Jump to content
Dogomania

Buzzy- wybitny mieszaniec Rottweilera i jego historia... Póki starczy nam sił...


hell_angel

Recommended Posts

  • Replies 101
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Też wydaje mi się, że to jakaś reakcja lękowa. Muszę dowiedzieć się o co na prawdę chodzi i spróbować to zmienić. Jest to bardzo kłopotliwa sytuacja, gdy próbujemy uczyć go ładnego chodzenia na smyczy i chodzi ładnie, a jak tylko widać blok to już nic się nie liczy, tylko ciągnąć do domu.

Śniło mi się, że biegał samopas, próbował przejść pod jakimś ogrodzeniem i zaczepił się kagańcem o pręty... :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bączek']A mnie się śniło że jest wojna, wszyscy uciekają a ja nie mogę uciekać, bo mam psy i nie mogę ich samych zostawić. :lol:[/QUOTE]

To już jest jakaś choroba... :D
Ciągle śnią mi się psy jak się o nie martwię :P
Po śmierci psa, który żył (nie najlepiej zresztą) u mojej babci i z którym się wychowałam, przez długi czas miałam bardzo realistyczne sny doprowadzające do tego, że budziłam się z płaczem. Argo wciąż do mnie wraca gdzieś w podświadomości... Nie lubię już tam jeździć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bączek']A mnie się śniło że jest wojna, wszyscy uciekają a ja nie mogę uciekać, bo mam psy i nie mogę ich samych zostawić. :lol:[/QUOTE]
A moi dziadkowie dzięki wojnie to zyskali Mirka- poniemieckiego owczarka niemieckiego, reagował tylko na niemieckie komendy ale za to bezbłędnie:) Bardzo pomagał babci chodzić po wojnie przez las- wyczuwał miny no i bali się go bandyci, babcia się czuła bezpieczna. Przeżył u nich 10 lat i słucha o nim już 4 pokolenie...
Mnie tez się śnią psy jak się o nie martwię...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masza44']A moi dziadkowie dzięki wojnie to zyskali Mirka- poniemieckiego owczarka niemieckiego, reagował tylko na niemieckie komendy ale za to bezbłędnie:) Bardzo pomagał babci chodzić po wojnie przez las- wyczuwał miny no i bali się go bandyci, babcia się czuła bezpieczna. Przeżył u nich 10 lat i słucha o nim już 4 pokolenie...
Mnie tez się śnią psy jak się o nie martwię...[/QUOTE]


A to ciekawa historia... :lol:

Nie chcę zapeszać, ale możliwe, że Dżek i Buzzy otrzymają pomoc...
Ja i tak cała w strachu, że starania pójdą na marne, ale gdzieś głęboko tli się iskierka nadziei...
Trzymajcie kciuki!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hell_angel']A to ciekawa historia... :lol:

Nie chcę zapeszać, ale możliwe, że Dżek i Buzzy otrzymają pomoc...
Ja i tak cała w strachu, że starania pójdą na marne, ale gdzieś głęboko tli się iskierka nadziei...
Trzymajcie kciuki![/QUOTE]

Nie bąź taka tajemnicza i powiedz o co chodzi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']będzie dobrze ;) zobaczysz....[/QUOTE]

My już po... :)
DZIĘKUJĘ CI ZA KONTAKT Z PANIĄ EWĄ! :)
Właśnie spisałam na kartce wszystko co mamy do zrobienia...
Przydałaby się 48-godzinna doba... :shake:
Przed nami Mount Everest pracy...
Muszę zmienić nie tylko psy ale i siebie... a to chyba najtrudniejsze, bo już raz zwątpiłam i się poddałam...:oops: Jeśli chodzi o psiaki- bardziej będziemy "grać" Dżekusiem niż Buzzym. Pierwszy postawiony cel do osiągnięcia to uspokojenie psów poprzez zmianę diety i egzekwowanie ważnych zasad.

No Dżekuś... Będziemy teraz spokojni i ułożeni..!:mad: :evil_lol:

Mały musi iść na badania, trzeba sprawdzić jego serce...
Niby miał już robione i nic nie wyszło, ale nie podoba nam się jego oddech... Zdecydowanie za dużo dyszy...


