Jump to content
Dogomania

Madryt


BeaBono

Recommended Posts

[quote name='KateBono']Ale dobrze ,że paskudztwo pękło - teraz to koteczce na pewno ulżyło[/QUOTE]

zgadza sie czuje sie duzo lepiej teraz.Madryta było miękkie i chlupoczące pod skora Lulka ma twarda kulka i pewnie dłuzej 'schodzić' będzie .

[quote name='Ajula']jakieś plagi egipskie na was spadły, Rytka może Ty za dużo grzeszysz :eviltong:[/QUOTE]

i tu mnie masz a myślałam,ze nikt nie widzi:oops:

Link to comment
Share on other sites

No, już wszystko przeczytałam.
Zdjęcie z wygolonym odwłokiem niezłe, niezłe.
Myśmy mieli podobne golenie i ciachanie w znieczuleniu ogólnym kota Miśka.
Misiek został pokąsany przez mojego osobistego kota, zwanego również potocznie faszystą.
I tak się złożyło, żeśmy tego pokąsania nie zauważyli. Miśka głaskaliśmy po plerach, a po brzuchu jakoś nie.
No i kiedyś patrzę, a tu Misiek usnął nad miską z wykwintnym kocim żarciem, no to już wiedziałam, że coś jest nie tak.
Biorę Miśka i badam, macam...no i wymacałam takie coś wielkie pod brzuchem.
No to sobie myślę: "tu cię mam, to ty zeżarłeś saszetkę karmy wraz z opakowaniem i ta saszetka wysadziła ci jelita, palancie jeden".
No i do weta jedziemy, wpadam do gabinetu z hasłem, że kot zjadł plastikową saszetkę i, że saszetka przebija mu się właśnie przez skórę.
A wet po oględzinach zemdlonego już prawie Miśka stwierdził, że to wielgachny ropień i wyciachał Miśkowi 1/3 brzucha z ropą, a przy okazji jajka.
Faszysta poszedł za kratki, a Misiek po tym incydencie przestał rosnąć i nabawił się nerwicy lękowej.
A kto pożarł saszetkę wraz z opakowaniem ?
Okazało się, że Faszystowski, bo po trzech dniach wyrzygał opakowanie w całości.
Zwariować idzie z tymi palantami, zawsze coś wymyślą...

Link to comment
Share on other sites

no tak działo sie;)pamiętam,ze mój stary kocur gryzł sie z innymi namiętnie i nic mu nie było.Jedynie w strupach cały łaził nie jakieś zadraśnięcia jak u M nie wiem co to za czasy,ze od takiej pierdoły tak sie pochorować:(

mam troche fotek z zycia kota ..a własciwie z snu kota.

Madryt z Lodkiem nie przepadają za soba ale wojny i krucjaty łączą ludzi..i psy i koty
[IMG]http://images69.fotosik.pl/113/f8df3ff1049dd629med.jpg[/IMG]

daj Lodziu chociaż kawałek kocyka..
[IMG]http://images68.fotosik.pl/114/0393d682b5c532bdmed.jpg[/IMG]

[IMG]http://images67.fotosik.pl/114/4fa7f7dbcc7fd8f5med.jpg[/IMG]

Lu i M maja podzielili sobie moje łóżko M i zazwyczaj spią tak ...nie mam za wiele swobody ruchu.
[IMG]http://images69.fotosik.pl/113/c4ec0020b46b8370med.jpg[/IMG]

od 2 nocy M spi tu.Spał w tym przymałym legowisku jak było nowe potem go znudziło ale teraz odswiezyłam je i połozyłam w nowym miejscu i narazie spodobało sie;)
[IMG]http://images70.fotosik.pl/113/7006a7e064641a93med.jpg[/IMG]

Edited by rytka2
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ajula']ach jak jak lubię grzeczne śpiące zwierzątka :D[/QUOTE]

prawda,ze wtedy są najfajniejsze:)

M jest świrem to wiemy...no zakochany w legowisku nie rusza sie z niego prosto jak przyjdzie do domu pakuje sie do niego,noce całe przesypia w nim ciekawa jestem jak to długo potrwa.
Wiem już jak dochodzi do pogryzien...ide wyrzucic smieci a tu za M skrada sie taki chudy z umaszczenia do Lulki podobny M ignorował go zupełnie wiec chudy zgupiał i poszedł.Po południu widze przez okno LUlka sie zasadza na chudego oczywiscie M zaalarmowany hałasem przybiegł zobaczyć co sie dzieje i zaraz wkroczył w obronie damy....dama po sprowokowaniu do bojki natychmiast zwiała zostawiając M samego.Na szczeście M ma jeszcze mnie poszłam i razem pogonilim chudego tj ja goniłam M za moimi nogami z tyłu (zabezpieczał tyły)no ale przynamniej nie zwiał jak Lulka .

