Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='fiorsteinbock']Dziewczyny, a z innej beczki - szukamy mu DT platnego bo teraz sytuacja nagli, więc może zachęcę do deklaracji na rzecz Hepiego.
Pijak, pijakiem ale pamietajmy, że dogses od poczatku prosi o pomoc w znalezieniu dla Hepiego spokojnej przystani.
Wiec jako drugi wątek dyskusji, proponuję zaczac zbierac deklarację.
Pierwszy miesiąc zasponsoruje cioteczka Panna Marple - dziękujemy![/QUOTE]


My się dołożymy - Panna Marple i tak baaardzo dużo zrobiła :oops: zobaczymy jak będzie z jego leczeniem, może coś zostanie...Na razie sprawdzimy badania i rtg.

Po tym wszystkim jestem w stanie zarobić się na śmierć i zostawić go na DT, do momentu znalezienia mu domu - nie przeżyłabym jakby mu się coś złego stało. Tylko boję się, że on nie powinien zostać w Świdnicy. Mam złe przeczucia co do tego, ale z drugiej strony płatny DT to obciążenie.

  • Replies 367
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='dogses']Tylko jak on mnie znajdzie nawet jakby zmienił zdanie? Jak ja go na oczy nie widziałam, on nie widział mnie. Nie wie, gdzie mieszkam ani ja nie wiem, gdzie mieszka on.
Mój numer telefonu może mu dać ta babeczka co była na spotkaniu Koła TOZ. No i co? Zadzwoni do mnie to mu powiem, że psa nie ma. Bo mi uciekł.

Ja tego psa znalazłam - nie odebrałam mu.[/QUOTE]

Jak zadzwoni, to się bardzo uciesz: pies Cię ugryzł i szukasz właściciela, żeby okazał świadectwo szczepienia przeciwko wściekliźnie. Rzecz jasna, pies użarł i zwiał! Już myślałaś, że będziesz się musiała poddać nieobojętnemu dla zdrowia szczepieniu - a tu taka miła niespodzianka, właściciel się zgłosił. Byłoby Ci bardzo przykro, gdybyś musiała egzekwować świadectwo przy pomocy policji - ale pan na pewno poda adres, żebyś po ten papier przyszła - Ty, albo mąż i dorosłym synem....

Posted

[quote name='paula_t']Dokładnie, nie przejmujmy się póki co tą sytuacją, bo możemy sobie tak teoretyzować bez końca. Teoria co innego, praktyka co innego, ale niestety nie obejmuje to 100% przypadków. Może się okazać, że facet w ogóle nie będzie się interesował Hepim i sprawa rozejdzie się po kościach. Najważniejsze teraz, to zabrać niuńka w miejsce, gdzie będzie bezpieczny i będzie mógł się nim zająć weterynarz.[/QUOTE]

Masz rację prawniczko-baletnico :)

Hepi jutro jedzie do pani weterynarz :) to bardzo dobra specjalistka - jedyna w rejonie. Musimy kawałek do niej podjechać, ale warto. Działa na rzecz fundacji SOS dla Dogów i można jej zaufać na 100%. Ja nigdy nie widziałam (bynajmniej u nas) żeby weterynarz klękała na gołej ziemi i czołgała się na kolanach żeby nie stresować psa zastrzykiem.

Posted

[quote name='Dulska']Jak zadzwoni, to się bardzo uciesz: pies Cię ugryzł i szukasz właściciela, żeby okazał świadectwo szczepienia przeciwko wściekliźnie. Rzecz jasna, pies użarł i zwiał! Już myślałaś, że będziesz się musiała poddać nieobojętnemu dla zdrowia szczepieniu - a tu taka miła niespodzianka, właściciel się zgłosił. Byłoby Ci bardzo przykro, gdybyś musiała egzekwować świadectwo przy pomocy policji - ale pan na pewno poda adres, żebyś po ten papier przyszła - Ty, albo mąż i dorosłym synem....[/QUOTE]

