Jump to content
Dogomania

Łoles - pies włóczykij znalazł dom :)


Bjuta

Recommended Posts

  • Replies 204
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Problemy techniczne- brak netu kilka dni, i totalna kicha wychodzi.
To straszne jak wiele rzeczy wtedy siada :/
Nie do końca jest wszystko ok, jeszcze mi często zrywa połączenie, ale powinno już być w miarę ok.
Tylko się przyszłam zameldować, potwierdzić że pogłoski o naszej śmierci są nieuzasadnione, a reszta jak wrócimy od pani wet, bo się wybieramy za chwilę.

Zdjęć więcej nie mam, poza tym jak śpi, bo tylko te wychodzą, ale chyba zacznę po prostu zabierać aparat na spacerki :)
Więcej napiszę wieczorkiem.

Link to comment
Share on other sites

Jeny, z tym netem to można się wściec!

Ok, to najpierw wetka.
Łoli schudł kilogram, myślę że jeszcze jeden, góra dwa i będzie ok. Uszka są w porządku. Oczka go chyba bolą/swędzą, bo często je trze, ale to już konsultacja okulistyczna, będą ją załatwiać w dalszej części tygodnia- muszę się dowiedzieć kiedy i za ile, bo to dwie najważniejsze kwestie, niestety.
Wizyta w przychodni oboje nas zmęczyła. Ja wymiękłam, bo zawsze mnie męczy długie bezproduktywne siedzenie, a sporo czekaliśmy na wejście. Łoli wymiękł bo droga go zmęczyła, chociaż zdecydowanie krócej szliśmy, chociaż to czekanie dla niego chyba też było męczące. W którymś momencie przysypiał na siedząco, głowa mu się kiwała, w końcu poddał się i położył, to po chwili wchodziliśmy.
Kupiłam tabletki na robaczki i od razu wieczorem podałam.


Łoli nadal głównie śpi. I myślę, że sobie to chwali. Jest też coraz śmielszy wobec mnie. I sznupą szturcha dopraszając się o głaski, i podskakuje z radości jak mnie widzi. No i bardzo się pilnuje. Obszczeka gdy trzeba, nie oddala się.
To straszny ciapuś. Dzisiaj przeszłam obok niego, czego on nie zauważył i bawiliśmy się w chowanego, przy czym w zasadzie miał mnie pod nosem ale nie widział. Rozczulający był w tym szukaniu mnie po całym domu i sprawdzaniu, czy nie ma mnie pod szafką :D jak zaczęłam się na głos śmiać to najpierw się ucieszył, że jestem, a później strzelił focha, że mu się schowałam ;)

Poza tym bardzo szybko się nauczył, że jak biorę tylko kurtkę, to wychodzimy na spacerek, a jak torebkę, to znaczy że nie ma się co cieszyć i nawet tyłka z posłania nie ruszy, skubaniec.
No i nauczył się reagować na mój budzik w telefonie. Psy to wiedzą: budzik- ubieranie się- spacerek.
Jestem prawie pewna, że potrzebne mu towarzystwo, najlepiej też takie, które chętnie dużo będzie spało.

Jutro wrzucę zdjęcie (dzisiaj wzięłam aparat i byłoby kilka fajnych fotek, ale oczywiście nie wsadziłam pamięci....) i może coś powycinam z jego chrapaniem, bo teraz nie mam już cierpliwości do tego netu i idę spać.

Nawet tę wiadomość wysyłam kilka razy i ciągle mnie wywala....

Link to comment
Share on other sites

próbuje od wczoraj załadować krótki filmik z jego chrapaniem, ale to równie karkołomne, co logowanie na stronę banku :/

kto poznaje historię Łolesa to się wzrusza i wszyscy się cieszą, że mu się teraz powodzi
ja się z kolei martwię jego stanem
na pewno niedowidzi, czasami przechodzi obok i widzę, że nie ma pojęcia że stoję przy nim
sporo też nie słyszy :( niektóre dźwięki prawie zupełnie mu umykają, nie zawsze słyszy jak do niego mówię
pomijam sytuacje na spacerach, gdy pies udaje że nie słyszy, ale w domu, gdy go wołam, żeby wiedział gdzie jestem, a on na to nie reaguje
Strasznie mi przykro, że obie te dolegliwości złapały go naraz, spróbuję zrobić wszystko co się da, żeby chociaż z tymi oczkami coś zrobić.

Jeszcze wczoraj na ogonie wymacałam mu jakąś kulkę.
Łoli nie dość, że nie da się czesać, to wycierać się też nie lubi (dzisiaj rano trochę padało, więc to przećwiczyliśmy) a oswajanie go klikerem raczej nie wchodzi w grę, bo jego chyba też nie słyszy.

