Jump to content
Dogomania

Zanim odejdzie, chce być kochanym.


Moniek193

Recommended Posts

Trafilam i ja na ten wątek staruszka ze schronu KUNDELEK w Rzeszowie i nie ukrywam ,że jestem znów zbulwersowana tym ,że dzięki sztywnej postawie Kierowniczki tego schronu kolejny już staruszek pies nie doczeka adopcji . Dlaczego? A glównie dlatego ,że kierowniczka tego schroniska odmawia wszelkim zainteresowanym adopcjami psów ze tego schroniska wydania danego psa komuś pośredniczącemu i mającemu transportowac psa do miejsca adopcji,czyli do nowego domu. W tym przypadku pies mialby być dowieziony z Rzeszowa do Gdańska, ok. 630 km .
W tym schronisku nie wydaje się psów do adopcji inaczej ,niż tylko OSOBIŚCIE.Podobno dla bezpieczenstwa psow. Za to schronisko podaje,że stara się dokonywac wizyt poadopcyjnych i sprawdzać warunki życia psów w nowych domach.Wątpię w to jednak.
Czy jest taka dokumentacja ,że aż tak troszczy sie w tym schronie o wydane psy do adopcji i robi się tam wizyty w kazdym domu ,gdzie adoptowano psa ? Czy sa na to fundusze i ludzie ,jeżdżacy na takie wizyty poadopcyjne ? Raczej nie.
Bo pewnie brak na to funduszy, ludzi oraz czasu. Wolontariat w tym schronie zostal kilka lat temu znacznie ograniczony ,choć to duże schronisko .
Takich psow ,ktore nie zostaly wydane do posredniej adopcji i transportu do nowego domu jest tam więcej -a przykladem jest choćby sprawa adopcji Groszka,staruszka z Kundelka ,ktory do tej pory i do śmierci będzie pewnie wegetował w tym schronie ,tylko dlatego ,że wtatarze i jej TZ odmówiono wydanie Groszka do adopcji ,by mogli go sami zawiezc do Krakowa ,do sprawdzonego przez nich już wczesniej domu a znalezionego po wielu m-cach oglaszania psa.Caly trud poszedl na darmo a pies nadal marnieje w schronie.
Z racji zarządzenia Kierowniczki i tel. odmowie wydania Groszka - nie pojechali po Groszka.Ten energiczny jeszcze pies moglby juz drugi rok żyć wśrod sywch ludzi w domu z ogrodem i drugim psem ,ale dzięki uporowi kierowniczki do śmierci pewnie nie wyjdzie ze schronu a jest coraz starszy. Dlaczego zatem w innych schroniskach wydawane są psy do adopcji ludziom pośredniczącym i dowożacym te psy do nowych domów ? Bo tam idzie się na rękę nowym domom oraz adoptowanym psom -psy są dowożone do nowych domów, tym bardziej ,gdy to duże odległosci.
Taka postawa i wymagania,by ktoś z daleka MUSIAL OSOBISCIE przyjechać po psa do adopcji jest nieżyciowa i krzywdząca dla zwierząt,niestety.Zamiast cieszyc się z kazdego nowego domu dla psów z tego schroniska,tam stawia się warunki ,które uniemożliwiają wydanie i przewiezienie psów do nowych domów osobom pośredniczącym w takiej adopcji.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/104213-śliczny-Gronio-szuka-przyjaciela?p=18694807#post18694807[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/128253-Zaopiekuj-się-mną-póki-jeszcze-czas-Schroniskowi-SENIORZY-z-Rzeszowa/page55[/URL]

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/128253-Zaopiekuj-się-mną-póki-jeszcze-czas-Schroniskowi-SENIORZY-z-Rzeszowa?highlight=Groszek+Rzeszowa[/URL]

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 766
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ogólnie jestem za adopcją nawet na drugi koniec Polski. Choć w tym przypadku obawiałabym się jednak trochę o zdrowie psa i jego gotowość do tak odległej podróży...

Ale zawsze istnieje druga opcja - adopcja pozorna przez kogoś z okolicy, a potem kolejna umowa z osobą która ostatecznie ma adoptować psa. Jeżeli nie sprawdzają warunków poadopcyjnych to jest to myśl.

Gwoli ścisłości - nie znam sytuacji w Kundelku, wypowiadam się kompletnie z boku, myśląc bardziej o psie niż ogólnie o sytuacji w schronisku w Rzeszowie, bo innych wątków nie śledziłam.

