Jump to content
Dogomania

Szarik odszedł 5 lipca 2012. Biegaj szczęśliwy za TM. Pamiętamy [']['][']['][']


martka1982

Recommended Posts

Wcześniej było jasno napisane, że pieniądze zebrane na Szariczka będą dla Szarika. I to jest ok. Ale co Ty na to Martka, żeby np. zapłacić przelewem za wizytę bezpośrednio do weta lub konkretne leki? Chodzi o nie udostępnianie pieniędzy. Nie chciałabym, żeby Państwu weszły w nawyk telefony do schronu, że potrzebują kasy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 859
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Cantadorra']Wcześniej było jasno napisane, że pieniądze zebrane na Szariczka będą dla Szarika. I to jest ok. Ale co Ty na to Martka, żeby np. zapłacić przelewem za wizytę bezpośrednio do weta lub konkretne leki? Chodzi o nie udostępnianie pieniędzy. Nie chciałabym, żeby Państwu weszły w nawyk telefony do schronu, że potrzebują kasy.[/QUOTE]

jestem za ale wydaje mi się to niewykonalne, ja nie wiem kiedy on dzwonią, tzn czy dzwonią gdy już kupili leki i im brakuje czy dopiero przed pójściem do weta. tak jak mówiłam, dowiaduję się o problemie od osób trzecich, więc nie wiem dokładnie jak to wygląda
Słyszę tylko,że proszą o pieniądze i tyle. Kiedyś ich prosiłam aby zapisali sobie mój nr telefonu, prosiłam ich również o przesyłanie fotek na mojego maila, wysłałam im maila smsem......... nic z tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']wysłałam dzisiaj 300zł, kwitek wstawię jutro

A jeśli chodzi o ten dom - ja swoją opinię wypowiedziałam na samym początku. Teraz po prostu przekazuję to co od nich słyszę
Pieniądze mogę przestać przesyłać już teraz i przeznaczyć to co zostało na innego psa tylko,że wtedy nie wiem co będzie z Szarikiem.....
Zresztą deklarujący już się swego czasu wypowiedzieli,że to co jest na Szarikowym koncie można rozdysponować według jego potrzeb, więc tego się trzymajmy

Państwo jeszcze ani razu nie dzwonili do mnie z prośbą o pomoc, więc nie poczuwam się do wyjaśniania im kwestii finansowania Szarika
Wysyłam pieniądze, bo okrężna drogą dochodzą do mnie informacje,że potrzebne jest wsparcie.... tak było za pierwszym razem i teraz też[/QUOTE]


A co stanie się z Szariem kiedy skończą się pieniądze?

Pytam, bo w tej chwili kasa jest, tyle, ze nie przybywa jej, a sukcesywnie ubywa. Co będzie kiedy się skończy? Pies nie będzie leczony, bo Państwa nie stać?

Wszystko to jest przynajmniej "dziwne"....

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mowiąc też jestem zdziwiona takim obrotem sprawy no i postawą państwa. Pomijając to że się placi na ds ale że nie ma z tego zadnego rozliczenia, rachunków itp
Wydawało mi się że na dogo trzeba rozliczyć każdą uzbieraną złotówkę.

Dlatego panstwo myśla o dodatkowym psie bo nie mają kosztów z tym związanych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MALWA']A co stanie się z Szariem kiedy skończą się pieniądze?

Pytam, bo w tej chwili kasa jest, tyle, ze nie przybywa jej, a sukcesywnie ubywa. Co będzie kiedy się skończy? Pies nie będzie leczony, bo Państwa nie stać?

Wszystko to jest przynajmniej "dziwne"....[/QUOTE]

przyłączam się do pytań

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']przyłączam się do pytań[/QUOTE]

A czy jest tutaj osoba, która byłaby w stanie odpowiedzieć na te pytania?

Moze warto, by wypowiedziała się Pani, która zawiozła psa do tych ludzi, może dokładnie przedstawi co z nimi ustalała, albo ktoś ze schroniska upoważniony przez tę osobę tu się wypowie.....

Być może Państwo dokonali nadinterpretacji tego co usłyszeli, i teraz uzurpują sobie prawo do żądania zwrotu kosztów, czy wręcz wyłożenia kosztów przed wydatkowaniem....

