Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Franio wczoraj stał na budzie i się cieszył, ze nas widział, siedzi teraz w tzw. trójkącie, który jeszcze nie jest zburzony, z kilkoma małymi psiakami. Wpatrzony jest w ludzi, że szok.

Są nowe dziewczyny, które chcą pomagać, podejść do psów, do szczeniaków, ale jak już przyjdą, nawet ciężko do boksów wejść. Niech by już ta firma zakończyła budowę to może się jakoś wszystko poukłada....

Posted

Pisałam już do schroniska, zgoda jest. A czy będą używane?... wydaje mi się, że są potrzebne, bo koty chore są izolowane w zły sposób. Jeden od drugiego się zaraża i co z tego, ze są leczone- w taki sposób mogą być leczone bez przerwy. W kociarni są niby izolatki, ale jeden kot siedzi w "piwniczce" i to nie jest izolatka. W miejscu tej piwniczki mogą powstać dwie izolatki a w calym pomieszczeniu 6. Ale zaczniemy od dwóch. Spróbuje zrobić je najmniejszym kosztem, tzn u stolarza + drzwiczki stalowe.
Ja z tą Pani z KRK mam kontakt, ona najpierw do mnie pisała (znalazła mój wątek na miau), ale napisała mi dzisiaj, że nie dostała odp ze schroniska i że jakieś inne koty teraz bierze, a że później ewentualnie po Świętach Wielkanocnych.
Szukamy kolejnych DT ale jest cieżko.
Mam też kontakt z dziewczynami z Krosna, bo od nich koty tez idą do Mielca. Teraz była sytuacja, że proponowano umieszczenie części kotów od takiej kobiety, która ma ich 18 w schronie, ale doszłysmy do porozumienia i będziemy takie sytuacje rozwiązywać "na miejscu", bo schronisko to najgorsze rozwiązanie.

Moim zdaniem ( pewnie zupełnie subiektywnym) schronisko ma jeden problem- organizacyjny. A o reszcie rozmawiałam z Kasią.

Pierwsze o czym pomyślałam, chodząc po schronisku to żeby zamówić ciężarówkę żwiru i wysypać na alejki miedzy kojcami... bo poruszanie po schronie jest tragiczne. Siostra ma wysypane pod domem i jak się ubije, to sprawdza się bardzo dobrze.

Posted

[quote name='kasiatatry']Ja z tą Pani z KRK mam kontakt, ona najpierw do mnie pisała (znalazła mój wątek na miau), ale napisała mi dzisiaj, że nie dostała odp ze schroniska i że jakieś inne koty teraz bierze, a że później ewentualnie po Świętach Wielkanocnych.

Moim zdaniem ( pewnie zupełnie subiektywnym) schronisko ma jeden problem- organizacyjny. A o reszcie rozmawiałam z Kasią.[/QUOTE]

Sorry, ale Pani z Krk otrzymala odpowiedz na temat DT. Wklejam w calosci :
[QUOTE]Temat: Re: koty
Od: Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Mielcu <[email protected]>
Data: Cz Marca 17 2011, 6:28 pm
Do: [email][email protected][/email]

Witam,

dziekujemy za maila.
Oczywiscie potrzebne sa domy tymczasowe dla psow i kotow. Bylibysmy bardzo wdzieczni za wszelka pomoc dla zwierzakow.
Adopcje kotow doroslych slabo ida, ludzie pytaja glownie o male kotki, ktorych w schronisku nie ma, poniewaz wszystkie kocury i czesc kotek jest
po kastracjach. Male kotki sa tylko przyjmowane jako bezdomne.

Jak mialoby wygladac przekazanie kota/kotow do domow tymczasowych? Prosimy o wskazowki.

Jakiego kota adoptowala Pani z Mielca?

Pozdrowienia, Agnieszka admin & wolontariusz ulka18 z miau
--
[url]www.mielec.bezdomne.com[/url]
[email][email protected][/email]

> Witam

> Czy schronisko nie potrzebuje domów tymczasowych dla kotów ? Pochodzę z Mielca, mieszkam w Krakowie i tymczasuję koty pod opieką jednej z
> krakowskich fundacji. Mam teĹź swojego kota zaadoptowanego zresztÄ z > mieleckiego schroniska.
> Pozdrawiam, J.Turek[/QUOTE]

Jesli chodzi o alejki, to nie wiem czy maja byc robione w ramach przebudowy. Zawsze to byl problem szczegolnie po opadach czy odwilzy. Cos na ten temat wiemy z Halcia i Kasiadaffik. Zwyklym ludziom, ktorzy przyjda adoptowac psa na pewno sie nie chce isc na koniec schroniska w poszukiwaniu psa.

