Jump to content
Dogomania

Farel - cudowny Przyjaciel - odszedł za Tęczowy Most 18.07...Biegaj Kochadełko...


Recommended Posts

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A czy Pani Kasia próbowała założyć nowe konto na dogomanii? Bo z tego co pamiętam to zalogowała się akurat w tym okresie, w którym wszystkie dane zniknęły i jej konto pewnie też.

Farelku, bądź silny, teraz masz taki cudowny domek, który Ciebie tak bardzo kocha. Musi być dobrze!

Posted

Właśnie tak się stało z kontem na dogo-znikneło.Bedzie próbowała na nowo konto założyc.Puki co przesyła mi maile a ja je "wklejam".
Noc była ciężka-
"Witaj,.Farulek przeżyl noc.cały czas z nim siedziałam.Bałam się, że odejdzie a nie chciałam, żeby wtedy był sam. Rano na leżąco zjadł garśc chrupek (dostałam od znajomego trochę, njest dobra dla starszych psów, nie pamiętam nazwy.Wnocy, gdy już było z nim tak źle, że myślałam, że nie przeżyje, dałam mu do polizania wędzone ucho i kośc. Nie miał siły na gryzienie, ale chociaż od czasu do czasu polizał je. Płakać mi się chce, jak to sobie przypomnę. Zabiłabym gnojów, którzy doprowadzili go do takiego stanu!

Jestem nieprzytomna z niewyspania. Muszę się szykować do pracy, o 7.00 wychodzę, mam dzisiaj do 13.00.
Uściski, Kasia".
Ok 10 godz zadzwoniła do mnie Kasia.Nie mogła usiedziec w pracy-urwała się na chwilę- z duszą na ramieniu szła do domku....a tu niespodzianka.Felcio już dużo lepiej.Wyniosła na dwór załatwił się całkowicie:)położył się później,główkę podnosił już ładnie.Noc do dnia nie podobna.Czekam na nowe wiadomosci.Aby już były tylko lepsze:)

Posted

Ciężko było.zamykam oczy i widzę Kasię siedząca nad Felciem....płacze i błaga Go żeby nie odchodził...ucho wędzone żeby w ostatniej chwili chodź czuł zapach smakołyka...Całą noc....
Mam nadzieję że kryzys jest za nami....że to się wiecej nie przydarzy.czekam zakończenia pracy Kasi i na dobre wiadomosci:)
Kasia boleje ze sama nie moze zamiescic info,ale nie jest to zależne od niej(mi też córka zakładała profil)

Posted

Witam, to znowu ja.Przed chwilą napisałam dośc obszerne sprawozdanie z tego, co u Farelka. Moja Paula zrobiła jakieś czary mary i po wielu próbach zarejestrowała mnie ponownie(ja sama próbowałam - bezskutecznie).Jednak chyba dalej coś szwankuje, bo to, co napisałam, chyba poszło w kosmos.Nie mam juz siły dalej próbować i sie znowu wkurzać. Po nieprzespanej nocy jestem padnięta, idę się położyć na godzinę albo dwie.Później spróbuję ponownie, ale już mnie złość ogarnia na te ciągłe utrudnienia.
Dobranoc :).

Posted

[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Już sił mi brak do tej dogomanii. Przed chwilą ucieszyłam się, że mój wpis jednak sie pojawił. Po wiadomości Ingi znów się rozpisałam (już trzeci raz opisuję tę sytuację z Farelkiem!) - i co? I znów nie mogę jej zamieścić! Ponownie poszło w kosmos. Piszę teraz meila do mojej Pauli, ona wklei to na forum. Do niczego taka robota.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Z Farelkiem już lepiej. Odzyskuje juz siły po ataku, chociaż nie jest jeszcze tak dobrze, jak przed.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Jednak już je na stojąco (rano jadł na leżąco z ręki, nawet głowy nie podnosił, tylko leżał na boku). Ponieważ chętnie przyjmuje tabletki w pasztecie, wykorzystuję ten fakt. Biorę na dłonie trochę pasztetu i przesypuję przez nie jego karmę. Zostają na niej jego śladowe ilości i intensywny zapach. Bardzo mu to smakuje i chętnie zjada (niewiele, ale zawsze).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Poza tym samodzielnie pije i zalatwia się. Po obiedzie poczłapał nawet na krótki spacer - krótszy i wolniejszy niż zwykle, ale dobre i to.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Wiecie, zstanawiam się, czy jest jakiś lek, który Farulek mógłby przyjmować ( na stałe lub w sytuacjach awaryjnych), żeby zapobiec podobnym atakom. To dla organizmu potworne obciążenie i wysiłek, żeby po czymś takim dojść do siebie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Psiutek ma ogromną wolę życia, ale to samo może nie wystarczyć. Ile jeszcze razy będzie w stanie pokonać coś takiego?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]W trakcie tego ataku i po nim przypominał bezwładną, bezwolną pluszową maskotkę, szmatkę. To było coś okropnego i mam nadzieję, że już nigdy nie będzie musiał przez to przechodzić, a ja być tego świadkiem.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]No i nici z mojej popołudniowej drzemki, na którą tak liczyłam po tej koszmarnej nocy. Trudno, najwyżej pojdę wcześniej spać :).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Bardzo dziękuję za pomoc Rudzi Pauli i pani Ani, wszystkim za trzymanie kciuków za Farutka (na pewno pomogło!) i za wszystkie wspaniałe, ciepłe słowa pod moim adresem (niektóre bardzo na wyrost :)).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Zaraz lecę wynieść Farelka na kolację i wieczorny spacer.Chyba ma na to wyraźną ochotę, bo już kilka razy wstał na legowisku.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Pozdrawiam serdecznie :) - Kasia.[/FONT][/COLOR]

