Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Ikusia']No cóż, same dobre wieści ostatnio i żeby nie zapeszyć odpukuję w niemalowane.
Mmd, Ty się dobrze zastanów, czy będziesz miała powody do "ryków", bo jakoś tak mi się coś roi, że Gucio może zostanie na stałe?
Piękność nad pięknościami, ułożony, grzeczny, Kelbi się nie nudzi - na pewno chcesz go oddać;-)?
A insektom życzę szczęśliwego zakończenia, czyli własnego "M3". Oby jak najszybciej.
U mnie również dobry (na razie) dzień.
Mama czuje się w miarę (!) dobrze, jeszcze bez zastrzyków, chociaż nie rewelacyjnie.
Dwoje dzieciaczków otwiera oczka, trzeci podgląda jednym, czwarty ma jeszcze zamknięte. Spieszą się, żeby nas zobaczyć:evil_lol:.
I rewelacja - Rosa załapała jakie pyszności przybrana mama ma w brzuszku. Sama jeszcze nie znajdzie cycusia, ale naprowadzona przysysa się i ciągnie jak pijawka:cool2:. Żałujcie tylko. że nie słyszycie, jakie przy tym wydaje dźwięki.
Pierwszy raz mam maleństwa z mamą. Ten obraz zachowam głęboko w sercu do końca życia. Niepowtarzalne doświadczenie.


[IMG]http://img715.imageshack.us/img715/1787/20120513128.jpg[/IMG]

Wiem, że jestem na tym wątku gościnnie. Jeśli komuś to przeszkadza to piszcie śmiało.Wyniosę się i zrozumiem.[/QUOTE]

słodkości
niezapomniany widok

Posted

[quote name='mmd']A komu ma przeszkadzać, jak nas tu 5 na krzyż? :diabloti:
Ty, Ikusia mi tu nie prorokuj, bo mój TZ Cię pogoni ;-) I to nie jest dobry pomysł, żeby on został, bo wtedy już nigdy nie pomogę żadnemu psu. [/QUOTE]

Dziękuję Tobie i Małgosi za gościnność. I Iwoniam oczywiście.
Co do męża, to jak mnie znajdzie to ...przekonam go może?
A tak na poważnie:
(przekazuję słowa Kejsi i moje równocześnie) Kiedy został u nas pierwszy miot kociąt, to również byłam przekonana, że już żadna bida nie znajdzie u nas pomocy (w dniu dzisiejszym jest w domu 9 zwierzów na DS+DT). Kiedy jednak "trafiła" się potrzeba, długo nie było się nad czym zastanawiać, trzeba było pomóc i jakoś tak samo poszło. Kiedyś jeszcze zostanie u nas na stałe piesek, ale taki, którego zaakceptuje całkowicie nasza sunia. Nie ważny wygląd, wiek, tylko pełna psia przyjaźń. Jednak masz rację, jeśli czegoś naprawdę się nie chce, to działania "w emocjach" mijają się z celem. Ty tylko tak pięknie się o Guciu wypowiadasz, że brzmi to jak wielka miłość, która i tak pewnie się nie skończy w dniu adopcji. Niech chłopak idzie do domku oczywiście. A Tobie wielki "szacun" za to, co dla zwierzaków robisz.

Posted

Tak jest - Pchełcia miała "wizytację" i w środę zawożę ją do domku. Oczywiście żołądek ściśnięty z nerwów, ale jestem dobrej myśli. Pchlina dziś to jednak inna Pchlina niż ta z lutego czy nawet ta sprzed pierwszej adopcji... Wszystko jest po coś - zwroty z adopcji też ;)

A to małe szczotkowate wczoraj z Olkusza wyciągnięte jest - zdaniem Luna14, czyli Pańci "mojej" Bajki/Majki, która była tak kochana, że pojechała po małą do Bukowna, żeby ją podrzucić na "transportowe miejsce zbiórki" Figu - jest PRZEŚLICZNA! :)

Domek tymczasowy u Gusiaczka (pierwszy tymczas i pierwszy pies po niemal 20 latach!!!) - nakręcony jak ruski zegarek i w blokach startowych . Rosołek już na gazie... ;)