Link to comment
Share on other sites

chamstwo....zazwyczaj M i Lu o 7.00 jak wstaje idą pod drzwi ,zeby je wypuscić dzis postanowiłam,ze nie wypuszcze ze wzg. na owego kocura co dybie na moje kicie. M podchodził do mnie z 5 razy tłumacząc ,ze musi wyjsc i co zrobi wkurzony kot...po 4 razie chiał mnie ukąsic po 5 wszedł na komode i odrazu zaczął zrzucać przedmioty termometr,telefon,pilota .Obserwowałam go nie wierząc własnym oczom co to za złosliwiec perfidny na 100% to celowe działanie zwalał wszystko po kolei łapa patrząc sie na mnie...
pierdoła mysli,ze wytresował sobie wszystkich ludzi wiecie ,ze nawet nie moge sie obrazić i nie wpuscic kota na złość do domu bo dwie sąsiadki wpuszczaja go i Lu na rządanie; podchodzą do sąsiadek drą sie na nie a te idą grzecznie wpuscic kotki do domciu no i moje metody dyscyplinowania tj.przyłaż na wołanie bo jak nie to nie wejdziesz prętko do domu poszły sie ,na marne poszły... wpuszczenie wiec sobie załatwiły ale na szczescie moge jeszcze nie wypuscic.:diabloti:
gdzieś przeczytałam,ze koty rozumieją wszystko co sie do nich mówi ale mają to w d*pie i to by sie zgadzało.

Link to comment
Share on other sites

moj macho obronca i stróż boski Madrytowski.Od kilku dni mam w domu tymczasowicza takiego tam wesołka gupolka .M na dzien dobry rzucił sie na niego i to nie tak,ze machnął łapka chciał go zabic we trzy z sora i znajoma musiałysmy go trzymać potem przez 3 dni łaził za nim i kazde niedopowidnie(jego zdaniem ) zachowanie psa np.bieganie po dmu korygował przywaleniem w dupe.Okazało sie ,ze M wiedział co robi bo w poprzednim dt psiak gonił koty wiec tu koty gonia jego zeby była jasnosc;)Jak tylko Lulka zapiscie M natychmiast stawia sie gotów sprac psa nie wazne czy on zawinil.Ten kot jest swirem mysli ,ze jest owczarkiem psem stróżująco obronczym ale uwielbiam tego urwisa.

Link to comment
Share on other sites

Nie miałam pojęcia,ze kot może być tak opiekuńczy(lub terytorialny bo uważa Lulke za swoją) jak już wcześniej pisałam kilka razy na dworze widziałam,ze broni Lulki.Teraz w domu przed tymczasowiczem,sam przestał psa prześladować bo chyba uznał,ze został przez niego juz wychowany-wie ,ze z tym kotem nie wolno zadzierać ale jego reakcje jak tylko pies zbliży sie do Lulki rusza do boju jak najlepszy pies bojowy.Przed chwilką koty wróciły do domu Madryt ułozył sie w legowisku a Lulka do mnie do łóżka..pies zazdrosnik chciał ją zgonić Madryt natychmiast jak spod ziemi nawet juz nie musi bic psa samo pojawienie sie go powoduje,ze pies ucieka z podkulonym ogonem.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

niezłe historie nam tu opowiadasz :D

daj linka do tego tymczasa, bo już mi nawet gdzieś mignął, ale nie mogę znaleźć w tym bałaganie na nowomodnym dogo  :pissed:  administracja chyba chce dogo na fb przerobić, bo nawet można teraz klikać "lubię to", ale ja cholery dostaję w tej nowej rzeczywistości

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

mi sie szata ,że tak powiem nawet  podoba,  nowe da sie opanować  jedno ale... stale coś nie działa a to nie chce sie rozwinąć a to nie można wysłać wiadomości itd itp.a ja własnie chciałam do Ciebie napisać  bo wiem,ze Gacuś Twój brał ile kosztuje zastrzyk z tarantuli?