I jeśli Państwo nie dzwonią do Marty, która założyła ten wątek, bo nie chcą, to może ktoś ze schroniska mógłby Państwu przedstawić sytuację i omówić raz jeszcze warunki, na których adoptowali psa, po prostu przypomnieć jaki ciąży teraz obowiązek na włąścicielu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dzisiaj pani Szarika zadzwoniła do schroniska z informacją,że musi go uśpić. Schronisko odesłało ją do mnie. Dziękuję za zaufanie, jednak nie czuję się władna w podjęciu decyzji czy faktycznie Szarik powinien zostać uśpiony czy nie. Niestety pani nie dodzwoniła się do mnie, a jedynie przesłała smsa. Jednak rozmawiał z nią kolega, wolontariusz, który również nigdy nie był właścicielem psa, więc nie czuł się władny do podjęcia takiej decyzji. Poprosiliśmy panią o podanie nam nr do weterynarza, u którego Szarik jest leczony. Pani ma przesłać ten nr wieczorem, jeśli tego nie zrobi będziemy dzwonić do niej i próbować ten numer zdobyć. Chcemy porozmawiać z weterynarzem czy faktycznie nie widzi już dla niego szansy. Jeśli on potwierdzi słowa właścicielki, niestety stanie się to co nieuniknione. Jeśli jednak zaprzeczy, to nie wiem co wtedy. Kolega zostanie z tym problemem sam i do tego na odległość, gdyż ja niestety wyjeżdżam pojutrze za granicę. Boje się tego, bo oni zrobią wtedy to co uznają za stosowne, a my jako wolontariusze naprawdę niewiele możemy:(

Link to comment
Share on other sites

niestety zgadzam się z Tobą
teraz jednak najważniejszy jest pies. mamy numery telefonów do lecznicy, jutro równo o 10 zadzwonię i wypytam weterynarza jak to wygląda

czy znacie kogoś z zabrza, kto mógłby do tych ludzi pojechać i sprawdzić na miejscu co się dzieje z Szarikiem?
sprawa pilna, będę na dogo tylko do pt rano, mogę zostawić komuś adres tych ludzi i telefony
potem sprawę będzie pilotował kolega ale on nie wchodzi na dogo

ta wizyta jest bardzo wskazana, zależy mi aby ktoś zobaczył Szarika, powiedział jak wygląda, chodzi, zachowuje się

dziś koło południa pani napisała w smsie,że nie chodzi, nie je, wymiotuje

po południu, gdy kolega z nią rozmawiał powiedziała, że dostał metacan, który zaczął działać i że Szarik wstaje, przejdzie kilka kroków a potem znowu się kładzie
jutro ma mieć od rana jakieś badania

niestety boję się najgorszego,że my na odległość nie zdziałamy wiele, a od pt kolega zostanie z tym sam i oni po prostu go uśpią a my nawet nie będziemy o tym wiedzieć albo dowiemy się po czasie:((((((

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']niestety zgadzam się z Tobą
teraz jednak najważniejszy jest pies. mamy numery telefonów do lecznicy, jutro równo o 10 zadzwonię i wypytam weterynarza jak to wygląda

czy znacie kogoś z zabrza, kto mógłby do tych ludzi pojechać i sprawdzić na miejscu co się dzieje z Szarikiem?
sprawa pilna, będę na dogo tylko do pt rano, mogę zostawić komuś adres tych ludzi i telefony
potem sprawę będzie pilotował kolega ale on nie wchodzi na dogo

ta wizyta jest bardzo wskazana, zależy mi aby ktoś zobaczył Szarika, powiedział jak wygląda, chodzi, zachowuje się

dziś koło południa pani napisała w smsie,że nie chodzi, nie je, wymiotuje

po południu, gdy kolega z nią rozmawiał powiedziała, że dostał metacan, który zaczął działać i że Szarik wstaje, przejdzie kilka kroków a potem znowu się kładzie
jutro ma mieć od rana jakieś badania

niestety boję się najgorszego,że my na odległość nie zdziałamy wiele, a od pt kolega zostanie z tym sam i oni po prostu go uśpią a my nawet nie będziemy o tym wiedzieć albo dowiemy się po czasie:(((((([/QUOTE]


Może Lara coś zdziała.

Kurcze, Szarik ma cholernego pecha, a miało być tak dobrze!

