b-b Posted December 25, 2012 Posted December 25, 2012 [center]Wesołych Świąt [IMG]http://iv.pl/images/65147895169422188670.gif[/IMG][/center] Quote
sonia1974 Posted December 25, 2012 Posted December 25, 2012 [COLOR=#000000]Zdrowych i radosnych świąt dla ludzkiej i psiej rodzinki [/COLOR]:x-mas: Quote
agata51 Posted December 26, 2012 Posted December 26, 2012 Dobrze nam się razem spało, ale Wera jednak nie wytrzymała i przeniosła się na materac. Ale chyba jej się spodobało, bo dzisiaj po nocnym spacerze zapraszała mnie wyciem na swoją kanapę. Nie miałam wyjścia (strudzony świętami mąż spał błogim snem za ścianą). Poza tym córka przeciągnęła swój pobyt u mamy o jeszcze jedną noc i mama musi się wynieść do pokoju Wery. Cieszę się, że Wera nie jest sama. Boję się, że tak jej się to podoba, że już każdego wieczoru będzie mnie wyciem wzywała. Zobaczymy. Nie mogę się doczekać wizyty u lekarza, zdjęcia opatrunku (dzisiaj mąż i syn podcięli go trochę, bo ranka na palcach dokuczała) i końca cieczki. Krwiste kapki bardziej wodniste - 11 dzień - długo jeszcze? Dzisiejszy dzień spędziłam z wnuchą (reszta rodzinki po świątecznym śniadaniu zasiadła do kanasty - dziwne zwyczaje panują teraz w święta!) i często odwiedzałyśmy Werę, bo wnucha mocno przejęta niedolą "bidulki". Fajnie było, ale jak już synostwo z dziecięciem sobie poszło, padłam na SWOJĄ kanapę i przespałam jakiś film. Och, jak mi było dobrze! Potem spacer dla zdrowia i za chwilę znów z prawdziwą rozkoszą kilka filmów zacznę przesypiać. A jutro już święty spokój - żadnych gości, tylko resztki świątecznych wiktuałów do spożycia i 3 spacerki z Werą dla ich spalenia. Na szczęście w święta Borys się nie szwenda, psów ani ludzi właściwie się nie spotyka, a większość psich kawalerów to kastraci na smyczach. Dzisiaj spotkałyśmy aż dwóch - było bardzo sympatycznie. Quote
piechcia15 Posted December 26, 2012 Author Posted December 26, 2012 hehe ja bym chciała to zobaczyć jak Wera zachęca cię wyciem do wejścia do jej łóżka hehehe fajnie to brzmi:) Quote
piechcia15 Posted December 27, 2012 Author Posted December 27, 2012 dzwoniłam dziś do pana doktora Weroniki i mamy się zjawić jutro między 14-20. Myślę Agatko że umówimy sie nie wcześniej niz ok 15, ale jeszcze dam ci znać. Myślę tez że byłoby lepiej gdybyś pojechała ze mną a raczej z nami, bo Weronika jednak ciebie zna i to ty jesteś dla niej Pańcią:) będzie czuła się bezpieczniej :) a ja mam dla Werki konga :D:D Quote
agata51 Posted December 27, 2012 Posted December 27, 2012 (edited) [quote name='piechcia15']hehe ja bym chciała to zobaczyć jak Wera zachęca cię wyciem do wejścia do jej łóżka hehehe fajnie to brzmi:)[/QUOTE] Brzmi [B]bardzo[/B] fajnie. Zwłaszcza w nocy nieźle się niesie. [quote name='piechcia15']dzwoniłam dziś do pana doktora Weroniki i mamy się zjawić jutro między 14-20. Myślę Agatko że umówimy sie nie wcześniej niz ok 15, ale jeszcze dam ci znać. Myślę tez że byłoby lepiej gdybyś pojechała ze mną a raczej z nami, bo Weronika jednak ciebie zna i to ty jesteś dla niej Pańcią:) będzie czuła się bezpieczniej :) a ja mam dla Werki konga :D:D[/QUOTE] Nie ma sprawy, pojadę. Edited December 27, 2012 by agata51 Quote
