pucka69 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Apso - chodziło mi o terrarystów, nie o ludzi którzy mają psa lub kota. Przecież pis i kot moga zaprzyjaźnic się ze świnkami natomiast wąż ... hm ... szczerze wątpię chyba ze w ramach posiłku Quote
agamika Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='pucka69']Apso - chodziło mi o terrarystów, nie o ludzi którzy mają psa lub kota. Przecież pis i kot moga zaprzyjaźnic się ze świnkami natomiast wąż ... hm ... szczerze wątpię chyba ze w ramach posiłku[/quote] A ja widziałam kiedyś na Animal Planet bodajrze, program w którym pokazali jak w jednym zoo wąż zaprzyjaźnił się z myszą, (oczywiście podaną mu na obiadek:shake: ) i tej nie ruszył,(inne niestety nie miały tyle szczęścia).Ale czy to była prawda to ni wiem (bo w sumie żeby zrobić głośno koło siebie ,mogli węża wcześniej nakarmić, żeby głodny nie był, i wtedy taki myszy nie ruszy i mogli kręcić, choć z drugiej strony ta mysz wogóle się go nie bała , spała mu na głowie, chodziła po nim...) sama nie wiem co myśleć o czymś takim , ale ciężko w coś takiego uwierzyć Quote
pucka69 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 no i pobiły mnie moją własną bronią - czyli chcecie żeby w naszj fundacji byli też terraryśCI :)? Quote
invictus hilaritas Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 o nie nie, ostatnio znalazlam ogloszenie w necie, oddam swinke do kochania badz na obiad :( ponoc swinka wkoncu znalazla dom do kochania .. terrarystom/terrorystom mowimy nie;) Quote
Elurin Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='invictus hilaritas']o nie nie, ostatnio znalazlam ogloszenie w necie, oddam swinke do kochania badz na obiad :( [/quote] :crazyeye: co to jest??? Co za :zly7: to dał??? Jutro w pracy mam luz, to posiedzę nad statutem:lol: . Jak będę miał wszystko gotowe, to wyślę. Quote
invictus hilaritas Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Elurin wet nie dzwonil ?? a moze juz nie beda robic testow na swinkach ?? marzenie scietej glowy, ale pomarzyc mozna.. Quote
Elurin Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Jeszcze nic nie wiem, jak dziś nie zadzwoni, to ja jutro to zrobię. Quote
Halo (Alfa i Zuzia) Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='agamika']A ja widziałam kiedyś na Animal Planet bodajrze, program w którym pokazali jak w jednym zoo wąż zaprzyjaźnił się z myszą, (oczywiście podaną mu na obiadek:shake: ) i tej nie ruszył,(inne niestety nie miały tyle szczęścia).Ale czy to była prawda to ni wiem (bo w sumie żeby zrobić głośno koło siebie ,mogli węża wcześniej nakarmić, żeby głodny nie był, i wtedy taki myszy nie ruszy i mogli kręcić, choć z drugiej strony ta mysz wogóle się go nie bała , spała mu na głowie, chodziła po nim...) sama nie wiem co myśleć o czymś takim , ale ciężko w coś takiego uwierzyć[/quote] też to widziałam, to było zoo gdzieś w Azji(chyba Japonia). Biedny wąż dostawał zwykle mrożone gryzonie. Ciekawe jak się ta przyjaźń skończyła, bo była to wielka atrakcja tego ogrodu. Pewnie w końcu zgłodniał i zeżarł gryzonia. Swoją drogą ciekawa jestem jak oni karmią te gady mrożonkami, przecież one zjadają to co ciepłe i się rusza. Kiedyś miałam praktyki w zoo i jak karmili te mniejsze węże np. szczurami, które wcześniej były mordowane, to trzeba było tym wężom machać nimi przed nosem żeby złapały. Większe dostawały żywe króliki. Dobrze było jak były głodne. Karmienie