Posted

[quote name='iwoniam']
Tak, Pan Stanisław - pan, który kiedyś przekazał na nasze pieski 300zł wpłacił kolejną kwotę. 300zł - po połowie dla olkuskich psinek i dla bezdomnych kotków. Pan Stanisław to wspaniała osoba! Dziękujemy !
Czyli mamy kolejne pieniądze na pomoc maluszkom. :)
Zaraz uzupełnię 1 stronę.
Dziś smutny dla mnie dzień. Gufiś poszedł do domu. :( :(
To wspaniały dom i będę pewnie przez całe życie Gufisia otrzymywać informacje o tym, jak on się ma, ale .. To strasznie dla mnie smutny dzień :)
Pozostanie pacjentem gabinetu na Majora, więc będę mieć wszystko na bieżąco ale..
Iw :([/QUOTE]
Cieszę się razem z Toba że Gufiś we wspaniałym domu i smuce również z Tobą!
Fajny ten Pan Stanisław;)
[quote name='Ikusia']
U mnie również dobry (na razie) dzień.
Mama czuje się w miarę (!) dobrze, jeszcze bez zastrzyków, chociaż nie rewelacyjnie.
Dwoje dzieciaczków otwiera oczka, trzeci podgląda jednym, czwarty ma jeszcze zamknięte. Spieszą się, żeby nas zobaczyć:evil_lol:.
I rewelacja - Rosa załapała jakie pyszności przybrana mama ma w brzuszku. Sama jeszcze nie znajdzie cycusia, ale naprowadzona przysysa się i ciągnie jak pijawka:cool2:. Żałujcie tylko. że nie słyszycie, jakie przy tym wydaje dźwięki.
Pierwszy raz mam maleństwa z mamą. Ten obraz zachowam głęboko w sercu do końca życia. Niepowtarzalne doświadczenie.


[IMG]http://img715.imageshack.us/img715/1787/20120513128.jpg[/IMG]

Wiem, że jestem na tym wątku gościnnie. Jeśli komuś to przeszkadza to piszcie śmiało.Wyniosę się i zrozumiem.[/QUOTE]

Ikusiu czy każda kocica może być mamką? czy zdarzają się takie co by odrzuciły to Twoje maleństwo-Rosę? bo ja to z małymi przybranymi kotkami nie miałam nigdy kontaktu;)

Nutusiu wierzę i wiem, że dom dla Pchliny jest wspaniały:):loveu:

Posted

[quote name='Ellig']Guciolek, kochany:)

[IMG]http://images10.fotosik.pl/1515/af217d0783bbdaa4gen.jpg[/IMG][/QUOTE]

dziękujemy za taki ładny "kamuflaż" :) - Gucio od razu tak profesjonalnie zaczął wyglądać :)

[quote name='Ellig']Dzisiaj Pchelka miala odwiedziny, domek na horyzoncie!!!!!!!!!!!!:)[/QUOTE]

Całe przedpołudnie zaciskałam kciuki. Biedna Nutusia pewnie całkiem z sił opadła po dzisiejszych Pchlich emocjach..
Trzymać kciuki będę także w środę. Musi się udać.

[quote name='Ikusia']Doskonale Cię Iwoniam rozumiem, bo co jak co, ale wykarmienie malizny od początku na "swojej piersi" rodzi ogromne uczucia,
podobne do macierzyńskich i nieopisany strach o maleństwo, o jego dobro i bezpieczeństwo. Podobnie jest z dorosłymi podopiecznymi. Dając opiekę i swoje serce w 100%, kiedy oddajemy pupila pod skrzydła innym, jakaś cząstka tego serca idzie z pupilem a w nas na zawsze pozostaję pustka, tęsknota i niepokój.
Iwoniam, ty musisz być już bez serca:evil_lol:.

A co do spotkania i "beczenia" ja jestem jak najbardziej ZA. Możemy się spotkać w pół drogi między Krk a Łodzią a potem :placz:płakać, płakać do woli i śmiać się ze szczęścia równocześnie. Powiedzcie tylko kiedy. I kierowcę zatrudnimy, żeby te smutki oblać;).

