slomka Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Pewnie poruszam temat po raz setny albo tysieczny... ale jakos nie umiem grzebac po archiwum :-( Mieszkam w Krakowie, Moja mala skonczyla 9 miesiecy, chcialbym zaczac z nia cos bardziej na powaznie cwiczyc... narazie mamy szelki (nie szorki) smycz z amortyzatorem.. Niestety choc bardzo bym chcial drugiego haskiego miec nie bede :-( (chip chip) bo najprawdopodobniej nie mial bym gdzie mieszkac, stracil bym dziewczyne itd itp... Wiec moja sytuacja jest jak napisalem : Niedoswiadczony kolega, z niezawsze duza iloscia czasu, chce nauczyc 1 !! haszczaka suczke ladnie ciagnac i gdyby sie dalo reagowac na "prawo" "lewo" ... przyznam ze troche biegalismy juz w szelkach... i zawsze na poczatku jest fajnie... potem Okta tez zawsze biegnie z przodu, narazie bardzo nie zachecalem jej do Ciagniecia bo ktos tutaj krzyczal zeby poczekac wlasnie do 9 - 12 miesiecy... no to poczekalem do 9 :-) teraz chcialbym kupic Szorki i zaczac jakies wdrazanie do ciagniecia, ale nie mam do konca pomyslow... zreszta psiak wykazuje typowe zdolnosci dla 2, 3 ,4 psa w zaprzegu :-) a nie jako pojedynczego pracujacego... ale to chyba normalne (?) Mam pytanie -> czy ktos ma moze namiary na jakis "Krakowiakow" ktorzy cwicza swoje huskie ?? bo moze sa jakies kluby gdzie mozna haszczaka w grupie potrenowac (tak podobno prosciej) a jesli nie... to Macie jakies rady jak zaczynac tego typu treningi?? Docelowo z psiakiem chcialbym robic wszystko co z jednym haszczakiem mozna robic :-) czyli biegac, jezdzic na nartkach biegowych (juz raz jezdzilem o malo sie nie zabilem... (dlaczego nikt nie powiedzial ze w tym nie tak latwo sie zatrzymac)), jesli sie odwaze to na rowerku ... ale chcialbym zeby ta moja Okta tez cos pracowala :-) a nie tylko sobie ze mna biegala. Tak jak czasami :-) jak np. chce sie wyscigowac z jakims rowerzysta ... albo innymi ludzmi biegajacymi ... wtedy ciagnie tak ze mozna nogi zgubic ... i to wcale nie na krotkim dystansie (no mi sie tak wydaje ze 300-400 metrow dla szczeniaka to mimowszystko duzo)) ewentualnie jesli temat jest poruszony po raz 1000 to prosze o linki przynajmniej .. :-) bo ja jakos nie moge sobie poradzic ze znalezieniem takich rad. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mami Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 bo najprawdopodobniej nie mial bym gdzie mieszkac, stracil bym dziewczyne itd itp... :o Dziewczyna nie lubi psow? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagusia Posted January 23, 2004 Share Posted January 23, 2004 Haha Mami udalo Ci sie mnie zaskoczyc, ja tu czytam, bo mysle, ze tez jakichs fajnych rad sie naczytam, a Ty znalazlas/es w tak dlugim wypracowaniu akurat to zdanko :). Ja nawet nie pytam, bo rozumiem Slomke :). Wprowadzilam sie do chlopaka i przyszlych tesciow z jednym chomiczkiem, a teraz stan obecny zwierzakow to: 1 hasior i 5 szynszyli, z tym ze wczesniej mielismy nascie chomikow do tego :). Wszyscy, ktorzy nas odwiedzaja, za glowe sie lapia, ze tak duzo nas :). A od przyszlych tesciow slucham, ze niedlugo konia jeszcze sprowadze, ale pocieszam ich, ze tylko hasiorka jeszcze jedengo (na razie) :). Pozdrowionka... Jagusia i Keni Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