Link to comment
Share on other sites

Cóż ja mogę na to poradzić? Jestem wolontariuszką i do tych przepisów muszę się stosować, wolałam spróbować znaleźć mu dom mimo tego, niż nie próbować przez to że mamy takie przepisy. Pojawił się Pan zainteresowany adopcją i gotowy przyjechać po Lukasa, ale to jeszcze nic pewnego, ma dać znać. Gdybym mogła, sama bym już dawno Lukasa zabrała. Pies, który od razu skradł mi serce i nieba bym mu przychyliła, ale nic więcej nie mogę, jak ogłaszać i próbować, ciągle próbować. Nie chcę, żeby poszukiwania domu dla Lukasa obróciły się przeciwko schronisku. Jestem tam wolontariuszką od 5 lat, szanuję pracowników i szanuję szefową. Może nie ze wszystkim się zgadzam, ale nie chcę żeby pod naszym adresem padały złe słowa. Warunki psów są naprawdę wzorowe, i uważam, że adopcje nie są dokonywane pochopnie, przez co psy nie wracają do schronu co chwila z ponownym rozczarowaniem, lub nie daj Boże, że słuch o nich ginie. Zazwyczaj mamy wieści z nowych domów, zdjęcia, telefony, listy. I może faktycznie warto by zbudować siatkę zaufanych ludzi w Polsce, którzy przeprowadzali by dla Kundelka wizyty przed adopcyjne, ale na chwilę obecną wymogi adopcji są jakie są i ja na tych zasadach podjęłam się szukania domu dla Lukasa. Bardzo chcę żeby się udało, ale przecież nie wykradnę go i nie zawiozę do Gdańska.

Link to comment
Share on other sites

Moniek-my rozumiemy ,że wolontarisze robią co mogą i muszą podporządkować się jednak zarządzeniom kierownictwa i to nie wasza wina ,że obowiązują tam takie a nie inne przepisy wydawane przez zarządzających schronem. Jednak nam też zależy by jak najwięcej psow moglo żyć wśrod dobrych ludzi ,ktorzy chcą je przygarnąć i dac im nie tylko opiekę ,ale i swe serca. Nie zawsze jednak psy adoptowane bezpośrednio przez ludzi -osobiście trafiają na dobrych ludzi i mają potem godne i należyte warunki bytowe . Często zdarz się ,że trafiają potem w zle ręce ,są glodzone ,bite i umierają powoli z wycienczenia jak nie na lancuchu to w kojcu albo nawet w domach.Taki los spotyka tez psy kupowane czy brane od kogos a nie ze schronów,to fakt. Np. [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235925-Zagłodzona-do-granic-możliwości-MONA-długowłosy-owczarek-niemiecki[/URL]
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/232988-Bokserowaty-psiak-zagłodzony-prawie-na-śmierć-(-POTRZEBNA-POMOC[/url]!!!
Jesli jednak sporo ludzi poswięca czas na oglaszanie i spr.potem ewent. nowego domu -a tym bardziej dla starszego już psa i znajduje mu dom nawet b.daleko od schronu -to bardzo nam żal potem ,jesli ich starania idą na marne a pies nie może być tam zawieziony i odberany posrednio przez nich ze schronu a potem do śmierci już nie doczeka adopcji.
Tak jest np. z Groszkiem ,gdzie dom byl juz spr. i planowala wtatara przyjazd z TZ -osobiscie po Groszka ,bo wlasciciele nie mogli sami psa odebrac .I na skutek odmowy wydania im Groszka -pies nadal jest i będzie pewnie do konca życia wegetowal w schronie.
Teraz następny pies -także odmowa wydania go i transportu do Gdanska.Myslę,że większym ryzykiej jest dla takich starszych psów narażanie ich na zagryzienie czy wykonczenie się w schronie ,niż transport autem przez pol dnia. Niech te psy choc ostatnie lata życia spędzą w swoim domu -nawet jesli to skromny dom ale z wlasnymi ludzmi i pelną miską oraz cieplym kątem.Nie uniemożliwiajcie im tego.