Czy będę Gufisia widywała, czy przedwczoraj to było ostatni raz, kiedy go wycałowałam (jak nie widzieliście:lol:)?[/QUOTE]

Ikusia - mam serducho, ale takie strasznie... rozkawałkowane.
Mąż chyba ma mnie już dość, bo wiesz...
z resztą co Ci będę dużo mówić..
Słyszałam, jak byłam u Twoich kiciusiów jak do Gufisiątka przemawiasz..

[quote name='Ikusia']No cóż, same dobre wieści ostatnio i żeby nie zapeszyć odpukuję w niemalowane.
Mmd, Ty się dobrze zastanów, czy będziesz miała powody do "ryków", bo jakoś tak mi się coś roi, że Gucio może zostanie na stałe?
Piękność nad pięknościami, ułożony, grzeczny, Kelbi się nie nudzi - na pewno chcesz go oddać;-)?
A insektom życzę szczęśliwego zakończenia, czyli własnego "M3". Oby jak najszybciej.
U mnie również dobry (na razie) dzień.
Mama czuje się w miarę (!) dobrze, jeszcze bez zastrzyków, chociaż nie rewelacyjnie.
Dwoje dzieciaczków otwiera oczka, trzeci podgląda jednym, czwarty ma jeszcze zamknięte. Spieszą się, żeby nas zobaczyć:evil_lol:.
I rewelacja - Rosa załapała jakie pyszności przybrana mama ma w brzuszku. Sama jeszcze nie znajdzie cycusia, ale naprowadzona przysysa się i ciągnie jak pijawka:cool2:. Żałujcie tylko. że nie słyszycie, jakie przy tym wydaje dźwięki.
Pierwszy raz mam maleństwa z mamą. Ten obraz zachowam głęboko w sercu do końca życia. Niepowtarzalne doświadczenie.


[IMG]http://img715.imageshack.us/img715/1787/20120513128.jpg[/IMG]

Wiem, że jestem na tym wątku gościnnie. Jeśli komuś to przeszkadza to piszcie śmiało.Wyniosę się i zrozumiem.[/QUOTE]

Cudne są te Twoje maluszki..
Niech się mama za siebie zabiera, bo nie ma co chorować.
Wystarczy, że pogodę mamy CHORĄ !
z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekamy na wieści o Rosie i spółce. Nie zamieszczę ich na stronie nr 1, ale na 93-iej można je "podglądać"

[quote name='mmd']A komu ma przeszkadzać, jak nas tu 5 na krzyż? :diabloti:
Takie malutkie kotki, nawet ledwo co widać nie mogą nikomu przeszkadzać ;)
[/QUOTE]

Nio, wykruszyli się od nas wszyscy jakoś tak ostatnio.
Dziś telefonów o pieski nie było. Jutro na pewno będzie lepszy dzień.


[quote name='Nutusia']Tak jest - Pchełcia miała "wizytację" i w środę zawożę ją do domku. Oczywiście żołądek ściśnięty z nerwów, ale jestem dobrej myśli. Pchlina dziś to jednak inna Pchlina niż ta z lutego czy nawet ta sprzed pierwszej adopcji... Wszystko jest po coś - zwroty z adopcji też ;)

A to małe szczotkowate wczoraj z Olkusza wyciągnięte jest - zdaniem Luna14, czyli Pańci "mojej" Bajki/Majki, która była tak kochana, że pojechała po małą do Bukowna, żeby ją podrzucić na "transportowe miejsce zbiórki" Figu - jest PRZEŚLICZNA! :)

Domek tymczasowy u Gusiaczka (pierwszy tymczas i pierwszy pies po niemal 20 latach!!!) - nakręcony jak ruski zegarek i w blokach startowych . Rosołek już na gazie... ;)[/QUOTE]

Nutusia = dziękuje Ci za wiadomości.
Stresowałam się tym maluszkiem dziś. Dobrze, że wszystko się udało. Bardzo się cieszę.
Jak miałabyś jakiekolwiek zdjęcia psinki to zamieść, lub prześlij na email, dobrze? Bardzo proszę..