piechcia15 Posted December 27, 2012 Author Posted December 27, 2012 Agatko to póki pamiętam, nakarm Werkę tylko rano tak żeby o tej 13-14 nie była świeżo po posiłku. Bo nie wiem czy ona do tego zdjęcia będzie podsypiana czy nie, to żeby się nie męczyła z wymiotami. Chociaż w schronisku nic nie jadał od dnia poprzedniego a haftowała jak ta lala. Ja zamierzam przyjechać do was tak ok 13, to pójdziemy jeszcze na odstresowujący spacerek i mam nadzieję, że przebijemy się przez miasto zanim powstaną korki. Najwyżej poczekamy na lekarza gdyby go jeszcze nie było. Quote
piechcia15 Posted December 28, 2012 Author Posted December 28, 2012 no i wyszło szydło z worka :) rude suczysko jest zdrowe jak ryba i śmiga jak rakieta :) to oczywiście w przenośni, ale po zabiegu prawie ani śladu. Sunia ładnie staje na nodze, chodzi prawie bez żadnej kulawizny, jak gdyby wypadku nie było. Przy większym bieganiu i schodach podnosi łapkę, ale tak to staje na niej nawet jak jej się drugą podniesie. Jest jeszcze jakas tam szczelina, bo złamanie było skomplikowane i niestety nie po linii prostej, więc może w 100% się nie zrośnie ale w 90:) Werka nadal musi się jeszcze troszkę pooszczędzać. Spacery raczej krótkie a częste, bo nóżka niestety jest osłabiona bo najwięszy mięsieć czworogłowy uda jej zanikł...więc gdyby teraz nie daj Boże jakieś poślizgnięcie, wypadek...to mogłoby być źle. Dlatego jeszcze co najmniej z miesiąc poruchamy się jak emeryci, smyczunia i 10min spacerku góra:) Ale Werka była dzielna, nie trzeba jej było podsypiać ani do zdejmowania opatrunku ani do zdjęcia RTG. Ma brać cały czas ten lek na obódowę tkanek Osteocośtam i dodatkowo kupiliśmy jej witaminki na kości które oczywiście nie pamiętam jak się nazywają:) Quote
agata51 Posted December 28, 2012 Posted December 28, 2012 piechcia wszystko dokładnie opisała, to ja idę spać. Coś nie mogę dojść do siebie po tych świętach. Quote
agata51 Posted December 30, 2012 Posted December 30, 2012 Werka całkiem nieźle sobie radzi. Widać, że jest jej dużo lżej i wygodniej. Przy powolnym chodzie i wchodzeniu po schodach używa czterach łapek (schodzi jeszcze na trzech). Ale ona chce biegać i bawić się z pieskami! Dzisiaj natknęłyśmy się na ulicy na dwa psy i ledwo poskromiłam jej żywiołową ochotę do harców. No nic, na razie będzie musiała się powstrzymać. Najgorsze jest to, że nie mogę pootwierać wszystkich drzwi i zaprosić Werki do sforki. Trudno, nikt mi nie obiecywał, że będzie łatwo. Cieczka ma się ku końcowi (minął 15 dzień), przynajmniej kapek na podłodze nie przybywa. Jeszcze tylko miesiąc bez szaleństw i chyba będzie można zacząć normalne życie. Quote
piechcia15 Posted December 30, 2012 Author Posted December 30, 2012 tak sobie powtarzaj...tylko miesiąc:) zaznaczaj krzyżyki na kalendarzu :) Quote
