tak nie w temacie Warchlaka to przypomnialam sobie jeszcze że te dwie moje purchawy mają jakoś w listopadzie urodziny. Kiedy dokładnie to nie wiem bo to data przyjęta,ale chyba będę taka dobra i odwiedzę je z woreczkami karmy ;) Właściwie to bardziej należy się Nunusi, bo ją wytypowała karmicielka na listopad 2007, Sralala będzie jakosik z czerwca może, bo je jakieś pół roku dzieli. Ale będę już taka dobra i Sralniczkowi też kupię jedzonko, wkońcu to jej żywioł. Choć może lepiej pomyśleć o jakiejś...bieżni? :evil_lol: Quote
Majkowska Posted November 25, 2013 Author Posted November 25, 2013 Cioteczki moje drogie - macie może jakieś fajne wzory krojów kaftaników dla psa? Własnie przymierzam się do roboty, bo rano nas już zaskoczył śnieg. Szukam teraz inspiracji ;) Quote
agutka Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 majkowska to co czytałaś z uśmiechem to ja musiałam to samo czytać ;) ale niektóre psy też się witają pokazując zęby jakby chciały użreć :) może być to kwestia sporna ;) Quote
Majkowska Posted November 25, 2013 Author Posted November 25, 2013 [quote name='magdabroy']No i gdzie zdjęcia Kini? :mad:[/QUOTE] Słońce Ty moje, fotki dziś pojechały na pendrivie z tatą się zgrać na płytki...:oops: mogę cosik z tych co mam pod ręką, ale pewnie były... [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-otRaYQ8tRzA/Unz9RVU8xAI/AAAAAAAAP8A/R9KQZux6gKg/s576/aldkipoint%20030.jpg[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-1iWrLcsrlZo/UpPRlXJclDI/AAAAAAAAQ18/0DMtYmjWQjM/s576/kinia%20042.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-yxbzg6dnJhg/UpPRmAmEvGI/AAAAAAAAQ2E/-nM2-2-PlHM/s512/kinia%20060.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-_VKdCKMfDk8/UpPRnNtSC_I/AAAAAAAAQ2M/JsWLTRrAmz4/s512/kinia%20073.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-YVsodPJoEIA/UpPRoD0CBgI/AAAAAAAAQ2U/oOEctqJVlXM/s576/kinia%20077.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.