Posted

[quote name='iwoniam']Justynko - nie każda kotka/sunia przyjmie małe.
Jak byś miała małe to Ci opowiem co zrobić, aby przyjęła, ale 100% gwarancji nigdy nie ma.[/QUOTE]

Na razie to ani kota, ani kotki nie mam...
Moi rodzice zawsze mieli kocurka, ale jak to w domu prywatnym...często przepadał...po ostatnim razie tata powiedział, że on juz nie chce bo się za bardzo przywiązuje;/
Ale jakbym miała kiedyś małego to na pewno do Ciebie się zwrócę o pomoc:)

Posted

Malizna olkuska dotarła wczoraj w nocy do Gusiaczka. Nasikała w salonie, walnęła kupę, opchnęła ryż z kurczakiem i marchewką, a przy tym antenka nie przestawała się majtać. Jest na zabój zakochana w Gusiaczkowym Synu - z wzajemnością zresztą. Widziałam ją dziś rano i padłam! Klon naszej Gapci, tylko maść inna. Do pycha zajrzałam - ząbki w wymianie, kiełki jeszcze mleczne. Pozytywnej energii całe mnóstwo, cały świat obdarzony miłością. I tylko jeden problem - krwawa i mocno śmierdząca biegunka. Ja byłam świadkiem tylko śmierdzącego bąka. Gusiaczek czekała na otwarcie lecznicy i pewnie już poszła. Ma mi dać znać jak wyjdzie. Oby to nie było nic poważnego... Zawiozłam Małej obróżkę z adresatką, smyczkę, posłanko, szampon i Pratel - może się przyda. Cyknęłam też 3 fotki telefonem. Mam nadzieję, że będę umiała zgrać do kompa, bo telefon nowy i nigdy jeszcze tego nie robiłam ;)

Posted

zapraszam na bazarek m.in. na Bono wyciagnietego z Olkusza ktory pojechal do hoteliku i nowego domu - niestety okazalo sie, ze ma zerwane wiazadło w kolanie koszt operacji 1000zl..baardzo prosze o podnoszenie i reklamowanie:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/227002-Ciuchy-buty-kosmetyki-rozności-dla-pilnie-potrzebujących-do-21-05-godz-23?p=19089188#post19089188[/URL]

Posted

skoro Bono ma dom to gu usuwam ze strony nr 1,
szkoda, że nic nie wiedzieliśmy o adopcji z hotelu :(

Rozmawialam z Nutusią o maleńkim klonie Gapci - na razie jeszcze nic nie wiadomo. Jak wyjdą z gabinetu wet to będziemy wiedzieć więcej.

Posted

Wyszły z lecznicy! Na szczęście najgorszy scenariusz się nie potwierdził. Uffff.... Już się nawet bałam napisać co podejrzewałyśmy...
Malusia ma silne zapalenie jelit - w brzusiu potworny "bałagan", jak się wyraziła p. Doktor i masakryczne wręcz zagazowanie. Z pewnością ma też miliony pasażerów na gapę, ale teraz nie można jej odrobaczyć, bo przy tym stanie zagazowania chyba by ją rozerwało. Odrobaczona zostanie dopiero gdy kupy się unormują. Na razie będzie brała antybiotyk przez 7-10 dni. Dostała dziś 4 zastrzyki, w tym 2 bardzo bolesne :( - aż ząbki pokazała! Waży 5,3 kg. Do tego dieta. I kąpiele w specjalnym szamponie, bo jest też łojotokowe zapalenie skóry - na szczęście początkowe stadium dopiero.
Ovulinka maszerowała z lecznicy na smyczce, napotkane pieski raczej ignorowała - natomiast była zachwycona, że ma swoich Ludzi :)

Posted

W takim razie jego także usuwam,
W sieci nadal są ich ogłoszenia. Sądziłam, że nadal czekają,
Dzięki za info.
[quote name='Lu_Gosiak']KAro czarny piesek wyciagniety razem z BONO tez został adoptowany:)[/QUOTE]