agata51 Posted December 30, 2012 Posted December 30, 2012 [quote name='piechcia15'][B]tak sobie powtarzaj...tylko miesiąc[/B]:) zaznaczaj krzyżyki na kalendarzu :)[/QUOTE] Nic innego nie robię. Ciekawe, jak długo będę musiała. Krzyżyków nawet nie zacznę stawiać - kalendarz może okazać się zbyt krótki. Pisząc o normalnym życiu, miałam na myśli początek we własnym domku. Bynajmniej nie moim. Lekcja anatomii: [URL="http://www.dogomania.pl/w/index.php?title=Plik:Illu_lower_extremity_muscles.jpg&filetimestamp=20061129051918"][IMG]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/05/Illu_lower_extremity_muscles.jpg/220px-Illu_lower_extremity_muscles.jpg[/IMG][/URL][URL="http://www.dogomania.pl/w/index.php?title=Plik:Illu_lower_extremity_muscles.jpg&filetimestamp=20061129051918"][IMG]http://bits.wikimedia.org/static-1.21wmf4/skins/common/images/magnify-clip.png[/IMG][/URL] quadriceps femoris [B]Mięsień czworogłowy uda[/B] ([URL="http://www.dogomania.pl/wiki/%C5%81acina"]łac.[/URL] [I]musculus quadriceps femoris[/I]) – duży, gruby mięsień wypełniający [URL="http://www.dogomania.pl/w/index.php?title=Grupa_przednia_mi%C4%99%C5%9Bni_uda&action=edit&redlink=1"]grupę przednią mięśni uda[/URL] Faktycznie, zanikł - zamiast mięśnia dół. piechcia, pytałaś może, czy masaże wskazane. Czy wystarczą te częste krótkie spacerki (pan doktor wspomniał o sześciu - na moment wszystkie moje osobiste mięśnie uda zanikły, kolana się ugięły i wizję miałam - Werka odzyskuje mięsień czworogłowy, ja zanikam doszczętnie). Ciotki, nie ma mowy - sześciu spacerków dziennie nie będzie!!! Pytam o masaże, bo Betce do tej pory robię - uwielbia to. Werce zaczynam masować ten dół i chyba też lubi. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie, bo obiema przednimi łapami o to prosi. Chodzi bez zmian - stęp na czterech, cwał na trzech. Od południa już do nas strzelają. Werka na razie nie reaguje. Natomiast spacery z naszymi mamy z głowy do 2 stycznia. A co tam, najwyżej się sfajdają na parkiet (coś mnie podkusiło, żeby dywanów nie posiadać, i dobrze). Jutro zaczynam akcję zaciemniania okien (jeszcze nie wiem jak i czym, ale coś wymyślę). I pewnie polecę coś równie skutecznego jak disco+odkurzacz. Quote
*zaba* Posted December 31, 2012 Posted December 31, 2012 ZAMIAST Z ZYCZENIAMI BIEGAM PO WATKACH Z BLAGANIEM O JAKAKOLWIEK POMOC, SPLONELA FUNDACJA CENTAURUS [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/237958-Splonela-FUNDACJA-CENTAURUS!-POMOCY!?p=20206354#post20206354"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/forum/thread...4#post20206354[/COLOR][/URL] PRZEPRASZAM Quote
agata51 Posted January 1, 2013 Posted January 1, 2013 [quote name='*zaba*']ZAMIAST Z ZYCZENIAMI BIEGAM PO WATKACH Z BLAGANIEM O JAKAKOLWIEK POMOC, SPLONELA FUNDACJA CENTAURUS [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/237958-Splonela-FUNDACJA-CENTAURUS!-POMOCY!?p=20206354#post20206354"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/forum/thread...4#post20206354[/COLOR][/URL] PRZEPRASZAM[/QUOTE] Niech pomoże, kto może!!! Było lepiej niż złowieszczyłam. Ostatnie spacerki z oporami (głównie Betki), ale się odbyły i to skutecznie. Wcześniej niż zwykle bo ok. 21.00. Cały dzień coś tam strzelało, ale daleko i głucho. O północy się zaczęło ostrzej, ale na szczęście dość krótko. Albo wystrzelali wszystko wcześniej, albo szybciej odlecieli, albo jedno i drugie. Istnieje jeszcze trzecia możliwość - naród zaczyna rozumieć, że zabawa fajna, ale więcej szkód niż radości