slomka Posted January 26, 2004 Author Share Posted January 26, 2004 lubi psy... sama ma dwa... tylko jakos nie przepada za moja mala djablica... ona poprostu ma yorka i szkota. oba psy potrzebuja tyle ruchu co zejsc z nimi w kapciach pod blok.... a taki hasior to codziennie trzeba mu poswiecic czas... (zreszta co za roznica dwom tyle samo co jednemu ale jak to wytlumaczyc ??) a nie zawsze czasu jest duzo no i na dziewczyne nie zawsze juz starczy... no i do tego ilosc zniszczonych par butow... zjedzonych papierow... itd itp to niektorych przyprawia o zawrot glowy... Poza tym ma jeden "sluszny" argumet: JESLI bedziemy sie hajtac... JESLI bedziemy mieli mieszkanie... to nie takie w jakim pies mieszka teraz... do tego ewentualne (i bardzo chciane) Dziecko.. i wogole JA to przerasta... a ja juz nie mam sily dyskutowac :-/ A co do szkolenia.... naprawde nikt mi nic nie doradzi?? slyszalem ze mozna zaczynac od "przywiazywania" do konca smyczy czegos do ciagniecia i biegania z psem ta ze on to cos musi ciagnac... ale nie bardzo mam pomysl co to ma byc i ile to cos powinno wazyc... Mialem jeszcze taki pomysl, zeby po zakupie szorkow na pierwszych kilka spacerow umowic sie z kims na rowerku zeby np. jechal przed nami -> wtedy Okta chce sie wyscigowac i super ciagnie, albo wogole na 2 rowerach wtedy ja wiekszy dystans moglbym przebyc :-) ale ILE biegac przedewszystkim zeby nie bylo za duzo dla 9 miesieczniaka... ona wlasciwie nigdy nie wyglada na zmeczona... chyb araz mi sie zdazylo ze po 3 godzinach biegania z roznymi psami w tym z 3 haszczakami... sie zmeczyla i przestala biegac wokolo w super sprincie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
susy Posted January 27, 2004 Share Posted January 27, 2004 wiesz ja mam ten sam problem, mam tylko jedna 8 miesieczna haszczke i bardzo chcialabym z nia trenowac. Mam jednak nadzieje, ze we wakacje powiekszy sie stadko o jeszcze jedna,i ze przekonam meza do tego pomyslu (a jesli nie to postawie go przed faktem dokonanym :lol:) z tego co wiem to jest pare klubow w Krakowie ale wszedzie mowia, ze mozna tam zaczac trenowac psa juz tak calkiem na powaznie, dopiero kiedy psiak skonczy 18 miesiecy, a to jeszcze kupa czasu. Ja narazie przypinam swoja do pustych zwyklych sanek a ona sie cieszy i chyba jej sie to podoba bo wtedy biegnie rowniutko ze mna i wcale nie ciagnie mnie co jest jak na moja psinke bardzo dziwne. Jesli mieszkasz niedaleko to moze razem cos wymyslimy.Pozdarawiam Karolina&Luna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZAMAN Posted January 27, 2004 Share Posted January 27, 2004 Ja narazie przypinam swoja do pustych zwyklych sanek a ona sie cieszy i chyba jej sie to podoba bo wtedy biegnie rowniutko ze mna i wcale nie ciagnie mnie co jest jak na moja psinke bardzo dziwne. Ja mam ten sam "problem" co Wy, też na razie trenuję psiaka -z pustymi sankami w parku, tylko,ze biegnę, a jak się zmęczę to idę szybkim krokiem za psem i za sankami. Nie wiem natomiast jaki dystans byłby optymalny? Na razie ćwiczymy tyle ile Szamanowi się podoba, jak za długo, to odwraca się i zaczyna gryżć linę :D Wtedy jescze chwilkę truchczemy i w nagrodę puszczam go- by swobodnie pobiegał. Ale radźcie! radźcie!