Jump to content
Dogomania

Husky wzięty ze schroniska agresywny do małych psów


Guest Oliwka2306

Recommended Posts

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Czy Czarek jest zamknięty cały czas w boksie, a jak tylko Ty przyjeżdżasz to bierzesz go na spacer? A może jest wyprowadzany przez dziadków? Czarek to młody husky, jako pies potrzebuje codziennych spacerów. Husky kochają biegać, im jest naprawdę potrzebna spora codzienna dawka ruchu. Jeżeli pies jest zamknięty w boksie, a nie zostanie spożytkowana jego energia, to ta energia kumuluje się rodząc frustrację, dlatego nie dziwi mnie jego zachowanie wobec twojego psiaka kiedy przyjeżdżasz. W ten sposób znajduje ujście tej energii.

Druga sprawa, pies potrzebuje ćwiczeń, dyscypliny i uczuć. Jeśli psu zaoferujesz tylko miłość, wierz mi, to wejdzie ci na głowę. Pies potrzebuje przewodnika/przywódcę stada/ lidera czy jak tam kto woli to nazywać. To człowiek jako przewodnik powinien jasno okreslić granice, to co wolno psu robić, a to czego nie wolno(dyscyplina) Wspólne spacery pogłębiają więź z przewodnikiem, uważam, że są wręcz jej podstawą. Równiez ważną rolę odgrywają ćwiczenia psychologiczne, komendy, wspólne pokonywanie strachów psa, nauka (ćwiczenia). No i na końcu miłość którą psu oferujemy.

Agresja to chyba tylko jeden z problemów Czarka. Napisałaś, że pies się boi wielu rzeczy - jakich? Co wywołuje w nim strach? Ktoś jadący na rowerze, parasolka? Próbowaliscie go z tym oswajać? Ćwiczyliście z nim cokolwiek? Czy umie jakies komendy?

Krzyczenia na psa nic Ci nie pomoże, ani tłumaczenie mu, to nie jest człowiek. Na psa nie działa " jak nie będziesz grzeczny to nie kupię ci cukiera".

Pamiętaj, pies żyje nie zyje ani w przyszłości, ani w przeszłości, on zyje chwilą. On jest gotów na to, żeby się zmienić, nawet teraz, w tej chwili.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem kto wziął psa ze schroniska, ale ta osoba jest za niego odpowiedzialna.
Nie znam się na rasie....

Ale nade mną mieszka husky, biedny ten husky, siedzi całymi dniami w domu, ostatnio o 23 rozszarpał nam drzwi bo poczuł naszą sukę, dopiero to ona go pogoniła od naszych drzwi, bo łapami zdarł farbę, oraz oderwał listewkę.


Oczekiwanie od psa że sam się nauczy to są nasz błędy ludzkie, więc skoro masz 12 lat, to pod żadnym pozorem nie wolno ci wyprowadzać tak silnego psa jakim jest husky, nie masz też świadomości prawnych konsekwencji kiedy pies rzuci się na człowieka oraz nawet Twojego psa, ponadto pies spędzający całe dnie w kojcu, zwłaszcza pies który musi się wybiegać oraz pracować doprowadzi do sytuacji że pies zdziczeje do reszty. Biedne są te psiaki, bardzo biedne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia$diana']

Oczekiwanie od psa że sam się nauczy to są nasz błędy ludzkie, więc skoro masz 12 lat, to pod żadnym pozorem nie wolno ci wyprowadzać tak silnego psa jakim jest husky, nie masz też świadomości prawnych konsekwencji kiedy pies rzuci się na człowieka oraz nawet Twojego psa, ponadto pies spędzający całe dnie w kojcu, zwłaszcza pies który musi się wybiegać oraz pracować doprowadzi do sytuacji że pies zdziczeje do reszty. Biedne są te psiaki, bardzo biedne.[/QUOTE]

Dziwne, bo ja kiedy miałam 12 lat sama wyprowadzałam owczarka podhalańskiego :evil_lol:

Pewne jest to, że z psiakiem trzeba popracować, dobrze że dziewczyne chce coś zrobić i brawo już za to. A nawet jeśli nie ona to może uda jej się zmobilizować kogos innego?

Link to comment
Share on other sites

Husky ma pewnie niezły instynkt, nieżle musi go irytować po całym dniu w kojcu nadmiar własnej niespozytej energii,
uwielbiałam z malutką Paulinka spoglądac przez okno jak właściciel dzielnie czekał na mrozie, aż jego własny husky wybuduje mu łapami iglo ze śniegu :)))) facet miał kurtkę buty porzadne, a piesiur w zaspie kopał iglo, kiedy skończył to snieg stopniał ale był widać że ten pies był cholernie szczęśliwy, taki też wracał do domu notabene blok obok,nie każe na działkach nagle pozwalać kopać w ziemi psu, ale ten pies potrzebuje pracować, ponadto..

Wiecie co, ja już wiem jaka to ogromna odpowiedzialność szkolenie psa, kto był w schronie to wie że
1.W boksach siedzi po parę sztuk samców.
2.We Wrocławiu zrezygnowano ze spacerów bo nierzadko zdarzały się pogryzienia po powrocie ze spaceru, więc mocno ograniczono takie "faworyzowanie" spacerami psa, bo potem inne były zazdrosne o to.
3.Rasa ma swoje plusy i minusy.