Ekhem... pozytywne myślenie... UDA MI SIĘ.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paoiii']POWODZENIA!!! :) Dasz radę, pozostaje tylko chcieć, a co do tego nie mam wątpliwości :)![/QUOTE]


Szkoda tylko, że to wszystko przytrafiło mi się w nieszczęsnej klasie maturalnej... :roll:
Przez to mam dla nich zdecydowanie za mało czasu... No ale... do maja już nie daleko, jeśli się uchowają do tego czasu to później już pójdzie z górki a teraz... będę zmuszona naginać czasoprzestrzeń :lol:

Bazysiowe fotki:
[IMG]http://i44.tinypic.com/wb29es.jpg[/IMG]
[IMG]http://i42.tinypic.com/2417dhx.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hell_angel']My już po... :)
DZIĘKUJĘ CI ZA KONTAKT Z PANIĄ EWĄ! :)
Właśnie spisałam na kartce wszystko co mamy do zrobienia...
Przydałaby się 48-godzinna doba... :shake:
Przed nami Mount Everest pracy...
Muszę zmienić nie tylko psy ale i siebie... a to chyba najtrudniejsze, bo już raz zwątpiłam i się poddałam...:oops: Jeśli chodzi o psiaki- bardziej będziemy "grać" Dżekusiem niż Buzzym. Pierwszy postawiony cel do osiągnięcia to uspokojenie psów poprzez zmianę diety i egzekwowanie ważnych zasad.

No Dżekuś... Będziemy teraz spokojni i ułożeni..!:mad: :evil_lol:

Mały musi iść na badania, trzeba sprawdzić jego serce...
Niby miał już robione i nic nie wyszło, ale nie podoba nam się jego oddech... Zdecydowanie za dużo dyszy...


Ekhem... pozytywne myślenie... UDA MI SIĘ.[/QUOTE]


Joasiu
Czy nie mogłbyś pisać pełnymi zdaniami, bo ja już mam swoje lata i nie łapię o co chodzi. To znaczy dokładnie co masz zmienić, jeżeli to nie tajemnica.

Link to comment
Share on other sites

Mały jest bardzo znerwicowany. Atakuje bez ostrzeżenia nawet mnie, kiedy nie pozwalam mu szczekać pod drzwiami na Buzziego :shake:
Osłuchowo jego serduszko jest w porządku... Przydałoby się EKG, ale w obecnej sytuacji jest niewykonalne- pies atakuje z dziką furią przy zwykłym badaniu :( Będzie dostawał psychotropowe leki na uspokojenie i zobaczymy na ile się zmieni... Możliwe, że kiedy zadziałają, będzie można z nim coś wypracować.
Mam zabraniać mu ataków na drugiego psa zwykłym "na miejsce". Wprowadzić kilka stałych zasad (bo psiak żadnych nie uznaje i wymusza na nas wszystko:oops:) No i ćwiczyć z psami tolerowanie się na wspólnych spacerach... Do tego doszła zmiana diety na samo gotowane, ćwiczenie podstawowych komend na cacy + dbanie o to by psy były jak najczęściej bardzo zmęczone...
Jednym słowem apokalipsa... O ile to wszystko jest standardowe przy jednym psie(lub dwóch na raz) to staje się awykonalne przy dwóch osobno... Walczymy jak możemy:evil_lol: Najlepiej wychodzi w weekend, kiedy faktycznie jest trochę czasu na to by zmęczyć jednego, potem drugiego, później jeszcze zabrać je na wspólny "spacer" (Dżeki co kilka kroków przypomina sobie, że trzeba atakować, mimo że Buzzy idzie w sporej odległości) i jeszcze poćwiczyć komendy...
Zobaczymy co będzie. W międzyczasie był Pan z Wieliczki oglądać Bazysia. Spodobał mu się. Ma się zastanowić, bo myślał też o kilku innych psach. Najgorsze jest to, że na samą myśl o oddaniu tego psiaka, serce spada mi w jakąś przepaść :placz: On już jest NASZ... 3 miesiące... :shake:
Gdyby leki pomogły Dżekusiowi pokonać frustrację- Buzzy bezdyskusyjnie może z nami zostać. Natomiast jeśli nie pomogą i sytuacja nadal będzie tak patowa, trzeba będzie psy rozdzielić i wtedy oddanie Baziorka komuś innemu będzie nieuniknione:-( Tyle, że Pan da znać najdalej za kilka dni... a leki zaczną działać najwcześniej za półtora/ dwa tygodnie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bączek'] A jakie uzasadnienie jest dla karmienia Dzekusia gotowanym?[/QUOTE]

Nie tylko jego, obydwu. Ponoć psy na takim jedzeniu czują się szczęśliwsze, a przez to są bardziej stabilne i mniej zaczepne. Chodzi też o stymulowanie dopaminy, noradrenaliny i jeszcze czegoś trzeciego (nie pamiętam już) + węglowodany (ryż).