 

co do samego M to świrus dzis podrapał mi gębe i ramie.Poszłam z psami na spacer ze mną Goska z Pikuśiem znanym Ci delikwentem;)on niecierpi kotów i koty uciekaja na jego widok ale M gupi jest wiec szedł po kryjomu olem z  kukurydza za nami (nawet ja go nie widziałam nie słyszałam) pewnie by sie nie ujawnił ale ciotka Gocha wyciągła piszcząca piłeczka co go tak zaciekawiło,ze wylazł na łąke mimo,ze Pikuś latał luzem...no owkors pogonił go i  Madryt zwiał sie na drzewo ..drzewo ,które miało guby pien a gałęzie zaczynały sie tak po 2,5- 3 metra ,ze nie miał po czym zejsc mógł tylko skakać.Goska wzieła psy na smycz a ja do M bo miałczy jak opetany jak zejsc mówie skacz na panią...no i gupi skoczył.

 

fotorelacja z miejsca wypadku;

c661336a20a5ac21med.jpg

Link to comment
Share on other sites

Hahahaha...wiedziałam, gdzie się pojawić po odpowiednią dawkę humoru.

No, opowieści pierwsza klasa.

Uśmiałam się porządnie.

A odnośnie nowego dogo, to mnie ono przeraża...wszystko mi się gdzieś gubi.

Mam ponad 500 tematów subskrybowanych, co mnie bardzo wnerwia.

Czy wiecie może, jak usunąć subskrybcję ?

Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.

Link to comment
Share on other sites

Ale fajne zdjęcie kota Madryta na drzewie :D
Co do tarantuli go nie wiem, ile to kosztowało, bo płaciłam za kilka rzeczy, ale chyba nie było jakoś drogo. Zapytaj się Kaczora. Gaciutek dostał trzy zastrzyki.

A subskrypcje nie wiem jak usunąć, sama bym chciała kilka usunąć. Może jest gdzieś napisane, ale nie mam czasu poszukać.

Link to comment
Share on other sites

a ja mam mało subskrypcji ale też bym chciała wiedzieć jak usunąć więc jak sie dowiecie dajcie znać :)

 

no właśnie Kaczor zaproponował te zastrzyki na wrzód na dupsku Atosa włściwie powinien brać hormony na to ale nie może ze wg. na wyniki są gorsze niż poprzednio.Coś tam chyba sie dzieje z Antkiem niestety:(

 

a co do kłotów to ciekawi mnie co mają we łbach...obraziły sie smiertelnie od 3 dni spia w innym pokoju .Madryt sie troche wyłamuje i noca przychodzi na swoje legowisko ale Lulka pełen foch .Najlepsze,ze jak już sie ułożą do spania w tym 'swoim salonie' to nie wpuszczą Timona za próg 'swojego pokoju' stoi bidok w drzwiach i koniec ...jak tam w tych kocich łepkach pracuje .

A M dziś stanął w obronie nie tylko Lulki  swojej ,dziś chciał lać Timona za to ze wg. niego atakował Lodka... no no jaki rycerz ten Madryt.Timon gupol muchy gonił a,ze nadepnął z trakcie gonitwy na Lodka ten burknął a dla M znaczy jedno prać prać prać...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

No doczłapałam się wreszcie na wątek Madrytowskiego po wiekopomnych zmianach na dogo.

Weszłam na Twój profil Rytka, klikam w hasło: "Tematy", a tam nic nie wyskakuje.

No to wygooglowałam sobie hasło:"dogomania Madryt", potem dziabnęłam: "śledź temat" i już Was mam :)

 

Ja też gdzieś czytałam, że koty wszystko rozumieją co się do nich mówi, tylko, że mają to gdzieś.

Takie Koty-Obrońcy się zdarzają.

Ja mam też takiego Zorro - to Skrzat - też staje w obronie słabszych i jest bardzo pamiętliwy.

U mnie Zorro broni Miśka i czasami Siuśkota przed Faszystą.

 

A mam też taką kotkę Misię, która bardzo długo wyprowadzała psa na spacer, a potem pilnowała, żeby pies wrócił.

A jak jakiś kot przepadł na dłużej niż ustawa przewiduje, to się mówiło:

- Misia idź poszukaj i przyprowadź tego i tego.

 

Mądre te koty, jak nie wiem co.

Psy też są bardzo mądre oczywiście, każdy gatunek jest doskonały na swój sposób.

 

Pozdrawiam Was Kochani serdecznie.