Sama mam schroniaka w domu, to jest ogromna odpowiedzialność, strasznie mnie to zaczyna smucić złościć, że ludzie biorą psa bo im się na przykład podoba wizualnie a potem piszą na forum POMOCY nie radze sobie. Kiedy bierze się psa, to bierze się pełną odpowiedzialność za tego psa. Z psem MA SIĘ OBOWIĄZEK PRACOWAĆ, nad tym by był bezpieczny dla otoczenia, siebie i innych, jak nie chce sie pracować należy oddać z powrotem do schroniska, tam będzie miał takie samo zycie jak w tym kojcu na działkach, bedzie jadł i spał, bedzie miał trochę lepiej, bo będzie przynajmniej miał pobratyńców, którzy wrazie czego postawią go do pionu. a tym bardziej że dziecko pisze na forum że jest problem, a nikt z dorosłych nie szuka pomocy.

Link to comment
Share on other sites

Panowanie nad psem zawsze jest utrudnione, jesli ten ma zbyt dużo energii w sobie. Stara prosta zasada, zmęczony pies = grzeczny pies i szczęśliwy pies.
Ja na twoim miejscu, przed zabraniem się do uczenia psa jakiś rzeczy, "spuściłabym" trochę energii z niego, ale nie na tyle żeby stracil chęć do działania z człowiekiem. Jesli nie możesz wziąć go na spacer to choćby na działce, wkońcu lepsze to niż nic. :)

Dobra to może spróbujmy od uczenia podstawowych komend? Na co Czarek reaguje? Smakołyki, zabawki? Znajdź taką rzecz, która będzie dla niego motywacją. Wiesz jak się uczy podstawowych komend? Małymi kroczkami do przodu i damy powolutku radę ;)

PS oczywiście, że Czarek ma u Was lepiej niż w schronisku ;) Nie bierz do siebie wszystkich odpowiedzi, wazne jest to, że chcesz działać z psem, chcesz go czegoś nauczyć i pomóc mu.

Edited by understandme
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Oliwka2306']

Niektóre zwierzęta żyją w jeszcze gorszych warunkach niż Czarek ( choc ja nie sądzę by miał on fatalne warunki do życia, ale dobra ) więc nie pojmuje Twego smutku czy złości. Moi dziadkowie nie brali psa na pokaz, dla szpanu czy coś - wzieli go by poczuł wreszcie po tym roku spędzonym w schronisku co to miłośc. Z Pani wypowiedzi zrozumiałam, że lepiej było by oddac Czarka do schroniska gdzie będzie dostawał jedną porcje jedzenia dziennie, brak ruchu, brak pielęgnowania a przede wszystkim brak miłości - gratuluje podejścia do sprawy. Widzę, iż niepotrzebnie zadawałam takie pytanie sama krytyka może dlatego, że mam tylko 12 lat.[/QUOTE]

Nie beirz bardzo do siebie krytycznych wypowiedzi ;) akurat ja uważam, że Wasz pies ma lepiej niż w schronisku. Nie musi walczyć o michę, nie musi ciągle być przeciągany po boksie przez inne psy, ma zapewniony jakiś ruch, ma swojego człowieka, ktoś go karmi. Oczywiście osoby, które swoim psom poświęcają znacznie więcej czasu mogą być oburzone i będą miały rację, że husky to pies pracujący, potrzebuje na prawdę dużo ruchu (codziennie!), kontaktu z człowiekiem itd. Lepiej byłoby zaoferować te warunki jakiemuś małemu/średniemu pociesznemu kundelkowi, najlepiej w sile wieku, który do szczęścia potrzebuje tylko miziania, pełnej michy i krótkich spacerków. Husky to jednak wulkan energii, zwłaszcza młody husky, w dodatku po przejściach.

Czy ta działka jest gdzies za miastem? Istnieje możliwość wyjścia z psem na łąkę/do lasu? Warto zainwestować w długa linkę (20 metrów), odcinek do łąki pokonywać na smyczy, potem psa przepinać na linke i puszczac luzem, bo linke zawsze w razie czego można przydepnąć. To dobry sposób by zacząć naukę przywoływania.

Są psy, którym do szczęścia nie są potrzebne sztuczki i komendy, są psy, dla których najlepszym sposobem na rozładowanie frustracji i wyciszenie sie jest np. aportowania, czy kopanie dziur. Jeszcze inne lubią prace węchową. Podejrzewam, że Twój pies, jako pies ze schroniska pochłania wszystko co względnie jadalne. Warto to wykorzystać na spacerach, wziąc jakies wyjątkowo śmierdzące psie chrupki, psiaka na chwile przywiązac do drzewa, pochodzic i porozrzucać smakołyki w różnych odległościach a potem z psem powoli chodzić, nakierowując go na szukanie przysmaków wydając komendę "szukaj" i chwaląc gdy piesek znajdzie jedzenie. Raz dwa załapie.