Tak, tak. Oczywiście :)
Pan oczywiście musi się dowiedzieć że szczepienie p/c wściekliźnie to obowiązek ustawowy, a za jego niedopełenienie grozi odpowiedzialność karna. No i ten płaszczyk kaszmirowy ucierpiał jak pies wbił ząbki... a właściciel odpowiada za szkody wyrządzone przez psa, więc musi wyskoczyć z kilku stówek... wszystkim bardzo przykro z tego powodu oczywiście ;)

Posted

[quote name='Dulska']Jak zadzwoni, to się bardzo uciesz: pies Cię ugryzł i szukasz właściciela, żeby okazał świadectwo szczepienia przeciwko wściekliźnie. Rzecz jasna, pies użarł i zwiał! Już myślałaś, że będziesz się musiała poddać nieobojętnemu dla zdrowia szczepieniu - a tu taka miła niespodzianka, właściciel się zgłosił. Byłoby Ci bardzo przykro, gdybyś musiała egzekwować świadectwo przy pomocy policji - ale pan na pewno poda adres, żebyś po ten papier przyszła - Ty, albo mąż i dorosłym synem....[/QUOTE]

[quote name='ajlii']Tak, tak. Oczywiście :)
Pan oczywiście musi się dowiedzieć że szczepienie p/c wściekliźnie to obowiązek ustawowy, a za jego niedopełenienie grozi odpowiedzialność karna. No i ten płaszczyk kaszmirowy ucierpiał jak pies wbił ząbki... a właściciel odpowiada za szkody wyrządzone przez psa, więc musi wyskoczyć z kilku stówek... wszystkim bardzo przykro z tego powodu oczywiście ;)[/QUOTE]

A to jest dobry pomysł. Hepi naprawdę ugryzł Piotrka do krwi (jak go dotknął w boczek :( ) - zaraz zrobię zdjęcie jego ręki. Tak na wszelki wypadek. Dziękuję za rady. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Ah ten Hepi - tyle zamieszania wokół niego ;) wzbudza chłopak emocje.


Popytam w rodzinie, u znajomych - może ktoś mógłby dać mu bezpłatny DT? Mam rodzinę w całej Polsce. Jedna ciotka działa na rzecz zwierząt w Warszawie - zapytam się jej czy ma miejsce dla psa. W co wątpię :( wszyscy już są zazwierzęceni :(

Posted

Hepi już sobie śpi, nie wie ile zamieszania wywołał ten jego wymęczony pyszczek.

Dziękuję Wam serdecznie za pomoc, dobre i merytoryczne rady. Jakoś sobie z tym wszystkim poradzimy :) Najważniejsze, że Hepi już nie cierpi. Muszę mu znaleźć zaufany DT jak już chociaż trochę odżyje- może Wam też się uda popytać znajomych i innych zwierzolubnych. Jak nie będzie innego wyjścia to zostanie płatny DT. Tylko pewnie i tak nikt nie będzie miał już wolnych miejsc :(


Jutro relacja z wizyty u weterynarza. Nie wiem jak to będzie z rtg, ale na pewno będę miała skierowanie. Postaram się jeszcze jutro zrobić prześwietlenie, ale tutaj tylko 1 lecznica ma rentgen.

Hepi Wam wszystkim przesyła nieśmiałe buziaczki i DZIĘKUJE:loveu:

Posted

O matko ile tu się dzieje .

Ja podeszłabym do SM i pogadała z nimi żeby podjechali do gościa żeby napisał im zrzeczenie się własności psa, albo nawet pojechała z nimi albo poszukała kogoś z Fundacji jakiejś żeby pojechał . Ale na spokojnie, udając że się chce dobrze dla gościa i psa . Z tego wszystkiego wynika że w SM są jakoś pro psio nastawieni .
Ja takie sprawy załatwiam po dobroci, ,tłumaczę gościowi ze dla dobra psa , zajmie się nim fundacja, że skoro on nie jest w stanie zapewnić mu tego co dla niego najlepsze to powinien zrzec się praw do psa , żeby fundacja mogła go leczyć i szukać mu nowego domu . Pogadać z chłopem tak jak blondyneczka idioteczka , to czasem na nich działa . Nie zarzucać mu nic, nie straszyć itp , jak powie że kocha pieska ( ostatnio dwóch żuli tak mi właśnie wmawiało że nie zrzekną się praw do psa bo go kochają - potem okazało się dlaczego sąsiedzi płacili im kasę żeby mogli wchodzić na ich posesję karmić tego psa ) to wytłumaczyć że wszystko się robi dla dobra psa. jak powie że psa nie chce to tym lepiej , niech tylko napisze na piśmie i będzie miał spokój , a tak to teraz jak już wie SM, policja i pół polski to będzie musiał psa sam leczyć bo stale będzie ktoś go kontrolował .

