matewis Posted November 26, 2011 Author Posted November 26, 2011 Hej! Byłem dziś u weta i polecił karmę ARION Puppy Premium Large Breed w cenie która dla mnie jest ok. Wziąłem 3kg na próbę i zobaczymy co będzie. Czy ktoś stosował? Czy dla tej rasy będzie to odpowiednia karma? Czy dodatkowo karmić czymś jeszcze (wet odradził)? :) Quote
amanda-1a Posted November 26, 2011 Posted November 26, 2011 Hej, opowiadaj, co tam u Doti? Pewnie rośnie jak na drożdżach :) Wiesz, co do karmy - nie podpowiem, tej akurat nie używałam, ale przecież wiele psów je tylko suche i dobrze się mają. Ja raczej nie jestem zwolenniczką tylko i wyłączniego suchego, moja je mniej więcej pół na pół (czyli w tej chwili jeden posiłek to suche, a drugi to mięcho, warzywka, serek biały, itp...). Quote
Sybel Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 Amanda, też tak robiłam, ale bywały nocne awarie żoładkowe, a jak przeszłam na samo suche, problem zniknął. Quote
LadyS Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 Łącznie różnych form żywienia, szczególnie u szczeniaka, może wywołać biegunki i wymioty - bo to różne czasy trawienia np. suchej karmy i mięsa. Może wywołać już od razu, może za pół roku, zdarza się, że nie ma widocznych efektów - ale nie ma co ryzykować. Jeśli ktoś chce karmić surowizną, polecam BARF ;) Quote
amanda-1a Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 [quote name='Sybel']Amanda, też tak robiłam, ale bywały nocne awarie żoładkowe, a jak przeszłam na samo suche, problem zniknął.[/QUOTE] U mnie właśnie było dokładnie odwrotnie :( I to nie nocne, a wręcz dwutygodniowe awarie... U hodowcy jadła tylko suche (Acana) - jak przyjechała, miała paskudne kupki (jeśli "to" można było w ogóle nazwać kupką). W końcu wylądowaliśmy u weta (miesiąc mała była u mnie i dalej to samo), zalecił gotowane. Potem powolutku do gotowanego dołączałam suche, jednak gdy suche zaczynało przeważać ilościowo nad gotowanym, problem wracał jak bumerang (a różne suche karmy próbowałam...). Stąd właśnie, metodą prób i błędów, te pół na pół - teraz jest super. Próby przestawienia psa na tylko suche nadal spełzają na niczym (a raczej na rzadkim...), nic w tym temacie się nie zmienia... Będę próbowała przejść na barf, bo gotowanie jest trochę kłopotliwe jednak :/ Quote
LadyS Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 [quote name='amanda-1a']U mnie właśnie było dokładnie odwrotnie :( I to nie nocne, a wręcz dwutygodniowe awarie... U hodowcy jadła tylko suche (Acana) - jak przyjechała, miała paskudne kupki (jeśli "to" można było w ogóle nazwać kupką). W końcu wylądowaliśmy u weta (miesiąc mała była u mnie i dalej to samo), zalecił gotowane. Potem powolutku do gotowanego dołączałam suche, jednak gdy suche zaczynało przeważać ilościowo nad gotowanym, problem wracał jak bumerang (a różne suche karmy próbowałam...). Stąd właśnie, metodą prób i błędów, te pół na pół - teraz jest super. Próby przestawienia psa na tylko suche nadal spełzają na niczym (a raczej na rzadkim...), nic w tym temacie się nie zmienia... Będę próbowała przejść na barf, bo gotowanie jest trochę kłopotliwe jednak :/[/QUOTE] Moja przyjaciółka ma yorka z podobnym problemem, pomogło właśnie przejście na BARF. Mieszanie gotowanego z suchym nie jest dobrym rozwiązaniem długofalowym - jakiekolwiek mieszanie nie jest. Quote
