Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='zoja.']Gryzelda to raczej mało marketingowe nazwisko ;)[/QUOTE]
Ja nie mówię o marketingu, tylko o trafności skojarzeń i nazwisku u nas. Przecież nie rozpowszechniam tego ;)

Posted

Ale są jeszcze podczytywacze wątku... 8)
Żartuję.
Ja bardzo lubię Poleńkę.:loveu:
I nie rozumiem, dlaczego nikt jej jeszcze nie wypatrzył.
Czytam wątek Poli od dwóch miesięcy, ale się nie odzywałam. Przeczytałam wszystko od początku...
Wzrusza mnie Wasza troska o sunię, ciepła atmosfera w tym zakątku i to, że cały czas wątek jest tak "wysoko".
Czyli, że jesteście bardzo aktywne i zgrane. Chyba to mnie troszkę powstrzymywało do napisania.
Ja, nikomu nieznana... A tu już takie znające się dobrze i lubiące się Cioteczki.
Pola ma charakterek, ale gdy kogoś pokocha, to będzie psem marzeń. Takim, na którego trafia się może raz w życiu. Chociaż wszystkie psy są kochane.
Miałam taką sunię - lisiczkę. Zoję. Z Przytuliska w Łomiankach. Postrzegana była przez otoczenie jako Zojka- złojka, ale dla mnie była najsłodszą Istotką na świecie. Odeszła dwa lata temu. Były kochane sunie przed nią, jest kochana sunia teraz, ale taka więź zdarza się tylko raz.
Pola czeka na swojego Człowieka i On na pewno się zjawi.:smile:
Pozdrawiam.

Posted

Witaj Elisabeta :). Bardzo się cieszę iż dołączyłaś do nas. Zawsze przyjemniej jak jest nas więcej. Na szczęście staramy się unikać zadym i w spokoju szukać odpowiedniego domku dla Poleńki. Jak na pewno zauważyłaś Polcia jest bardzo dobrym i wiernym psem, ale nie lubi konkurencji i to jest jej największy problem, bo nie może iść do domku gdzie są inne psy lub małe dzieci. Traktuje je jak potencjalne zagrożenie, ponieważ całe swoje życie spędziła wyłącznie z ukochanym panem. Poza tym to pies ideał :)
Piszesz o swojej suni, która odeszła. Ile lat była u Ciebie?
Fajnie się czyta jak ludzie z takim sentymentem wspominają swoje zwierzaczki, bo to przecież członkowie rodziny.

A może masz kogoś kto mógłby zakochać się w Poli?

Zaglądaj do nas częściej :)


Dziewczyny, zaczęłam kleić bazarek dla Polci ;)

Posted

Dziękuję, Eva.
Będę zaglądała na pewno. :-)
Ja zadaje się głównie z psiarzami, bo to fajni ludzie są. ;)
Problem w tym, ze Oni są już zapsieni...
Ale czuwam, bo znam na Dogo kilka cudnych psów. I Pola jest wśród nich.:loveu:
Zojka była ze mną tylko siedem lat, bo ja zawsze brałam ze schroniska dorosłe psy. W dodatku dopadł ją rak.
Pożegnania z psami są ciężkie, ale przecież kiedyś i tak się z nimi spotkamy...
Moim marzeniem jest miec dwa psy. Od lat. Ale mam w domu zaporę. Bo dla niektórych, nawet dobrych ludzi, dwa zwierzaki w domu to już zwierzyniec...:-(

Posted

[quote name='Elisabeta']Dziękuję, Eva.
Będę zaglądała na pewno. :-)
Ja zadaje się głównie z psiarzami, bo to fajni ludzie są. ;)[/QUOTE]
Psiarze to specyficzna grupa ludzi ;-) Przypadkiem spotykają się na spacerze obcy ludzie i zaczynają od pytania:to piesek czy suczka?
A później przypadkiem spotykają się na kolejnych spacerach i nie znając się z imienia ani nazwiska rozmawiają o psach, pracy, rodzinie... Nieprawdopodobne :cool1:

[quote name='Elisabeta']]Moim marzeniem jest miec dwa psy. Od lat. Ale mam w domu zaporę. Bo dla niektórych, nawet dobrych ludzi, dwa zwierzaki w domu to już zwierzyniec...:-([/quote]
Dla mojego męża wcześniej było nie do pomyślenia, że w mieszkaniu mogłyby być dwa psy ale sam przyniósł ze spaceru sunię ze złamaną łapką, a kilka lat później przyprowadził psa. Sunia, Kola, została bo nikt chętny odpowiedzialny się nie znalazł, a ten drugi psiak po nocy spędzonej z nami w łóżku zwiał. Pewnie wrócił do domu. Gdybym mieszkała w domku i nie musiałą wychodzić 3 razy dziennie z psami pewnie jeszcze ze 2 bym miała ;-)