przynosi. W to akurat nie wierzę, ale kto wie? Tak czy owak, sylwestra nie spędziłam w łazience tylko w kuchni. Ale za to z mężem. I z częstymi wypadami do Werki. W krytycznym momencie ja byłam z nią (tylko raz zareagowała - coś strzeliło bardzo blisko - ale bez strachu, po prostu dało jej po uszach), mąż z resztą. Holka-głucha-jak-pień przespała wszystko w przedpokoju, Mixer i Betka zadekowały się pod stołem kuchennym, okna szczelne, drzwi pozamykane, mało i krótko było słychać. Tylko te pół godziny po północy. Idę spać, bo poranny spacer coraz bliżej, a ja zamiast wieczorkiem dospać "Iluzjonistę" oglądałam. [B][COLOR=#008000]DO SIEGO ROKU WSZYSTKIM![/COLOR][/B] Quote
piechcia15 Posted January 1, 2013 Author Posted January 1, 2013 ciotka jaką nam tu lekcję anatomii zafundowała no no :) Agatko mówiłam ci abyś nie brała sobie tak do serca tych 6 spacerów:) przecież świat się nie zwalali ani noga jej nie odpadnie jak będzie chodziła nadal na 3:) może poporstu wolniej się odbuduje:) a masować ją możesz tyle ile asz ochotę;) myślę, że to nigdy nie zaszkodzi. Quote
agata51 Posted January 1, 2013 Posted January 1, 2013 [quote name='piechcia15']ciotka jaką nam tu lekcję anatomii zafundowała no no :) Agatko mówiłam ci abyś nie brała sobie tak do serca tych 6 spacerów:) przecież świat się nie zwalali ani noga jej nie odpadnie jak będzie chodziła nadal na 3:) może poporstu wolniej się odbuduje:) a masować ją możesz tyle ile asz ochotę;) myślę, że to nigdy nie zaszkodzi.[/QUOTE] W ogóle nie brałam pod uwagę (a do serca to już najmniej) 6 spacerków dziennie - musiałabym co dwie godziny latać - taka litościwa to ja nie jestem. Ale masować mogę. Co za durny naród - jeszcze dzisiaj do samej nocy strzelali. A jaki syf po sobie zostawili!!! Zgroza! Rozumiem, winko wypić pod gwiazdami, ale na cholerę butelkę tłuc? Strach chodzić. Fajerwerki odstrzelić? Jak ktoś musi, trudno, ale dlaczego opakowań nie można zabrać do domu albo chociaż do kosza wsadzić, tego nie rozumiem. A wydawało by się, że w porządnej dzielnicy mieszkam - sami inteligenci i studenci, kwiat narodu! Dzisiaj psy były bardzo biedne, bo państwo do kina sobie poszło na Hobbita! Musiało, bo od Mikołaja bilety dostało. Ale nie żałuje i bardzo poleca. Koniecznie IMAX - do tej pory nie mogę się otrząsnąć. Quote
piechcia15 Posted January 2, 2013 Author Posted January 2, 2013 no proszę jak się państwo rozbijają:) do kina sobie chodzą...no masz!! :):) no i jak tam ciociu Agaciu, konga wykorzystujecie czy nie było jeszcze okazji ? pisała do mnie wczoraj Pani w sprawie Wery!! też się zdziwiłam, no ale niestety pani z woj.podkarpackiego:( i nie byłoby w tym nic złego, ale maja królika no a trzeba by sprawdzić Wery reakcję:( chyba że znacie kogoś z Łodzi kto ma krolika i dałby sprawdzić jak Werka zareaguje? :cool3: mają też córkę 4-letnią ale o to się raczej nie boję. Quote
kasia14 Posted January 2, 2013 Posted January 2, 2013 Może ktoś pożyczy swojego królika? :) zresztą, wątpie żeby wera chciała go zjeść... poza tym, czy on nie żyje w klatce + wybieg co jakiś czas? Separowanie i przyzwyczajenie nie powinno być trudne.... ja tam miałam królika i psy go nie jadły, tylko bawić się chciały a on biedny nie rozumiał o co chodzi ;p Quote