Moja śp.suka, mieszaniec husky była na prawdę nakręcona na pracę węchową, nic innego tak jej nie pochłaniało jak to. To, że Czarek to pies Północy nie oznacza, że będzie szczęśliwy biegając przy nodze czy przy rowerze, są też inne sposoby wymęczenia psa, trzeba tylko najpierw odkryć co pasjonuje Twojego.
Gdy już wyrobicie sobie więź łatwiej będzie ogarnąć problem małych psów. Póki co nie ryzykowałabym bezpośrednich spotkan, co najwyżej kaganiec, krótka smycz i przejście an teren, gdzie raczej się takich maluchów nie spotka- tam pies niech biega na lince choćby przez 2 godziny ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Oliwka2306'][B]understandme :
[/B]Czarek nie jest cały czas zamknięty w boksie, dziadek puszcza go na alejke.. jest dośc długa, przebiega ją jakieś 10 razy i wraca sam z siebie do boksu. Dopóki nie naucze go w jakiś sposób panowania nad sobą nie będę mogła z nim biegac ponieważ plącze się pod nogami, skacze itd. :/ Nie moge codziennie przyjeżdżac na działke i się nim zajmowac.. więc tylko wtedy kiedy mogę próbuje go czegoś nauczyc. Czytałam dużo na temat tresury Huskych w internecie postępowałam tak jak było napisane i nic. Potrafiłam siedziec 5 godzin nad nauczeniem go jednej komendy, a on nawet na mnie nie spojrzał - znajdywał 1000 rzeczy lepszych od nauki.
Jedyną komendą jaką Czaruś potrafi jest
" Podaj łape " prawdopodbnie nauczył go tego ktoś ze schroniska lub jego poprzedni właściciel.
Pies najbardziej boi się wody, ręki uniesionej nad nim, zabawek typu piłka, patyk itd. Mój dziadek próbował oswoic go z wodą, ale nie wiem jak.

[B]
basia$diana :
[/B]Zaczne od tego, że ja napisałam prośbe o pomoc i nie szukam krytyki. Moi rodzice nie mają czasu pisac o takich rzeczach ponieważ pracują, a dziadkowie nie mają internetu.

Niektóre zwierzęta żyją w jeszcze gorszych warunkach niż Czarek ( choc ja nie sądzę by miał on fatalne warunki do życia, ale dobra ) więc nie pojmuje Twego smutku czy złości. Moi dziadkowie nie brali psa na pokaz, dla szpanu czy coś - wzieli go by poczuł wreszcie po tym roku spędzonym w schronisku co to miłośc. Z Pani wypowiedzi zrozumiałam, że lepiej było by oddac Czarka do schroniska gdzie będzie dostawał jedną porcje jedzenia dziennie, brak ruchu, brak pielęgnowania a przede wszystkim brak miłości - gratuluje podejścia do sprawy. Widzę, iż niepotrzebnie zadawałam takie pytanie sama krytyka może dlatego, że mam tylko 12 lat.[/QUOTE]
A ja mam 5letnie dziecko w domu, idąc sobie w trójkę na spacer ja dziecko i pies nie chcę być zaatakowana przez psa, który żyje bo żyje. Będzie krytyka, mój 70 letni sąsiad jedyne na co narzeka to że jego husky zostawia mu dodatkowy dywan.
Spotykam sie z nim co dzień w parku, Pan ten naprawdę kocha swojego psa bo okazuje mu troskę, pies dostaje to co potrzebuje, a nie TO CO CZŁOWIEK NAZYWA MIŁOŚCIĄ.
Ja zakochałam się w huskim, chciałam takiego adoptować, ale mądry człowiek powiedział mi Pani Basiu, nie da pani sobie rady, posłuchałam go, bo wiedziałam że ten pies będzie musiał funkcjonować. We Wrocławskim schronie psy mają wiecej troski niż u niektórych właścicieli. Pies nie potrzebuje człowieczej miłości, gdyby Twoi dziadkowie i w ogóle dorośli kochali tego psa, byłby już on dawno na szkoleniu, zaraz napiszesz brak kasy...... I tak można mnożyć usprawiedliwienia do czasu, aż w tak zwanej przerwie będzie dramat w postaw wbitych kłów.

Link to comment
Share on other sites

I chwała ci za to, że próbujesz coś zmienić, ale nie masz takich "narzędzi" bo pies ten potrzebuje szkolenia, zanim wydarzy się dramat, Twój wiek ma tylko tyle do rzeczy, że nie masz narzędzi prawnych. Mój pies zaraz idzie na szkolenie, moje 5letnie dziecko będzie dzis krócej spało, ale ona wie że to bardzo ważna sprawa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia$diana']A ja mam 5letnie dziecko w domu, idąc sobie w trójkę na spacer ja dziecko i pies nie chcę być zaatakowana przez psa, który [B]żyje bo żyje[/B].

[...]