Na policji zawiadomienie możesz zawsze złożyć sama , a jeszcze lepiej napisać zawiadomienie do prokuratury . że przeczytałaś że SM ujawniła akt znęcania się nad zwierzęciem( dołączyć wydruk tego co tu wkleiłaś ) ,a wcześniej znalazłaś psa w bardzo złym stanie, który odpowiada wyglądowi temu na zdjęciu i że obecnie jest w trakcie leczenia i dostarczyć opinie wet .
We Wrocławiu jest biegły sadowy wet chyba nazywa się prof Sołtysiak Zenon pracuje na klinice przy uniwersytecie . Można by się umówić do niego na wizytę , żeby on wydał opinię o psie , na razie nie formalną do sprawy , ale jak wyda ktoś taki będzie ona nie do podważenia i biegły nie będzie się bał że będzie ciągany po sądach , czego często boją się weci , bo sądy podważają na każdym kroku ich opinię twierdząc że nie są biegłymi . Ale to już ostatecznosć dla mnie , bo wtedy może się okazać że z Hepiego zrobią dowód w sprawie i doopa będzie .

Ja próbowałabym uzyskać za wszelką cenę zrzeczenie własności .

A no i błagam nie piszcie o planach ucieczki itp Hepiego, wbrew temu co sądzimy nie jesteśmy anonimowi w internecie , po co komu problemy dodatkowe. Pousuwałabym te posty .


A i jeszcze co do badań krwi w ludzkim laboratorium - trzeba uważać na interpretację wyników, podane na wydruku normy są najprawdopodobniej dla człowieka ;) nikt nie zmienia dla psa o czym dowiedziałam się dostając prawie zawału gdy zobaczyłam że poziom amylazy u mojej Biany jest prawie 100 ( !!! ) razy wyższy niż norma .
Więc wyniki trzeba porównać z psimi tabelami ;)

Posted (edited)

Tylko jak ja mam podejść do tego faceta jak nie wiem kto to? Nie wiem gdzie mieszka, kim jest. Teraz się też zorientowałam, że nawet nie ma numeru telefonu do tej kobiety co była na spotkaniu TOZ - ona była tam pierwszy raz i już pewnie nie przyjdzie. Mój numer ma, bo napisałam go na tablicy.

Straż Miejska nie jest nastawiona pro-zwierzęco - w Świdnicy NIKT nie jest tak nastawiony. Wpiszcie sobie w Google "agresywne psy odstrzelone świdnica" - to potrafią jedynie nasi urzędnicy.

Już próbowałam się czegoś dowiedzieć na SM - mówią, że przekazali sprawę Policji i nie wiedzą nic na ten temat (czyt. nie interesuje ich to). Na komendzie Policji też byłam - nikt nie umiał mi udzielić informacji. Może się tym zainteresowali, ale szczerze wątpię.

Myślę, że nie trzeba usuwać postów - wątpię czy ktokolwiek związany z tą sprawą będzie szukał w Internecie informacji dotyczących Hepiego. U nas zwierzęta są problemem i jak jakiś "zaginie w akcji" to dla nich lepiej.

Hehe, no to będę uważać na "ludzkie" normy ;)

Edited by dogses
Posted

B.pomocny powinien tu byc cytowany artykul z prasy o tej interwencji.No i rady Rudzi-Bianki także-z życia ,wypraktykowane. Co do wyników badania krwi psów- W laboratoriach powinni stosowac psie tabele ,by takich napięć mogli uniknąć wlaściciele psów.Dobrze wiedzieć o tym.

