piescofajnyjest Posted August 4, 2012 Posted August 4, 2012 Farelku....nie daj sie chorobie!!!!...bo Kasia sie martwi...:( i my wszyscy.... Quote
wolf122 Posted August 4, 2012 Posted August 4, 2012 [QUOTE]Farelku....nie daj sie chorobie!!!!...bo Kasia sie martwi...:-( i my wszyscy.... [/QUOTE] Dokładnie:shake:Ale z psiakiem z takimi schorzeniami,to "normalne".Incydenty będą.Wiem,że to okropne ale niestety.Trzymam kciuki za psiaczka i oby to się wyciszyło w miarę bezboleśnie,choć wiem,że łatwo pisać. Quote
Iljova Posted August 4, 2012 Posted August 4, 2012 Wolf masz rację i to jest fakt, a ta pogoda na pewno nie sprzyja żadnej chorobie ... Quote
RudziaPaula Posted August 4, 2012 Author Posted August 4, 2012 (edited) Tylko najgorsze to jest że jak powoli juz dochodzi do siebie to od razu-bach i znów "od nowa pani janowa".... Farelku,kochanie moje...proszę cię....nie strasz nas,Kasi... Edited August 4, 2012 by RudziaPaula Quote
katarzyna.m2 Posted August 5, 2012 Posted August 5, 2012 Witam serdecznie :). Wolf122, chyba spełniają się Twoje życzenia: Farelino w miarę bezboleśnie dochodzi do siebie. Mógłbyś tak częściej?;) Znów urządził mi pobudkę o 4.00, próbując dreptać po domu. Oczywiście bezzwłocznie wytargałam go na dwór. Śniadanie zjadł z apetytem i pije dużo wody. Na "Psie pole" rano nie chciał z nami pójść, jeszcze za bardzo nim szmyrga. Leży teraz w cieniu na materacu i dyszy (umiarkowanie). Zapowiada się upalny dzień. Mój termometr o tej porze jest w słońcu i już wskazuje 28 stopni. Mam nadzieję, że Farelutek szybko odzyska siły. Zastanawia mnie tylko, że ten atak inaczej wyglądał i miał inny przebieg niż poprzednie. Wtedy miał kłopoty z oddychaniem i "odjeżdżał", teraz zostały porażone tylne łapki. Były bezwładne, kompletnie nad nimi nie panował. Jak myślicie: to inny objaw tej choroby czy też może coś się przyplątało z zupełnie innej bajki? Quote
wolf122 Posted August 5, 2012 Posted August 5, 2012 Witam,oczywiście,że mogę :lol: Wszystko zrobię dla Farelcia :lol:.Cieszę się,że mimo tych ataków Farel wraca szybko do jakiej takiej normy.Przy tak schorowanym psiaku nie odważę się na stawianie hipotez,bo tylko mógłbym pleśc bzdury.To tylko dobry lekarz może ocenić.Serdeczne pozdrowienia p.Kasiu i mizianka dla zwierzaków,oczywiście z extra drapankiem dla naszego BOHATERA:Dog_run: Quote
RudziaPaula Posted August 5, 2012 Author Posted August 5, 2012 Mam nadzieję ze Niuniek szybko dojdzie do siebie....... Quote
piescofajnyjest Posted August 5, 2012 Posted August 5, 2012 witam Farelutki:) mam nadzieje, ze nocka i dzien przebiegaja bez niespodzianek...... Quote
RudziaPaula Posted August 5, 2012 Author Posted August 5, 2012 Dobranoc Farelkowice:) Mam nadzieję że jutro nastanie lepszy dzień:) Quote
katarzyna.m2 Posted August 6, 2012 Posted August 6, 2012 (edited) Witam serdecznie :). Zdaje się, że wszystko wraca do normy - znów pobudka o 4.00. Jezu, czy to mu już tak zostanie? Połaził trochę po domu (od chodniczka do chodniczka) i wrócił na swoje posłanie. Ja jednak (nauczona przykrym doświadczeniem) postanowiłam nie ryzykować niepotrzebnie i poleciałam z chłopakiem na dwór. Już o 5.00 całe moje wojsko było po śniadaniu, po spacerze na "Psim polu" (niektórzy w okrojonej wersji) i po lekach (z wyjątkiem Pusi oczywiście). W normalnych warunkach wróciłabym do łóżka, dzisiaj jednak muszę śmigać do Kościerzyny, więc już mi nie warto. Chłopaki oczywiście już śpią: Farelino pod tarasem, Alfi na tarasie. Chyba najgorsze miejsce na całym podwórku wybrała sobie Pusia: kolo pojemników na śmieci. Są co prawda zabudowane, ale to i tak nie zmienia faktu, że mam ''śmieciowego" psa. Nie mam pojęcia, co jej tam tak wyjątkowo pasuje (zapach?), ale już pewnie tego nie zmienię. Szkoda, bo tak jakoś biednie wygląda, leżąc tam. Trudno, jej wybór :). Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia Kasia z burkami :) Edited August 6, 2012 by katarzyna.m2 Quote
