Jump to content
Dogomania

Jak powstrzymać psa przed ucieczką kiedy poczuje trop.


grazyna9915

Recommended Posts

Mam poważny problem ze swoimi psami beaglami.

Staram się spuszczać je ze smyczy w bezpiecznych miejscach, ale od jakiegoś czasu stwierdzam że takich mniejsc - po za domem - chyba nie ma.

Z reguły nie mam problemów z przywołaniem ich do nogi, ale kiedy poczują trop, to nie ma takiej siły, żeby je zatrzymać.

Żadne nawoływanie, smakołyki itp nic nie pomaga.

Co mam robić, jak je tego oduczyć.

Ostatnio wybiegły z lasu przebiegły przez pole i wybiegły wprost pod koła samochodu. Jedna z suń została lekko poturbowana, ale mogło się to skończyć dużo gorzej.

Jak mam postępować by takie sytuacje nie miały miejsca.

Proszę o rady.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 162
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='grazyna9915']
Ostatnio wybiegły z lasu przebiegły przez pole i wybiegły wprost pod koła samochodu. Jedna z suń została lekko poturbowana, ale mogło się to skończyć dużo gorzej.
[/quote]

Ja bym ćwiczyła przywołanie, setki razy, z możliwie najmniejszą liczbą "chybień" (czyli że pies jednak nie przybiegnie) żeby było perfekcyjne. I w ogóle ćwiczyłabym z psem kontrolę przy tropie. Idziesz do lasu, gdzie wiesz że są tropy, bierzesz super smakołyki i ćwiczysz siad, waruj, w ogóle posłuszeństwo. Jeśli jest obawa że zwieją, to na lince, przywołanie też może być na lince - np. bierzesz psa do lasu na lince i odwołujesz gdy tylko poczuje trop, nagradzasz super - aranżujesz sytuację tak żeby zawsze był sukces. A bawisz się z nimi w tropienie czasem?
Ja mam z kolei problem z odwołaniem Wiki z pogoni (za ptakiem, samochodem w oddali). Na tropie też się niestety czasem wyłącza (nie widzi, nie słyszy). Ale idzie nam coraz lepiej :-)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]Serdecznie dziękuję za odpowiedź, gdyż od jakiegoś czasu spacery z psami spuszczonymi ze smyczy nie należą już do przyjemności.[/COLOR]
[COLOR=black][/COLOR][COLOR=black][/COLOR]
[COLOR=black]Niestety nie bawię się z psami w tropienie, za wyjątkiem szukania w domu schowanej zabawki. [/COLOR]
[COLOR=black]Nigdy nawet nie pomyślałam o tym by bawić się w tropienie na podwórku.[/COLOR]
[COLOR=black]Psiaki na łące czy w lesie mają z reguły towarzystwo innych psów i myślałam, że psie zabawy są wystarczające.[/COLOR]
[COLOR=black][/COLOR]
[COLOR=black]Będę ćwiczyć posłuszeństwo w terenie, ale zastanawiam się czy w stadzie jest to możliwe, chyba będę zmuszona do spacerów z jednym psem, a nie z dwoma lub trzema.[/COLOR]
[COLOR=black][/COLOR]
[COLOR=black]Od jakiegoś czasu ćwiczę przywoływanie psa do skutku. tzn. kiedy wołam któregoś psa ma przyjść do nogi (kiedyś wystarczyło mi, że zbliżyła się na bezpieczną odległość).[/COLOR]
[COLOR=black] [/COLOR]
[COLOR=black]Czy jest jakiś sposób by spreparować ślad?[/COLOR]
[COLOR=black]Wolałabym nie czekać, aż któryś z psów sam go znajdzie tylko "przygotować już taki trop samodzielnie". Tylko jak to się robi?[/COLOR]
[COLOR=black]Wtedy na długiej lince mogłabym kontrolować zachowanie psa i sprawdzić jego posłuszeństwo.[/COLOR]

Najgorsze jest to, że ja nigdy nie narzekałam na psiaki, może nie przychodziły na pierwsze zawołanie, ale nie miałam większych problemów z przywołaniem ich.
Jednak kiedy poczują świerzy ślad robią się głuche, ślepe i biegają jak w amoku nic nie widząc i nic nie słysząc.
TO JEST STRASZNE!!!