Pies nie potrzebuje człowieczej miłości, gdyby Twoi dziadkowie i w ogóle dorośli kochali tego psa, byłby już on dawno na szkoleniu, zaraz napiszesz brak kasy...... I tak można mnożyć usprawiedliwienia do czasu, aż w tak zwanej przerwie będzie dramat w postaw wbitych kłów.[/QUOTE]

Nie kazde schronisko ma takie warunki jak te Wrocławskie, oddanie psa do schronu nie rozwiąże problemu. Poza tym przeciez chyba wyrażnie napisała, że chodzi na spacery z Czarkiem i z tatą. Jestem przekonana, że ten pies ma u nich lepiej niż w schronisku. I nie mów, że go nie kochają, bo skąd to możesz wiedzieć? Może dziadkowie nie są świadomi szkoleń psa, psich psychologów itp.

No i co dziweczyna zwraca się tutaj na dogomani z problemem i prośbą o pomoc, a dostaje tu tylko zarzuty, że lepiej by było, gdyby pies był w schronisku, że powinien być na szkoleniu, oraz że nie ma mozliwości prawynych? Taką oto pomoc dostaje? Myślę, że takie wywody można by prawić nieświadomym osobom dorosłym, a nie 12latce, która w miarę możliwości chce coś zmienić i może coś zrobić.

Ja sama mając 12 lat szkoliłam swojego podhalana i chodziłam z nim na spacery ( oczywiście w miejsca bezpieczne, ponadto pies był zawsze w kagańcu), który chodzącym ideałem nie był, jakoś nikt nie chciał go oddawać do schronu, a o szkoleniu nie bylo mowy.

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/136379-Oliwka2306"][B]Oliwka2306[/B][/URL] niektóre rzeczy trzeba wpuścić uchem i wypuścić od razu drugim, nie brac dosłownie do siebie. :) Ja wam bardzo kibicuję! :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='understandme']Nie kazde schronisko ma takie warunki jak te Wrocławskie, oddanie psa do schronu nie rozwiąże problemu. Poza tym przeciez chyba wyrażnie napisała, że chodzi na spacery z Czarkiem i z tatą. Jestem przekonana, że ten pies ma u nich lepiej niż w schronisku. I nie mów, że go nie kochają, bo skąd to możesz wiedzieć? Może dziadkowie nie są świadomi szkoleń psa, psich psychologów itp.

No i co dziweczyna zwraca się tutaj na dogomani z problemem i prośbą o pomoc, a dostaje tu tylko zarzuty, że lepiej by było, gdyby pies był w schronisku, że powinien być na szkoleniu, oraz że nie ma mozliwości prawynych? Taką oto pomoc dostaje? Myślę, że takie wywody można by prawić nieświadomym osobom dorosłym, a nie 12latce, która w miarę możliwości chce coś zmienić i może coś zrobić.

Ja sama mając 12 lat szkoliłam swojego podhalana i chodziłam z nim na spacery ( oczywiście w miejsca bezpieczne, ponadto pies był zawsze w kagańcu), który chodzącym ideałem nie był, jakoś nikt nie chciał go oddawać do schronu, a o szkoleniu nie bylo mowy.

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/136379-Oliwka2306"][B]Oliwka2306[/B][/URL] niektóre rzeczy trzeba wpuścić uchem i wypuścić od razu drugim, nie brac dosłownie do siebie. :) Ja wam bardzo kibicuję! :)[/QUOTE]

Dziecko bierze się za rozwiazywanie spraw dorosłej osoby która przygarnęła psa, a jeżeli temu dziecku strzeli do głowy szkolenie na łasną rękę tego psa, też weżmiesz za to odpowiedzialność?
12 letnie dziecko pyta o rozwiązanie problemu jak mniemam z 35kg Huskym, tak czepiam sie dla naszego WSPÓLNEGO dobra.
Dziewczyna pisze cytuję "moi rodzice pracują" nie mają więc czasu by zajmować i się wspomóc dziadków w wychowaniu psa.
Nie chcę by forum to były rady dobrej cioci kloci która to znajdzie na rozwiązanie na każdą bolączkę, bo skończy się to kiedyś TRAGEDIĄ albo osoby która zwróciła się o pomoc, albo kogoś kto będzie .
Uważam że w schronisku pies ma minimum zapewnione, opieke weterynaryjną i żarcie, byle jakie życie w kojcu nie jest lepszym rozwiązaniem niż schronisko. Dziś na szkoleniu byłam świadki walki o dominację dwóch agresywnych samców, z tym że jeden miał dość oleju we łbie by drugiemu odpuścić, widziałam bardzo dziękuję, żaden człowiek się w to nie tracił póki psy nie uspokoiły się, gdyby jakiś człowiek znalazł się na linii " ognia" to byłby katastrofalny skutek. A tak pies który nie chciał odpuścic drugiemu samcowi, poszedł z właścicielem poza grupe ćwiczyć, tak mogę powiedzieć ze mam szacunek do właściciela agresora, bo on naprawdę szkoli tego psa próbuje o ułożyć, ćwiczy, ja nie jestem psiarą, jestem właścicielką rudej suki, nie mam absolutnie żadnej wiedzy dotyczącej szkolenia psa, za to mam dość rozsądku by wiedzieć iż ZWIERZĘTA MUSZA BYĆ POD OPIEKĄ OSÓB KTORE MAJĄ DOŚWIADCZENIE I POTRAFIĄ UŁOZYĆ PSA, BO WIDZĄ GO NA ŻYWO, ZNAJĄ SIĘ NA PSICH CHARAKTERACH I PROBLEMACH. Ja nie rozumiem dlaczego Ktoś bawi się tu w terapeutę. Forum powinno być informacyjne, a nie lecznicze. Nie mamy doczynienia z kimś kto zna swojego psa, mamy doczynienia z dzieckiem.