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olga7']Moniek-my rozumiemy ,że wolontarisze robią co mogą i muszą podporządkować się jednak zarządzeniom kierownictwa i to nie wasza wina ,że obowiązują tam takie a nie inne przepisy wydawane przez zarządzających schronem. Jednak nam też zależy by jak najwięcej psow moglo żyć wśrod dobrych ludzi ,ktorzy chcą je przygarnąć i dac im nie tylko opiekę ,ale i swe serca. Nie zawsze jednak psy adoptowane bezpośrednio przez ludzi -osobiście trafiają na dobrych ludzi i mają potem godne i należyte warunki bytowe . Często zdarz się ,że trafiają potem w zle ręce ,są glodzone ,bite i umierają powoli z wycienczenia jak nie na lancuchu to w kojcu albo nawet w domach.Taki los spotyka tez psy kupowane czy brane od kogos a nie ze schronów,to fakt. Np. [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235925-Zagłodzona-do-granic-możliwości-MONA-długowłosy-owczarek-niemiecki[/URL]
Jesli jednak sporo ludzi poswięca czas na oglaszanie i spr.potem ewent. nowego domu -a tym bardziej dla starszego już psa i znajduje mu dom nawet b.daleko od schronu -to bardzo nam żal potem ,jesli ich starania idą na marne a pies nie może być tam zawieziony i odberany posrednio przez nich ze schronu a potem do śmierci już nie doczeka adopcji.
Tak jest np. z Groszkiem ,gdzie dom byl juz spr. i planowala wtatara przyjazd z TZ -osobiscie po Groszka ,bo wlasciciele nie mogli sami psa odebrac .I na skutek odmowy wydania im Groszka -pies nadal jest i będzie pewnie do konca życia wegetowal w schronie.
Teraz następny pies -także odmowa wydania go i transportu do Gdanska.Myslę,że większym ryzykiej jest dla takich starszych psów narażanie ich na zagryzienie czy wykonczenie się w schronie ,niż transport autem przez pol dnia. Niech te psy choc ostatnie lata życia spędzą w swoim domu -nawet jesli to skromny dom ale z wlasnymi ludzmi i pelną miską oraz cieplym kątem.Nie uniemożliwiajcie im tego.[/QUOTE]
Oczywiście zgadzam się, że osobista adopcja wcale niczego nie gwarantuje, ale im bliżej schroniska tym lepiej, bo w razie jakiś niepojących sygnałów, jak brak wieści od nowych właścicieli, brak możliwości kontaktu, czy niepokojące doniesienia jest łatwiej sytuację sprawdzić i ewentualnie psa odebrać.Może ciężko w to uwierzyć na słowo, ale nasze schronisko naprawdę pilnuje by mieć te wieści od nowych domków i interesuje się wydanymi do adopcji psami. Co więcej, niestety, zdarzają się tzw. "zwroty" i wolimy by pies wrócił do nas niż żeby gdzieś na drugim końcu Polski ktoś się go pozbył, bo za daleko mu go odwozić. Nigdy nie wiadomo na kogo trafimy. Są dobrzy ludzie, a są i nieodpowiedzialni, w pierwszej chwili mięknie im serce, a potem przestają sobie radzić i problemy ich przerastają. Dobro psa to z jednej strony znalezienie mu domu, a z drugiej gwarancja, że to najlepszy dom i to już na zawsze. Oczywiście, zapewne da się znaleźć taki dom i na odległość, trzeba do tego jednak naprawdę zaufanych osób, ważne, żeby były zaufane dla władz schroniska, bo nie raz zdarzały się już sytuacje, że pies omal nie trafilby z deszczu pod rynne, trzeba być czujnym, nie rzucać się na pierwszy lepszy dom, który wydaje się idealny.

Link to comment
Share on other sites

Jak mi żal takich staruszków :( Pamiętam Antosia z Mielca
[*]. Bardzo podobny, całkowicie ślepy. Pojechał do DT do Wa-wy. Tam chłopak jeszcze "pożył"...

Dobre w tym wszystkim jest jedno: Lukas nie tkwi już na łańcuchu :( W pewien sposób on już ma lepiej. Oczywiście to nie to samo co dom, ale nie czarujmy się, niektóre nawet tego nie mają :(