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Czy to jest straszne? Tak, w naszych warunkach tak, ale takie zachowanie jest jak najbardziej typowe dla rasy, hodowca powinien o tym uprzedzic, bo to zachowanie bardzo trudne do kontrolowania.
Te psy hodowane byly po to, aby w sforze podazaly za sladem zwierzyny - nie reagujac na nic innego.
Wiec tylko szkolenie posluszenstwa i np uczenie podazania tylko tropem czlowieka moze cos pomoc.
Jakakolwiek proba puszczenia na trop zwierzecia umocni te zachowania. Uczenie szukania zabawek nalezacych do czlowieka, przedmiotow czlowieka, podazania sladem czlowieka - ale tylko na haslo, po zalozeniu szorek czy linki, moze cos pomoc po jakims czasie. Na spacerze - jesli jeden biglaczek podejmie trop zwierzyny - drugi natychmiast dolaczy, i wtedy juz o zadnym kontrolowaniu zachowania mowy nie ma. Wiec wyprowadzanie pojedynczo, chyba ze na linkach....

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Mam podobny problem ze swoim beaglem :) I jedno wiem na pewno - oduczenie go podążania za tropem graniczy z cudem. To sa psy do tego przeznaczone, takie jest ich powołanie. Jak beagle poczuje trop, albo zobaczy zająca - jest w swoim zywiole, to instynkt nie do opanowania.

Znam coprawda przypadki, ze beagle przychodza niemal na kazde zawołanie (podziwiam!!) - ale to wymaga intensywnego treningu od najmłodszego wieku. Mi samej nie udało się tego niestety osiągnąć:shake:

Oczywiście nie chchiałabym z tego powodu ograniczac mu spacerów na luzie, bez smyczy. Ale zawsze gdy się na taki spacer wybieram, to biorę ze sobą jakies zabawki, smakołyki i staram sie skoncentrowac jego uwagę maksymalnie na sobie. Wybieram bezpieczne miejsce z dala od samochodów i ulic. Bawimy się w rzucanie piłeczki albo frisbee i to naprawdę działa :)

Niestety czasem zdarzają się ucieczki za zajączkiem - ale zawsze po jakims czasie Filon wraca w to miejsce gdzie widzieliśmy się ostatnio:) Wystarczy poczekać - 10 minut i zawsze wraca. Ja oczywiście odchodzę w tym czasie od zmysłów, czy cos mu sie nie dzieje złego...ale dogonic go albo odwołac jest niemożliwością.

Link to comment
Share on other sites

Ja raziłam sobie z tym problemem, cały czas obserwując psy. Jeśli zauważyłam, ze zaczyna coś bardziej intensywnie wąchać, od razu wołałam go do siebiezanim zaczynał lecieć za tropem. Jak już poleciał to czasem zawracał do do mnie, ale ja nie miałam beagla i nawet jak pobiegł to za chwile wracał.

Link to comment
Share on other sites

Linka bardzo dobrze się sprawdza ;)
Ja mam chyba wielkie szczęście bo Frania się bardzo pilnuje jak na beagle'a.
Mozna tez próbować chowac się psu np. za drzewem i za kazde "odnalezienie" solidnie nagradzać i entuzjastycznie się "witać" u nas dalo to efekty, ale z instynktem trudno wygrać.

Życzę powodzenia i cierpliwości.

