Jump to content
Dogomania

Waszkowe sznupy - sznupoza zaawansowana nieuleczalna - szukamy domów dla Sznaucerów w Potrzebie!!


Recommended Posts

obudziłam się tak zmęczona, że głowa mała, do tego noc też nie była super bo Kredeczka coś gorzej się czuje i łapki ją bolą, musiałam wstawac do niej i na siku wynosić (brrrr nienawidzę zimą tego robić), a potem już spała ze mną pod kołderką spokojnie; teraz niestety nie jest fajnie bo nie chce wstawać i chodzić sama - apetyt ma wielki więc to łapki bolą, a ja nie mogę jej dać nic przecowbólowego :( 

Link to comment
Share on other sites

Ja się też z tego snu obudziłam, przytuliłam Sisi (śpi przy mnie) wycałowałam i obiecałam, że nigdy nie oddam (była 5-ta).

Staruszki są biedniutkie. Keysi wczoraj była u fryzjera na podcięciu. Brodę ma ogoloną na krótko. No ale nie dało sie już panować nad wyglądem. Wyjada na ogrodzie trawę z ziemią. Jak je to wsio w brodzie zostaje a jedzą też gotowane. Koopy wali mi w domu, sioo trzyma. Wstaje jak jeszcze ciemno jest i łazi po sypialni.

No ale babcia ma już skończone 16,5 roku. Tfu tfu ale teraz zimno i lepiej się czuje. Ona nigdy upałów nie lubiła.

Link to comment
Share on other sites

Kredzik na szczęście już wróciła do siebie - jak wróciłam dziś od weta z Jogą, to przywitała mnie przy drzwiach wesolutka i podskakująca jak zawsze :D uf uf 

a Hugo marniutko... czeka na długa przeprawa z nim, albo jeszcze dłuższa. kilka dni temu ograniczyłam mu przestrzeń, bo nigdy by się nie skonczyło to uciekanie, ale to go tak wytrąciło z równowagi, że mam wrazenie jakbyśmy zaczynali wszystko od nowa - panikuje strasznie jak nie ma gdzie uciekać, panikuje jak sprzatam kupy, jak się ruszam, no wszystko go przeraża. Miałam mały sukces bo próbuję przez przeniesienie zapachu go ze mna zaprzyjaźnić - czyli dałam mu moją noszoną koszulkę (2 dni nosiłam i spałam w niej :p ), położyłam ja na ziemi i na niej jedzenie; zeby dobrze sobie mój zapach skojarzył, to pierwszy dzien bał się jej jakby parzyła, w nocy zjadł co na niej zostawiłam dobrego, na drugi dzień jadł ostrożnie z niej nawet w mojej obecności, a w drugą noc... zjadł koszulkę :/ no nie całą, ale powyżerał dziury, ogryzł rękawy :/ więc już nie będę mu zostawiać bo się w końcu struje. Teraz czekam na bawełnianą kupę ... także ten - jest fajnie :/ 

Link to comment
Share on other sites

no proszę Cię - przecież cały czas próbuję, ale on nie podejdzie do ręki, a już na pewno żeby ciumkać, lizać czy odgryzać - no ja do tego dążę, ale póki co nie chce :( zrobiłam mu nawet dwudniową głodówkę i nie podziałało, on się tak boi, że jeszcze się nie może przełamać - rezygnuje z jedzenia i już - a dopóki nie zacznie jeść z ręki to dalej nie pójdziemy bo to konieczne :( 

on się boi nawet długich gryzaków - dałam mu żwacza takiego ok 50 cm i nie zjadł nawet przez noc jak był sam

Link to comment
Share on other sites

teraz też miałam stres przez tą zjedzona koszulkę, ale uff wydalona już  :p  naprawdę już miałam kilka razy chwile ostrego załamania i pobeczałam się, że on taki zacięty w tym swoim strachu, pomagają mi mądrzy ludzie z duzym doświadczeniem, robię co każą, ale on nie i już... a to jest dużo trudniejsza jak pies nie jest mały, bo nie chcą go sprowokować do gryzienia bo to mogłoby być juz poważne; a potrzebne mi ręce jednak  :/ 

teraz będą cieplejsze dni to znowu trochę popróbuję go głodem przekonać :/ jak był mróz to nie mam serca bo jednak potrzebne psu energia, żeby się rozgrzewać

Link to comment
Share on other sites

Dzięki... wczoraj znowu kilka godzin rozmawiałam o nim z dziewczyną, która ma doświadczenie i wiedzę do oswajania takich psów, bo ciągle mam mnóstwo wątpliwości, że czemu to tak wolno idzie, inne dziczki jakie miałam to szło migiem, ale też one były małe i były w domu i teraz myślę, że one tak naprawdę aż tak dzikie nie były. Hugo ma zawalony okres krytyczny socjalizacji w szczenięctwie, a do tego może też dochodzić wrażliwy charakter, ale do czego dążę - no ona jest kolejną osobą (z wiedzą i doświadczeniem), z którą rozmawiam o nim, i która mówi, że takie tempo jest dobre, że nie jesteśmy aż tak w czarnej dupie jak mi się wydaje, to trochę pocieszające, ale i tak chciałoby się szybciej, no bo człowiek też potrzebuje jakiegoś bodźca, motywacji żeby działać dalej, żeby marznąć... 

A w ogóle to szukam pomocy z transportem psa z Jędrzejewa koło Piły do nas na śląsk... jakby się komuś coś w oczy rzuciło, albo może komuś by się chciało zorganizować, albo jakoś pomóc... 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...