dogses Posted December 11, 2012 Author Posted December 11, 2012 [quote name='Panna Marple']Nie pamiętam jak było z ogonem przy kupalu, ale mój Felek to ogon nieśmiało podniósł dopiero po kilku dniach od adopcji, więc może Hepuś zestresowany bardzo i to dlatego. A poza tym, jeśli jest chory, to będzie nieswój, bo czuje, że coś złego się dzieje, ale nie wie co[/QUOTE] Na pewno. On jest bardzo wystraszony, pozwala się w prawdzie głaskać, ale jest spięty. [quote name='vega17']faktycznie pies nie do poznania jutro wrzucoe nowe zdjecia. czy macie juz jakis tekst do ogloszen ?[/QUOTE] Ja wymyśliłam coś takiego, na roboczo. Nie wiem czy w ogłoszeniach piszecie o stanie zdrowia itp. [I]Hepi był domowym psem - wesołym, oddanym, wpatrzonym w człowieka. Jednak wyglądował na ulicy, gdzie spędził 2 lata.[/I] [I]Dwa długie lata - na mrozie, w upale, jedząc to co znalazł na śmietniku i na chodniku. Chodził z miejsca na miejsce, w centrum miasta - na oczach tysiąca osób i NIKT mu nie pomógł. Nikt nie zadbał o to, by pies znalazł schronienie. Nikt nie chciał mu dać szansy na nowy dom![/I] [I]Hepi z dnia na dzień tracił siły, piękną sierść i nadzieję. Umierał powoli z niedożywienia, pragnienia, zimna, samotności i pogryzień pcheł.[/I] [I]Jednak zapaliło się dla niego światełko - w które sam nie chciał uwierzyć. Uciekał od tej dwójki osób, która nie wiadomo dlaczego nagle się nim zainteresowała. Nie mógł tego zrozumieć - przecież wszyscy go mijali. Zgarbionego, wyłysialego, brudnego, śmierdzącego i ledwo trzymającego się na łapkach. Omijali, spieszyli się, potrącali - ale w końcu ktoś go zauważył. Zabrał w ostanim momencie, na skraju jego wyczerpania.[/I] [I]Jak się okazało, Hepi ma ok.6 lat i jest pięknym, mądrym towrzyszem. [/I] [I]Teraz Hepi jest bezpieczny. Jak odzyska siły i odrośnie mu sierść - będzie najpiękniejszym i najbardziej oryginalnym psiakiem :) Hepi nie zapomniał zwyczajów domowych - ładnie chodzi na smyczy, nie załatwia się w domu. Potrzebuje ciepłego miejsca i opieki, by odzyskać siły. [/I] [I]Do tego skrajnego zaniedbania dopuścili ludzie - obojętni na los bezbronnego zwierzęcia. Gdyby otrzymał pomoc 2 lata wcześniej teraz pewnie siedziałby w nowym domku.[/I] [I]Nie bądź obojętny! Spraw by Hepi znów był happy :) Podaruj my dom stały lub tymczasowy i przywróć wiarę w człowieka. [/I] Quote
vega17 Posted December 11, 2012 Posted December 11, 2012 to zależy, czasem nie pisze w ogłoszeniu dosłownie ale potem podczas rozmowy jak się jużktos zauoroczy i nie zrazi wtedy mowie o stanie zdrowia, leczeniu itd Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 Hepusiu - dzisiaj badania :) ojj będziesz gryzł :razz: Quote
keakea Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 Jak trafi na "swojego" weta, to nie będzie gryzł, będzie jak aniołek :) Quote
fiorsteinbock Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 A może wygięty kręgosłup, ogonek i bolące miejsca sa wynikiem urazu mechanicznego? Może potrąciło go auto? dogses, zapytaj u weta która lecznica ma RTG - bo chyba i takie zdjęcie trzeba by wykonać. Tak mysle o tych upadkach niekontrolowanych, może to bardziej problem neurologiczny. Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 [quote name='keakea']Jak trafi na "swojego" weta, to nie będzie gryzł, będzie jak aniołek :)[/QUOTE] Był bardzo grzeczny :) bał się, ale już nie gryzł. [quote name='fiorsteinbock']A może wygięty kręgosłup, ogonek i bolące miejsca sa wynikiem urazu mechanicznego? Może potrąciło go auto? dogses, zapytaj u weta która lecznica ma RTG - bo chyba i takie zdjęcie trzeba by wykonać. Tak mysle o tych upadkach niekontrolowanych, może to bardziej problem neurologiczny.