Link to comment
Share on other sites

Mądre te koty strasznie a jakie wdzięczne i wierne....kuzwa .M i Lu byli na feriach najpier M u siory był 2 dni jak po niego pojechałam ucieszył sie witał ze mną po powrocie cieszył sie,ze w domu jest, ocierał swoj drapak, zabawki, łaził za mną, miział sie no słodycz.Teraz na ferie pojechała Lu i jade po nią wołam nie ma jej szukam a ona schowana pod łóżkiem .jak zobaczyła,ze ją znalazłam wielkie oczy wyrazajace pogarde do mnie i czmycha za komode. ja za nią ona w te pedy ucieka dalej do drugiego pokoju.Mowie do siory wołaj ją ty ja sie schowam...no do siory przyszła ja sie pokazuje Lu jedziemy do domu a ona w nogi...zostawiłam ją zdradziecką s*ke.Siora zawsze sie dziwiła jak moge wydawac tymczasy do nowych domów wiec mówie do niej teraz widzisz te mędy zapominaja o nas po 2 dniach jak trafia w lepsze warunki:(

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

moja Lu bedzie dzis lub jutro rano operowana :( przez kilka dni była jakaś osowiała,potem zaczął jej puchnąć policzek pojechałam do weta i to co zwykle od ugryzienia , jak zawsze ranki jak od igły a ona cała spuchnieta.Dostała antybiotyk ,dziś był 4 dzien jak dostawła a mordka spuchnieta coraz bardziej  ,trzesła mi sie, nie je, nie pije. 3 razy jej dzis mierzyłam temp.nie zawysoka 39,7 .Wieczorem zauwazyłam  na podłodze plamki krwi mysle o..peknie bedzie schodzic dziadostwo bedzie lepiej .Lu była na lodówce wysoko wiec  zdejmuje ją z lodówki (miała głowe na dół ) a tu jak nie chlusnie...lało sie a własciwie strzelało rytmiczniee ,czysta jasna krew .Nie przestawało wiec połozyłam ją i przestało sikać tylko zaczeło kapać...odczekałam godz biore ja na rece to samo krew tryska tylko czarna .Dzwonie do weta kazał przywiesc na przypalenie jednak po obejrzeniu stwierdził,ze trzeba obejrzeć czy jakie naczynie lub nerw ważny nie uszkodzony bo mozna przypalic a wewnątrz  nadal bedzie krwawic.Jak sie wyrobia dzis operuja jak nie jutro rano...troche mam stracha choc pocieszam sie,ze to cos natury kosmetycznej i bedzie ok.

Link to comment
Share on other sites

niestety głównym podejżanym jest macho Madrytowski.Koty prawie(na 5 min. ewentualnie) nie wychodzą na dwór, pozatym niedawno były same w domu .Ja przjeżdzałam pózno  a rano wyjeżdzałam  wiec  wychodzi,że Macho  bije swoją kobiete i to  w twarz!ale jak sie to stało,ze ten obrzęk to nie była jakaś ropna wydzielina tylko sama krew to dziwne troche mam nadzieje,ze lekarz mnie oświeci dziś w tym temacie.

Nie wiem może samo by sie  w końcu zasklepiło bo mojemu ojcu nawet tętniak na tętnicy sam sie zasklepił ,ktory mu napękł i krwawił własnie tak ,że przez tydz. nazbierało sie krwi w otrzewnej i zaotrzewnowo .Wyczyscili i znów to samo na szczęscie na tetniaku zrobił sie skrzep w miejscu pekniecia ,krew się sama wchłoneła po jakim czasie z brzucha i facet żyje.Jednak  bez interwencji chirurga( i usunięcia tętniaka )zazwyczaj ludzie od tego umierają ale mój ojciec jest wyjątkiem i zadziwiłl lekarzy.

Troche sie martwie biedna Lu ja taka mało subtelna jestem troche jak słoń nie zauważyłam,ze ostatnio sie zmieniła nie przychodziła do mnie tyle ba nawet uciekała odemnie  jak była u siory...wcześniej kiedy moja siostra i jej psy mieszkały ze mną siora i jej sunia pilnowały porządku tj.żeby M sie nie panoszył .Ja go rozpieściłam ostatnio a Lu sie odsunęła... takie delikatne te stfory.

Link to comment
Share on other sites

No Madrytowski, Madrytowski -co to za bicie dziewczyn po twarzy ??? Madryt świnka z ciebie jest i tyle.