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosna Posted January 27, 2004 Share Posted January 27, 2004 oke.. to tak: w Krakowie trenuje Witek Planeta, [ www.husky.qs.pl ]. z mlodym psiakiem to tak: kup mu normalne szelki zaprzegowe, trenuj narazie trasy krotkie, stopniowo wydluzaj. mozesz Ty biec, jechac na rowerze, nartach [najlepiej z jednym psiakiem na biegowkach], na sankach bedzie psu troche ciezko, ale np opone mu/jej zapiac i biec, jechac, cokolwiek. staraj sie w kazdym razie zeby pies byl zawsze [jak jest w szelkach] przed Toba, dobrze jak bedzie ciagnac, dlatego najlepiej jak zapniesz psu cos i TY go trzymasz osobno na smyczy albo jakos tak, bo jak bedzie ciaghnac Ciebie a nei np opone to sie bedzie opieprzal.. /a :PP ucz komend: 'prawo', 'lewo' albo 'gee' i 'ha' [jak mowisz 'prawo' i 'lewo' to pies moze sie mylic slyszac samo 'wo'. mozesz mowic 'pra' i 'lew'.. aha, pamietaj jeszcze o zmianie karmy na sportowa, bo to wiekszy wysilek jest [zalezy oczywiscie ile bedzies ztrenowac..] ale dobrze jak sportowa karme bedziesz dawal. chyba tyle.. ;)) pozdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ofca Posted January 27, 2004 Share Posted January 27, 2004 ja raczej polecam rower, narty. zeby biegac za psem trzeba miec niezla kondycje. wiem co mowie. mi sie zachcialo pobiegac raz na wlasnych nozkach i ruszac sie potem nie moglam przez 4 dni!a wydawalo mi sie ze po rowerze to juz mam kondycje ze ah!a to jednak nie to samo!poza tym jak jest rower to pozniej chyba pies sie przyzwyczaja ze jest za nim nie tylko czlowiek ale jakis sprzet halasujacy i latwiej go (psa)podpiac do jakiegos zaprzegu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosna Posted January 31, 2004 Share Posted January 31, 2004 lepiej trenowac z rowerem, ale nie dlatego, ze sie psiak przyzwyczaja do czegos szurajacego z tylu, ale po rpostu sie uczy ze ma biec szybko, a nie w tak jak biegnie czlowiek za nim [no dobra, poza Ravem :P].. jak psiak sam jeden biega to przewaznie opieprza sie bardzo.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ofca Posted February 2, 2004 Share Posted February 2, 2004 No dobra. Mam problem. Luna nie chce sama ciągnąc od jakiegoś czasu. Ciągle się zatrzymuje, na wąchanie, rozglądanie...Jak biega z innym psem to ciągnie bez opamiętania. Ale nie mam w zasadzie takiej możliwości, Panda jest za mała. Czy to możliwe że po szkoleniu coś jej sie "popsuło"?Wydaje mi sie że sie zniecheca jak tylko lina sie za bardzo napreza, probowałysmy i z rowerem i na nozkach za nia. Jak nie mialysmy uprzezy to biegala obok roweru ale zawsze komenda była równaj. Przed szkoleniem uczyłyśmy ja ciagnac na "go" i bylo super. Troche to juz trwa dlatego prosze o pomoc. A może mam psa zaprzegowego ktory nie lubi juz ciagnac?aaaa! ps. bralysmy rowniez pod uwage jej samopoczucie, stan zdrowia itd. to nie ma wiekszego zwiazku. zwłaszcza ze jak widzimy ze sie gorzej czuje to nie biegamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaYooK Posted February 2, 2004 Share Posted February 2, 2004 ELO!! treningi silowe proponuje zaczac od 12 miesiaca a nauke komend mozna zaczac juz w wieku 6 miechow Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Diana14 Posted February 2, 2004 Share Posted February 2, 2004 lubi psy...sama ma dwa... tylko jakos nie przepada za moja mala djablica... ona poprostu ma yorka i szkota. oba psy potrzebuja tyle ruchu co zejsc z nimi w kapciach pod blok.... Eeee......no ja mam szkota i bynajmniej nawet trzy 1,5 godzinne spacery dziennie jej nie wystarczają.......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
