mestudio Posted February 2, 2012 Share Posted February 2, 2012 [quote name='Owieczka']Moze jak by mu któryś dupsko złoił ( tylko bez ofiar i szycia) to by mu to na złe nie wyszło :D[/QUOTE] Ja się nie podejmuję takiej operacji na tasmanie:-). Krówkę dziabnął wczoraj jeszcze dwa razy tylko za to, że się kręciła przy jego legowisku. Potem stary kocur Odi chciał się do niego wtulić i został obwarczany, a po chwili przyszła kotka Bunia i się położyła z nim i drzemali razem. Potem tasman wyszedł z legowiska i był zagubiony bo Bunia dalej w nim spała, piszczał, łaził aż w końcu wskoczył do mojego łóżka pod kołdrę. Pokazał też, że pilnuje domu. Jak na werandzie zaszczekała nasza Lady to on do drzwi i szczek na całego jak szalony przez kilka minut, no i oczywiście sposobu na uspokojenie go nie ma. W nocy nie nalał, rano na spacer wygramolił się ostatni z betów jak już powracałam ze wszystkimi potworami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 2, 2012 Share Posted February 2, 2012 Wszystko na to wskazuje, że jutro będę mógł go zawieść do nowego DT. TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
storozak Posted February 2, 2012 Share Posted February 2, 2012 nowy domku szykuj się:) Djabeł rogaty przybywa!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 2, 2012 Share Posted February 2, 2012 Kolejne wieści o tasmanie Rupim. Dzień w miarę spokojny, wszystkie kooopki na spacerkach, w domu jeszcze posikuje. W dzień nie spodobała mu się kotka Bunia i ją obszczekiwał, a nawet pogonił najeżony. W czasie obiadu szczekał i żądał dokarmienia. Uparcie wskakiwał na wolne krzesła i próbował dostać się na stół. Potem wskoczył mi na kolana, ponieważ trochę niezdarnie to chciałam go przytrzymać, więc mnie obwarczał porządnie. Pies na kolanach, ale ja ręce musiałam trzymać przy sobie. Trochę posiedział i przeszedł na kolana córki, ale ona się go boi :roll:. Wychodzi na to, że powolutku będzie z niego coś adopcyjnego, ale i tak z zastrzeżeniami i obawami. W tej chwili zakopał się na kanapie w podgrzewanym kocyku i go nie ma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 2, 2012 Share Posted February 2, 2012 joaaa - napisałem PW bo nie mogę się dodzwonić. Planuję przyjazd z Tasmanem (Rupim) po 9:00. Na 12:00 muszę być w Warszawie. Mam nadzieję że ten czas wystarczy na wstępną asymilację ze stadem. TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Rupi pojechał. Mam nadzieję, że w nowym miejscu będzie wzorowym pieskiem. Ja zabieram się dziś za gruntowne zmywanie, czyszczenie oraz pranie legowisk zasikanych przez Rupiego. Trzeba też wyczyścić kanapę bo ją zabrudził pomimo kocyka.. W nocy była kooopka w łazience, a ostatni spacer był przecież około 23. Było też sikanie - gamoń. Spał z nami w łóżku przez część nocy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Owieczka Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Trzyma kciuki za tasmanisko :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
storozak Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 To czekamy na newsy z nowego domku:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Ja też trzymam kciuki za małego łobuza. Jestem bardzo ciekawa jak będą mu szły postępy w zachowaniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alaa Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 A ja skladam wyrazy szacunku za Wasza cierpliwosc. Taki maly a taki gamon;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 [quote name='Alaa']A ja skladam wyrazy szacunku za Wasza cierpliwosc. [/QUOTE] Ja też się podpiszę pod słowami Ali :) I czekamy na wieści z Jajkowic :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majowa Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Ja też Rupertowi dużo pomyślności w nowym domku życzę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Pozostała nam do oddania klatka. Proszę o PW z numerem telefonu bo chciałbym ją jutro oddać i muszę się umówić. :-) Później będzie problem z samochodem. TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Rupi ma się dobrze. Jak na razie nie próbuję żadnych numerów. Z psami dogadał się dobrze. Nie spanikował nawet wtedy jak jednocześnie wąchały go 4 olbrzymy. Oczywiście były próby żebrania i wymuszania, ale dał sobie spokój, jak zobaczył, że nawet na niego nie patrzę. Niestety w podróży puściły mu szwy na ogonie i skóra