Wiesz Rytka, rzeczywiście tak mogło być, że ją drapnał w dzioba, a, że nie zauważyłaś zmiany w zachowaniu kota, to ja się wcale nie dziwię, bo też tak mam.

Kot do mnie nie przychodzi dajmy na to trzeci dzień, a ja myślę sobie: ale ładnie śpi cudak jeden.

Kiedyś mój mąż mówi do mnie:

- Skrzat coś za dużo śpi, coś mu jest.

A ja:

- No coś ty, nie masz innych problemów ?

Ale zaczęłam się Skrzatowi przyglądać i rzeczywiście okazało się, że jest jakby nieprzytomny.

No i co - kot miał panleukopenię.

Więcej mam takich wpadówek, ale przy dużej ilości zwierząt człowiek traci czujność.

Jeśli zaś chodzi o ropnie, to Faszysta napadł kiedyś Miśka i zrobił mu dziarę, czego też nie zauważyłam.

Zauważyłam dopiero, jak Misiek już spał na stojąco.

A u weta utrzymywałam, że:

- Panie doktorze, taka gula mu się na brzuchu zrobiła, a ktoś trzy dni temu wyjadł zawartość saszetki wraz z połową opakowania /wiesz, tego plastikowo - aluminiowego/ i ta gula, to ta otorbiona saszetka.

Okazało się, że to ropień - kot miał operację i wycięli mu z ćwierć zgniłego brzucha.

Pewnie u Lu zrobiło się właśnie coś takiego.

 

Całe szczęście, że u Twojego Taty tak dobrze skończyła się historia z tętniakiem. To rzeczywiście wyjątek, jeśli nie cud.

Całe szczęście, że Twój Tato wyzdrowiał.

 

Życzę Wam dużo zdrówka i trzymam kciuki za koteczkę.

Link to comment
Share on other sites

Ale zwycięzcą w rankingu bystrości, wcale nie jesteśmy my Rytka, tylko jedna z moich znajomych mieszkająca w bloku i posiadająca kota JEDNEGO.

Przez ok. 3 dni nie zauważyła, że kota NIEWYCHODZĄCEGO nie ma w domu.

A kot prawdopodobnie, niezauważony, przy jakiejś tam okazji wyszedł na klatkę.

Z klatki polazł gdzieś, a następnie wpadł do jakiegoś przewodu wentylacyjnego :) którym następnie wypadł kilka pięter niżej u jakiejś Pani. Kot był w panice, trochę zdemolował tej Pani mieszkanie.

Pani wezwała już nie wiem tam kogo, ale w efekcie finalnym kot wylądował w schronisku.

A moja znajoma, dalej nie była świadoma, że kota nie ma w domu...hahahaha...

No, prawdą jest powiedzenie, że niektórzy ludzie przesypiają życie.

 

Kiedy znajoma się zorientowała, że kota nie ma w domu ?
Ano wtedy, gdy przeczytała ogłoszenie z opisem jej kota, że taki, a taki kot został znaleziony przez taki, a taki nr telefonu i, że obecnie przebywa w schronie :)

Hahahaha...no i wtedy znajoma dopiero się zorientowała.

Zaznaczam, że ma męża i wyrośnietego syna i żadne z nich się nie zorientowało, hahahaha...

Pojechali po kota do Chorzowa, kot obrażony na całego i jeszcze jakąś karę zapłacili chyba z 200 zł. Chyba tyle się płaci za to, że się nie dopilnowało zwierzaka.

U sąsiadki kot zrzucił ze ścian jakieś obrazki i czornymi łapami porobił jej szlaczki na ścianach.

To dopiero jest MISTRZOSTWO NIEUWAŻNOŚCI :)

Link to comment
Share on other sites

tak dokładnie Lu miała to co Misiek ropien  był głęboko gnił i zgnilizna objeła częśc mięśnia i jakiej tam zyłki-stąd obfite i nie do zatamowania krwawienie.Problem w tym,ze część twarzowa jest ważna bo unerwiona mocno ,ponoć miała szczęcie,ze jakiegoś tam nerwu nie objął proces gnilny a tak część mięsnia usuneli a na krwawiacą zyłke dali/wszyli jakaś gąbka hamujaca krwawienie.Bidulka mocno wystraszona ale dobry znak bo wszamała saszetke;)

 

ps.babka genialna miszczostwo, ja raz wrociałam ze spaceru bez psa ale prawie zaraz sie zorientowałam,ze czegoś brak:)

 

ps.wetka zaleca rozdzielic koty bo to juz  3 raz w tym roku jak powstał ropien po ugryzieniu:(

Link to comment
Share on other sites

My też izolujemy Faszyzma.