King Posted February 3, 2004 Share Posted February 3, 2004 trening treningiem ale po ........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ofca Posted February 3, 2004 Share Posted February 3, 2004 Luna ma rok i 3 miesiace. wiec tak jak mowisz dopiero niedawno zaczelysmy ale teraz d..a.ja nie pytam kiedy bo to wiem tylko co zrobic zeby ciagnela wytrwale, nie ma na razie ,mowy o duzym obciazeniu, tylko zeby sie co chwila nie zatrzymywala na... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZAMAN Posted February 16, 2004 Share Posted February 16, 2004 slomka, susy (i inni, którzy mają młode haszczaki) jak wyglądają wasze treningi? Opracowaliści sobie już jakiś plan treningowy? Biegacie zimą z psami? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
susy Posted February 16, 2004 Share Posted February 16, 2004 czasami biegam z Luncia ale w zimie to niebezpieczne bo łatwo wpaść w poślizg i ciezko zahamować, no wiec przypinam ja do pustych sanek i tak biegamy. Przy tym ucze ja podstawowych komend: prawo, lewo, stoj itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuppie Posted February 16, 2004 Share Posted February 16, 2004 Ja z Nasty biegam odkad skonczyla 3 miesiace. Nie sa to dlugie dystanse, ok. 2-4 km (1,5h z przerwami na moj odpoczynek :)). Nasty nie wykazuje zadnych objawow zmeczenia, po powrocie do domu spi jakies 2 godzinki i znowu szaleje, przeciez szczeniak musi sie wybiegac. Oczywiscie nie biega jeszcze w szelkach tylko na smyczy, czesto chce ciagnac, ale caly czas staram sie kontrolowac, aby smycz byla luzna. Kiedy idziemy spacerkiem, ona sama zaczyna biec i narzuca odpowiednie dla niej tempo, kiedy sie meczy zwalnia, pobawi sie chwile jakims patyczkiem, zje troche sniegu i ruszamy dalej. Moze nie powinienem z nia biegac? przeciez to to samo co zabawa z innymi psami przez dluzszy czas, kiedy nie ma ochoty biec - nie musi. Mam nadzieje, ze nie robie jej krzywdy ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 Nie jestem ekspertem od treningu i mogę się mylić. Jednak wydaje mi się, że robicie jeden podstawowy błąd. Musicie pieskowi dać jasno do zrozumienia co jest grane. Obroża = spacer, szelki = praca, a jak praca to ciągnięcie. Jeżeli pies ma pracować, ciągnąć itp. to nie możecie mu pozwalać na wąchanie kwiatków, obsikiwanie itp. Z doświadczenia wiem, że w takich sytuacjach zwykle wystarczy ponaglenie psa do biegu chociażby krótkim "go!" Możliwe, że mój Ceik jest próżny, ale uwielbia jak się go chwali, więc słowo pochwały działa na niego dopingująco i odechciewa mu się zbaczania z drogi. Pies potrzebuje klarownej sytuacji, waszej konsekwencji (to wy decydujecie o tym w którą stronę zmierza pies i musicie mieć z nim dobry kontakt) i systematyczności. Jak ja zaczynałam trenować z Ceikiem, to zaczynałam dosłownie od kilkudziesięciu metrów. Zawsze chwaliłam go jak ciągnął, jak się "nie opinkalał". Trenig wydłużałam jak widziałam postępy i chęć dalszej pracy. Tyle moich wywodów :wink: Nie wiem czy wam w czymś pomogłam :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 Musicie pieskowi dać jasno do zrozumienia co jest grane. Obroża = spacer, szelki = praca, a jak praca to ciągnięcie. Jeżeli pies ma pracować, ciągnąć itp. to nie możecie mu pozwalać na wąchanie kwiatków, obsikiwanie itp. święte słowa Basiu! Wiadomo przecież , że złe nawyki najtrudniej wykorzenić. A te, które wdrukują się we wczesnym szczenięctwie są praktycznie nie do wytępienia. Wracają jak bumerang przez całe