olly Posted February 23, 2015 Author Share Posted February 23, 2015 Luna waryjotka śmiga aż miło, jakby o operacji nie było mowy, łapa pozaszywana, a jej to nic nie robi. Wiguś wesolutki jak Pańcia nie lata za nim z kroplami. Byle do lata i na działeczkę :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lula2010 Posted February 23, 2015 Share Posted February 23, 2015 DOBRE wiesci :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andegawenka Posted February 24, 2015 Share Posted February 24, 2015 Cieszę bardzo razem z Wami :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted February 24, 2015 Share Posted February 24, 2015 I ja! I o fotki się dopraszam (wszelkie) ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lula2010 Posted March 16, 2015 Share Posted March 16, 2015 OLU,ciesze sie ,ze chociaz godzine moglam spedzic z Twoja Rodzinka i faflaczkami :-) jeszcze raz dziekuje za pomoc w odebraniu TAMBI od weta po zabiegu i odwiezienie nas z Zuzia do domu :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted March 25, 2015 Author Share Posted March 25, 2015 OLU,ciesze sie ,ze chociaz godzine moglam spedzic z Twoja Rodzinka i faflaczkami :smile: jeszcze raz dziekuje za pomoc w odebraniu TAMBI od weta po zabiegu i odwiezienie nas z Zuzia do domu :smile: Lula, a nie ma za co ;) tylko szkoda, że tak króciutko. Zapraszamy częściej i na dłużej :) poza tym odwiedzimy polegały na trzymaniu moich psów na kolanach i zabawie klockami z Zuzią i jak zwykle na wychodne herbata "duszkiem" wypita :/ 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frygafido Posted April 6, 2015 Share Posted April 6, 2015 Prześledziłem całą historię twoich płaskoryjków - znakomita nazwa, gratuluję. Jestem pod wrażeniem Waszego zaangażowania. W styczniu pochowaliśmy 11. letnią bokserkę Frygę. Przygarnęliśmy ją jesienią 2004 r. Zmarła na białaczkę szpikową. Do tej pory nie możemy przyjść do siebie. Został jeszcze przygarnięty po koszmarnych przejściach pies w typie rottweilera, Fido, na oko 9. letni. Wszystkiego dobrego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted April 7, 2015 Author Share Posted April 7, 2015 Frygafido, przykro mi z powodu Twojej boksi :( 11 lat dla boksera to piękny wiek. Teraz na pewno biega sobie po zielonych łąkach w słoneczku, mój Kinio zaopiekuje się Nią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted April 7, 2015 Author Share Posted April 7, 2015 Z Luną coś się dzieje :( przez kilka dni piła przeogromne ilości wody, zrobiliśmy badania, zespół Cushinga wykluczony, niski ciężar moczu co wskazuje na moczówkę, ale... po kilku dniach zaczęła pić normalnie. Teraz znów pije dużo, ale tylko w nocy, budzi mnie, żeby wlać jej kolejną miskę :( spotkaliście się z czymś takim? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Ja tak, ale przy ropomaciczu, a to przecież Lunki nie dotyczy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andegawenka Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Moja piła tak na sterydach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 O, to też, faktycznie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted April 8, 2015 Author Share Posted April 8, 2015 Luna miała sterylke 8 lat temu, więc ropomacicze odpada, a sterydów nie dostała. Wyniki krwi wszystkie w normie. Zrobiliśmy rozszerzone badania. Miała robione USG i też wszystko w porządku. Wszytskie narządy ok, nie ma guzów, nacieków, itp.