wolf122 Posted August 6, 2012 Posted August 6, 2012 Poświęcenie,które doceni tylko ten,który to przeżył lub przeżywa.Takie zarywanie spania i inne niedogodności ,to tylko lekko się czyta.Inaczej samemu tego doświadczać.Podziwiam i niezmiennie pozdrawiam Farelkowo:loveu: Quote
DONnka Posted August 6, 2012 Posted August 6, 2012 Ale się podziało w Farelkowicach :roll: Cieszę się ogromnie, że Farel tak szybko doszedł do siebie :multi: [B]Pani Kasiu[/B], powaliła mnie Pani tą porą dnia - 5.00 :crazyeye: a u Pani wszyscy już po porannych "ablucjach", śniadaniu, a nawet spacerze !!! Słów mi brakuje dla Pani poświęcenia :shake: Nam wszystkim łatwo przychodzi czytać i zachwycać się, ale dla Pani to musi być, delikatnie mówiąc, męczące :roll: Boję się myśleć, jak to będzie gdy zacznie się rok szkolny, bo wiem, ile wtedy jest roboty :shake: Pozdrawiam serdecznie nie wychodząc z podziwu :loveu: Quote
RudziaPaula Posted August 6, 2012 Author Posted August 6, 2012 Kasiu,brak mi słów....ja przez 2 miesiące w nocy zimową porą tylko latałam z Morusem-miesiąc miał zapalenie pęcherza i miesiąc "udawał"to samo.Miałam dosc!:( Wiem i nie wiem ile Cię to kosztuje zdrowia...:( Wiem jak jesteś zmęczona,wykończona tym wszystkim...i jeszcze finanse.....:( Mam nadzieję że Farel szybko dojdzie do siebie tym razem:) Pozdrawiam serdecznie i mocno całuje oraz ściskam:) Quote
katarzyna.m2 Posted August 6, 2012 Posted August 6, 2012 Witam ponownie. Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa pod moim adresem :). Niestety, nie mam zbyt dobrych wieści. Obawiam się, że moja poranna radość z poprawy stanu zdrowia Farelina była nieco przedwczesna. To znaczy rano faktycznie było nieźle, jednak po południu już nie. Nie chciał jeść, łazikować także nie. Odniosłam wrażenie, że bolała go jedna z tylnych łapek. Przytargałam go do domu, ponieważ zaczęła się burza.Złożyłam to na karb pogody, ale nie wiem, czy słusznie. Pomyślałam, że może po drugiej dawce zastrzyków nastąpi poprawa. Dzisiaj kolej na druga dawkę. Zastrzyki dostał jakieś 3-4 godziny temu. Jak na razie poprawy brak. Nadal nie ma apetytu, tylko leży i posikuje. Wyniosłam go na dwór (już po burzy) i wyprałam wierzchnią warstwę jego legowiska. Juterko prania ciąg dalszy- powłoczki z materaca i jego legowiska z nocy, jeśli tak dalej będzie. Moje przypuszczenia co do łapki są chyba słuszne, bo wydaje te swoje charakterystyczne, chrapliwe dźwięki, gdy go próbuję przesunąć. Jednak nadal będę go przesuwać, bo nie chcę, żeby leżał w plamach moczu. Niedawno go kąpałam i tak szybko nie chciałabym robić tego ponownie. No nic, zobaczymy, jak będzie później- na razie nie wygląda to specjalnie dobrze. Idę rozwiesić pranie, może jeszcze dzisiaj wyschnie. Pozdrawiam serdecznie Kasia z burkami Quote
piescofajnyjest Posted August 6, 2012 Posted August 6, 2012 Kochana Kasiu i Burkowe towarzystwo....jak Ty sie biedna namordujesz...ech...zycie! Farelutku, prosze Cie walcz z choroba z calych sil!!!!!!!!!!!!!! Quote
margoth137 Posted August 7, 2012 Posted August 7, 2012 zaglądam do Farelkowic:loveu: Farelino nie kombinuj:p Quote
katarzyna.m2 Posted August 8, 2012 Posted August 8, 2012 Witam serdecznie :). U nas pomału wszystko wraca do normy (ciekawe, na jak długo?). Tym razem Farelino szybciej odzyskuje formę. Nie wiem, czy jest to spowodowane tym, że inny był przebieg i charakter tego zawirowania, czy też dlatego, że jego kondycja jest teraz dużo lepsza. Tak czy siak, jest lepiej :). Od dzisiaj lecimy na nowej karmie. Skończyła się Josera Optiness, wróciliśmy do Josery Festival. Festival wcinały moje bureczki, zanim trafił do nas Farel. Ponieważ Farelino jadł wtedy (a raczej powinien jeść, bo robił to bardzo niechętnie) swój Hepatic, Joserę Alfa i Pusi traktował jak przysmak. Dostawał ją wtedy jako nagrodę. Teraz rano dostają gotowane żarełko, później