odbywało się bez udziału publiczności. Generalnie gady są głupie i mało kontaktowe, nie rozumiem po co ludzie trzymają je w domach, chyba żeby się napawać widokiem przerażonych gryzoni podczas karmienia. Np. taki jeden psychopatyczny właściciel zoologika w Żorach wpuszcza do terrarium gryzonia i one tam czasem godzinami siedzą przerażone, ku uciesze równie psychopatycznych dzieciaków(ten sam poziom):angryy: Jeszcze jak to jakiś chroniony gatunek i jest w zoo to rozumiem, ale żeby w zoologikach to sprzedawać dzieciakom które pojęcia nie mają i pieniędzy na terrarium:shake: To podpada pod znęcanie się, te nieszczęsne gady po prostu od dnia zadkupu zaczynają powoli umierać, a umierają długo. Quote
agamika Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Z tego co czytałam na jakiejs stronie hodowców( jak szukałam czy węże naprawde trzeba myszmi karmić ), to oni nie karmią zywymi (tylko trzeba tego nauczyć ) zwierzetami , bo zywe się nieraz bronią i mogą węża uszkodzić. Tez nie rozumiem po co węze hodowac w domu. A do zoo tez nie chodze w sumie(nie podoba mi sie w jakich w-kach sa chociażby dzikie koty trzymane u nas w zoo ,) ale ja wogóle troche dziwna chyba jestem. Quote
Halo (Alfa i Zuzia) Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 e tam uczyć, węża się nie da niczego nauczyć. Gryzonie się ogłusza albo zabija (np.CO2) i kładzie się ciepłe a jak nie biorą to się im macha tym gryzoniem w jakiś szczypcach przed nosem-bo one łapią ruszające się. Chociaż kto wie-może ktoś gdzieś wytresował węża ale jakoś w to wątpię;) Nie lubię terrarystów u już:p Quote
bebebe1 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 To jest przerażające, co piszecie. Choć w sumie przecież człowiek wie, że łańcuch pokarmowy istnieje i niewiele na to poradzić można i że na świecie żyją psychopaci, którym patrzenie na strach i nieszczęście sprawia przyjemność (mówię np. o tym palancie z Żor), ale w sytuacji, gdy ktoś porusza taki temat, przed oczami stają mi te wszystkie zwierzęta, które gdzieś tam, kiedyś widziałam nieszczęśliwe. I przejechane psy, i gołębie zgromadzone wokół wypadniętego z drzewa jaja, i koty, które zimą łaszą się do człowieka, że trudno przejść, i te jaskółki, którym robotnicy-debile usunęli gniazda, te wszystkie przypalone, przyduszone, głodne. Co Wam zresztą będę mówić. Ja czasem prezentuję taki sposób myślenia: jak o czymś nie mówię, albo nie myślę, czy nie czytam itp. to mi się zdaje, że tego problemu nie ma. I wiem, że to jest najgłupszy i najbardziej prymitywny sposób udawania, że świat nie jest taki zły. Ale chyba za stara jestem, żeby to zmienić. I to jest właśnie powód, dla którego nie mam żadnego banerka - bo nie wiem, które z tych nieszczęść mogłabym pod siebie podczepić :( Ale mi się zrobiło łzawo. Eh, nie dość, że chłopski filozof jestem, to jeszcze płaczek. Quote
pucka69 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 bebebe - ja sie skupiam na gruyzoniach, którym mogę trochę pomóc, bo inaczej bym oszalała! Quote
bebebe1 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Też się skupiam, chociaż tylko online, bo w tym moim duuuużym mieście, to chyba jestem jedną z nielicznych, którzy mają świnki, nawet rodzina przedrzeźnia moje prośki: łiiiiii, łiiiiiii. Ostatnio sie "skupiam" na gg, bo robię za ekspresowe pogotowie świnkowe :lol: (jedno przeziębienie, dwa zaparcia) ;) Quote