Link to comment
Share on other sites

Teraz naprawdę będzie krytyka:

Trzeba nie mieć wyobrażni albo być skończonym ignorantem, by tłumaczyć 12stolatce jak sie szkoli psa, bo samemu sie szkoliło.
Na moim wątku zostało napisane iż maltańczyk 5latce zrobił darmowy piercing w nosie, kiedy dostał " szału"
Siła uderzenia zębów Huskiego niezależnie od wieku zaatakowanej osoby robi dziurę w brzuchu, w zależności od tego gdzie uderzy to OIM albo trumna.Nie wiem dlaczego moderator na to pozwala, nie mówimy tu o właścicielu psa tylko o dziecku, które nawet nie jest właścicielem psa.
I będę krytykować takie postępowanie, od szkolenia psów są szkoleniowcy, zoolodzy i psi psycholodzy.
Pies to ODPOWIEDZIALNOŚĆ również cywilna. A ponadto kto potem odkręci psychikę temu psu?
KTO? W każdym mieście w Polsce są ludzie którzy znają się na swojej pracy z psem, wielu pracuje za darmo zwłaszcza że mowa o psie zaadoptowanym ze schroniska.

Link to comment
Share on other sites

Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś.

[B]Oczywiście nie miałam na myśli oduczania przez nią agresji wobec psów, dla kogoś niedoświadczonego to jest na pewno niebezpieczne zajęcie, przydałby się szkoleniowiec[/B], jednak nie widzę przeciwskazań, żeby uczyc Czarka choćby siadania na komendę, jakiś podstaw, wspólnej pracy, czy zabawy z człowiekiem :roll: nawet tylko na podwórku!

Wychodzi na to, że jestem skończoną ignoranką i osobą zupelnie bez wyobraźni. Trudno :roll:

Link to comment
Share on other sites

Jejku, u nas agresywne, duże psy były w domu, zanim przyszlam na swiat i są cały czas, od 28 lat. Agresywne do nas trafiały, a my z młodszą siostrą je oduczałyśmy, między innymi dalmatyńczyka z agresją lękową, a miałyśmy jakieś 13 i 15 lat. I co? I nic się nie stało, wiele dzieciaków ma więcej oleju w głowie, niż dorośli.
Oliwka - zmęcz psa, baw się z nim aportem, może kup mu szelki i przyczepiaj coś ciężkiego, np. oponę, zeby sobie ciągał. To jest pies pociągowy, że tak to ujmę, on musi biegać“, ciągnąć, ma piekielną wytrzymałość i ilość energii. Słyszałam o przypadkach, ze haszczaki pozbawione odpowiedniej dawki ruchu zaczynały mieć problemy z agresją wynikającą z frustracji lub ataki padaczki pourazowej, gdzie urazem był brak ruchu. Tak więc zacznij go męczyć, a przy okazji przywołuj do siebie i za każdym razem, gdy podejdzie, nagradzaj przysmakiem, np. kawałkiem parówki (bo to mocno pachnie i większość psów to lubi). Potem po przywołaniu dokładaj komendę siad - w jednej ręce smaczek, a drugą wystaw tak, jak byś robiła znak "stop". Możesz zacząć iść lekko na psa przesuwając smaczek nad nim tak, by patrzył zadzierając głowę - jka klapnie na tyłek, dostaje smaczek. Bawiąc i ucząc psa masz szansę zdobyć jego zainteresowanie, co pomoze w dalszej nauce.
Warto też pogadać z całą rodziną, by wprowadzić system nagradzania psa za różne rzeczy - jakie, ustalcie na podstawie lektur ksiązek o szkoleniu (poszukaj na forum, co warto poczytać). Warto zacząć ustawiać psu system praw, zakazów i obowiązków, które go będą obowiązywać. Na przykład zasada "nic za darmo" - jeśli ma dostać jedzenie, musi coś zrobić, np. przyjść i usiąść na komendę.

Link to comment
Share on other sites

Trochę mnie dziwi, że dziadkowie zdecydowali się na adopcję husky, skoro tyle psów w schronisku jest w większej potrzebie. Skoro pies i tak siedzi na działce to mogli wziąć psa, który na prawdę ma małe szanse na adopcję i który faktycznie na tej działce będzie miał lepiej niż w schronisku. Bo ja powiem szczerze, ten husky lepiej miałby w schronisku bo być może miałby szansę na dom, który zapewni mu więcej ruchu.

Moja Jura - husky, jak ją się wypuści gdzieś to też kilka razy przebiegnie a potem się kładzie czy wraca do domu, nie dlatego, że jest już zmęczona tylko znudzona. Więc skoro tak jak piszesz pies po kilkukrotnym przebiegnięciu alejki wraca do kojca nie znaczy, że już się zmęczył tylko myśli sobie "po co ja właściwie biegam w tą i spowrotem?".

