Jump to content
Dogomania

Misiek- wielki guz, amputacja, nawrót nowotworu - walczył .. odszedł kochany za TM


Recommended Posts

Posted (edited)

Dzisiaj bardziej składnie mogę powiedzieć,co się stało. Misio nie mógł się podnieść-tak było przez kilka dni. Robert nadarł się na mnie, że jestem egoistką i tchórzem, że nie myślę o tym, żeby pomóc Misiowi odejść. Jednak ja byłam zdania, że dopóki pies jest świadomy, je i nie widać oznak cierpienia to warto podarować każdy kolejny dzień. A zwłaszcza psu takiemu jak Misiek. Robert zgodził się, że dopóki Misio będzie tak funkcjonował,to on będzie go nosił. Rozmowa odbyła się w noc z piątku na sobotę. Misio nie spał w nocy. Cały czas czuwał. Rano mieliśmy zamiar go umyć, bo się zabrudził. Chciałam podać Misiowi leki, ale on nie chciał jeść. Leżał na boku i co jakiś czas podnosił łepek. Przeczuwaliśmy, że to koniec. Zadzwoniłam do Kamy, powiedziałam co się dzieje.
Misio odchodził spokojnie.Byliśmy przy nim we dwoje. Ani razu nie padło żadne słowo dotyczące tego,co się stanie. Ja tylko nie dałam rady,kiedy doktor szukał żyły sprawnej, żeby się wkłuć. Biedny,biedny staruszek. Żegnałam Misia z gilem do pasa.

Dzięki raz jeszcze za wszystko. Nie ma za co nam dziękować. Miśkowi należała się opieka. Musieliśmy mu było wynagrodzić to,co spotkało go wcześniej.

Edited by rudynpm
  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

siedzę, płaczę, a w torbie mam spakowany, gotowy do wysłania acidolac dla misia...
po pracy mieliśmy jechać na pocztę;
wydawać by sie mogło, że człowiek powinien się z biegiem lat uodparniać, a tu z każdą śmiercia płacze się bardziej, bo opłakujemy wszystkie, które znaliśmy i które odeszły; bo ta dziura się nigdy nie zabliźni; póki żyjemy;
misiek miał pół roku w td, piątek tylko 4 tygodnie w ds;
powtórzę za rudynpm - naprawdę mam nadzieję, że istnieje takie miejsce, gdzie odchodzą psiaki po śmierci, i że są tam szczęśliwe;
od kiedy przeczytałam ksiązkę "nostalgia anioła" prześladuje mnie taki (może i banalny) model życia po smierci jaki opisała autorka; niby nic odkrywczego, a ujęła to w bardzo przejmujący sposób;
rudynpm - to było dla misia cudowne pół roku - dzięki wam;
przytulam mocno - trzymajcie się;

Posted (edited)

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-USMQ3i3IHRc/T8IGY-lSAII/AAAAAAAAJfQ/EwhRVcGfFqQ/s400/QHK2vrf88wVSSNUeUT.jpg[/IMG]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]
„To tylko pies, tak mówisz, tylko pies,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I][I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]A ja ci powiem,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Że pies to czasem więcej jest jak człowiek.[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]On nie ma duszy, mówisz…[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Popatrz jeszcze raz,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Psia dusza większa jest od psa.[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]My mamy duszę kieszonkową,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Maleńka dusza, wielki człowiek.[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Psia dusza się nie mieści w psie[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]I kiedy się uśmiechasz do niej[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Ona się huśta na ogonie.[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]A kiedy się pożegnać trzeba[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]I psu czas iść do psiego nieba,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]To niedaleko pies wyrusza,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Przecież przy tobie jest psie niebo,[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]
[I][U][COLOR=#000080][B][SIZE=5]Z tobą zostaje jego dusza!”[/SIZE][/B][/COLOR][/U][/I]



Ten wiersz znalazłam przypadkiem
[COLOR=#FFF5EE][FONT=Arial]j[/FONT][/COLOR]Jego autorka jest z zawodu nauczycielką angielskiego, ma męża, dwoje dzieci, mieszka w domku jednorodzinnym.
Od czasu do czasu dzieli się w blogu swoimi
osobistymi refleksjami.
Po tym wierszu nie mam wątpliwości,
że jest kobietą nieprzeciętną

Edited by Iljova
Posted

Misiek
[*] ..

..............
rydynpm P. Aleksandra przeznacza leki które wysłała dla innego psiaka w potrzebie ...

[SIZE=4][B]dziękuje Wam wszystkim za wszelką pomoc i wsparcie Miśka .. [/B][/SIZE]

dzięki tak dużej pomocy od wielu osób mogliśmy sie właściwe zaopiekować Miśkiem wiedząc że ma on wsparcie - zarówno duchowe, fizyczne jak i finansowe ...