Zmieniły się natomiast sny Łoliego. Wcześniej przeważnie przebierał łapami, a ostatnio kilka razy, leżąć zupełnie na boczku- czyli w mojej ocenie pełny relaks, machał przez sen ogonem i to tak mocno że klepał nim po podłodze. Dzisiaj o 5 rano w ten właśnie sposób mnie obudził :]

Jak ten filmik z chrapaniem się załaduje, to go wrzucę, ale statystycznie to gdzieś za 2 godziny, o ile łącze się nie zerwie...

Link to comment
Share on other sites

udało się!

[video=youtube;8GpXReJx8Rw]https://www.youtube.com/watch?v=8GpXReJx8Rw&feature=youtu.be[/video]

tylko zróbcie głośniej, bo inaczej pewnie nie usłyszycie
nagrywam to zwykłym aparatem fotograficznym i pomimo szczerych chęci jakość pozostawia wiele do życzenia
tym niemniej- jakiś pogląd daje :razz:

Edited by Raczyna
Link to comment
Share on other sites

Mama twierdzi, że ma coś z wyżła, ale dla mnie to mała krowa.
Próbuję też odgadnąć, z jakiego zwierzęcia ma ogon, ale narazie nic nie wymyśliłam.

Dzisiaj trochę pada i na spacerkach Łoli moknie. Ma przez to tak puchate futerko, że aż żal że z jego kąpaniem są takie problemy. Wycierać się nie daje jeszcze bardziej niż czesać. Panika, gdy chcę wytrzeć tylne łapki. On musiał mieć jakiś uraz!
Jeżeli już, to będę potrzebowała nie tylko pomocy finansowej (a to się bazarki porobi) na badania/ewentualną operację, ale bardziej pomocy z przewozem. Bo jeśli będzie faktycznie operowany na oczko, to chciałabym wykorzystać głupiego jasia i zrobić rtg zadu (pewnie dobrze byłoby i z boku i z rozłożonymi łapami) i może biopsję tej poduszki nad ogonem. I to wszystko pewnie będzie robione w dwóch różnych lecznicach....


Natomiast historia tego psa zatacza coraz szersze kręgi i być może pomoc zwierzakom zdobędzie nowych wyznawców.
Bawi mnie też mama i jej reakcje, widzę że sama chciałaby móc pobyć z psem, chociaż u niej czasami jest kiepsko, bo jak kręgosłup siądzie to kilka dni ledwo chodzi.

Link to comment
Share on other sites

z Łolesa ziółko dopiero wychodzi- przed chwilą jak gdyby nigdy nic wpakował się na kanapę! ten pies, który niby ledwo chodzi i po schodkach to niechętnie i ciężko, na wysoką kanapę wskoczył jak sarenka, ściemniacz jeden! a tak go chwaliłam, że taki porządny, zawsze na swoim posłanku...! łajza jedna!

Link to comment
Share on other sites

rozkręca się :]

próbowałam załadować zdjęcia, ale dalej to nie jest możliwe

dwa dni temu pierwszy raz na dzień dobry zostałam liźnięta, za przeproszeniem, po mordzie
i ostatnio jak wróciłam z biegania to tak kicał szczęśliwy, że po prostu nie wiedział co ze sobą zrobić- podskakiwał, łapkami prosił, fukał...
Bardzo nie lubi jak idę biegać, toleruje dwa rodzaje moich wyjść: z torebką, czyli idę coś załatwiać/kupować, albo z nim, ach, no i jeszcze z miską prania na strych
jak idę po prostu pobiegać to śpiewa
i trochę kijato, bo biegam późno, wracam więc z tego biegania już po północy i słyszę z ulicy jak się uskarża na moją nieobecność......

w ubiegłym tygodniu było trochę zamieszania ze składaniem papierów do potencjalnej pracy i załatwianie spraw Łolego zeszło na drugi plan, ale wracamy do tematu w tym tygodniu


poza tym wszystko ok
prawie cały czas śpi i chrapie, aż mam wątpliwości, czy powinnam mu dawać tyle spać, czy zająć go zabawą jakąś chociaż troszkę
czeszę go codziennie i tak, że nie ma dokąd uciec, więc widzę że jest nieszczęśliwy, ale jego chyba właśnie tak najlepiej przyzwyczajać
tak samo zrobiłam z dotykaniem łapek- po każdym spacerze je "wycieramy" i już na to nie reaguje

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...