Jak mojej Jurze rzucę piłeczkę pobiegnie za nią jeden raz, drugi raz... a za trzecim stwierdzi, że przecież to do niczego nie prowadzi i oleje piłkę.
Husky to psy pracujące i tak jak ktoś tu pisać można podpiąć mu np. oponę, ale to trzeba robić nie raz w tygodniu a 4-5 razy.

Husky mają silny instynkt myśliwski i często małe psy są dla nich po prostu zdobyczą. Z instynktem ciężko wygrać. I na pewno nie zrobi się tego przy nadaktywnym psie.

Link to comment
Share on other sites

Paulina
bardzo ci dziekuję za to że piszesz co takiemu psu potrzeba, bo mnie się wydaje że nikt nie pokazał właśnie tego problemu, że pies robi tak bo tak nakazuje mu instynkt łowiecki i póki się psa nie przekieruje to on będzie rządził po "swojemu" a z czasem zdziczeje.
Ale przekierować musi osoba która to umie, bez szkody dla psa i osób postronnych

Understadme

Nie, nie rozumiem, bardzo Cie proszę nie popierajmy takiego postępowania, w schronie we Wrocławiu jest 340 psów. Z tego większość jest zwyczajnych fajnych miziaków które dałyby się pewnie "pokroić" za wygodny kojec w którym byłyby pewnie szczęśliwe, ale husky to nie jest miziak to pies który by był sprawny potrzebuje pracy. Branie bez sensu psa ze schronu zamykanie go w kojcu powoduje że zabiera mu sie szansę na dobry DOM. Dobry dom to taki w którym pies ma określone miejsce i dostatecznie wiele UWAGI, PRACY, której Husky potrzebują jak powietrza, tak jak napisała Paulina.
A ponadto jesteś pewna że dziecko dobrze odczytuje sygnały psa? Gdyby tutaj szukał pomocy ojciec dziewczyny, dziadek, ktoś kto jest dorosły, to mozna by przypuszczać że to z troski o psa, a tak, ja nie biorę za to odpowiedzialności i będę krytykowała takie postępowanie, bo mamy doczynienia ze zwierzęciem, które było zamknięte z innymi w kojcu przez czas i walczyło o pozycje w stadzie, oraz dzieckiem któremu się "wydaje". We Wrocławiu podjęto słuszną decyzję, ograniczono do minimum spacery w wybranymi psami i wolontariusze mają za zadanie szukać tymczasów dla psa i robić ogłoszenia, co jest bardziej przydatne niż wyprowadzenie na spacerek psa który zostanie potem skarcony przez zazdrosnych pobratyńców. A przez byle jakie domy we Wrocławiu cierpią zwierzeta, wiec tak uważam że schron jest lepszy od bylejakiego domu. Mój pies po wyczesaniu sierści co dzień , obcięciu pazurów, odpowiednim żywieniu, spacerach, szkoleniu staje się psem pięknym, problemy sie zmiejszają, a przecież jest zwykłym kundlem. We Wrocławskim schonisku jest piekna Heda, mieszanka huskiego i onka, bardzo kibicuje by ten pies nie trafił do kojca tylko do domu, gdzie tak jak Paulina napisała będą wiedzieli co zrobić aby pies był szczęśliwy.


Ja też jak byłam dzieckiem, miałam psy, jak miałam 6,5 roku przywlokłam karmionego na kanapkach mieszańca doga i buldoga, w kolorze rudym :) mieszkałam na wsi, wracając ze szkoły, ten pies sie szwędał na polach głodny, więc kiedy doszłam do domu
kładłam na schodach kanapki, został z nami do końca, namiętnie gonił kaczki, kury, listonosza, znikał na 4 dni kiedy suki miały cieczki, ale to zawsze, zawsze był na czas na przystanku by mnie przywitac jak wracałam autobusem ze szkoły, nie nie nosił zegarka, tak sobie myślę teraz miałam farta że mnie nie zagryzł, gdyby był zdziczały to byłabym jego śniadaniem :)


Jeden głąb w parku spaceruje z pieknym seterem, każdy kto ich nie zna się nabiera, bo pies piekny "taki do miziania"
I facet ma radochę kiedy jego seter złapie w pysk i potarmosi mniejsze zwierze, darze szczerą niechęcią zresztą nie tylko ja tę parkę, to jest właśnie przykład na zaburzenie postrzegania psa przez właściciela. Teraz on juz wychodzi ciemną nocą, bo psiarze nie dali mu żyć, przeganiają ich, słusznie.

Link to comment
Share on other sites

basia$diana twoje posty są tak wkurzające, że ciężko mi się ciebie czyta. Twój mega rozsądek jest powalający a samouwielbienie obłędne. Na razie tylko tyle bo muszę ochłonąć. Nie zapominaj że piszesz to wszystko do dziewczynki która nie jest niczemu winna i twoje wielce mądre słowa nie mają sensu chyba że chcesz na niej wymusić aby zmusiła dziadków do oddania psa. Nie znasz tej dziewczynki i szczerze mówiąc znam wiele dzieci i sama byłam takim dzieckiem, które o wiele lepiej sobie radzą z psami niż dorośli nie mówiąc już o odpowiedzialności, a to o czym tu piszesz to czysta utopia.