matewis Posted November 27, 2011 Author Posted November 27, 2011 Dzięki za wypowiedzi, ale jakby ktoś coś wiedział o arionie to proszę pisać:) Ja chce żywić samą karmą + warzywka - gryzaki (marchewka, rzodkiew itd.) amanda-1a u Doti.. w środę wieczorem zachorowała. rozwolnienie i bez życia. W dzień rozwolnienie, nie chciała pić, jeść, ruszyć się. Bolał ją brzuch bo nie chciała się kłaść. Jak ją postawiłem rozjeżdżała się przez ręce. Wlewałem jej wodę do pyszczka. Na drugi dzień to samo. Wycieczka do weta. Kroplówka, antybiotyki karma gastro z royala. Wieczorem pies odżył.. Na drugi dzień do weta po kroplówkę, ale obyło się już bez niej dostałą tylko antybiotyk. Rośnie niesamowicie!!! zadomowiła się już u nas:) jest kochana! Dużo by pisać.. Broi troszkę.. Największy problem jest z zostawianiem jej samej.. 10 sekund już jest problem.. Jutro śmigam po kliker. Niesamowicie szybko się uczy i chce to wykorzystać. Pozdrawiam! Quote
Sybel Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 Jak jest problem z zostawaniem, rozważ też zabawkę typu Kong (napychana suchym żarciem i pies ma zabawę dłuuugo dłuuugo, zeby wydobyć żarełko). Są różne typy: [url]http://www.zooplus.pl/ask?query=kong&num=20&form=Szukaj[/url] Quote
matewis Posted November 27, 2011 Author Posted November 27, 2011 Zostawiam jej gryzaka za którym szaleje, dostaje go właściwie tylko jak wychodzę ale się nie sprawdza. Wyje :( Quote
LadyS Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 [quote name='matewis']Zostawiam jej gryzaka za którym szaleje, dostaje go właściwie tylko jak wychodzę ale się nie sprawdza. Wyje :([/QUOTE] A jak wychodzisz? Przed wyjściem dobrze jest pójść na długi spacer przede wszystkim, wymęczyć psa; wychodzić trzeba bez interesowania się psem, bez żegnania się, gadania do psa, szczególnie w pierwszym okresie zostawania. Zostawiaj ją najpierw na minutę i jak tylko się zorientuje, ze Cię nie ma, zanim zacznie wyć - wracaj i nagradzaj. Przedłużaj ten czas, ćwicz tak kilka razy dziennie. Jak pies zacznie wyć - nie wracaj do pokoju, poczekaj aż ucichnie i dopiero wróć. Sam gryzak może jej nie zainteresować, ale np. jak mówi Sybel - Kong będzie dobrym rozwiązaniem Niektóry zostawiają psom też włączone radio czy telewizor. Quote
matewis Posted November 27, 2011 Author Posted November 27, 2011 ladySwallow napisałaś wzór mojego postępowania.. chyba mnie podglądujesz bo o niczym nie zapomniałaś:D:D:D dodam że wyszedłem na minute, zaczęła piszczeć i wróciłem po 40 minutach bo nie mogłem stać dłużej na klatce. Wszedłem za to bez jakiejkolwiek reakcji na jej radość, bez siadania, zacząłem coś tam robić w kuchni. Niedługo będę musiał iść do pracy a właścicielowi mieszkania pies sam w sobie się nie podoba.. Quote
amanda-1a Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 Myśmy zaczęli - jak pisze ladySwallow - zostawiać na kilka minut ze słowami: "sunia zostaje" i szybko wracać, zanim zaczęła piszczeć. Nauczyła się błyskawicznie, ale Pasja w ogóle nie piszczała nawet w pierwszą noc u nas... (myślę, że ona chyba nie miała zbytnio kontaktu z człowiekiem w hodowli, więc po prostu nie wiedziała, że "trzeba" tęsknić). Zawsze zostawiamy jej coś do gryzienia, żeby nie bawiła się w dekoratorkę wnętrz, ale ona idzie zwyczajnie spać. Kong to świetne rozwiązanie - co prawda nie sprawdzałam osobiście, ale beagle znajomych (który musiał zostawać sam od początku na 8 godzin, jak wychodzili do pracy), zajmował się nim do upadłego, a potem zmęczony spał :) Oj, biegunka, niefajnie :/ Ale dobrze, że już po wszystkim :) Daj jakieś foto małej! Quote