teraz nie przykrywa kikutka kości. Przemyłam mu to i posmarowałam żelem przyspieszającym ziarninowanie. Dzwoniłam tez do weta, czy może potrzebny antybiotyk, ale lekarz nie jest wyrywny do ładowania antybiotyków i stwierdził, że na razie mam przemywać, smarować, a antybiotyk jak będzie niedobrze. Cieszę się , że mogłam Cię poznać, TZmestudio i zapraszam w odwiedziny całą rodziną. A szczególnie jak będą wiśnie i jabłka. :) Mam nadzieję, że dojechałeś bez kłopotów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 [quote name='joaaa']Rupi ma się dobrze. Jak na razie nie próbuję żadnych numerów. Z psami dogadał się dobrze. Nie spanikował nawet wtedy jak jednocześnie wąchały go 4 olbrzymy. Oczywiście były próby żebrania i wymuszania, ale dał sobie spokój, jak zobaczył, że nawet na niego nie patrzę. Niestety w podróży puściły mu szwy na ogonie i skóra teraz nie przykrywa kikutka kości. Przemyłam mu to i posmarowałam żelem przyspieszającym ziarninowanie. Dzwoniłam tez do weta, czy może potrzebny antybiotyk, ale lekarz nie jest wyrywny do ładowania antybiotyków i stwierdził, że na razie mam przemywać, smarować, a antybiotyk jak będzie niedobrze. Cieszę się , że mogłam Cię poznać, TZmestudio i zapraszam w odwiedziny całą rodziną. A szczególnie jak będą wiśnie i jabłka. :) Mam nadzieję, że dojechałeś bez kłopotów.[/QUOTE] Niestety jazda 50km/h zepsutym samochodem to nie jest moim szczytem marzeń. Trochę się spóźniłem, ale jakoś przeżyję. Ważne że Rupi się zaaklimatyzował. Teraz wszystko w Twoich rękach.... TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kkasiiiar Posted February 3, 2012 Author Share Posted February 3, 2012 [quote name='joaaa']Rupi ma się dobrze. Jak na razie nie próbuję żadnych numerów. Z psami dogadał się dobrze. Nie spanikował nawet wtedy jak jednocześnie wąchały go 4 olbrzymy. Oczywiście były próby żebrania i wymuszania, ale dał sobie spokój, jak zobaczył, że nawet na niego nie patrzę. Niestety w podróży puściły mu szwy na ogonie i skóra teraz nie przykrywa kikutka kości. Przemyłam mu to i posmarowałam żelem przyspieszającym ziarninowanie. Dzwoniłam tez do weta, czy może potrzebny antybiotyk, ale lekarz nie jest wyrywny do ładowania antybiotyków i stwierdził, że na razie mam przemywać, smarować, a antybiotyk jak będzie niedobrze. Cieszę się , że mogłam Cię poznać, TZmestudio i zapraszam w odwiedziny całą rodziną. A szczególnie jak będą wiśnie i jabłka. :) Mam nadzieję, że dojechałeś bez kłopotów.[/QUOTE] Czy mogłabyś odp mi na PW chciałabym zmienić tytuł wątku :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Już. :) Mestudio, czy on u Was też puszczał takie straszne bąki? Bo na razie cała kuchnia jest zapowietrzona. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 [quote name='joaaa']Już. :) Mestudio, czy on u Was też puszczał takie straszne bąki? Bo na razie cała kuchnia jest zapowietrzona. ;)[/QUOTE] Tak, był przeuroczy pod tym względem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majowa Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 kolejna odsłona mozliwości Tasmana?:diabloti: bronia biologiczna Was próbuje :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 [quote name='mestudio']Tak, był przeuroczy pod tym względem.[/QUOTE] O mamo, czemu ja nic nie wiedziałam?... Nie zgodziłabym się tak łatwo. Albo zażądałabym dodatku za pracę w trudnych warunkach. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Poczekaj aż zaśnie .....:diabloti: TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kkasiiiar Posted February 3, 2012 Author Share Posted February 3, 2012 Rupi jest w hoteliku koszt to 250 zł miesiecznie , PILNIE potrzeba deklaracji !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldrumka Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 podniosę Tasmana wszak szuka kasy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
esperanza Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 mestudio bardzo serdecznie dziękuję za opiekę nad wścieklakiem tasmańskim- bardzo mi się nazwa spodobała. Przyznaję rację joaaa, że imię Tasman bardziej do niego pasuje i podobno reaguje :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Bo my tak na niego wołaliśmy częściej i rzeczywiście zaczął reagować. Strasznie cicho bez niego i spokojnie - bezstresowo się zrobiło:-). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.