Posted (edited)

[quote name='fiorsteinbock']Dziewczyny, a z innej beczki - szukamy mu DT platnego bo teraz sytuacja nagli, więc może zachęcę do deklaracji na rzecz Hepiego.
Pijak, pijakiem ale pamietajmy, że dogses od poczatku prosi o pomoc w znalezieniu dla Hepiego spokojnej przystani.
Wiec jako drugi wątek dyskusji, proponuję zaczac zbierac deklarację.
Pierwszy miesiąc zasponsoruje cioteczka Panna Marple - dziękujemy![/QUOTE]
[COLOR=#000080][B]A może jakimś cudem udalo się by umieścić w Bezplatnym DT lub najwyżej za karmę i zwrot kosztów weta ?? Albo nawet nowy dom cudem ?? Jakaś litościwa duszyczka np.z FB może biedaka wypatrzy i serce zmięknie dla tego biedaka Hepi ?? Pytac i szukać zawsze można .
Bo te platne DT to owszem są nawet ,ale też dajmy szansę komuś z sercem pomóc takiemu biedakowi [/B][/COLOR][B]No i coraz trudniej jest i będzie o zbieranie na dlugie pobyty psów w Bezpl.DT ,niestety..Idą coraz gorsze czasy i pray coraz mniej dla ludzi będzie na lata cale jeszcze ...[/B]

Edited by Olga7
Posted

[quote name='dogses']Tylko jak ja mam podejść do tego faceta jak nie wiem kto to? Nie wiem gdzie mieszka, kim jest. Teraz się też zorientowałam, że nawet nie ma numeru telefonu do tej kobiety co była na spotkaniu TOZ - ona była tam pierwszy raz i już pewnie nie przyjdzie. Mój numer ma, bo napisałam go na tablicy.

Straż Miejska nie jest nastawiona pro-zwierzęco - w Świdnicy NIKT nie jest tak nastawiony. Wpiszcie sobie w Google "agresywne psy odstrzelone świdnica" - to potrafią jedynie nasi urzędnicy.

Już próbowałam się czegoś dowiedzieć na SM - mówią, że przekazali sprawę Policji i nie wiedzą nic na ten temat (czyt. nie interesuje ich to). Na komendzie Policji też byłam - nikt nie umiał mi udzielić informacji. Może się tym zainteresowali, ale szczerze wątpię.

Myślę, że nie trzeba usuwać postów - wątpię czy ktokolwiek związany z tą sprawą będzie szukał w Internecie informacji dotyczących Hepiego. U nas zwierzęta są problemem i jak jakiś "zaginie w akcji" to dla nich lepiej.

Hehe, no to będę uważać na "ludzkie" normy ;)[/QUOTE]

O tym że SM nastawiona pro zwierzęco napisałam na podstawie tego że zgłosili sprawę na policji, jest jakaś wzmianka o tym , u nas nikt by palcem nie ruszył .SM na pewno nic by nie zgłosiła, no ale skoro tak piszesz to będzie trudno ustalić samemu .

A służby może i nie zrobią gościowi sprawy o znęcanie nad psem, ale już Tobie za kradzież psa owszem . To jest dziki kraj ...

Posted (edited)

Dobra - przemyślałam wszystkie Wasze rady i porozmawiałam z TŻ.

Jako, że jest on dziennikarzem spróbuje dowiedzieć się, gdzie ten facet mieszka różnymi sposobami. Pójdzie do niego i grzecznie poprosi o podpisanie zrzeczenia się psa. Wytłumaczy mu, że dzięki temu pozbędzie się problemów z Policją - bo skoro to nie będzie jego pies to nikt mu nic nie zrobi i Policja przestanie się go czepiać. Jeśli taka podpucha zadziała i facet na piśmie wyrzeknie się psa to będziemy mieć drogę wolną. Tutaj tylko trzeba liczyć na to, że się nabierze, bo może być tak, że wyrzuci mego TŻ i zwyzywa. Przy tym jednak mój mężczyzna nie zdradzi, że pies jest u nas w domu. Skoro Policja zostawiła Hepiego na mrozie to w takim razie pies dalej się błąka, a nam zależy na tym, by go odnaleźć i mu pomóc. Przecież on już może teoretycznie nie żyć - skoro służby miasta zostawiły go w takim stanie na ulicy. I nie powiadomili żadnych organizacji. Zadzwonię tylko jeszcze dzisiaj do tej Pani co mi zgłaszała, że Hepi się błąka (dzięki niej w ogóle Hepi jest teraz bezpieczny) i poproszę o dyskrecję.