[/QUOTE] Wiem, gdzie jest lecznica z RTG - tylko jedna w Świdnicy z najgorszym na świecie weterynarzem. Jutro będą wyniki i jutro też jestem umówiona na wizytę z "moją" weterynarz. Na pewno poproszę ją o skierowanie na RTG, bo martwi mnie ten grzbiet. Dzisiaj Piotrek próbował go tam trochę zmacać to go Hepi ugryzł aż do krwi :-( Też tak pomyślałam o wypadku samochodowym. Jak się tak błąkał to być może go coś potrąciło - on jest już uodporniony na hałas, nie zwracał już pewnie uwagi na nic. Wczoraj moja kocica zrzuciła laptopa z biurka - tylko Hepi się nie wystraszył. Nawet nie zareagował, a moje zwierzęta uciekały w popłochu. Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 Dotarło 500 zł :-o od Panna Marple - nie wiem jak dziękować:loveu: boję się co wyjdzie w tych wszystkich badaniach, ale dzięki Wam mogę je zrobić :) Za badania krwi zapłaciłam 66 zł (jutro przy odbiorze dostanę fakturę to ją zeskanuję), a za pobranie krwi 10 zł. Quote
keakea Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='dogses']Też tak pomyślałam o wypadku samochodowym. Jak się tak błąkał to być może go coś potrąciło - on jest już uodporniony na hałas, nie zwracał już pewnie uwagi na nic. Wczoraj moja kocica zrzuciła laptopa z biurka - tylko Hepi się nie wystraszył. Nawet nie zareagował, a moje zwierzęta uciekały w popłochu.[/QUOTE] Może jest głuchy? Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 [quote name='keakea']Może jest głuchy?[/QUOTE] Też tak myślałam na początku, ale jak się na niego gwiżdże albo jak się mocno klaśnie ręką to odwraca wzrok w stronę dźwięku. Ja myślę, że on jest po prostu zrezygnowany. Ale tak czy siak poproszę weterynarz żeby to sprawdziła. Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 O Boże ! [URL]http://www.sm.swidnica.pl/?sasiedzka-wrazliwosc,47[/URL] Jadę na komisariat :( już wiadomo dlaczego go boli wszystko - trzeba mu zrobić rtg. Quote
keakea Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='dogses']O Boże ! [URL]http://www.sm.swidnica.pl/?sasiedzka-wrazliwosc,47[/URL] Jadę na komisariat :( już wiadomo dlaczego go boli wszystko - trzeba mu zrobić rtg.[/QUOTE] O KURRRRRR.... :angryy: Quote
keakea Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 Żeby tylko mu nic poważnego nie było w środku... prooooszę... :modla::modla: Quote
paula_t Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='dogses']O Boże ! [URL]http://www.sm.swidnica.pl/?sasiedzka-wrazliwosc,47[/URL] Jadę na komisariat :( już wiadomo dlaczego go boli wszystko - trzeba mu zrobić rtg.[/QUOTE] Ooooo **************:placz::placz::placz::placz: Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 (edited) No i jest problem :( nie wiem co robić. Na Policji nie udzielili mi żadnych informacji bo niby nie mogą - najprawdopodobniej ze sprawą nikt nic nie zrobił :( Byłam na spotkaniu TOZ i opowiedziałam historię Hepi. Zebrałam trochę grosza, zaraz wpiszę. Nie uwierzycie dziewczyny, co powiedziała jedna babeczka. Że zna "rodzinę" tego psa, że nie potrzebnie robię aferę, bo ten "pan" powiedział to tylko dlatego, że był pod wpływem alkoholu (!). Że wcale tak tragicznie nie jest, że pies nie jest zaniedbany, bo ona go wczoraj widziała jak chodził, czasem go dokarmiała itp. itd. Na głosy innych by nakręcić z tego jakąś "aferę lokalną", by zwrócić uwagę ludzi na problem zwierząt powiedziała też żeby nic z tym nie robić, bo przecież jest takich przypadków miliony itp." Boję się, że ona powie temu "panu" o tym, że pies jest u mnie i będzie chciał go zabrać :( jeżeli rzeczywiście powiedział to pod wpływem alkoholu to może chcieć wrócić po swoją "ofiarę". I co ja zrobię? Skoro Straż Miejska stwierdziła, że pies zaniedbany i skierowała sprawę na Policję to chyba coś znaczy. Nawet weterynarz nie poznała, że pies "należał" do kogoś! On jest w stanie wycieńczenia, boli go grzbiet, nie umie ustać na nóżkach, był brudny, śmierdzący, ogon cały czas opuszczony (w ogóle wygląda na uszkodzony, bo ma jakieś obrzęki) i narośl na odbycie, bokach. Nawet ludzie z innych ulic myśleli, że on się błąka i nikt mi nie powiedział, że pies ma właściciela. Hepi boi się dotyku - to dlatego nas gryzł :( Powiedzcie mi, co ja mam robić? Skontaktować się z wrocławskim TOZ? Gdzie mam przekazać wyniki badań, rtg? Powinien się tym zająć TOZ, który ma uprawnienia. Pies od momentu interwencji nie został już wpuszczony do domu i biegał wolno po okolicznych ulicach - takie info dostałam od Straży Miejskiej. Edited December 12, 2012 by dogses Quote