Posted

Jestem pełen podziwu i uznania i to jest zasłużona opinia!!!Farelkowi u schyłku życia pojawił się domek z sercem i to ogromnym:loveu:
Dziękujemy za dobre wieści a co do leków,to niech się wypowiedzą Farelkowi Ludzie,którzy go prowadzili i tak fajnie wyadoptowali:loveu:

Posted

[quote name='katarzyna.m2'][COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Już sił mi brak do tej dogomanii. Przed chwilą ucieszyłam się, że mój wpis jednak sie pojawił. Po wiadomości Ingi znów się rozpisałam (już trzeci raz opisuję tę sytuację z Farelkiem!) - i co? I znów nie mogę jej zamieścić! Ponownie poszło w kosmos. Piszę teraz meila do mojej Pauli, ona wklei to na forum. Do niczego taka robota.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Z Farelkiem już lepiej. Odzyskuje juz siły po ataku, chociaż nie jest jeszcze tak dobrze, jak przed.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Jednak już je na stojąco (rano jadł na leżąco z ręki, nawet głowy nie podnosił, tylko leżał na boku). Ponieważ chętnie przyjmuje tabletki w pasztecie, wykorzystuję ten fakt. Biorę na dłonie trochę pasztetu i przesypuję przez nie jego karmę. Zostają na niej jego śladowe ilości i intensywny zapach. Bardzo mu to smakuje i chętnie zjada (niewiele, ale zawsze).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Poza tym samodzielnie pije i zalatwia się. Po obiedzie poczłapał nawet na krótki spacer - krótszy i wolniejszy niż zwykle, ale dobre i to.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Wiecie, zstanawiam się, czy jest jakiś lek, który Farulek mógłby przyjmować ( na stałe lub w sytuacjach awaryjnych), żeby zapobiec podobnym atakom. To dla organizmu potworne obciążenie i wysiłek, żeby po czymś takim dojść do siebie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Psiutek ma ogromną wolę życia, ale to samo może nie wystarczyć. Ile jeszcze razy będzie w stanie pokonać coś takiego?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]W trakcie tego ataku i po nim przypominał bezwładną, bezwolną pluszową maskotkę, szmatkę. To było coś okropnego i mam nadzieję, że już nigdy nie będzie musiał przez to przechodzić, a ja być tego świadkiem.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]No i nici z mojej popołudniowej drzemki, na którą tak liczyłam po tej koszmarnej nocy. Trudno, najwyżej pojdę wcześniej spać :).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Bardzo dziękuję za pomoc Rudzi Pauli i pani Ani, wszystkim za trzymanie kciuków za Farutka (na pewno pomogło!) i za wszystkie wspaniałe, ciepłe słowa pod moim adresem (niektóre bardzo na wyrost :)).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Zaraz lecę wynieść Farelka na kolację i wieczorny spacer.Chyba ma na to wyraźną ochotę, bo już kilka razy wstał na legowisku.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Pozdrawiam serdecznie :) - Kasia.[/FONT][/COLOR][/QUOTE]


to my dziekujemy za wspaniałą opiekę i czuwanie całą noc....

Posted

Właśnie jestem po rozmowie z Kasią-Aniołem:)niestety jej dogo odmawia posłuszeństwa:(
Prosiła aby przekazac że Felcio ma się już dobrze,spaceruje po mieszkaniu sobie,nie przeszkadza mu podłoże wcale-nie ślizga sie.Zjadł ładnie kolację,napił się i poszedł odpoczywac.Owszem słaby ale dochodzi do siebie i coraz lepiej mu:)wczoraj przeszedł kryzys,ale mam nadzieje że to było odreagowanie na całą zmianę jaką przeszedł ostatnio...
Ale ulga:)
Dobranoc Kasiu:)Felciu:)Bureczki:)

Posted

Dużo siły Farelkowi życzę, aby mógł jeszcze dłuuuugo cieszyć się życiem :modla:
Wierzę, że znajdzie ją w sobie, bo ma teraz chłopak dla kogo żyć :):):)
A dla Pani Kasi - wdzięczność ogromna za wielkie serce i poświęcenie :loveu:

Posted

[quote name='Cantadorra']A czy wiadomo co właściwie się dzieje z Farelkiem? Skąd takie osłabienia? Czy on nie wymaga brania jakichś leków?[/QUOTE]
W szpitalu,do którego trafił po kilku dniach-ok tyg- przeszedł też przy nas kryzys....przyjechalismy,leżał pół żywy pod kroplówka...inaczej niż zwykle wyglądał.Lekarz odczepił kroplówkę,podał Furosemid byc może cos jeszcze i przeszło mu.U Anj też po tyg nastąpiło pogorszenie.Dostał leki i po ok 2 dniach doszedł do siebie.U Kasi po tyg również nastapiło pogorszenie.Może to jakas analogia?Tak odreagowywuje stres związany ze zmianą klimatu,ludzi i otoczenia.Tak ja sobie przynajmniej tłumacze,Wet u Kasi podał zastrzyk,Kasia Furosemid i nastepnego dnia odpusciło.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...