Robimy co możemy i czekamy na efekty.

Buzzy wciąż nie chce chodzić na spacery... :shake:

Link to comment
Share on other sites

To zanim pójdziesz z torbami karmiąc psy wołowiną po 20 zł proponuję wejść na stronę Aspolu z Katowic. Sprzedają mielone mięso wielu gatunków zwierząt. Ja kupuje w dużych ilościach ( 75 kg) miesięcznie i daje na surowo. Dwa razy w misiącu przyjeżdżają własnym samochodem do Krakowa, bo rozwożą mięso po sklepach. Można zamówić też przez kuriera.
Ostatnio kupiłam cielęcine i królika, bo sunia dostała alergię, prawdopodobnie na indyka. Psy jedzą aż miło patrzeć.

Mam też kontakt do krakowskiego dostawcy. U niego wołowina z głowy jest po 7 zł, przełyki wołowe po 5, serca wołowe po 8. Facet przynosi do domu.

No to teraz już wiem dlaczego moje psy są takie uśmiechnięte. Ja od zawsze daję gotowane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hell_angel']Dziękuję, ale mają jeść kurczaka.

Błagam niech te leki zaczną działać, bo oszaleję... :placz:[/QUOTE]

Nie możesz podawać tylko kurczaka bo dostaną uczulenie. Wogóle drób lubi uczulać. Ja tym sposobem już musiałam wyeliminować z diety i kurczaka i indyka.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam,
długo nie pisałam. Trochę z braku czasu, trochę ze zrezygnowania... :(

Niestety, sytuacja nie uległa poprawie i nie ma już nadziei, że psiaki się zaakceptują:shake: Nasze życie to takie małe piekiełko... Ciągłe ataki ze strony Dżekusia, duży problem z opanowaniem go... Chwilami nie mam już sił, chciałabym gdzieś uciec:placz: Wszystko kręci się wokół nich, moje dni stały się im podporządkowane... Ale to nic. Wszystko byłoby do zniesienia gdyby nie dwa zasadnicze problemy: ogromny hałas jaki robią przeszkadzając sąsiadom :( i zagrożenie, że kiedyś ktoś zapomni, wypuści Dżeka, który sprytnie przeciska się między nogami i dojdzie do tragedii...

Z dobrych wieści:
Po 5-ciu miesiącach bycia u nas, Buzzy wreszcie zaczyna interesować się spacerami... Zdarza się, że już nie ucieka do klatki zaraz po załatwieniu swoich potrzeb :multi:
Wczoraj też pierwszy raz wsiadł sam do samochodu, bez zachęty w postaci pańci siedzącej już w środku :lol:
Udało mu się też przytyć do odpowiednich rozmiarów. Je jak smok :)

Myślę gdzie by go jeszcze ogłaszać i co napisać, żeby jednak ktoś go zechciał. Przychodzi mi to niesłychanie trudno... Mogę mówić o oddaniu go, szukać mu domu, starać się o to by wypatrzył go ktoś wspaniały, a jak tylko pójdę do niego, spojrzę w te oczy serce się ściska i lęk przed rozstaniem mnie paraliżuje.

Buzzy... szczęściarz czy pechowiec?:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hell_angel']Myślę gdzie by go jeszcze ogłaszać i co napisać, żeby jednak ktoś go zechciał. Przychodzi mi to niesłychanie trudno... Mogę mówić o oddaniu go, szukać mu domu, starać się o to by wypatrzył go ktoś wspaniały, a jak tylko pójdę do niego, spojrzę w te oczy serce się ściska i lęk przed rozstaniem mnie paraliżuje. [QUOTE]

Witaj Joasiu. Już się martwiłam, że się coś stało dlatego nie piszesz.