P.S Sprytka jakie masz frisbee dla Filonka ? My tez troche rzucamy :-)

Link to comment
Share on other sites

taaaa beagle z takim nochem i instynktem to wyzwanie ja moja tylko i wylacznie na lince spuszczam w lesie....zawsze mam szanse ja przydeptnac zreszta ona i tak bedac na niej bardzoej sie mnie pilnuje gdy widze ze cos sie swieci odrazu za linke lapie i wolam ja do siebie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tomo 2'][FONT=Comic Sans MS]Tylko przedtem trzeba mieć tego stwora na lince:lol: co staje się nie możliwe lub prawie niemożliwe gdy go puścimy wolno i mocno niucha . [/FONT]
[/quote]
Tomo, albo puszczony wolno, albo na lince.
Linka jest po to, aby pies mógł się jednak oddalić i pobiegać, ale był jednocześnie pod kontrolą. Poza tym nie chodziło o łapanie psa i zapinanie na linkę, jak już złapie trop, ale o to, aby psa wyprowadzić na lince i mieć nad nim kontrolę w momencie, gdy się zaniucha zbyt intensywnie.

Link to comment
Share on other sites

Szkoleniowiec w psim przedszkolu, do którego chodzimy, każe nie pozwalać psu "niuchać" nawet w czasie przerwy. Należy odwracać jego uwagę np. zabawą :lol: Mam małego szczeniaka, ogarka, to też psy znane z tego, że nos je prowadzi ;) Na razie bardzo się pilnuje i przybiega na wołanie, ale ćwiczę z nim na lince mimo to. Teraz jest mały i pewno czuje się bardziej ode mnie zależny, ale chcę go nauczyć, że przybiec na wołanie musi zawsze, nawet jak poczuje się pewniej, kiedy będzie starszy. Jednak nawet ze starszym psem ćwiczenie przywołania na lince, też daje rezultaty tylko trzeba poświęcić temu sporo zaangażowania. Wiem to, bo tak było z moim poprzednim ogarem. I ja, podobnie jak pani Zofia, odradzałabym ćwiczenia "na śladzie", to tylko pobudza, a nie wygasza i tak ogromne tendencje do tropienia. A pies, który idzie "po śladzie" nie lekceważy naszego wołania, on go po prostu nie słyszy, bo jest tak pochłonięty swoją robotą ;)

Link to comment
Share on other sites

hmmmmm...skad ja to znam. Mysliwskie bardzo trudno "wytresowac" tak by reagowaly na wlasciciela gdy wyczuja trop.Radze udac sie na jakies indywidualne zajecia z treserem...albo 10m smyczke i tresura,tresura,tresura...chociaz to i tak czasem efektow nie daje!:diabloti: ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Uczenie szukania zabawek nalezacych do czlowieka, przedmiotow czlowieka, podazania sladem czlowieka - ale tylko na haslo, po zalozeniu szorek czy linki, moze cos pomoc po jakims czasie.[/quote]
Moj wyzel byl od szczeniaka uczony tylko i wylacznie ludzkiego tropu, bez mozliwosci podejmowania tropu zwierzyny w lesie. Teraz chodzi (na lince, bo raz pogonila sarne, bo ta uciekala) po lesie i ignoruje tropy saren i innych zwierzat. Natomiast bardzo emocjonalnie odnosi sie do ludzkich zapachow. Nie jestem pewna scislego zwiazku tych szczeniecych doswiadczen z aktualnym zachowaniem, ale tak jest. Z opisow wlscicieli psow mysliwskich wynika tez , ze niektore sa jakby wrazliwe tylko na niektore zapachy zwierzat, np. na kaczki tak, a na bazanty nie itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='grazyna9915']
Jak mam postępować by takie sytuacje nie miały miejsca.
[/quote]

Nie rozbudzac bardziej instynktow - wtedy nie bedzie gorzej. Lepiej tez juz raczej nie bedzie - sa to dorosli, typowi przedstawiciele rasy.

Nie jestes sama - wszyscy wlasciciele naszych okolicznych beagli zala sie, ze nie moga puszczac swoich psow, bo im uciekaja. Moze wczesnie rozpoczete (w wieku szczeniecym) szkolenie byloby w stanie nieco utemperowac psy, ale tez nie do konca.