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem, że 12 letnia dziewczyna jest w stanie wyszkolić psa, ale ona sama pisze, że może to robić tylko w weekendy. Teraz jest lato, a jak będą mrozy też będzie chodzić na działkę? Tego nie wiemy.

I w tej chwili nie chodzi o szkolenie psa a zajęcie się jego energią, bo bez tego myślę, że nawet ja jako osoba dorosła miałabym problem z nauką komend u takiego psa.

I to powinno leżeć w gestii właścicieli a więc dziadków... i teraz muszą przełknąć to, że zaadoptowali takiego psa i wziąć się do pracy, nie ma że boli bo inaczej to ten pies zgłupieje. Kupić szelki zaprzęgowe, oponę niedużą i jechane. Na początek może być materiałowy worek z kilkoma kamieniami żeby pies przyzwyczaił się, że coś za sobą ciągnie.

Pies ma 2 lata czyli jest właśnie w okresie największej kumulacji aktywności, jakby ktoś adoptował go do domu i też tak tylko raz w tygodniu mu zapewniał zajęcie to myślę, że miałby zjedzone drzwi razem z futryną. A pies jest w kojcu więc nie ma co zniszczyć i wszyscy myślą, że jest dobrze.

I ja tu nie mam nic do Oliwi, bo przecież ona nie jest niczemu winna, ona chce dla psa jak najlepiej, ale jej dziadkowie nie są bez winy.

Moja mama lat 50 nie daje sobie w ogóle rady z Jurą na spacerze a Jura ma już 9 lat i jakoś jej nie widzę z takim psem na własność. Więc dziadków w wieku 60-70 tymbardziej.

Oliwka napisz skąd jesteś, poszukamy w okolicy jakiegoś psiego psychologa.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]basia$diana twoje posty są tak wkurzające, że ciężko mi się ciebie czyta. Twój mega rozsądek jest powalający a samouwielbienie obłędne. Na razie tylko tyle bo muszę ochłonąć. Nie zapominaj że piszesz to wszystko do dziewczynki która nie jest niczemu winna i twoje wielce mądre słowa nie mają sensu chyba że chcesz na niej wymusić aby zmusiła dziadków do oddania psa. Nie znasz tej dziewczynki i szczerze mówiąc znam wiele dzieci i sama byłam takim dzieckiem, które o wiele lepiej sobie radzą z psami niż dorośli nie mówiąc już o odpowiedzialności, a to o czym tu piszesz to czysta utopia. [/QUOTE]

Właśnie... może trochę wrzuć na luz...co? Strasznie się wywyższasz... nie masz ku temu podstaw, żeby tak się zachowywać... ile Ty masz wgl lat...?

Link to comment
Share on other sites

Guest Oliwka2306

[quote name='basia$diana']Paulina
bardzo ci dziekuję za to że piszesz co takiemu psu potrzeba, bo mnie się wydaje że nikt nie pokazał właśnie tego problemu, że pies robi tak bo tak nakazuje mu instynkt łowiecki i póki się psa nie przekieruje to on będzie rządził po "swojemu" a z czasem zdziczeje.
Ale przekierować musi osoba która to umie, bez szkody dla psa i osób postronnych

Understadme

Nie, nie rozumiem, bardzo Cie proszę nie popierajmy takiego postępowania, w schronie we Wrocławiu jest 340 psów. Z tego większość jest zwyczajnych fajnych miziaków które dałyby się pewnie "pokroić" za wygodny kojec w którym byłyby pewnie szczęśliwe, ale husky to nie jest miziak to pies który by był sprawny potrzebuje pracy. Branie bez sensu psa ze schronu zamykanie go w kojcu powoduje że zabiera mu sie szansę na dobry DOM. Dobry dom to taki w którym pies ma określone miejsce i dostatecznie wiele UWAGI, PRACY, której Husky potrzebują jak powietrza, tak jak napisała Paulina.
A ponadto jesteś pewna że dziecko dobrze odczytuje sygnały psa? Gdyby tutaj szukał pomocy ojciec dziewczyny, dziadek, ktoś kto jest dorosły, to mozna by przypuszczać że to z troski o psa, a tak, ja nie biorę za to odpowiedzialności i będę krytykowała takie postępowanie, bo mamy doczynienia ze zwierzęciem, które było zamknięte z innymi w kojcu przez czas i walczyło o pozycje w stadzie, oraz dzieckiem któremu się "wydaje". We Wrocławiu podjęto słuszną decyzję, ograniczono do minimum spacery w wybranymi psami i wolontariusze mają za zadanie szukać tymczasów dla psa i robić ogłoszenia, co jest bardziej przydatne niż wyprowadzenie na spacerek psa który zostanie potem skarcony przez zazdrosnych pobratyńców. A przez byle jakie domy we Wrocławiu cierpią zwierzeta, wiec tak uważam że schron jest lepszy od bylejakiego domu. Mój pies po wyczesaniu sierści co dzień , obcięciu pazurów, odpowiednim żywieniu, spacerach, szkoleniu staje się psem pięknym, problemy sie zmiejszają, a przecież jest zwykłym kundlem. We Wrocławskim schonisku jest piekna Heda, mieszanka huskiego i onka, bardzo kibicuje by ten pies nie trafił do kojca tylko do domu, gdzie tak jak Paulina napisała będą wiedzieli co zrobić aby pies był szczęśliwy.