pucka69 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 brawo bebebe! ja Cię czasem widzę na forum świnkowym - masz nerwy naprawde - bo ludzie wogóle nie czytają wątków - tylko zakładają takie same tematycznie i tzreba to wszystko od nowa tłomaczyć.( ctrl c + ctrl v:) ) Quote
Elurin Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 No właśnie, bebebe. Nie można za dużo mysleć o wszystkich maltretowanych zwierzakach, bo człowiek by albo zwariował albo wyparł swojego gatunku. Ja jak widać skupiłem się na eksperymentkach, ale trochę staram się psiakom pomagać, a dziś mało nie przyniosłem do domu ok. 3-miesięcznego kotka z ulicy - tylko zwiał za płot budowy. Ale pewno jeszcze tam podejdę i się zorientuję jaka jest sytuacja. Za tego kota to mnie rodzice chyba wydziedziczą;), jeśli go przytargam. Quote
zasadzkas Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Braciszek mojej szczurzynki nie został uratowany, został zeżarty albo zabity, nie wiem dokładnie. Pan podjarany opowiadał Fea ze szczurzego forum. Ale resztę maluchów oddał, dzięki Bogu, szóstka żyje i już jest bezpieczna. Ja myślę, że to głównie psyche takiego posiadacza, naprawdę. Ajlii mówi, że tylko 4-5% wszystkich gadów mięsożernych nie jest w stanie zjeść mięsa i musi żywe. No, i wystarczy popatrzeć na tych popaprańców, jak się cieszą z takiej śmierci, jak im się gęby robią czerwone... Dzieci wyrosną na pozbawione wrażliwości istoty. Nikt mi nie powie, że krzywda, cierpienie wobec istoty żywej jest oddzielna wobec cierpienia człowieka. Granica jest cieniutka i zwykle kończy się przekroczeniem... Pucka, ja też skupiam się na konkretnych zwierzakach, w końcu kropla tworzy morze, drąży skałę, itp. ;) Quote
Szczurosława Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 no właśnie , to popaprańcy! jak u mnie w klasie się dowiedzieli, że mam szczury to zaczęły się głupie gadki, żebym im oddała i kupiła sobie słodkie maluszki, a oni sobie kupią węża, bo tak fajnie można patrzeć jak zabija szczura; a jacy byli zbulwersowani jak się dowiedzieli, że jechałam do Poznania po szczura! o matko! normalnie popełniłam grzech i jak nic będe się smażyć w piekle oczywiście najwięcej gadają "panowie macho".... mój brat kiedyś sobie wymyslił, że ja będe mieć "hodowle " białych myszek, a on węża... a gdy znajoma kupiła sobie zbożówkę zadzwoniła czy nie będe rozmnażać moich szczurów( 2 samce), bo jej wąż jest jeszcze mały i potrzebuje noworodki:shake: Quote
Halo (Alfa i Zuzia) Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 niestety ludzie to mają pomysły. Zwierzątka jako zabawka-rozrywka. Ciekawa jestem ile psów (albo kociąt) zabranych ze schronisk i bazarów wróci we wrześniu, szczególnie szczeniąt. Ja ostatnio raczej na PWP nie zaglądam, tylko wstawiam ogłoszenia w 3 portalach o psach z azylu. Chociaż i tego trzeba będzie zaprzestać bo niektórzy znowu się uaktywnili na dogo i jak zwykle robią zamieszanie pozując na zbawców psów. Tylko nieliczni na dg wiedzą o co chodzi tak naprawdę ale nie da się tego wszystkim wytłumaczyć i trzeba patrzeć na to co wyprawia:shake: . Tragedia. W dyskusje już się nie wdaję, tylko czasami przykro. Jak by Wam się nudziło, to zajrzyjcie na wątek Sisi-kotki z lasu. Kibicuję jej i piszemy na jej wątku rymowanki (żeby nie było tylko hop do góry;)) [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=74161&page=6[/URL] Quote