Trzeba spróbować to rozegrać w ten sposób - innej możliwości nie widzę.

Co do SM - musieli zgłosić to na Policję. Tu nie chodzi wcale o to, że oni kiwnęli palcem bo mają serce. Bo to nie było tak, że oni zostali wezwani przez sąsiadów. Było zgłoszenie od mieszkańców, że przez kilka dni i nocy błąka się bezdomny pies. A oni ustalili później właściciela.

Chodzi o to, że skoro pies mam właściciela to nie muszą go zawozić do schroniska (a odłowienie psa kosztuje 2500 zł ) i mogli przerzucić problem na Policję. A Policja psa zostawiła na dworze, ale przynajmniej nie jest to już problem SM i nie muszą dzwonić do urzędników po zgodę na odłowienie. Tak to wygląda w Świdnicy - oni robią wszystko, by nie wywozić psów do schroniska bo szkoda im pieniędzy. Na spotkaniu TOZ, wice prezydent miasta powiedział, że mają limit [B]10 psów na kwartał może trafić do schroniska z naszego miasta. [/B]

Edited by dogses
Posted

[quote name='Olga7']A może jakimś cudem udalo się by umieścić w Bezplatnym DT lub najwyzej za karmę i zwrot kosztów weta ?? Albo nawet nowy dom cudem ?? Jakaś litościwa duszyczka np.z FB może biedaka wypatrzy i serce zmięknie dla tego biedaka Hepi ?? Pytac i szukać zawsze można .
Bo te platne DT to owszem są nawet ,ale też dajmy szansę komuś z sercem pomóc takiemu biedakowi .:razz:[/QUOTE]

Marzę o tym. Dom Tymczasowy dostałby karmę i opiekę weta. A dom stały to już w ogóle byłoby super...Ja go mogę przetransportować na drugi koniec Polski nawet. Wsiadam w auto i jadę. Może ktoś się nad nim zlituje?

Dzisiaj Hepi nie ma dobrego dnia :( próbowałam go pogłaskać, ale skończyło się paniką i Hepi ugryzł mnie. Zastanawiam się jak socjalizować taką psinę?

Jak myślicie, zostawić go w "spokoju" żeby sam się oswoił z sytuacją czy próbować przekonać go do siebie? Czasem mu się zdarzają takie nieśmiałe pocałunki, ale nie wiem jak reagować. Chcę mu pomóc, a nie stresować, więc nie jestem wylewna co do niego. Może któraś z Was miała doświadczenia z takimi psiakami?

Posted

[quote name='keakea']Jego może coś boleć, skoro gryzie przy próbie dotyku :(

Co z tym rtg?[/QUOTE]


Jesteśmy dzisiaj umówieni na 16 godzinę. Tylko 1 gabinet ma rtg, więc musimy się dostosować.

Posted

[quote name='Olga7']A może jakimś cudem udalo się by umieścić w Bezplatnym DT lub najwyzej za karmę i zwrot kosztów weta ?? Albo nawet nowy dom cudem ?? Jakaś litościwa duszyczka np.z FB może biedaka wypatrzy i serce zmięknie dla tego biedaka Hepi ?? Pytac i szukać zawsze można .
Bo te platne DT to owszem są nawet ,ale też dajmy szansę komuś z sercem pomóc takiemu biedakowi .:razz:[/QUOTE]

Zeby była jasność - propozycja szukania platnego DT zapadła dopiero kiedy okazało się, że grozi Hepiemu niebezpieczenstwo i musi zniknąc ze Swidnicy i tylko z tego powodu pozwoliłam sobie napisac o Płatnym dt u Kikou, czy zadzwonic do Giselli.
Jeśli sytuacja sie wyklarowała i Hepi ma czas na szukanie darmowego tymczasu, to fantastycznie bo koszty hotelowania zostana przeznaczone na leczenie.
Nie zamierzam (nie mam takiej władzy) nikomu z sercem ograniczać udzielanie pomocy za tzw. free.