Ja właśnie z tego powodu co piszesz nie mogę być domem tymczasowym. Po prostu nie potrafię psa oddać w obce ręce.

A wracająć do Buzziego to czy medycyna nie może coś tu poradzić? Czy nie można Dżekusiowi podawać środków uspokajających?

Powiem szczerze, że pomimo stada psów nie miałam nigdy takiego problemu, żeby psy nie chciały się zaakceptować. Było raz lepiej, raz gorzej ale nigdy nie musiałam ich izolować. Mam nawet taką wszę - Jogusia co cały dzień chodzi, warczy i od czasu do czasu doskakuje z zębami ale ponieważ psy są równej wielkości, nie ma zagrożenia że zrobią sobie wielką krzywdę. Poza tym pozostałe psy nie reagują.

Nie chcę nic doradzać, bo każdy musi sam próbować ale ja bym ubrała je w kagańce skórzane, takie, żeby nie mogły ściągnąć, wzięłabym je na obcy grunt i spuściła ze smyczy. Będą się gryźć, nie interweniowałabym. Raz nie pomoże to próbowałabym drugi i trzeci do skutku. Problem jest tylko jeden. Dzekuś nie jest młody i może po prostu dostać zawału.

Przyszło mi jeszcze do głowy, że mogłabyś oddać je oba do hotelu na przykład na tydzień. Zmiana miejsca, ludzi, może spowodowałaby, że ich relacje wzajemne ulegną zmianie.

Albo kupiłabym klatkę kenelową, i zamykała jednego w klatce. Nie izolowała tylko robiła wszystko, żeby były razem.

Myślę, że jedyny ratunek w tym, żeby Buzzy nauczył się tolerować agresję Dżekusia i nie odgryzał mu się na każdym kroku. A wtedy Dzekuś powoli też się wyciszy. Nigdy nie będzie spokojny, ale przynajmniej da się to wytrzymać.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję, że zaglądasz i wspierasz. Kiedy brak już wiary, wiara innych bardzo pomaga ;)

Dżekuś brał już leki psychotropowe na uspokojenie, które nie przyniosły żadnego rezultatu. Kolejnym krokiem jaki mogłabym podjąć to podawanie silnych leków uspokajająco- otępiających, które przy dłuższym stosowaniu nie pozostają bez znaczenia dla zdrowia i przeszkadzałyby w szkoleniu, na które Dżekuś uczęszcza (dzięki dobremu sercu Zuli Przybylińskiej :) )

Jeśli chodzi o spuszczenie w kagańcach to już było i wyglądało drastycznie. Mały w momencie znajduje się pod Buzzym, ale ani myśli się poddać. Nie można wykluczyć, że mógłby doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu od samych uderzeń silnego przeciwnika :( No i kaganiec... Tego typu wydaje się najbezpieczniejszy... Niestety jednak, Buzzy nawet przez niego potrafił złapać jamnika za ucho i nie miał zamiaru puścić nawet, gdy przygwoździłam go do ziemi własnym ciałem. No i tak jak mówisz... Ryzyko zawału, mimo że Dżekuś jest bardzo witalny jak na swój wiek.

Co do hotelu- przyznam, że nie wpadło mi to do głowy. Nie mówię ani tak, ani nie... Trudno mi powiedzieć czy to psom pomoże, czy zaszkodzi. Jest to jakaś myśl. Na pewno skonsultuję ją z mądrzejszymi od siebie i rozważę :)

Wreszcie klatka... Kołacze mi się po głowie już jakiś czas...
Jest to droga inwestycja, z tego co widzę to małe klatki (na Dżekusia) zaczynają się od ok.130zł. Pytanie czy się sprawdzi... Na pewno trzeba by było najpierw pokazać psu, że klatka jest fajnym miejscem na odpoczynek a nie karą. Tylko czy Dżekuś nie będzie traktował jej jako karę kiedy na zewnątrz będzie chodził największy wróg a on będzie unieruchomiony? Czy jego frustracja nie osiągnie najwyższego stadium :( ? W końcu: jaka jest ich wytrzymałość? Buzzy nie staranuje konstrukcji?


Bardzo dziękuję za wszystkie pomysły!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...