Twoje zdanie moze jest subiektywne, ale ja mam takie samo. Organizacja pracy, motywacja, checi, empatia tego brakuje i nie wierze, ze to kwestia wynagrodzenia, bo w kazdej firmie ludzie pracuja non-stop 8 godzin za podobne pieniadze. Znam wielu takich, ktorzy pracuja 8 godzin na produkcji u prywaciarzy i zarabiaja duzo mniej.

Posted

No niestety, ciężko wejść do psów, kiedy nie ma nawet jednego wolnego miejsca od odchodów, żeby postawić stopę.

Jestem w szoku braku higieny schroniska.

Psy nie będą adoptowane przez odwiedzających z jednej prostej przyczyny - nikt nie będzie tam przychodził.

Pewne rzeczy muszą się zmienić. Psy muszą mieć sprzątane! Jedna, nawet mała, kupka psa to siedlisko miliona bakterii, co dopiero kilkanaście w jednym boksie!

Jako "krakuska" muszą porównać te 2 schroniska. I nie chodzi mi o to, że psów jest dużo, że miejsca brak, że boksy małe... nie chodzi nawet o pieniądze... Kraków nie pozwoliłby sobie na takie zaniedbania w sprzątaniu.

Ja wszystko rozumiem, że taka ilość psów i kotów na małej przestrzeni robi swoje... że pachnieć nie będzie... ale te psy nie mogę siedzieć we własnych odchodach.

W Krakowie w każdy weekend jest sporo odwiedzających... zawsze jakiś piesek znajdzie dom. Wszystko dlatego, że zarówno psy jak i ludzie mają do tego warunki.

To samo tyczy się psów najbardziej agresywnych. Po pierwsze nikt nie wsadziłby ich do bosku z innymi psami. Po drugie, jeśli pies jest już na tyle agresywny i nie ma szans na resocjalizacje, co za tym idzie na dom, to powinien być uśpiony, by nie zajmować miejsca psu, który jeszcze ma jakąś szansę na adopcję. Nie jestem wprawdzie za taką metodą, ale niestety są zwierzęta, które ze względu na swoją psychikę, agresję do ludzi i innych zwierząt powinny być dla swojego oraz innych dobra usypanie. Taka metoda jest praktykowana w innych schroniskach.

Wierzę, że Mielec będzie kierował się ku zmianom na lepsze.

Posted

[B] a teraz ja wklejam treść maila od tej dziewczyny:[/B] [I]"To ja jestem tą "panią":) z Krakowa zainteresowaną tymczasami. Kontaktowałam się z wolontariuszką ze schroniska, napisałam jak to mniej więcej wygląda i cisza, więc nie wiem czy się zastanawiają czy nie. Na razie jest to nieaktualne bo mam jednego swojego, jedną półdziką kotkę pod łóżkiem, na dniach przyjeżdża do mnie trójpak z Opola i szefowa fundacji w której jestem znalazła jakiegoś bardzo potrzebującego kociaka. Jeśli jednak koty znajdą domy to się przypomnę albo po prostu pojadę do Mielca i wezmę jakiegoś. Fundacja z którą współpracuję ( Elpis ) zgodziła się objąć "patronatem" mieleckie koty, które przygarnę i szukać im domów tak, że luks. Tak w ogóle to mam cichą nadzieję, że do Wielkanocy , choć to mało realne, się u mnie trochę rozlużni i jadąc do domu na Święta wrócę z jakimś futrzakiem:)[/I]"

W takim razie ja już nic nie rozumiem :roll:
ale wolontariat "koci" powoli zaczyna działać... dajcie jeszcze chwile i coś ruszy, ale to nie jest takie proste, bo domy tymczasowe trzeba posprawdzać.