chrupki. Poprzednie chrupki musiałam smarować im pasztetem, bo inaczej nie chciały jeść (Optiness, o obniżonej zawartości białka). Od dzisiaj zmiana - ranko nadal (dopóki Farelino nie zacznie ważyć tyle, ile powinien i dopóki Alfi bierze antybiotyk o dość sporych ewentualnych skutkach ubocznych) jedzenie gotowane. Po południu (około 16.00) "gołe"chrupki (bez pasztetu :)), od czasu do czasu namoczone w wodzie. Myślę, że Farelino już spokojnie może jeść 2 posiłki dziennie, zamiast dotychczasowych 3 (z czego połowę z ręki). Ponieważ śniadanie zjadają około 5.30 - 6.00, myślę, że ostatni posiłek około 16.00 będzie w porządku. Mam nadzieję, że zdąrzą "przerobić" go do ostatniego wieczornego wyjścia. Teraz są wakacje, więc bureczki do 20.30 są na podwórku, ale jesienią się to zmieni. Pomału będę musiała je zacząć przestawiać na szkolny tryb życia :)-niestety! Lecę kończyć koszenie trawy, bo chyba zdążyła już podeschnąć po ostatnim deszczu. Pozdrawiam serdecznie Kasia z burkami :). Quote
RudziaPaula Posted August 8, 2012 Author Posted August 8, 2012 ufffffff:) kochane psiaki i Pancia ich:) Quote
Iljova Posted August 8, 2012 Posted August 8, 2012 Cieszę się że jest poprawa :-) oby ul dalej :) Kasiu jesteś niesamowita tak wspaniałe opiekujesz się Farelkiem :-) Masz ogromne serce :-) Quote
Cantadorra Posted August 8, 2012 Posted August 8, 2012 Kasiu, masz kawał orki z Farelkiem. To jest opieka paliatywna i trudu wkładasz co nie miara. To ogromny wysiłek. Wysłałam Tobie dzisiaj Helicid. W piątek powinnaś mieć w domu. To lek osłonowy na jelita. Psy do 35 kg 1 tabletka dziennie. Pozdrawiam Was serdecznie. Przy okazji zaproszę na dwa bazarki. Zajrzyjcie na srebrny, warto. [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230258-Wyprzedaz-niezwk%C5%82ej-srebrnej-bizuterii-na-Hele-Rudego-i-Niko-do-23-08-2012[/url] [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230235-Najwyzsza-jakosc-za-nisk%C4%85-cene-czyli-bazarek-Cantadorry-do-22-08-2012-r[/url] Quote
katarzyna.m2 Posted August 9, 2012 Posted August 9, 2012 Witam serdecznie:). Cantadorra, leki doszły już dzisiaj-dziękuję :). U nas wszystko w porządku. Farelino już odzyskał formę, ponownie pcha się z nami na "Psie pole". Dzisiaj Alfi omal go nie zabił kijem. Alfik ma zwyczaj targania do do nas ze spacerów różnego rodzaju patyków, kijów. Bardzo lubi się nimi bawić-wcale nie trzeba mu ich rzucać (i tak ich nie oddaje), jest w tym zakresie samowystarczalny:sam je podrzuca, łapie, gryzie. Ma około 8 lat a często zachowuje się jak szczeniuś. Dzisiaj też przywlókł kawał gałęzi ze spaceru i niechcący (tak sądzę) machnął Farelina. Ten ostatni wydał swój charakterystyczny chrapliwy dźwięk, otrząsnął się i pomaszerował dalej. Oczywiście kijaszek szmyrgnęłam daleko w krzaczory. Muszę kontrolować wielkość trofeów znoszonych przez Alfika do naszego ogródka. Teraz bureczki są na podwórku a ja zasmradzam dom gotowaniem wątróbki. U nas dzisiaj co chwilę pada deszcz, więc Farel sporo czasu spędza pod tarasem. Zaraz lecę z Alfem i Pusią do lasu (po nowy zapas patyków ;)), przedtem pójdę z Farelinem na ''Psie pole". Chcę wykorzystać krótką przerwę w opadach. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia :) Kasia i burkami Quote
RudziaPaula Posted August 9, 2012 Author Posted August 9, 2012 Jak to fajnie!!! Mam nadzieję ze już tylko lepiej bedzie:) pierwsze co robie po włączeniu komputera to sprawdzam czy Kasia coś ciekawego umiesciła - i choc bym nie wiem jak była zmeczona,padnieta itp czytając Kasiowe wiadomosci całą buzią się cieszę! Pozdrawiam Farelkowice bardzo serdecznie:) Quote
Iljova Posted August 9, 2012 Posted August 9, 2012 Fajnie, że Farelciowi się poprawiło wspaniałe wiesci od razu mi lepiej. Quote
wolf122 Posted August 9, 2012 Posted August 9, 2012 I wszystko na szczęście wróciło do Farelkowej normy :loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.