Posted

Nie wchodzę na wątek Misia często. Zbyt bardzo to boli. Czytam, co piszecie i płaczę. Jest mi żal, że osoby,które nie miały kontaktu z Misiem potrafią uwierzyć na słowo, jakim fantastycznym był psem,a jego właściciel po prostu go wyrzucił. Misio był u mnie zaledwie pół roku, ale to wystarczyło. Czuję pustkę, jak czasami bywa,po ciężkim egzaminie, czy na pierwszym dniu wolnego. Czegoś brakuje... Kuchnia, gdzie spał Misio jest nieznośnie wielka. Zawsze,jak wchodziło się tam,to Misio podnosił głowę i patrzył co robimy. Robert mówi, że on nie żałuje, że Misio odszedł bo ma teraz lepiej. Nic go nie boli,ten pieprzony, okropny guz go nie męczy. Ale zaraz mówi, że odruchowo, cofając się w kuchni robi kroka,bo tam Misiek leży...Ech, do dupy to wszystko.

Posted

Często myślę o Misiu, o tej Jego wiecznie zamyślonej i trochę nieobecnej mordce...
O tej tajemnicy, którą w sobie nosił ...
Zastanawiam się, jaki był zanim zachorował, gdy był młodszy...
Szkoda, że się nigdy tego nie dowiemy...
[B]Rudynpm[/B], wiem, że Ci teraz bardzo ciężko :calus:
Musisz sama uporać się z bólem i tęsknotą
Jak będzie Ci bardzo źle pomyśl, że dałaś Misiowi to, co masz najlepszego - swoje serce :loveu:
Dzięki Tobie odszedł bez bólu, spokojny, otoczony bliskimi ludźmi...
Może jakimś pocieszeniem będzie dla Ciebie świadomość, że w pewnym sensie Misio żyje nadal - w nas...

Posted

[quote name='DONnka']Często myślę o Misiu, o tej Jego wiecznie zamyślonej i trochę nieobecnej mordce...
O tej tajemnicy, którą w sobie nosił ...
Zastanawiam się, jaki był zanim zachorował, gdy był młodszy...
Szkoda, że się nigdy tego nie dowiemy...
[B]Rudynpm[/B], wiem, że Ci teraz bardzo ciężko :calus:
Musisz sama uporać się z bólem i tęsknotą
Jak będzie Ci bardzo źle pomyśl, że dałaś Misiowi to, co masz najlepszego - swoje serce :loveu:
Dzięki Tobie odszedł bez bólu, spokojny, otoczony bliskimi ludźmi...
Może jakimś pocieszeniem będzie dla Ciebie świadomość, że w pewnym sensie Misio żyje nadal - w nas...[/QUOTE]


Podpisuję się też po Twoimi słowami DOnka ....

Posted

Zobaczcie jak to jest....U ciotki rudynpm Misio był zaledwie pół roku i płacze po nim, tęskni wraz z bliskimi...A przecież u kogoś spędził te może paręnaście lat( może mniej trochę..) i ten............wyrzucił go na stare lata, chorego na nowotwór, jak śmiecia, niepotrzebnego, bo starego....bez mrugnięcia okiem. W taki sam sposób postępuje tysiące naszych rodaków....Ehhh....A nas, dogomaniaków tak mało, tak mało....a więc i zjawisko posiadania wielu psów wśród nas, to chleb powszedni...

Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/227721-Encorton-dla-potrzebuj%C4%85cego-psa?p=19168729#post19168729"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/227721-Encorton-dla-potrzebuj%C4%85cego-psa?p=19168729#post19168729[/URL]

Posted (edited)

[quote name='rudynpm']Nie wchodzę na wątek Misia często. Zbyt bardzo to boli. Czytam, co piszecie i płaczę. Jest mi żal, że osoby,które nie miały kontaktu z Misiem potrafią uwierzyć na słowo, jakim fantastycznym był psem,a jego właściciel po prostu go wyrzucił. Misio był u mnie zaledwie pół roku, ale to wystarczyło. Czuję pustkę, jak czasami bywa,po ciężkim egzaminie, czy na pierwszym dniu wolnego. Czegoś brakuje... Kuchnia, gdzie spał Misio jest nieznośnie wielka. Zawsze,jak wchodziło się tam,to Misio podnosił głowę i patrzył co robimy. Robert mówi, że on nie żałuje, że Misio odszedł bo ma teraz lepiej. Nic go nie boli,ten pieprzony, okropny guz go nie męczy. Ale zaraz mówi, że odruchowo, cofając się w kuchni robi kroka,bo tam Misiek leży...Ech, do dupy to wszystko.[/QUOTE]

rudynpm trzymaj się, wiem, że to bardzo trudne :-(
Misio na pewno z góry czuwa nad Tobą, jest z Tobą

Edited by paros
Posted

Misio swoje najpiękniejsze chwile w życiu przeżył zapewne w Waszym domu, mimo że był bardzo chory. Bardzo mi przykro, że odszedł, wiem jak to boli. Trzymajcie się.