Posted

[quote name='nutusia']wyszły z lecznicy! Na szczęście najgorszy scenariusz się nie potwierdził. Uffff.... Już się nawet bałam napisać co podejrzewałyśmy...
Malusia ma silne zapalenie jelit - w brzusiu potworny "bałagan", jak się wyraziła p. Doktor i masakryczne wręcz zagazowanie. Z pewnością ma też miliony pasażerów na gapę, ale teraz nie można jej odrobaczyć, bo przy tym stanie zagazowania chyba by ją rozerwało. Odrobaczona zostanie dopiero gdy kupy się unormują. Na razie będzie brała antybiotyk przez 7-10 dni. Dostała dziś 4 zastrzyki, w tym 2 bardzo bolesne :( - aż ząbki pokazała! Waży 5,3 kg. Do tego dieta. I kąpiele w specjalnym szamponie, bo jest też łojotokowe zapalenie skóry - na szczęście początkowe stadium dopiero.
Ovulinka maszerowała z lecznicy na smyczce, napotkane pieski raczej ignorowała - natomiast była zachwycona, że ma swoich ludzi :)[/quote]
uffffffffffffffffffffffff

Posted

Czekałam na Twoje słowa.
Pewnie część pieniędzy z bazarku pójdzie na pokrycie kosztów wet. W razie czego będziemy czekać na wieści,
Dobrze, że to zapalenie, nie choroba wirusowa.
Wyślij mi mms-em zdjęcia - załączę Ovulinke ;)

[quote name='Nutusia']Wyszły z lecznicy! Na szczęście najgorszy scenariusz się nie potwierdził. Uffff.... Już się nawet bałam napisać co podejrzewałyśmy...
Malusia ma silne zapalenie jelit - w brzusiu potworny "bałagan", jak się wyraziła p. Doktor i masakryczne wręcz zagazowanie. Z pewnością ma też miliony pasażerów na gapę, ale teraz nie można jej odrobaczyć, bo przy tym stanie zagazowania chyba by ją rozerwało. Odrobaczona zostanie dopiero gdy kupy się unormują. Na razie będzie brała antybiotyk przez 7-10 dni. Dostała dziś 4 zastrzyki, w tym 2 bardzo bolesne :( - aż ząbki pokazała! Waży 5,3 kg. Do tego dieta. I kąpiele w specjalnym szamponie, bo jest też łojotokowe zapalenie skóry - na szczęście początkowe stadium dopiero.
Ovulinka maszerowała z lecznicy na smyczce, napotkane pieski raczej ignorowała - natomiast była zachwycona, że ma swoich Ludzi :)[/QUOTE]

Posted

Pierwsza strona uaktualniona
Mirka 2 dodana
adoptowane pieski usunięte.

aktualizacja jest.

Kilka osób oferowało ogłoszenie Gizy, ale chyba ich nie ma. Dajcie znać, proszę.. czy jesteście w stanie to zrobić, bo jeśli nie to będę choć kilka starała się zrobić sama.
Mnie zaczyna bardzo gonić czas.

Posted

Nieświadomie, ale piesek, ze którego trzymaliście kciuki to był Eryś.
Miałam nadzieję, że los się do niego uśmiechnie.
Przez tydzień pewna kobieta dawała mu nadzieję, że się uda, że będzie mieć dom, że będzie szczęśliwy..
Dziś rano mieli się zjawić po pieska.. Minęła umówiona godzina. Zadzwoniłam..

I co się okazało??
Okazało się, że nie chciała mnie w niedzielę niepokoić telefonami, bo podobno w niedzielę się nie dzwoni, tylko się odpoczywa (co za bzdura!!), ale ona już ma innego psa - szczeniaczka.
Co za babsztyl. To my tu wyprawkę małemu szykujemy, dogrywamy wszystko, a ta nawet nie ma odwagi napisać smsa z informacją, że się ROZMYŚLIŁA.
Głupie babsko !


Eryś znajdzie dom - na pewno !
I będzie bardzo, bardzo szczęśliwy.