piechcia15 Posted January 2, 2013 Author Posted January 2, 2013 nie zapytałam w jakiej "formie" go mają. Pamiętam że pudel Zeus musiał zmienić dom bo króli był wolno żyjący bez klatki a ten chciał go zaganiać na śmierć dlatego nie wpadłam na pomysł z zapytaniem o klatkę:) Quote
piechcia15 Posted January 3, 2013 Author Posted January 3, 2013 co tam u was oprócz tego że deszczowo i paskudnie?:( pewnie psy z domu wychodzić nie chcą?:( czy Wercia grzecznie łyka witaminki? Quote
sonia1974 Posted January 3, 2013 Posted January 3, 2013 i ja sie witam w nowym roku pod czytałam o wyczynach sylwestrowych i jestem dumna z Werci że taka odporna :evil_lol:pozdr. Quote
agata51 Posted January 4, 2013 Posted January 4, 2013 Dotarłam wreszcie, przyznaję - wczoraj mi się nie chciało. Zresztą, nie było o czym pisać. A popros domku na Podkarpaciu, a raczej królika. Nie mam pojęcia, jak Werka by zareagowała. Wiem, że interesuje ją wszystko, co się rusza. Ma ochotę pogonić - nieważne, ptaszek to czy torebka foliowa. Nie ma żadnych zbrodniczych zamiarów, po prostu chce się bawić. Bardzo! Nie wiem, jak króliki radzą sobie z psami. Mogłaby go zamęczyć nadmiarem miłości i chęcią do harców. Albo niechcący pacnąć łapą ze skutkiem trudnym do przewidzenia. Nie mam jak przetestować Wery "na królika", ale jak was znam, pewnego dnia zjawicie się u mnie z wypożyczonym królikiem. Serdecznie zapraszam - Betka będzie wam [B]dozgonnie[/B] (dla królika?) wdzięczna! Dzisiejsza pogoda wpędziłaby mnie w depresję, gdybym tylko była podatna na tę chorobę. Ponieważ nie jestem, byłam tylko wkurzona. Cztery spacerki + zakupy - cały dzień w zimnej, przemoczonej kurtce - "międzyczas" zbyt krótki, żeby mogła wyschnąć. Mixera żadna pogoda nie zniechęci do polowania na myszki. Werka też zadowolona - im silniejszy wiatr, tym więcej ruszających się obiektów - matko, tyle się dzieje! Tylko Betka nie lubi, jak jej na grzbiet coś kapie. W Łodzi, bo na wakacjach jakoś jej to nie przeszkadza i w największy deszcz potrafi na 3 godziny przepaść. A teraz błaga jagdterierowskim wzrokiem: "Zanieś mnie do domku, sama nie dojdę!" A wszyscy się dziwią, że ja mróz wolę! Konga było wreszcie w użyciu, ale mam problem. Podpowiedzcie, czym to wypełnić, żeby zabawa trwała dłużej niż godzinę. Wercia grzecznie łyka wszystko, byle by było zapakowane w pasztet lub serek topiony. Chodzenie bez zmian. Martwię się, ale mąż, który się na tym zna, bo też miał złamaną tylną łapę, pociesza, że potrzeba więcej czasu, żeby mięśnie się odbudowały. A ja bym chciała już! Quote
piechcia15 Posted January 4, 2013 Author Posted January 4, 2013 hehe Agatko mój tata od zawsze powtarza mi tak (trochę mało pedagogicznie) że ja JUŻ to się można zes...ać:) mięśnie to dłuższa historia. Trzeba czasu. Hmm a całego tego konga wyładowujesz jedzonkiem?może by pasztet/puszkę wymieszać z karmą suchą? mocno dużo upakować i zamiast jednego posiłku jej dać? faktycznie udaje jej się szybko to wylizać?jak ona ten jęzor tam wciska?:) mieć psa na godzinę to chyba i tak dobrze:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.