Posted

Psiaki to cudne stworzenia, takie wierne, mój TZ marzy o psiaku, ale pewnie dopiero na emeryturze będzie sobie można pozwolić, bo Piesio przez 13-14 godzin sam w domu to byłaby dla niego męczarnia. Dlatego emerytura to idealny moment na psiaka (oczywiście jak będzie dane doyżyć do emerytury ;))

Posted

Dziękuję za miłe słowa :)
Właśnie na innym wątku dowiedziałam się, że jak ktoś ma tyle zwierząt i jak nie stać go na super karmę, to powinien je pooddawać.
Jakaś mądralińska przekonuje, że kobieta, która ma kilka zwierzaków nie powinna im ratować życia, bo nie stać jej na ich utrzymanie.
Przyszłam tu, bo się zagotowałam na tamtym wątku :angryy:.
Wydaje mi się, że w sytuacji kiedy jest tak ogromna ilość bezdomnych zwierząt należy pomóc takiej osobie w postaci karmy czy żwirku, a nie kombinować jak jej te ukochane zwierzaki odbierać.
Czyżbym się myliła......?

Posted (edited)

Nie mylisz się, Eva. :iloveyou:
I wiem, o który wątek chodzi...:angryy:
Pięknie tam napisałaś.
To trochę tak, jak z odbieraniem rodzicom dzieci tylko z powodu za skromnych warunków życia.
Jakby to było najważniejsze...:shake:
Przepraszam za porównanie,ale i dzieci i zwierzaki to stworzenia Boże.

Edited by Elisabeta
Posted

Też tak myślę :)

Trafiłam tam zupełnym przypadkiem i staram się nie wdawać w jakieś specjalne awantury, ale czasami nie wytrzymuję nerwowo jak czytam takie głupoty. Tym bardziej, że to watek młodej dziewczyny, która naprawdę chce pomóc, a stare kwoki zamiast jej pomóc, to robią wszystko żeby nastawić źle przeciw drugiemu człowiekowi. Ja wiem, że ludzie są różni, ale ni można wszystkich na wejściu przekreślać. To mi przypomina naszą wojnę polsko - polską z którą nie umiem się pogodzić.

Posted

Ja to sobie gadu-gadu, a Pola w potrzebie...
Eva, podaj mi , proszę nr konta i wszystko, co potrzebne, żebym mogła suni zrobić prezent. ;)
Już dwa lata pomagacie Polci. Za mało deklaracji stałych i dlatego tak harujecie bazarkami...
Deklaracji stałej nie złożę, bo mam już dwie. Wiem, wiem, że to wstyd i mało. :oops:
Ale bez pracy jestem już długo i perspektywy mam marne...
Schodzę na psy, ale w dobrym towarzystwie.
Będę schodzić na psy z psami. ;)
Zostanę z Polą i co jakiś czas wyślę jej grosik na bieżące potrzeby.
Tylko u mnie to będzie troszkę trwało, bo na poczcie płacę. Zacofana jestem, ale całkiem mi z tym dobrze.:evil_lol:
Wpłacę coś w połowie tygodnia.
A słodka Pola ma piękne imię. Wdzięczne i dające się tak fajnie zdrabniać na wiele sposobów. :loveu:

Posted

[quote name='EVA2406']Też tak myślę :)

Trafiłam tam zupełnym przypadkiem i staram się nie wdawać w jakieś specjalne awantury, ale czasami nie wytrzymuję nerwowo jak czytam takie głupoty. Tym bardziej, że to watek młodej dziewczyny, która naprawdę chce pomóc, a stare kwoki zamiast jej pomóc, to robią wszystko żeby nastawić źle przeciw drugiemu człowiekowi. Ja wiem, że ludzie są różni, ale ni można wszystkich na wejściu przekreślać. To mi przypomina naszą wojnę polsko - polską z którą nie umiem się pogodzić.[/QUOTE]

Najgorsze jest to, że nasza opieka społeczna wychodzi z takiego samego założenia -łatwiej zabrać i unieszczęśliwić oboje, niż pomóc... Kiedyś miałam do czyniena z taką sytuacją gdy starsza kobieta potrzebowąła pomocy z OP i oni postawili warunek -albo pomoc albo pies.. Moja organizacja załatwiła karmę, wyprowadzającego na spacery wolontariusza (na stałe), a OP mimo to nie chciała tej pani pomóc. Na koniec powiedzieli, ze skoro psem sie opiekujemy to i panią możemy... Na szczęście w OP też zdarzają się normalni ludzie i udało nam się takiego odnaleźć ;)

Posted

Elisabeta, dziękuję. Napiszę pw.

Jolcia, bo niektórzy nie zdają sobie sprawy, że taki zwierzak w domu daje takiej osobie motywację do życia. Ona ma wtedy cel żeby wstać z łóżka. Ma się do kogo odezwać i dla kogo żyć.
Wiem co mówię.......