Ja wprawdzie taką optymistką jak KasiaKia nie jestem...
Jeśli dzwoni facet w sprawie pracy w schronisku a otrzymuje odpowiedz, że to praca dla kobiety, to ja nie rozumiem. Dla mnie to jest ciężka fizyczna praca.
Ja nie chce publicznie nikogo oczerniać, ale ja NIE ROZUMIEM. Schronisko jest za biedne żeby wyrzucać pieniądze w "gówno". To jest praca jak każda inna! A przynajmniej tak powinno się ją traktować- POWAŻNIE, skoro już ktoś się na nią decyduje.

Posted

[quote name='Ulka18']

[B]Sabinko[/B], nastepny na mur beton Franio, to bardzo kochany,spokojny pies. Musi wreszcie zaznac trawy pod nogami i wolnosci.

[B][COLOR=#ff0000]Szukamy transportu Mielec-Warszawa dla Zabki z hoteliku ! Dom czeka, a na miejsce w hoteliku poszedlby Franio.[/COLOR][/B]
[/QUOTE]

Tak, Franio musi isc nastepny, ale jak znajdzie dom to na jego miejsce po koleii mozna bedzie zabierac nastepne bidy. Biore to na siebie. :lol:

Posted

[B]Mam juz opis onkow. [/B]

[B]Halcia, i tak strach puscic ogloszenia o DONkach, ktore nie sa po kastracji. Przeciez moga do hodowli pojsc. Oba naraz juz kazdy osobno.[/B]
[QUOTE] Temat: Re: Owczarki na hali - prosba o opis
Od: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Data: Pn Marca 21 2011, 7:02 am

Ten kudłaty, to jest ten co Kasia z Tadziem za nim jeździli przyjęty 15.03.2011 z Mielca z ul. Kilińskiego - wiek ok. 4-5 lat. A ta druga to suczka wiek ok. 1.5 roku przyjęta 13.03.2011 z Łańcuta i jest po dzieciach doktor z Łańcuta spalał jej pokarm.
[/QUOTE]

[B]Odpowiedz P.Izy do postu Kasitatry o nowe stanowisko pracy.[/B]
[QUOTE] Temat: Praca
Od: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Data: Pn Marca 21 2011, 7:13 am

Pani Agnieszko oferta pracy, którą dałam do Urzędu była wyłącznie dla Pań, bo mówiłam że Marzena odeszła i na jej miejsce szukam nowej bo została tylko Beata i P. Ola i to jest praca na kotach. Na dzień dzisiejszy jest już jedna Pani na szkoleniu.
[/QUOTE]


[B]Kasiadaffik, KasiaKia[/B], co jest z Mundim? Ma cos z lapami? Mozecie opisac Wasze obserwacje.

Posted

No to trzeba kastrować,pieniążki jeszcze chyba są,bo stanęły ostatnio sterylki....jeśli nie ma ja dam przy najbliższej wizycie na te Onki.A ONków i Onkowatych zatrzęsienie nawey z "hodowli"jesli tak można nazwać romnażalnie sa za grosze

Posted

[B]Halcia[/B], sa zabiegi. Tylko ciasnota jest i pewnie trudno psiaki umiescic.
[QUOTE] Temat: kastracja
Od: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Data: Pn Marca 21 2011, 7:42 am

[COLOR=seagreen][B]Pudel ze świetlicy- kastracja[/B][/COLOR]
[COLOR=seagreen][B]Suka mała czarna z wyb. 101 - sterylka[/B] [/COLOR][/QUOTE]

Niestety onkow wszedzie pod dostatkiem i jakie warunki w tych 'hodowlach', to az strach na zdjecia patrzec :angryy: Male onki z robalami mozna juz za 100 zl kupic.

Jest tez labrador w schronisku na kwarantannie, ale mam tylko jedno zdjecie. Kto jest od labow na dogo? Napisalabym prosbe o pomoc.