Link to comment
Share on other sites

widze, że są problemy z adopcja mimo ze ktos jest psiakiem zainteresowany. czy kierowniczka schronu rozmawiala z osoba zainteresowana? na pewno udalo by sie znalesc kogos, kto przeprowadzilby wizyte przedadopcyjna i pozniej poadopcyjna, kogos, kto mieszka w Gdannsku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='danal1983']widze, że są problemy z adopcja mimo ze ktos jest psiakiem zainteresowany. czy kierowniczka schronu rozmawiala z osoba zainteresowana? na pewno udalo by sie znalesc kogos, kto przeprowadzilby wizyte przedadopcyjna i pozniej poadopcyjna, kogos, kto mieszka w Gdannsku[/QUOTE]
Problem w tym ,że nawet po rozmowie tel. z nowym domem i osobami mającymi posredniczyć w adopcji i transportować potem psa -kier. schroniska nie zgadza się na taką adopcję i domaga się by każdy sam odebral psa osobiscie . Piszę o tym wlasnie w postach nieco wyżej .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='danal1983']widze, że są problemy z adopcja mimo ze ktos jest psiakiem zainteresowany. czy kierowniczka schronu rozmawiala z osoba zainteresowana? na pewno udalo by sie znalesc kogos, kto przeprowadzilby wizyte przedadopcyjna i pozniej poadopcyjna, kogos, kto mieszka w Gdannsku[/QUOTE]
Oczywiście, podałam numer do schroniska, ale nie sądzę, żeby to coś dało. Pojawiła się też kolejna Pani z okolic Oświęcimia gotowa ewentualnie przyjechać osobiście, gdyby był dla niej transport. Także mamy 2 wstępnie zainteresowanych, gotowych przyjechać, ale nic pewnego na 100%. Czekam na wieści, ehh..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Moniek193']Oczywiście, podałam numer do schroniska, ale nie sądzę, żeby to coś dało. Pojawiła się też kolejna Pani z okolic Oświęcimia gotowa ewentualnie przyjechać osobiście, gdyby był dla niej transport. Także mamy 2 wstępnie zainteresowanych, gotowych przyjechać, ale nic pewnego na 100%. Czekam na wieści, ehh..[/QUOTE]
Zatem jesli są dwie chętne osoby do adopcji starszych psow z Kundleka -to może bedzie też szansa ponowna na nowy dom dla [COLOR=#000080][B]tego biedaka Groszka ?[/B][/COLOR]? Jesli obie osoby nadal bedą zainteresowane oczywiascie -to bardzo proszę ,zaproponujcie też jednej z nich Groszka ?
Jedna osoba adoptuje wtedy może jednego staruszka a druga osoba-[B]Lucasa[/B] ?? :p
Co do osobistego odbioru -nieraz ludziom ciężko jest wybrac się w dalszą podróż a nawet niedaleko -np. mają dzieci ,szkola ,przedszkole ,praca lbo jesli starsi nieco ,to nie tak skorzy i sprawni nieraz ,no i czasem musi ktos domu pilnowac ,czy ma inne obowiązki .Takze i koszty nieraz są istotne.Takie zmuszanei do jazdy po psa czy kota b.często zniechęca ludzi i wolą zrezygnowac niż jechać PKP ,PKS czy autem po psa do schroniska .Popatrzcie ile jest adopcji zwierząt wożonych przez wolont. czy ludzi np.z Dogo czy innych forów spol. albo Fundacji ! Te wszystkei adopcje by nie doszly najczęściej do skutku ,gdyby ci ludzie musieli jezdzić po psy czy koty do innych miejscowosc co dopioro do innego woj.czy na drugi koniec Polski !! Trzeba też mieć to na uwadze . A co do zwrotu -to nawet ktos na miejscu czy blisko mieszkając ,może wyrzucić na ulicę psa czy kota albo wywiezie go gdzies i odda albo porzuci -zamiast odwiezc zwierzaka do schronu czy zadzwonic by go odebrac !
Na tym nie da się zapanowac na 100% przecież . No chyba ,że wszystkie nowe domy bylyby zawsze i wszędzie monitorowane -kontrolowane wyrywkowo i często -a to jest na pewno nierealne-wiadomo.Nawet czipy tu nie pomogą ,jesli ktos pozbędzie się adoptowanego zwierzaka i wyląduje ono na ulicy. Dopiero spr. czipa może coś dać ,ale nie zawsze takie zwierzaki udaje się uratowac i doczekają pomocy.No i zawsze ktos wtedy może powiedzieć,że pies czy kot uciekl i jak im udowodnić,że klamią ? Jesli są swiadkowie,to co innego.Ale nie zawsze tak jest. [B][COLOR=#000080]Dlatego trzeba jednak mieć bardziej życiowe podejscie i korzystać z pośrednictwa w adopcjach i transportach wykonywanych przez zaangażowanych,solidnych ludzi ,którzy starają się jak moga by tym zwierzakom pomóc znalezc nowe domy -by nie umieraly w schronach na skutek zagryzień, pogryzień,chorób,zimna,samotności i glodu często.[/COLOR][/B]