Kitka20 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 U nas był jeden fajny zoologiczny nie sprzedawał gryzoni potencjalnym karmicielom węży największa ilość to 2 sztuki. Kiedyś siedziałam w wtym zoologu i przyszło 2 chłopców po myszki powiedzieli że potrzebują 10. Koleżanka zapytała się na co im aż tyle, oni odpowiedzieli, że dla węża więc ona im odmówiła a muszę przyznać że była taka ilość. Powiedziała, że nie prowadzą sprzedaży żywych zwierząt na pokarm (prócz jakiś tam robaków dla rybek). Ci dwaj ją skleli okropnie i oburzeni poszli grożąc iż poskarżą się szefowej, a ona nawet choćby chciała miała takie polecenie od szefowej tak więc jej to zwisały groźby. Szkoda tylko że to był jeden taki zoologik i już nie ma w pozostałych trzech nie interesują się co się stanie z gryzoniami idą na zysk Quote
basia Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Znałam przypadek faceta, który karmił swoje węże jednodniowymi kurczątkami. Ponieważ węże nie karmi się codziennie ale nawet co kilka tygodni, z niezwykłym upodobaniem ten koleś czekał od jednego karmienia do drugiego i zamawiał w wylęgarni te biedne pisklaki. Naturalnie nikogo to specjalnie nie obchodziło i bez problemów dawali mu je, czasami nawet gratis. Quote
zasadzkas Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 To ja się jeszcze pomądrzę, bo zostałam douczona, jak brałam szczuraski od ludzi ze Stowarzyszenia Przyjaciół Szczurów: każdy, kto wie, że kupowane zwierzęta będą na pokarm, czyli na śmierć, łamie prawo. Wg aktualnie obowiązujących przepisów, które są nota bene nagminnie łamane, ustawa o ochronie zwierząt mówi o zakazie uśmiercania. Każda sklepowa ma podstawy prawne do odmówienia. Mało tego, może zostac ukarana, jeśli trafi na inspektora TOZu w prowokacji. Quote
pucka69 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 a ja się obecnie trochę skupiłam na Oskarze sparaliżowanym i byłam go odwiedzić z eloise w szpitalu - i jestem nadal w szoku. Bo nie miałam nigdy osobistej styczności ze sparaliżowanym zwierzęciem. Quote
brazowa1 Posted July 4, 2007 Author Posted July 4, 2007 [quote name='ANKA_89']a jacy byli zbulwersowani jak się dowiedzieli, że jechałam do Poznania po szczura! o matko! normalnie popełniłam grzech i jak nic będe się smażyć w piekle [/quote] jak ludzi bulwersuja takie rzeczy prawda? Jakbys powiedziala,ze jedziesz do Poznania na impreze,toby wszyscy zrozumieli i pytali,czy fajnie było. Ale po zwierze??? ZAKAZ. Quote
agamika Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Jak znajoma usłyszała ile wydałam na śrubowanie Miki łapy ( gips nie wchodził w gre a i Mika to pies)) to stwierdziła żebym lepiej nikomu nie mówiła ile to kosztowało, bo kto tyle na psa wydaje:shake: żal mi ludzi myślących w ten sposób i osobiście sie tym nie przejmuje :eviltong: Quote
zasadzkas Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Szkoda tylko, że to jest powszechne, bo w większości i to my jesteśmy poza normą :shake: Rodzice mojej przyjaciółki śmiali się z niej, jak jej sunia u nich wpadła pod samochód a ona płakała. Dla mnie szokujące. Moja mama psa nie ma, ma inne priorytety, ale szanuje moje i moje zwierzaki. A na co my chcemy wydawać pieniądze nie powinno nikogo obchodzić. Ach, temat rzeka... P.S. Dla mnie ostatnio bardzo aktualny. Sąsiedzi maja mnie za wariatkę, bo jako jedyna mam psa w naszej kamienicy, nawet miałam drugiego przez dwa tygodnie. Sąsiadka nawet nie wstydziła się zapytać, kiedy dziecko będę miała, a nie te zwierzęta. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.