Posted

Jesteśmy!
Sunia ma ostre zapalenie jelit stąd ta brzydka kupa, ale nie ma żadnych wskazań, by sprawdzać Parvo. Jest bardzo głodna, ale do wieczora post!:( Skacze po szafkach dopominając się jedzenia:(
Zrezygnowana położyła się w posłanku od Nutusi i z wyrzutem wielkim patrzy na mnie ;)
Stan zapalny jelit, zarobaczenie i brudne uszka. Damy radę!:)
Ponad tydzień będziemy śmigać na zastrzyki, które bolą i Ovolinka łzami je stara się ugasić.
Damy radę!
Wracając z przychodni spotkaliśmy sąsiada, który rzekł "O! rodzina się powiększyła! Gratuluję! Takiego psiaka też chciałbym mieć". Opowiedziasłam mu skąd i dlaczego ... zadumał się i ... kto wie? :)
Tak "ludzkiej" psiny nie znałam! Prawie w ogóle nie interesują Jej inne psy - człowiek? - KAŻDY! Zamachałaby ogonkiem, zalizała każdego!
Dzieciaki wyszły z domu w sprawach ważnych medycznie i Ovo płacze :(
Jest wyjątkowo stadna.
Właśnie zmieniła miejsce i stara się zasnąć na podusi, która na Nią czekała;)
Wiecie co? chyba jeszcze się zdrzemnę;) to była noc nad nocami!
Jeszcze tylko jutro mam urlop macierzyński:)

Posted

nie, żebym tu cos reklamowała, ale popatrzcie jaka fajna oferta:
[url]http://allegro.pl/bosch-junior-mini-15kg-royal-canin-educ-gratisy-i2334061070.html[/url]

Posted

Dziękuję Gusiaczku za szczegółowe wieści o Ovulince.
Jak tylko prześlecie mi - Ty lub Nutusia na email: [email][email protected][/email] lub mmsem na 515192985/503497207 jakiekolwiek zdjęcia to je od razu załączę.
Jeszcze kilka godzin tkwię w domu więc mogę śmiało działać,.
wieczorem.. prawna strona Olkusza..

Posted

[quote name='Gusiaczek']Jesteśmy!
Sunia ma ostre zapalenie jelit stąd ta brzydka kupa, ale nie ma żadnych wskazań, by sprawdzać Parvo. Jest bardzo głodna, ale do wieczora post!:( Skacze po szafkach dopominając się jedzenia:(
Zrezygnowana położyła się w posłanku od Nutusi i z wyrzutem wielkim patrzy na mnie ;)
Stan zapalny jelit, zarobaczenie i brudne uszka. Damy radę!:)
Ponad tydzień będziemy śmigać na zastrzyki, które bolą i Ovolinka łzami je stara się ugasić.
Damy radę!
Wracając z przychodni spotkaliśmy sąsiada, który rzekł "O! rodzina się powiększyła! Gratuluję! Takiego psiaka też chciałbym mieć". Opowiedziasłam mu skąd i dlaczego ... zadumał się i ... kto wie? :)
Tak "ludzkiej" psiny nie znałam! Prawie w ogóle nie interesują Jej inne psy - człowiek? - KAŻDY! Zamachałaby ogonkiem, zalizała każdego!
Dzieciaki wyszły z domu w sprawach ważnych medycznie i Ovo płacze :(
Jest wyjątkowo stadna.
Właśnie zmieniła miejsce i stara się zasnąć na podusi, która na Nią czekała;)
Wiecie co? chyba jeszcze się zdrzemnę;) to była noc nad nocami!
Jeszcze tylko jutro mam urlop macierzyński:)[/QUOTE]
Gusiaczku, dziekujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:klacz::iloveyou::Rose:

Posted

[quote name='Gusiaczek']Się znów napisałam i poszło w eter:( Pewnikiem zbyt długo ubieram w słowwa ;) Będę pisała w wordzie i zapisywała;) Teraz ide z Ovo spać:)[/QUOTE]
Odpocznij razem z Ovo:)

Posted

My też po lecznicy. Prześwietliłam Guciową łapkę dla świętego spokoju i nie ma tam nic strasznego, jeszcze będę miała w ciągu tygodnia opis specjalisty od łokci.
Gucio ma 7 lat.
Schudł u mnie pół kilograma, waży 8,900. Nie ma zaleceń do dalszego odchudzania, ma nie przytyć.
Reszta Gucia w porządku.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...