Basiu, zajrzyj na temat o jamniku - jest bardzo "ciekawy" ;) Koniec offa.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]Przepraszam, że tak dawną nie zaglądałam, ale choróbsko wzięło nade mną górę.[/COLOR]
[COLOR=black]Dziękuję wszystkim za pomoc![/COLOR]
[COLOR=black] [/COLOR]
[COLOR=black]Na dzień dzisiejszy psiaki mają ograniczone spacerki, gdyż jedna z nich ma cieczkę i spacery są tylko na smyczy, ale i ten czas próbuję wykorzystywać na szkolenie psiaków.[/COLOR]
[COLOR=black]Ponieważ nie zabardzo reagowały na komendę "CHODŹ" zamieniłam to na dziwię gwizdka, ale czy to pomoże?[/COLOR]
[COLOR=black] [/COLOR]
[COLOR=black]Podczas spacerów będę na pewno starała się bardziej angażować w zabawy, ale chyba nie jest możliwe by przestały wąchać w lesie.[/COLOR]
[COLOR=black]One wąchają prawie cały czas, chyba, że biegną za patykiem, ale to tylko do czasu.[/COLOR]
[COLOR=black] [/COLOR]
[COLOR=black]Mam pytanie, czy ktoś sprawdzał obróżki elektryczne?[/COLOR]
[COLOR=black][FONT='Times New Roman']Może nie jest to idealne rozwiązanie, ale ...................[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

u nas węszenie za bażantem, zającem, sarną skończyło się tym iż Młoda ponownie od zeszłego tygodnia przechodzi intensywny kurs nauki komendy [i]do mnie[/i]. Nie było spaceru po lesie, łąkach żeby nie podążyła za zwierzyną. Znikała wtedy na kilka, kilkanascie minut - zawsze wracała, ale ja wolę nie ryzykować, że wpadnie w jakieś wnyki, że ludzie mieszkający w okolicy przestraszą się luzem biegającego dużego psa, że łaka, las w końcu się skończy i nie daj Bóg wyląduje pod samochodem...

Linka - to jest to

btw. mój pies to sznaucer olbrzym - typowy pies tropiący:angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio bardzo pilnowałam moje sunie, nie mogły odejść ode mnie na dalej niż 10 metrów. Była stała komenda przywoływanie. Zabawki, smakołyki itp.
Wszystko szło świetnie.

Cóż z tego jak sarna postanowiła nam przebiec drogę.
Jednej suni udało mi się na czas odwrócić uwagę, druga niestety pobiegła tropem.

Swego czasu stosowałam i gwizdek, ale powoli tracę nadzieję (spróbuję do niego wrócić).

Planowałam też zakup linki, ale z jednej strony szkoda mi je trzymać na uwięzi (wtedy nie mogą się ze sobą bawić), a z drugiej strony .......

Chyba wykonam im operację nosów lub na spacerach będą chodziły z klamerkami na nosie.:angryy:

Dziękuję wszystkim za rady!
Na razie do lasu nie pójdę przez tydzień lub dwa (muszę ochłonąć po ostatniej pogoni), ale po kolei będę wykorzystywać wasze rady!

DZIĘKUJĘ

Link to comment
Share on other sites

Warunkowanie przywołania to jedno, a pilnowanie żeby pies nie ćwiczył się w niepożądanych zachowaniach to drugie. Jeśli mamy psa na lince i nie mamy pewności że do nas wróci natychmiast po przywołaniu, to nie wróci też bez linki. Takie latanie za tropem musi być dla psa świetną frajdą i jest bardzo nagradzające - zupełnie jakby ktoś mu tam smakołyki rozsypał ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Warunkowanie przywołania to jedno, a pilnowanie żeby pies nie ćwiczył się w niepożądanych zachowaniach to drugie. Jeśli mamy psa na lince i nie mamy pewności że do nas wróci natychmiast po przywołaniu, to nie wróci też bez linki. Takie latanie za tropem musi być dla psa świetną frajdą i jest bardzo nagradzające - zupełnie jakby ktoś mu tam smakołyki rozsypał ;-)[/quote]

Smakołyki to mało powiedziane. Pogoń to dla nich to lepsze niż świerzutka tona schabowego z rusztu.:angryy:

Wyćwiczenie u beagli braku reakcji na trop jest chyba nie do wyuczenia.
TRACĘ NADZIEJĘ!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...