[QUOTE]To samo tyczy się psów najbardziej agresywnych. Po pierwsze nikt nie wsadziłby ich do bosku z innymi psami. Po drugie, jeśli pies jest już na tyle agresywny i nie ma szans na resocjalizacje, co za tym idzie na dom, to powinien być uśpiony, by nie zajmować miejsca psu, który jeszcze ma jakąś szansę na adopcję. Nie jestem wprawdzie za taką metodą, ale niestety są zwierzęta, które ze względu na swoją psychikę, agresję do ludzi i innych zwierząt powinny być dla swojego oraz innych dobra usypanie. Taka metoda jest praktykowana w innych schroniskach.[/QUOTE]
Niestety jest kilka takich psow, ktore znamy z dziewczynami i naprawde strach przejsc obok boksow, bo sie rzucaja na kraty i chca czlowieka 'zjesc'. Jak dla mnie to jest realne zagrozenie dla ludzi i innych zwierzat. Tych psow nikt nie adoptuje, chyba, ze do walk psow. One skutecznie odstraszaja odwiedzajacych od przejscia w dalsze czesci schroniska. Nie mowiac o tym, ze sa zagrozeniem dla innych spokojnych psiakow, ktore nawet nie moga wyjsc z budy, zeby sie przywitac. Zdominowane sa te biedaki np. suczka mix ascik brazowa b. 92 siedzi z takim wielkim 'debilem', ktory nie pozwala wejsc do boksu, ani podejsc do siatki, rzuca sie z piana na pysku.


Znam schroniska w Krakowie (stamtad mialam suczke) i w Gliwicach. Raczej nie spotkalam tam tak agresywnych psow. Do kazdego boksu mozna bylo podejsc bez obaw i wybrac psiaka do adopcji. Boksy sa sprzatane oraz myte woda z weza, nieczystosci splywaja do kanalizacji. Te schroniska maja bardzo duzo wolontariuszy, ktorzy pomagaja w adopcjach, przyciaganiu sponsorow.

Posted

No niestety, nie dość, że psy agresywne nie będą adoptowane, to wszystkie wokół też nie, bo nikt do nich nawet nie ma odwagi ręki wyciągnąć... Nie zabierajmy szansy tym zdominowanym przez agresory psiakom, które siedzą obok, bo czym one zawiniły, że je tak umieszczono? :shake:

Labrador dobrze ogłoszony znajdzie dom, bo jest niesamowicie kochany.
Po pierwsze każdy zna rasę z samych zalet, po drugie już dawno nie widziałam takiego przytulaska :roll:

Żałuję tylko, że nie udało mi się zrobić zdjęć :shake:

Jeżeli chodzi o Mundiego, to faktycznie ma problemy z tylnymi łapami. Podkurcza je pod brzuch, nawet obie na raz, więc nie może ustać. Siedział biedaczek na budzie i je lizał. Musiało go boleć, albo łapy odmawiały posłuszeństwa, bo mimo, że go wołałam, miałam różne smakołyki, to nie poszedł... :-(

Dotknęłam go tylko raz na początku jak podeszłam, bo później jak już usiadł na budzie to był koniec... nie podszedł nawet po ciastko, które dorzuciłam pod budę.

Jak drugi pies podszedł do niego to się zdenerwował i energicznie zaczął lizać łapki, więc na pewno jest z nimi problem, skoro nawet w taką złość wpada.

Na początku myślałam, że to po zabiegu kastracji jeszcze nie doszedł do siebie, ale Kasia mówiła, że to nie ma związku.

Posted

[B]Basiu[/B], nie dalas dobrego linka, tylko do poczty interia. Przeslij mi zdjecie ma maila [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]


[B]Labrador z hali[/B]
[QUOTE] Temat: Re: Labrador
Od: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Data: Pn Marca 21 2011, 10:16 am

Ale on jest na kwarantannie, przyszedł 18.03.2011. Może się zgłosić po niego właściciel. Wiek ok 4 lat bardzo fajny i spokojny pies nawet daje łapę .[/QUOTE]

Posted

Super aganela.....,wielbicielka Onków w gotowości.Ja uważam,ze zdjęcia w galerii trzeba dawac od razu jak psiak pojawi sie w schronisku,tylko zaznaczyc,ze trafił do schroniska w dniu...i do dnia....trwa kwarantanna.Ludzie często szukają w galerii,a nie dzwonią,bo po co dzwonic jak psa nie ma w galerii. Przeciez nie wiedzą kto robi galerie,ze nie zawsze są zdjęcia to i galeria nie moze byc uaktualniana z dnia na dzien.Ja tak z ciekawości pytałam jakby szukali.....odpowiedz była..." no jak,po zdjęciach"

Posted

Tak bylo kiedys, wpisywalam kiedy pies przyjety i ze 14 dni kwarantanna. Zalecenia powiatowego, ze psy do galerii trzeba wkladac po kwarantannie uwazam za bzdure. Bo przeciez ludzie szukajacy swego zaginionego psa wchodza od razu na strone i widza go, wiec nie musza juz szukac. Jada do schroniska i odbieraja pupila. Nijak sie tu ma papierologia do rzeczywistosci i naszych doswiadczen z tylu lat wolontariatu.