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, Szarik został dzisiaj rano uśpiony, w domu :((

Weterynarz powiedział przez telefon,że to było jedyne humanitarne rozwiązanie. Szarik miał fatalne wyniki krwi, wielokrotnie przekroczoną normę mocznika i kreatyniny, był na najsilniejszych środkach przeciwbólowych dostępnych na rynku. Miał niewydolność nerek, jego trzustka nie funkcjonowała w ogóle dlatego miał ciągłe biegunki i przestał jeść. Miał również zaburzenia krążenia. Po eutanazji z płuc wyciekło pół litra płynu, więc i one już były zaatakowane. Weterynarz na koniec rozmowy podkreślił,że chciałby abyśmy wiedzieli,że właściciele Szarika naprawdę dobrze się nim opiekowali. Mniej więcej tak to ujął, bo zapisałam sobie na kartce jego słowa.
Oczywiście to nie był jego pierwszy kontakt z Szarikiem. Leczył go od początku.

Biegaj szczęśliwy za TM Szariczku [']['][']['][']


ze spraw formalnych: Jeśli nie macie nic przeciwko to wszystko co zostało po Szariczku przeleję dziś na konto carycy26. Dzięki tym pieniądzom inny potrzebujący pies pojedzie do dt.
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225815-G%C3%B3rnik-porzucony-11-sto-latek-z-niedow%C5%82adem-n%C3%B3g-zbieramy-na-DT/page6[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']Dziewczyny, Szarik został dzisiaj rano uśpiony, w domu :((

Weterynarz powiedział przez telefon,że to było jedyne humanitarne rozwiązanie. Szarik miał fatalne wyniki krwi, wielokrotnie przekroczoną normę mocznika i kreatyniny, był na najsilniejszych środkach przeciwbólowych dostępnych na rynku. Miał niewydolność nerek, jego trzustka nie funkcjonowała w ogóle dlatego miał ciągłe biegunki i przestał jeść. Miał również zaburzenia krążenia. Po eutanazji z płuc wyciekło pół litra płynu, więc i one już były zaatakowane. Weterynarz na koniec rozmowy podkreślił,że chciałby abyśmy wiedzieli,że właściciele Szarika naprawdę dobrze się nim opiekowali. Mniej więcej tak to ujął, bo zapisałam sobie na kartce jego słowa.
Oczywiście to nie był jego pierwszy kontakt z Szarikiem. Leczył go od początku.

Biegaj szczęśliwy za TM Szariczku [']['][']['][']


ze spraw formalnych: Jeśli nie macie nic przeciwko to wszystko co zostało po Szariczku przeleję dziś na konto carycy26. Dzięki tym pieniądzom inny potrzebujący pies pojedzie do dt.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225815-Górnik-porzucony-11-sto-latek-z-niedowładem-nóg-zbieramy-na-DT/page6[/URL][/QUOTE]

Szariczku (*) Biedny psiaku, choć przez chwilę miałeś dom i byłeś kochany, po takich strasznych przeżyciach....
Moja Niunia zaopiekuje się Tobą za TM, nie będziesz sam.
I w naszych sercach pozostaniesz za zawsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']Dziewczyny, Szarik został dzisiaj rano uśpiony, w domu :((

Weterynarz powiedział przez telefon,że to było jedyne humanitarne rozwiązanie. Szarik miał fatalne wyniki krwi, wielokrotnie przekroczoną normę mocznika i kreatyniny, był na najsilniejszych środkach przeciwbólowych dostępnych na rynku. Miał niewydolność nerek, jego trzustka nie funkcjonowała w ogóle dlatego miał ciągłe biegunki i przestał jeść. Miał również zaburzenia krążenia. Po eutanazji z płuc wyciekło pół litra płynu, więc i one już były zaatakowane. Weterynarz na koniec rozmowy podkreślił,że chciałby abyśmy wiedzieli,że właściciele Szarika naprawdę dobrze się nim opiekowali. Mniej więcej tak to ujął, bo zapisałam sobie na kartce jego słowa.
Oczywiście to nie był jego pierwszy kontakt z Szarikiem. Leczył go od początku.

Biegaj szczęśliwy za TM Szariczku [']['][']['][']


ze spraw formalnych: Jeśli nie macie nic przeciwko to wszystko co zostało po Szariczku przeleję dziś na konto carycy26. Dzięki tym pieniądzom inny potrzebujący pies pojedzie do dt.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225815-Górnik-porzucony-11-sto-latek-z-niedowładem-nóg-zbieramy-na-DT/page6[/URL][/QUOTE]



Bieny Szariczek...

Rozmawiałam z Martą przed jej wpisem na dogo, pamiętam, ze powiedziała, ze na ostatnich dwóch spotkaniach weta z psem Szarik był w bardzo kiepskim stanie...

Szariczku - Twoi ludzie opiekowali się jak najlepiej, a teraz biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...