życie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuppie Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 U mnie o wachaniu kwiatkow nie ma mowy, chyba, ze wynika to ze zmeczenia, a nie z zainteresowania jakimis bzdetami na poboczu :), wtedy zatrzymujemy sie, chwile sie bawimy, troszke ja poglaszcze, a jak odpocznie sama zaczyna biec, ale ostatnio jej nie w glowie nic innego poza biegiem :). Na szelki jest jeszcze za mloda, a nie zawsze uda nam sie spotkac jakiegos kolege, z ktorym moglaby sie wyszalec. Luzem jej nie moge spuscic, poniewaz zjada wszystko: chusteczki, skorki od bananow, paczki po papierosach, siatki foliowe i nie jest to tylko gryzienie, ona to polyka :(. Mimo, ze na codzien jest bardzo karna, na kazde zawolanie przybiega bez zastanowienia, nie ma w ogole mowy o zabraniu jej takiego swinstwa, nie pozwala mi sie zblizyc, po prostu odbiega kawalek i je dalej. Kiedy mam ja na smyczy w kazdej chwili moge jej wyciagnac z pyszczka wszystkie smieci, ale wtedy nie moze sie wybiegac, a jedynym rozwiazaniem jest to, zebym ja biegl razem z nia (nie ma mowy o zadnym kagancu :wink:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 yuppie, widać twoja sunie ma w sobie prawdziwego ducha przygody :lol: Będziesz miał z niej wiele radości. Nie wiem w jakim jest wieku ale zapowiada się na swietnego zaprzęgowca 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 Sunię masz rzeczywiście bardzo temperamentną :) Jednak czegoś w twoich wywodach nie rozumiem :-? Z jednaj strony piszesz Luzem jej nie moge spuscic, poniewaz zjada wszystko: a parę linijek dalej na codzien jest bardzo karna, na kazde zawolanie przybiega bez zastanowienia, To w końcu jestes dla niej autorytetem czy nie :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuppie Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 Niejasno sie wyrazilem, ale zaraz wszystko sprostuje :), krotko mowiac - slucha sie zawsze kiedy ma pusto w buzi :D. Czasem chodzimy do przedszkola, jest ok. 20 psow, ona biega z czterama psiakami na drugim koncu placu, ale kiedy ja zawolam, czego by z nimi nie robila zawsze po kilku sekundach jest przy mnie. Czy kiedy bawi sie w lesie ze znajomymi samoyedami, czy labkiem, czy pogoni za jakims ptaszkiem, zawsze przyjdzie na moje zawolanie. Ale kiedy w sniegu znajdzie chusteczke/bulke/kawalek chleba/ogryzek/gume nie ma mozliwosci zabrac jej tego, mozna ja wolac i wolac, i owszem, przybiegnie, usiadze przy nodze, ale dopiero jak wszystko przelknie :-?. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 W takim razie powinieneś podpytać w przedszkolu jak sobie z tym poradzić. Powinni ci pomóc. I nie wierz, że z tego sama wyrośnie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Carie Posted February 17, 2004 Share Posted February 17, 2004 Witam ! Moja suczka ma 8 miesięcy i co dziennie biega przy rowerze ok 4 km ( ja pedałuję raczej nie pozwalam jej ciągnąć ) potem wracamy do domu i jadę sam się wyszaleć bo ona jest chyba za młoda na dzienne dystanse które robię w granicach 20-30 km w zależności od pogody . Z szelkami to jest racja , jak zakładam obroże to wie że idzie na normalny spacerek a jak widzi szelki to już szarpie bo wie że będzie bieganko . Mam jeszcze prośbę , może ktoś z doświadczonych maszerów mi powie do jakiego dystansu mogę sobie pozwolić dziennie z nią jeździć żeby nie zrobić jej nic złego w tak młodym wieku . :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.