Posted

Potrzeba czasu może niewiele a może będzie trwało długo nie da się tego określić .... Ale przyjdzie taki dzień ze już spokojniej pomyślicie o Miśku, że pogodzicie się z tym że go nie ma. Wtedy będziecie chętnie wspominać razem spędzone chwile.

Posted

Miśku
[*] .. na pewno biegasz już jak szalony na czterech łapinach :)



........ a u nas w Szydłowcu kolejny owczarek ... też wyekspolatowany :( .. wychudzona sunia , tez nie najmłodsza - około 6 lat ... błąkająca się od 3 tygodni ..


[IMG]http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/479709_412195432158013_2115448177_n.jpg[/IMG]

[IMG]http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/s720x720/550939_412196262157930_653406023_n.jpg[/IMG]

i zdażył się CUD .. 2 dni temu pojechała do DT do Krakowa ...

dostała wyprawkę ..

to co najważniejsze - BDt ma .. ale potrzebna kasa na wizyty u weta, sterylizację , szczepienia itp ..


[IMG]http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/317965_412674538776769_173802145997344_1317901_301381469_n.jpg[/IMG]

[IMG]http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/546172_412676465443243_173802145997344_1317929_389738182_n.jpg[/IMG]


[IMG]http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/319872_412833028760920_627602218_n.jpg[/IMG]


na razie sunia - Tora - odsypia tułaczkę ostatnich tygodni ..

[IMG]http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/599379_414027185308171_896250912_n.jpg[/IMG]

Posted

Oczywiście, że Misio zasuwa na 4 łapach. Inaczej być nie może.

Na miejsce Misia trafił kolejny biedak. Harry2 (bo już jeden piesek pod moją opieką ma tak na imię). Jest młody, ładny, ale nigdy nie miał domu. Totalny dzikus, ale bez agresji. Bardzo, bardzo wystraszony. Mam nadzieję, że uda nam się go przyzwyczaić do życia w domu.

Tę Waszą Oneczkę Kama widziałam na fb. Bardzo się cieszę, że ma DT.

Misia mi bardzo brakuje. Żeby nie myśleć za dużo, biorę się do pracy. Dawno nie miałam tak wypielonego skalniaka, wyczesanych psów, posprzątanych szaf z ubraniami...Wiem, odbija mi.

Posted

[quote name='rudynpm'][B]Oczywiście, że Misio zasuwa na 4 łapach. Inaczej być nie może.[/B]

Na miejsce Misia trafił kolejny biedak. Harry2 (bo już jeden piesek pod moją opieką ma tak na imię). Jest młody, ładny, ale nigdy nie miał domu. Totalny dzikus, ale bez agresji. Bardzo, bardzo wystraszony. Mam nadzieję, że uda nam się go przyzwyczaić do życia w domu.

Tę Waszą Oneczkę Kama widziałam na fb. Bardzo się cieszę, że ma DT.

Misia mi bardzo brakuje. Żeby nie myśleć za dużo, biorę się do pracy. Dawno nie miałam tak wypielonego skalniaka, wyczesanych psów, posprzątanych szaf z ubraniami...Wiem, odbija mi.[/QUOTE]

Ja też własnie tak Misia teraz widzę: biegającego z wiatrem ,na 4 zdrowych łapach, z wywalonym jęzorkiem... :loveu:

[B]Rudynpm[/B], wcale Ci nie odbija ;)
Kiedyś Ci opowiem, co ja wyprawiałam po odejściu mojej Maszy
[*]
To dopiero był odlot :shake:
Przytulam Cię mocno :calus:

Posted

[IMG]http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/599379_414027185308171_896250912_n.jpg[/IMG]

A za tą dziewczynkę mocno trzymam kciuki :)
Tak się cieszę, że już jest bezpieczna :multi:
[B]Kama210[/B], jak Ty to robisz :crazyeye:

  • 2 weeks later...
Posted

lula2010, z każdym takim wpisem będzie pękało mi serce. Kochany Miś. Taki duży, łagodny i dzielny. Ostatni raz, kiedy go wieźliśmy do lekarza i Robert go wynosił, Misio zapiszczał,musiało go boleć. A tak, to znosił wszystko w ciszy. Dobry, kochany pies.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...