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olga7']Zatem jesli są dwie chętne osoby do adopcji starszych psow z Kundleka -to może bedzie też szansa ponowna na nowy dom dla [COLOR=#000080][B]tego biedaka Groszka ?[/B][/COLOR]? Jesli obie osoby nadal bedą zainteresowane oczywiascie -to bardzo proszę ,zaproponujcie też jednej z nich Groszka ?
Jedna osoba adoptuje wtedy może jednego staruszka a druga drugiego ?? :p[/QUOTE]
Oczywiście, gdyby się okazało, że oba domki chętne, to na pewno wspomnę o kochanym Groszku :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Moniek193']Oczywiście, podałam numer do schroniska, ale nie sądzę, żeby to coś dało. Pojawiła się też kolejna Pani z okolic Oświęcimia gotowa ewentualnie przyjechać osobiście, gdyby był dla niej transport. Także mamy 2 wstępnie zainteresowanych, gotowych przyjechać, ale nic pewnego na 100%. Czekam na wieści, ehh..[/QUOTE]

rany,ja jestem z oswiecimia, moge potem sprawdzi:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='[COLOR=#000080'][B]Moniek193[/B][/COLOR];20080021][COLOR=#000080][B]Oczywiście, gdyby się okazało, że oba domki chętne, to na pewno wspomnę o kochanym Groszku :)[/B][/COLOR][/QUOTE]

[SIZE=5][COLOR=#ff0000][B]URATUJ [SIZE=5]LUC[SIZE=5]ASA i GROSZKA [/SIZE][/SIZE] - odplac[SIZE=5]ą[/SIZE] się oddaniem i ogromnym sercem !!!!!!!!!![/B][/COLOR][/SIZE]
[IMG]http://sphotos-c.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/c0.0.309.309/p403x403/302706_536420936385481_1233740292_n.jpg[/IMG][URL="http://www.tinypic.pl/v6j51wisik5q"][IMG]http://files.tinypic.pl/i/00215/v6j51wisik5q_t.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.tinypic.pl/fms3gpf66m78"][IMG]http://files.tinypic.pl/i/00215/fms3gpf66m78_t.jpg[/IMG][/URL]
[COLOR=#0000cd][SIZE=5][B]LUCAS
[/B][/SIZE][/COLOR][COLOR=#0000cd][B][SIZE=3]Lukas to stary pies po przejściach. A on sam swoją obojętnością łamie mi serce. To pies, który nie nadaje się do schroniska i choć pokochali go wszyscy pracownicy, to starość robi swoje - popchnięty nawet niechcący przewraca się i nie ma nawet siły wstać. Ale wciąż w oczach widać, że to mądry, świadomy pies, że on wszystko rozumie. I może to boli mnie najbardziej. Świadomość, że on to wszystko tak dobrze rozumie. Że czuje się niechciany, niekochany, nieprzydatny, bezsilny.
[/SIZE][/B][/COLOR][COLOR=#0000cd][SIZE=5][B]============================ [/B][/SIZE][/COLOR]
[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images25.fotosik.pl/1/61d27890abf2957d.jpg[/IMG][/URL]
[IMG]http://lh6.ggpht.com/_nQ1B7uI708M/SPH6MO_kg2I/AAAAAAAAAso/WfxFJECwJ8s/s640/P1050440.JPG[/IMG][INDENT] [B][COLOR=#ff0000]http://www.dogomania.pl/forum/threads/104213-śliczny-Gronio-szuka-przyjaciela/page57[/COLOR][/B]

[COLOR=#000080][B][SIZE=3]Groszek gaśnie w schronisku ....[SIZE=3]/fot.2012r./[/SIZE][/SIZE][/B][/COLOR]
[/INDENT]
[SIZE=5][B][COLOR=#0000ff]---------G R O S Z E K ----[/COLOR][/B]
[/SIZE][/CENTER]

[COLOR=#0000cd][SIZE=3][B]Jest to niewielka psinka. Ma śliczne bardzo duże brązowe oczka, którymi litościwie wypatruje kogoś kto go pokocha. To niezwykle uroczy i wszędobylski Pan. Uwielbia zabawy maskotkami - wychodzi wtedy z niego szczenięca dusza. Nie można ukrywać, że Groszek uwielbia jedzonko. [/B][/SIZE][/COLOR]

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...