Jump to content
Dogomania

Mały szczeniak wyrzucony na stacji benzynowej-Skaryszew (woj. mazowieckie)


aagataa8

Recommended Posts

W sobotę wieczorem siostra mojej koleżanki wracała z Warszawy. Zatrzymała się na stacji benzynowej w Skaryszewie. Znalazła tam... małego szczeniaka. Po rozmowie z pracownikami stacji okazało się, że piesek został wyrzucony z samochodu, po czym kierowca odjechał z piskiem opon:angryy:
Na tą chwilę niestety nie wiemy nic o tym piesku, poza tym, że jest bardzo przyjazny.
Koleżanka niestety nie miała co z nim zrobić, więc tam został.
Poszukujemy pomocy dla niego, pomysłów co dalej...

A oto on:

[URL="http://img687.imageshack.us/i/18022012092.jpg/"][IMG]http://img687.imageshack.us/img687/7659/18022012092.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img4.imageshack.us/i/18022012091.jpg/"][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/1802/18022012091.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img600.imageshack.us/i/18022012093.jpg/"][IMG]http://img600.imageshack.us/img600/8220/18022012093.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img831.imageshack.us/i/18022012090.jpg/"][IMG]http://img831.imageshack.us/img831/4571/18022012090.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Skaryszew zawsze mi się będzie kojarzył z tymi targami końskimi.....
A ten psiaczek śliczny, tylko rzeczywiście trzeba go zabrać, żeby nie było nieszczęścia ( kilka dni temu znajoma u nas na wsi zgłosiła, ze facet na leśnej drodze wyrzucił 2 szczeniaki, jak pojechaliśmy, był tylko jeden, zabity już przez samochód na środku drogi).

Link to comment
Share on other sites

Dzwoniłam do aagaty8. Dzwoniła do koleżanki. Siostra pojechała na miejsce psa nie ma. Wczoraj był tam również ktoś. Według informacji jakie uzyskała ta dziewczyna psa wziął jakiś pan który przejezdzał na obcych numerach(pewnie z innego woj) pytał czyj ten pies, dał mu jeść i wsadził do samochodu. Dalej nic nie wiemy.
Może ten psiak trafił naprawdę w dobre ręce w co głęboko chciałabym wierzyć, może ten miły Pan po prostu odwiezie go do schroniska...
Jest mi mimo wszystko żal i mam wyrzuty względem tej dziewczyny której nigdy na oczy nie widziałam. I do siebie, ze nie pojechałam tam chociaż chciałam.

Link to comment
Share on other sites

myślę, że jak na obcych numerach to nie chciałoby mu się jeździć z psiakiem po schroniskach, wierzę, że to jakiś psiolobny człowiek i zabrał go do domu:) Aniu, ważne że mały nie zginął pod kołami samochodu, a ten facet gdyby nie chciał się nim zaopiekować, to po co by go zabierał? żadne wytłumaczenie poza jednym, pozytywnym, nie przychodzi mi do głowy:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ang']myślę, że jak na obcych numerach to nie chciałoby mu się jeździć z psiakiem po schroniskach, wierzę, że to jakiś psiolobny człowiek i zabrał go do domu:) Aniu, ważne że mały nie zginął pod kołami samochodu, a ten facet gdyby nie chciał się nim zaopiekować, to po co by go zabierał? żadne wytłumaczenie poza jednym, pozytywnym, nie przychodzi mi do głowy:)[/QUOTE]
Też tak myślę:-)
Skoro wpadł na pomysł,żeby się w ogóle pochylić nad psem,dał mu jeść...:-)W końcu na takiej stacji bywają dziesiątki ludzi codziennie i nikogo pies nie zainteresował.Gdyby miał złe intencje wobec psiaka,np.zabrać na wieś na łańcuch itp.to nie dał by mu jeść-takie typy mają trochę inną mentalność i zachowania i na pewno sprzątanego psa czy kota nie karmią po złapaniu.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...