dogses Posted December 12, 2012 Author Posted December 12, 2012 (edited) On nie może zostać w Świdnicy, bo będą chcieli go zabrać :( Czy ja mogę stwierdzić, że ten ktoś wyrzekł się psa? Edited December 12, 2012 by dogses Quote
AgusiaP Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 matko co ten biedaczek musiał przejść...:-(:-(:-( Quote
fiorsteinbock Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 Skontaktuj się z dziewczynami z TOZu wrocławskiego, bo nie masz zrzeczenia sie psa od wlasciciela i zgodnie z prawem w kazdej chwili moze On psa odebrac. Asia: 726 905 566 Marta: 668 980 123 Niestety na chwile obecna prawo jest po stronie wlasciciela. Jednak porozmawiaj z dziewczynami co mozna zrobic aby psa facetowi odebrac. Wiesz w praktyce pies może Ci w kazdej chwili uciec i nie masz na to wplywu - nikt nic Ci nie zrobi bo to nie Twoj pies i nie masz obowiązku go pilnowac (musimy miec dla niego inne miejsce). Nie ma psa, nie ma sprawy. Quote
fiorsteinbock Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [SIZE=3][B]Dziewczyny!!! Nowe DT w tej chwili to sprawa śmierci i życia tego psa!!! [/B][/SIZE] Quote
Panna Marple Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='dogses']On nie może zostać w Świdnicy, bo będą chcieli go zabrać :( Czy ja mogę stwierdzić, że ten ktoś wyrzekł się psa?[/QUOTE] Ja zwariuję za moment:-(, co za cholerny sk....syn, co za pieprzone prawo. Za wszelką cenę trzeba go ukryć przed tym psychopatą. Może w razie czego mów, że uciekł od Ciebie? Na forum dogo jest dział prawny-zapytaj tam co robić w takiej sytuacji. Ciotki, dajmy go na cito do jakiegoś hoteliku, blagam!!!! Zapłacę za pierwszy miesiąc, dam deklarację stałą na niego. Zróbmy coś!!! Wiem, że wpadam w histerię, ale to mnie zaczyna przerastać. A wypowiedzi pani z TOZ nie skomentuję - skoda klawiatury Quote
MTD Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 zrobiłam hepiemu kilka ogłoszeń, zaproponowałam go też ludziom, którzy zgłosili się do mnie po psa.. jakby się jakimś cudem znalazł raz dwa ktoś zainteresowany, to bym wydała psiaka i połknęła umowę adopcyjną i udawała głupa chyba.. tzn gdyby ktoś (bałwan wlasciciel) szukał psa.. Quote
keakea Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 Zawsze można go próbować "schować" tam, gdzie był Marian, ale to hotelik jest :( Quote
Panna Marple Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='keakea']Zawsze można go próbować "schować" tam, gdzie był Marian, ale to hotelik jest :([/QUOTE] A michelle ma miejsce dla niego? Jeśli ma, płacę od razu za pierwszy miesiąc Quote
fiorsteinbock Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='Panna Marple']A michelle ma miejsce dla niego? Jeśli ma, płacę od razu za pierwszy miesiąc[/QUOTE] Niestety dziewczyny nie maja obecnie miejsca, rozmawiałam wlasnie z Giselle4. Wysłałam tez zapytanie o miejsce do Kikou, kolo Jeleniej Góry - dt domowe. Głownie przebywają tam staruszki ale może znajdzie sie i miejsce dla mlodszego, aczkolwiek z problemami zdrowotnymi psiaka. Na pewno byloby miejsce u LiluTosi, jednak na zewnatrz, w kojcu. Przynajmniej chwilowo w kojcu, pozniej moze zwolni sie cos w domowym dt. Quote
Panna Marple Posted December 12, 2012 Posted December 12, 2012 [quote name='fiorsteinbock']Niestety dziewczyny nie maja obecnie miejsca, rozmawiałam wlasnie z Giselle4. Wysłałam tez zapytanie o miejsce do Kikou, kolo Jeleniej Góry - dt domowe. Głownie przebywają tam staruszki ale może znajdzie sie i miejsce dla mlodszego, aczkolwiek z problemami zdrowotnymi psiaka.[/QUOTE] U kikou jest Górnik, "zadeklarowany" przeze mnie i ma tam baaardzo dobrze. Górniś jest stary (12 lat) i schorowany Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.