Posted

[quote name='fiorsteinbock']Zeby była jasność - propozycja szukania platnego DT zapadła dopiero kiedy okazało się, że grozi Hepiemu niebezpieczenstwo i musi zniknąc ze Swidnicy i tylko z tego powodu pozwoliłam sobie napisac o Płatnym dt u Kikou, czy zadzwonic do Giselli.
Jeśli sytuacja sie wyklarowała i Hepi ma czas na szukanie darmowego tymczasu, to fantastycznie bo koszty hotelowania zostana przeznaczone na leczenie.
Nie zamierzam (nie mam takiej władzy) nikomu z sercem ograniczać udzielanie pomocy za tzw. free.[/QUOTE]

Ja i tak planowałam zadzwonić do Gisell już wcześniej - bo jak mówiłam, u mnie Hepi nie może zostać. Póki dochodzi do do siebie jest tutaj, ale później nie wiem co będzie. Póki mam siłę i czas, ale po Nowym Roku to się zmieni niestety. Jakby się znalazła jakaś osoba, która się zlituje to było by super...

Posted

[quote name='dogses']
Dzisiaj Hepi nie ma dobrego dnia :( próbowałam go pogłaskać, ale skończyło się paniką i Hepi ugryzł mnie. Zastanawiam się jak socjalizować taką psinę?

Jak myślicie, zostawić go w "spokoju" żeby sam się oswoił z sytuacją czy próbować przekonać go do siebie? Czasem mu się zdarzają takie nieśmiałe pocałunki, ale nie wiem jak reagować. Chcę mu pomóc, a nie stresować, więc nie jestem wylewna co do niego. Może któraś z Was miała doświadczenia z takimi psiakami?[/QUOTE]

Może odczuwać ból i bronić się przed dotykiem. Może utożsamiać człowieka z bólem - kopniaki, odganianie. Może źle kojarzyć niektóre Twoje ruchy - np. pogłaskanie po głowie, schylenie się nad nim to potencjalne zagrożenie. Podjadł, ogrzał się, wyspał, poczuł się lepiej psychicznie i zaczyna się bronić przed potencjalną krzywdą.

Jeśli możesz, to spróbuj jak najszybciej wrócić do normalnego trybu życia. Niech siedzi i się przygląda. Widzi Twoje relacje z innymi zwierzakami. Normalne odgłosy domu, życia codziennego. Nie chodź koło Niego na paluszkach - jak musisz włącz odkurzacz, wstaw pranie itp.
Poczekaj aż sam wyjdzie do Ciebie z inicjatywą w kwestii dotyku. Chce być blisko - super. Nie chce być dotykany - trzeba to uszanować, szczególnie teraz gdy dotyk może oznaczać ból fizyczny (stłuczenia, przemarzniecie, stan zapalny).
Podsuwaj smakołyki. Chwal jak ślicznie zjada. Jak najwięcej gadaj do Niego pieszczotliwym tonem. Ten stan może trwać kilka dni albo kilka tygodni. Napewno jak fizycznie wróci do siebie, będzie łatwiej szło.
Wyciągniety ze schronu umierający pies pogryzł mnie kilka razy tak, że zostały blizny. Po pół roku był "moim" psem - oddanym i kochającym (tak Bea100, piszę o Bochnarku). Psy które nic dobrego nie zaznały od ludzi muszą się uczyć tego, co im należne - że można być kochanym, głaskanym, rozpieszczonym.


Natomiast nie podoba mi się to przewracanie. Poproś weta o sprawdzenie uszu - zapalenie ucha środkowego może dawać takie objawy.
Rtg wiadomo - cały kręgosłup, nawet jeśli miały być to dwie klisze.

Posted (edited)

[quote name='dogses']Ale ten facet nie chce tego psa :( tak powiedział Straży Miejskiej i Policji. Nie wiem czy taki pijak się będzie trudził by go odzyskać :( Nie wiem, ale JA GO NIE ODDAM.

To może po prostu będę udawać, że go u mnie nie ma?? Z tym, że wtedy cała sprawa nie będzie mogła zostać doprowadzona do końca. Wiem jedno. Nie oddam go temu facetowi mimo jakiegokolwiek prawa.