Ja też jak byłam dzieckiem, miałam psy, jak miałam 6,5 roku przywlokłam karmionego na kanapkach mieszańca doga i buldoga, w kolorze rudym :) mieszkałam na wsi, wracając ze szkoły, ten pies sie szwędał na polach głodny, więc kiedy doszłam do domu
kładłam na schodach kanapki, został z nami do końca, namiętnie gonił kaczki, kury, listonosza, znikał na 4 dni kiedy suki miały cieczki, ale to zawsze, zawsze był na czas na przystanku by mnie przywitac jak wracałam autobusem ze szkoły, nie nie nosił zegarka, tak sobie myślę teraz miałam farta że mnie nie zagryzł, gdyby był zdziczały to byłabym jego śniadaniem :)


Jeden głąb w parku spaceruje z pieknym seterem, każdy kto ich nie zna się nabiera, bo pies piekny "taki do miziania"
I facet ma radochę kiedy jego seter złapie w pysk i potarmosi mniejsze zwierze, darze szczerą niechęcią zresztą nie tylko ja tę parkę, to jest właśnie przykład na zaburzenie postrzegania psa przez właściciela. Teraz on juz wychodzi ciemną nocą, bo psiarze nie dali mu żyć, przeganiają ich, słusznie.[/QUOTE]

Jak pani taka mądra co do tego, że Czarkowi będzie lepiej w Schronisku to niech pani przyjadzie do Żagania i zobaczy w jakich warunkach żyją te psy. Nie będę zwracała uwagi na pani tępą krytyke. Jak ma pani gadac od rzeczy i krytykowac to w ogóle proszę tu nie pisac. Nie musi się Pani bac nie przyjadę do Wrocławia i Czarek nie pogryzie pańskiego dziecka. To nie pani bierze za mnie odpowiedzialnośc tylko moi rodzice - tak pracują, ale w weekendy mają czas i wraz z tatą próbujemy szkolic Czarka. Nawet jakby pani zaspamowała cały wątek swą krytyką Czarka i tak nie oddam, jak Pani taka mądra to niech odda swojego psa. -.- To, że mam 12 lat nie znaczy, iż chce wychowac psa na zabójce czy coś. Uwielbiam zwierzęta, pomogłam już wielu, Czarek nie jest wyjątkiem. Pies został wzięty ze względu na to, że jest duży i miał odstraszac na działce szczekając, w schronisku spędził 1,5 roku. A jak pani chce żebym oddała psa to ma pani pecha bo nie oddam. Mam brata który potrafi tresowac psy, pomógłby mi gdyby nie to, że mieszka w innym mieście ( daleko od Żagania ). Gdyby mógł mi pomóc nie napisałabym tu wątka. Krtyki nie biore sobie do serca bo nie ma po co. Zrobie to co będę uważała za słuszne, a pani głupie gadanie nie zmieni fatku, że kocham tego psa. Szukałam pomocy, lecz niestety spotkałam tu krytyke - mam ją gdzieś. Pani wypowiedzi mnie nie interesują tak samo jak dziecko i przeżycia. Gdybym mogła już dawno bym pani wygarneła lecz nie będę tak bezczelna i ustąpie. A to, że pies żył w schronisku nie znaczy, że jest niebezpieczny. Wrocławskie schronisko mnie nie interesuje, widzę, że próbuje Pani zmienic temat. Gdyby każdy był tak nastawiony do psów jak pani to ulicy byłyby nimi zapełnione.

Edited by Oliwka2306
Link to comment
Share on other sites

[quote name='ziele77']basia$diana twoje posty są tak wkurzające, że ciężko mi się ciebie czyta. Twój mega rozsądek jest powalający a samouwielbienie obłędne. Na razie tylko tyle bo muszę ochłonąć. Nie zapominaj że piszesz to wszystko do dziewczynki która nie jest niczemu winna i twoje wielce mądre słowa nie mają sensu chyba że chcesz na niej wymusić aby zmusiła dziadków do oddania psa. Nie znasz tej dziewczynki i szczerze mówiąc znam wiele dzieci i sama byłam takim dzieckiem, które o wiele lepiej sobie radzą z psami niż dorośli nie mówiąc już o odpowiedzialności, a to o czym tu piszesz to czysta utopia.[/QUOTE]

To jest głupie co tutaj robicie, dajecie "złote rady" dzieciom, które na co nie macie gwarancji że nie będzie wprowadzać same w życie te mądrości, do pierwszego zagryzienia psa przez człowieka, na razie tylko tyle musze ochłonąć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...