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Jeszcze przy cukrzycy zdaje się jest wzmożone pragnienie. Ale to by wyszło w badaniach krwi (chyba). Kurczę, a może jej się po prostu pić chciało? Robi się cieplej, a ogrzewanie w mieszkaniu jeszcze działa przecież. Chociaż z drugiej strony, boksie to zmarźlaki - naszej Lili rzadko bywa za gorąco... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andegawenka Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 http://www.weterynariaradomsko.pl/gdy-pies-duzo-pije.html Tu wymieniają tez boksery : Niektóre rasy psów takie jak pudel,jamnik,cocker spaniel,bokser,teriery,beagle i owczarki niemieckie mają predyspozycje do występowania u nich nadczyności kory nadnerczy. Obok cukrzycy jest to najcześciej występująca choroba hormonalna u psów. Oprócz nadmiernego pragnienia i wielomoczu objawia się zwiększonym apetytem,otyłością tułowia,obwisłym brzuchem,obustronnymi,symetrycznymi wyłysieniamiw okolicy brzucha,słabizn,na uszach,wzmożonym zianiem,osłabieniem i zanikiem mięśni.W przypadku tej choroby konieczne jest przeprowadzenie wielu badań,w celu potwierdzenia diagnozy,gdyż terapia jest ryzykowna i kosztowna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frygafido Posted April 12, 2015 Share Posted April 12, 2015 Olly - serdecznie dziękuję. Życzę powodzenia i wytrwałości w walce o zdrowie Luny. Co do Frygi, to myślę, że z Twoim Kiniem już się odnalazły. Ona w swoim życiu miała jeden cel - z kim by tu się zabawić. Była zupełnie pozbawiona agresji, zwłaszcza, co mnie trochę dziwiło, ale i zadowalało w stosunku do suk. Nieraz z tego powodu dochodziło do komicznych sytuacji, jak np. tej kiedy goniła ją z wkurzona jamniczka. Boksery - i nie tylko one - na ogół nie darzą sympatią kotów. Kiedy ją przywiozłem - z Gdańska do Wrocławia - było wówczas u nas kilka kotów (każdy ze swoją martyrologią). Wśród nich młoda, na oko 10. miesięczna kotka, mniej więcej w wieku Frygi. Z miejsca stała się jej najlepszą kumpelą do zabawy. Dla pozostałych domowych sierściuchów Fryga nie była wrogiem, spały razem etc. Ale koty obce poza posesją musiały mieć się na baczności. Dokarmialiśmy kiedyś dużego pięknego kota, zachodzącego do naszego ogrodu. Fryga na niego polowała, ale on zawsze ją wykolegował. Zjadał co było, znaczył teren i szedł dalej. Pewnej zimy, w czasie bardzo długotrwałego ostrego mrozu, późnym wieczorem był tak zdeterminowany, że wszedł do domu. Fryga słodko spała w poduchach, gdzieś na piętrze, więc my cap kota do klatki, następnego dnia do weta i było po kastracji. Kot przeszedł w domu kwarantannę, Fryga nie była tym zachwycona, ale w sumie przeszło to gładko. Kiedy nowy domownik, nazwany przez nas Dodkiem poczuł się pewny swojego miejsca, uznał się za głównego administratora powierzchni mieszkalnej. Gdy np. usadowił się na schodach - a schody są strategicznym miejscem w naszym domu, bo z piętra prowadzą wprost do kuchni - Fryga nie miała prawa na nie wejść. Podobnie wyglądało gdy przebywał, w którymś z pokojów, kiedy miała zamiar tam wejść Dodek ją atakował, ta zaś nie podejmowała walki tylko szybko zmykała. Z czasem sytuacja się unormowała. Prześladowca dał jej spokój ale zażyłości między nimi nie było. Podobnie traktował on pozostałe domowe koty. Kiedy wychodziliśmy z psami na spacery gromada ogoniastych - w porywach było ich do 5. odprowadzała nas do ogrodowej bramy, gdzie oczekiwały naszego powrotu. Po powrocie Dodek biegł pierwszy na taras, zajmował stanowisko przy wejściu i każdego wchodzącego do domu kota walił sierpowym prawym, albo lewym. To był codzienny rytuał. Niestety Dodek odszedł szybko, na nieuleczalną chorobę nerek. Żył wówczas z nami mops Gacektuptek, ale miał swoje lata i nie w głowie mu były figle z młodzieżą - umarł we śnie, w wieku 13. lat. Kiedy był w formie robiłem z nim 6. kilometrowe spacery każdego dnia. Sąsiad miał rotka, spacerowaliśmy często razem i każdorazowe przywitanie GT z rotkiem wyglądało tak, że GT podskakując rotkowi do gardła usiłował go capnąć, przy całkowitej obojętności atakowanego. Po kilku podskokach GT i nieudanych prób przegryzienia mu gardła GT kapitulował i zrezygnowany kroczył obok olbrzyma. Każde ich spotkanie wyglądało identycznie. Serdeczności. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted April 27, 2015 Author Share Posted April 27, 2015 Frygafido, dziękuję za ten wpis :) chyba potrzebowałam coś takiego przeczytac ;) Po raz enty byłam z Luną u weta. Zrobiliśmy już wszystkie możliwe badania. I mamy przyczynę nadmiernego picia i łysienia po bokach. Po RTG okazało się, że kręgosłup Luncji jest w tragicznym stanie, prawie cały zrośnięty, w miejscu gdzie się wylizuje ma największe "dzioby". Dostała Trocoxil, i jest zdecydowanie lepiej, wylizuje się 1-2 razy dziennie, a nie 10x na godzinę. Pragnienie ustało, bo już tak nie boli. Lek działa cuda :) Ostatnio była koleżanka u mnie i powiedziała, że mój Wigor wygląda jak patyczak :( chudnie strasznie dziadzio. A karmy zamawiam teraz więcej niż przy trzech boksiach, a Kinio był przecież żartym gatunkiem.Luncja i Wigi są jak Alf, mają chyba 7 żołądków, heheh Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 O kurczątko, faktycznie pies potrafi pić z bólu! Że też na to nie wpadłam :( Biedna Luncia... Dobrze, że lek zadziałał i oby działał jak najdłużej, bo też różnie z tym bywa. Wiguś trzyma linię - lepsze w sumie to niż otyłość dla dziadeczka. Byle to nie było chorobowe, oczywiście. Starość jest do chrzanu pod każdym względem :( Trzymajcie się zdrowo i dzielnie - WSZYSCY! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tatankas Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 Ucałuj Lunkę ode mnie i wygłaskaj Wigorka :) Kochane psiska i cieszę się,że mogłam je poznać :wub: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andegawenka Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 I ode mnie też mizianki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted April 28, 2015 Author Share Posted April 28, 2015 Dzięki Dziewczyny <3 psy wymiziane, wycałowane, wygłaskane ;) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frygafido Posted April 30, 2015 Share Posted April 30, 2015 Takoż i ode mnie ucałowania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olly Posted May 14, 2015 Author Share Posted May 14, 2015 Moja starszyzna Zuzia zaczęła gadać, tak więc Luna to "Kuna", a Wigor to "Nini" Ostatnio na spacerku było bliskie spotkanie z kotem, Luna zatrzymała się w odpowiednim momencie, ale Nynek poszedł na całego. Kotu krzywda się nie stała, za to Wigi wrócił z rozwalonym nosem, taki z niego waleczny pies .. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 15, 2015 Share Posted May 15, 2015 Ech, Wiguś, Wiguś - stary, a... głupi! ;) :) Mój Tomek na naszą Nutkę mówił "Niania" - pasowało do niej jak ulał :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lula2010 Posted May 17, 2015 Share Posted May 17, 2015 A ja sie pochwale ,ze bylam u Olly z obiema bulwami :smile: LULA /ciemna ,z charakterem /draznila boksiowe staruszki ,TAMBI/Strachulec,byla grzeczna ,ale trzymala sie mnie blisko :smile: moje obie dziewczynki chyba spodobaly sie Zuzi,bo fajnie miec pod reka do glaskania takie male psiaki ;-) spotkanie bylo SUPER !!!!!! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.