Onki wlasnie obrabiam, ciutke duze te zdjecia, ale jakos daje rade. Na przyszlosc dziewczyny musicie robic zdjecia np. 1500 x 1000, bo na strone moge zmiescic max zdjecie 100 KB, 500 x 500 pikseli.
[URL=http://img820.imageshack.us/i/dsc01865m.jpg/][IMG]http://img820.imageshack.us/img820/3627/dsc01865m.th.jpg[/IMG][/URL]

Posted

No wiem, że zdjęcia bardzo duże, ale z tego całego "stresu" podczas wizyty u psiaków, nie ustawiłam aparatu.

Wysłałam Ci je także w oryginale, bo nie miałam swojego laptopa przy sobie z programami do obróbki.

A zmniejszam je zawsze w amatorskim programie Picasa, nie tracą wtedy na jakości.

Posted

Sa adopcje, nie za duzo, ale jakies sa. Ta suczka podrostek, to pewnie tak, ktora widzialy w sobote obie Kasie.
[QUOTE] Od: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Data: Wt Marca 22 2011, 7:03 am
[URL="http://bezdomne.com/squirrelmail/src/download.php?absolute_dl=true&passed_id=51901&ent_id=1&mailbox=INBOX&sort=0&startMessage=1&show_more=0&passed_ent_id=0"][SIZE=2][/SIZE][/URL]
[B][COLOR=seagreen]Tylko szczeniaki. [/COLOR][/B]
[B][COLOR=seagreen]Dwa jamniki z kuchni oraz jedna jasno kremowa z czarnym nalotem zpod kontenera(suczka ) - duża . Pies tricolor z wyb 95 - adopcja.[/COLOR][/B] [/QUOTE]

[B]Yoko[/B], super dzieki za wplate na onka :loveu:

Posted

Yoko,zaznacz ,ze na kastracje.Ja myśle,ze trzeba pogadac z powiatowym Wetem.Przecież logiczne argumenty chyba docierają,tym bardziej ze Jemu podobno też zalezy:cool3: by zmniejszyc ilosc psów....ale nieraz w to wątpię:shake:Może pogada P.IZa,a jeśli nie,to my musimy.

Posted

Ja w sumie też mam sporo rzeczy na bazarek, tylko nigdy nie wystawiałam, więc nie wiem czy podołam...

A kasa się zawsze przyda... byłaby na zabiegi weterynaryjne według bieżących potrzeb.

Zajmuje się ktoś bazarkami z Mielca?
Mogłabym teraz porobić zdjęcia, opisy... i podesłać do wystawienia. A zanim bazarek się skończy to rzeczy fizycznie by dotarły.

Myślę, że warto bo mam sporo ciekawych rzeczy (wszystko nowe i z metkami).

Posted

[B]KasiaKia[/B] - spróbuj sama wystawić ;) to na serio nie jest trudne. Ja wyjątkowo teraz wysłałam pakę, bo po prostu nie mam możliwości czuwać nad bazarkiem. Serio szkoda kasy na wysłanie paczek do dziewczyn. Za moją 6 kg przesyłkę poczta policzyła sobie 20 zł.
Do końca tygodnia jestem na dogo, więc mogę Ci pomóc w kwestiach technicznych (choć na pewno świetnie sobie poradzisz widząc jakie śliczne aukcje wystawiałaś).

Posted

Kasia ja mam namysli bazarek, będę mieć też rzeczy od RaDuni wysłane, tylko mam nadzieję że podołam z ilością rzeczy ;) a najlepiej tak jak pisze Radunia spróbuj sama :) ja czasowo staram sie wyrabiać ile mogę, ale praca i dom, to jak byś dała radę to zrób, a jak nie to ja Ci dam mój adres i wystawię :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...