Nawet nie wiem jak ten koleś się nazywa, gdzie mieszka. Mogłabym mu zaproponować np. kasę za to by się zrzekł praw do psa, ale ja nie wiem gdzie ten pies mieszkał :( boję się dopytywać - bo wtedy się dowie, że ja mam Hepiego.[/QUOTE]
Jeszcze dawać pieniadze temu zwyrodnialcowi/sukinsynowi, za to by oddal laskawie psa katowanego kilka lat przez niego,zagłodzonego ,skatowanego wyrzucanego z domu okrągle lata:zima lato ?? W żadnym wypadku nie dawac takim zwyrodnialcom pieniędzy . Bo takie sukinsyny -oprawcy ,zwyrdnialcy i sadysci oraz alkoholicy będą wiedzieć wokolo,że trzeba kraść /lapać psy albo brac gdzie się da ,glodzić je ,katować latami i wywalać z domu a zawsze znajdzie się siłę ktoś litościwy kto będzie jeszcze wykpywal takie katowane psy a dla nich to może być zródlo stalych dochodów o stalych dochodów /na chlanie i jedzenie/.
Jak tylko umieści się Hepi w bezpiecznym miejscu poza tym miastem ,wtedy można /trzeba zglosić tego sadystę do prokuratury -niech zdycha potem 1,5 roku za kratami. I pilnować potem by nie znęcal i nie mścil się na następnym psie,by nie mogl tam mieć żadnego psa.

[COLOR=#000080][B]I jeszcze jedna ważna sprawa : Ten b.zly stan psa , bolesny kręgoslup i jego wrażliwosć na dotyk oraz przede wszystkim przewracanie się może byc spowodowane wylewem-albo udarem mózgu /to jest to samo chyba/ali i też licznymi krwiakami wszędzie - moga to być także silne urazy i zmiany w kręgoslupie !! Jesli nie świeży wylew na skutek skatowania tego psa -to mogą to być skutki wcześniejszych wylewów krwi do mózgu -albo niedawno nabyte krwiaki w glowie Hepi - co jest nawet nieuniknione na skutek dlugotrwalego znęcania sie -mogl być np.deptanyi kopany po calym ciele albo katowany czym sie dalo i gdzie popadlo . Koniecznie trzeba dokladnie zrobic mu RTG glowy osobno -a i clego psa dokladnie !!. Po takim kilkuletnim chyba już katowaniu to i tak cud ,że ten drobny piesek przetrzymal to i taki wycieńczony ,skatowany żyje nadal !![/B][/COLOR]
[COLOR=#000080]RTG jest chyba dokladniejszy niż Usg a wielu wetów nie potrafi odczytywać dokladnie Usg i Rtg też nieraz -jesli im zależy na solidnym odczytaniu badania Usg-często zwracają się o odczytywanie Usg a nawet Rtg nieraz też do specjalistów w odczytywaniu Usg -nawet z innych miejscowosci czy wojew. Wiem to od swego weta ,ktory jest po AR we Wroclawiu. Taki wet w Swidnicy jesli nie umie dokladnie i fachowow odczytac Usg czy RTg niech skieruje do dobrego fachowca .Wiem od weta ,że np.doświadczeni weci z Kliniki Akademii Rol. we Wrocławiu jeżdzą np.do sąsiedniego wojew. np.co m-c i tam odczytują dokladnie zbierane wyniki USG i RTg też chyba.
Malo ktory wet mówi o tym ,raczej nie przyznają się do tego,że nie umieją robic takich dokladnych odczytów .
I rzadko raczej kierują wtedy do spcjalistów w odczytywaniu. Trzeba wiele lat doświadczenia i wiedzy by być takim specjalistą w odczytywaniu Usg , Rtg. U nas np.na ponad 40 wetów są może tylko nieliczni tacy weci.

[/COLOR][COLOR=#000080]Mala rada;ja bym nie straszyla tak skatowanego psa odkurzaczem broń Boże -w jego b.zlym stanie i po tylu cierpieniach takie odglosy ryczacego odkurzacza mogą tylko potęgować jego ból i cierpienie oraz lęk jednak.[/COLOR][COLOR=#000080]
[/COLOR]

Edited by Olga7

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...