Niestety on gdyby go nie pilnować, to chybaby zagryzł Miśka.

Faszysta nie umie skakać i Misiek siedzi na takiej półce pod sufitem najczęściej.

Kiedyś mój mąż wypuścił Faszystę, ten w ciągu 3 sekund dopadł Miśka, Misiek wskoczył na mnie, Faszyzm też i podrapali mnie strasznie. Trzeba bardzo uważać też na siebie, bo jak koty lecą to drapią i wbijają szpony, bez opamiętania.

Trzeba uważać na takich bandziorów.

Rytka my zamykamy łobuza w pokoju, albo łobuz siedzi na dworze, albo jak Misiek jest na półce, to Faszysta może być z innymi kotami.

Generalnie wali mu równo, bo atakuje i swoją matkę, i Luśkę, ale tylko Miśka chce zabić - ewidentnie.

Na noc Faszysta zwany również Kretem jest zamykany sam w pokoju.

 

No to Lu i Misiek mieli dokładnie to samo - paskudny, zaropiały ropień im się zrobił. A jak widać obronić się nie potrafią.

Link to comment
Share on other sites

no M ma jedna cecha wspólna do Faszysty też chciał zabić ale paradoksalnie w obronie Lulki tymczasa Timona i tu nie chodziło o postraszenie ale zabicie, zniszczenie przepędzenie gościa.Do Lu nie ma morderczych zamiarów krzywda dzieje sie w trakcie zabawy,która wymyka mu sie z kontroli.M oczywiscie rozumie,ze coś nie tak sie stało wszyscy M ty Swinio i prychają teraz na niego .Ja tez stwierdziłam,ze ukróce jego szalenstwa bo on sie ostatnio zachowuje jakby miał pół roczku fika ,skacze fruwa po domu można powiedziec .Dostał pare razy ochrzan za nadmierne fikanie phii udaje,ze go nie rusza jak go klepłam w tyłek to on za chwlie(po 5 min.) mnie łapa po nogach i jesteśmy kwita.Jednak cos tam mu zaświtało,ze chyba coś zbroił choć nie wie co i jak mnie nie zaczął wczoraj wieczorem molestować .Miałam laptopa w łóżku na burzuchu wiec M uwalił mi sie na klatce i sie kula ,mizia raz dopą do mojej twarzy i wpatrzony w ekran raz buzką do mnie i całuje z godzine tak sie myział az zasnął mi na klacie pewien,ze wszystko juz załatwił poprzepraszał  co było nie tak i znów jest pupilem stada.

Lu zafajdała  cały pokój jednak teraz   tylko kapie nie sika taka rózowa wydzielinka ropno- krwista .Nie krew czysta nie wiem na ile czuje sie mocno chora  z choriby a na ile  chora bo denerwuje ją kołnierz i welfron w łapie.

 

ps.jedno w swej bystrosci zauwazyłam nawet ja M lubi byc dominujacy i jest zazdrosny o mnie i  wogóle o uwage jaką posięca sie innym. ON ma byc w centrum uwagi ,wkurza go jak zajmuje sie innymi stforami nawet o ludzi innych tez jest zazdrosny jak sie nim nie zajmują to sie walnie na stole miedzi 4 kubkami kawy, ciastkami i patrzy ;no tu macie prawdziwe słodycze całować po dupci a nie pitolić między sobą.

 

 

ps.hehe te zwierzaki są naprawde komiczne przed chwilą wpada do mnie do pokoju Lodek bardzo zdenerwowany  widać i cos do mnie mówi  po swojemu odrazu wiedziałam,ze coś sie stało i nawet domysliłam sie co mogło Lodka tak wytracić z równowagi (normalnie Lord spi tylko w kuchni w swojej dziupli i wstaje na jedzenie i siku wyłącznie  nic go nie interesuje a tu takie nerwy musi chodzic o  cos co Lorda interesuje  czyli o zarcie)...Madryt dobrał sie w kuchni do gara gdzie rozmrażało sie mięsko.Lodek kapuś dostał w nagrode za donosicielsto kawałek mieska a M w dupe za samowolke.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...