Posted

Zoja, sytuacja, którą opisałaś, jest straszna. Nie wiem, co napisać. Bezduszność... :-(

Ja nie mogę się pogodzić i zrozumieć sytuacji z początku wątku Poli. Takich sytuacji...
Wiem. To było dawno, ale ja poznałam Polcię dwa, trzy miesiące temu.
Umiera opiekun i w całej, nawet nielicznej rodzinie nie znalazł się nikt, kto przygarnąłby sunię.
Ja nigdy nie miałam kotów, ale los kilka lat temu zetknął mnie z kotką, którą spotkał taki sam los. Tam gdzie pracowałam. Opiekun zmarł, dorosłe dzieci podzieliły wszystko. Tylko kotka została niepotrzebna nikomu. Jak śmieć. Oczywiście niesterylizowana...
Karmiłam ją. przyjeżdżałam codziennie, nawet w urlop. Sąsiedzi chcieli ją oddać do schronu. Byłam zrozpaczona.
I znalazłam wyjście... Upchnęłam ją do mojej siostry. Oczywiście najpierw "wysterylizowałam". U nas nigdy tradycji kocich nie było, ale na szczęście szwagier miał kiedyś koty...:loveu:
Basia dożyła w szczęściu i zdrowiu swoich dni. Podchowała nawet dwie moje siostrzeniczki. ;)
Przepraszam za gadulstwo. I o kotce...Ale wiem, Eva, że kociarą jesteś. :smile:
To jeszcze tylko napiszę, że teraz też mam kotkę.
Dostałabym za to "mam", bo to dumna kotka wolno żyjąca z naszego osiedlowego podwórka.
Latem mieliśmy tu osiem kociaków... Była łapanka zrobiona przez Arcanę z miau, a wszystkie kociaki poszły na DT do Koteczekanusi. Teraz już są w swoich domkach.
Mama do domu nie chciała i jestem teraz z nią na dobre i na złe. Chodzę z jedzonkiem dwa razy dziennie i czuwam. :smile:
Masza. Pingwinka. A wszystkie dzieciaki były bure...:evil_lol:
Łasi mi się do nóg, ale gdy ja ją dotknęłam jednym palcem, obraziła się...;)
Już uciekam... :oops:

Posted

Byłam, przeczytałam. I tak jest dość kulturalnie.;)
Był dość dawno taki wątek. Młode małżeństwo z malutkim dzieckiem i przygarniętą sunią. Z Poznania albo okolic. Pan zamieścił post z prośbą o pomoc. Stracił pracę, żona na wychowawczym, no i zrobiło się nieciekawie. Chciał tylko trochę karmy dla psa, bo skoro Dogomania to może pomoże. Co tam się działo:crazyeye: Zamiast dowiedzieć się jak naprawdę wygląda sytuacja to tylko wyzwiska, obelgi. "Głupi, niedouczony leń" to były chyba najdelikatniejsze.
Wątek został w końcu zamknięty, a sprawą zajęły się dziewczyny z Poznania i nawet tam pomagały.
Pamiętam go, bo dostałam wtedy jedyne w mojej karierze ostrzeżenie:evil_lol: Tak mnie wkurzyły dogomaniackie wyjadaczki.
Omijam szerokim łukiem wszelkie afery, ale nie lubię jak się wydaje wyroki przed rozeznaniem sytuacji:angryy:

Posted

Karusia, niestety było takich wątków dużo i dlatego nie lubię i nie rozumiem tego naszego piekiełka. Dlaczego tak lubimy dowalać innym, zamiast starać się im pomóc. A jeśli nawet mamy inne zdanie, to można je przekazać spokojnie bez obrażania tych inaczej myślących. Szczególnie denerwują mnie takie akcje tu na forum, gdzie na pierwszym miejscu powinna stać chęć pomocy cierpiącym zwierzętom, a nie zaspakajanie własnego ego.

Posted

Dawaj Evcia! :) Co będzie? :)

Elisabeta, Zoja to piękne imię, czyż nie? ;)
Moja NAJkochańsza sunia (przed Zulą) miała na imię Sandra -jak ta "wspaniała" piosenkarka (jej największy hit to chyba "Boys, boys, boys.." -młodzi tego nie mogą znać ;) ) Nie ja ją nazywałam, ale pech chciał, że sunia zdawała się lubić swoje imię... ranyyy, do dziś pamiętam jak ja się wstydziałm ją wołać na ulicy...;)

Posted

Zoja to piękne imię. Przepiękne. :)
Sama je wybrałam dla mojej lisiczki. :loveu:
A Ty, Zoja, nie przesadzaj z Sandrą. Ładne imię.
Sandra to śpiewała "Maria Magdalena' i takie inne...
Jeszcze nie takie najgorsze. Moja najmłodsza siostra Ją uwielbiała, więc Sandra patrzyła na nas z plakatów każdego dnia. :p
"Boys, boys, boys" to śpiewała inna "artystka"...
Sabrina...:evil_lol:
Ale to już było dno.
I ten teledysk u Krzysztofa Szewczyka...;)
Tak, młodzi tego nie pamiętają...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...