LadyS Posted November 27, 2011 Posted November 27, 2011 [quote name='matewis']ladySwallow napisałaś wzór mojego postępowania.. chyba mnie podglądujesz bo o niczym nie zapomniałaś:D:D:D dodam że wyszedłem na minute, zaczęła piszczeć i wróciłem po 40 minutach bo nie mogłem stać dłużej na klatce. Wszedłem za to bez jakiejkolwiek reakcji na jej radość, bez siadania, zacząłem coś tam robić w kuchni. Niedługo będę musiał iść do pracy a właścicielowi mieszkania pies sam w sobie się nie podoba..[/QUOTE] Macie klatkę kennelową? Jeśli sucz tak reaguje, spróbuj najpierw może zamykać ją w sąsiednim pokoju? Klatka kennelowa jest przydatna zarówno przy zostawaniu, jak wyciszaniu psa i zapobieganiu zniszczeniom - warto w nią zainwestować, szczególnie że mieszkanie jest wynajmowane. Mówię to ja, właścicielka 8miesięcznego samca JRT mieszkająca w wynajmowanej kawalerce :diabloti: Quote
stroosia83 Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='ladySwallow']Łącznie różnych form żywienia, szczególnie u szczeniaka, może wywołać biegunki i wymioty - bo to różne czasy trawienia np. suchej karmy i mięsa. Może wywołać już od razu, może za pół roku, zdarza się, że nie ma widocznych efektów - ale nie ma co ryzykować. Jeśli ktoś chce karmić surowizną, polecam BARF ;)[/QUOTE] Święta prawda. Ja tak załatwiłam szczeniaka (rano i wieczorem suche, w południe gotowane, + w ramach przygotowania do BARFU surowe okazjonalnie). Wynik: krwawe, śluzowe biegunki i w konsekwencji w wynikach badań uszkodzenie trzustki (na szczęście nieznaczne i na dzień dzisiejszy prawie niezauważalne). Teraz wiem, że trzeba było się od razu zdecydować na jeden sposób karmienia, a od weta dostałam taką burę, że...:oops: i teraz niestety z każdą rzadszą kupką lecę do weta, bo bez zastrzyku pojawia się krew i znów "wychodzi trzustka". [QUOTE]matewis [INDENT] ladySwallow napisałaś wzór mojego postępowania.. chyba mnie podglądujesz bo o niczym nie zapomniałaś:-D:-D:-D dodam że wyszedłem na minute, zaczęła piszczeć i wróciłem po 40 minutach bo nie mogłem stać dłużej na klatce. Wszedłem za to bez jakiejkolwiek reakcji na jej radość, bez siadania, zacząłem coś tam robić w kuchni. Niedługo będę musiał iść do pracy a właścicielowi mieszkania pies sam w sobie się nie podoba...[/INDENT][/QUOTE][INDENT] a próbowałeś dać jej dostęp do okna, żeby mogła wyglądać? Mojemu psu to pomogło, a zachowywał się jeszcze gorzej niż Twoja sunia, bo zostawiony nawet na 10 min piszczał i sikał. Okno rozwiązało sprawę - do dziś wygląda jak nas nie ma w domu i nie płacze. [/INDENT] Quote
stroosia83 Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='ladySwallow']Macie klatkę kennelową? Jeśli sucz tak reaguje, spróbuj najpierw może zamykać ją w sąsiednim pokoju? Klatka kennelowa jest przydatna zarówno przy zostawaniu, jak wyciszaniu psa i zapobieganiu zniszczeniom - warto w nią zainwestować, szczególnie że mieszkanie jest wynajmowane. Mówię to ja, właścicielka 8miesięcznego samca JRT mieszkająca w wynajmowanej kawalerce :diabloti:[/QUOTE] Może to pytanie nie na ten wątek, ale ile godzin pies może spędzić w klatce kennelowej? Zazwyczaj pracuje się 8 godz. dziennie + dojazd. Quote
LadyS Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='stroosia83']Może to pytanie nie na ten wątek, ale ile godzin pies może spędzić w klatce kennelowej? Zazwyczaj pracuje się 8 godz. dziennie + dojazd.[/QUOTE] Tyle, ile zostaje bez klatki. Generalnie pies ma w klatce robić to samo, co nie w klatce (bardzo logiczne zdanie mi wyszło :lol:), czyli spać. U nas Jax obecnie nie zostaje jeszcze na długo sam, bo cały czas jest na etapie przyzwyczajania. Znam natomiast wilczaki, które w odpowiednio dużej klatce, z wodą w miseczce zawieszonej na kratkach + zabawkami (np. kong) zostawały spokojnie na 8 godzin same i czasem i woda, i kong były nieruszone, tylko pozycja spania psa się zmieniła :diabloti: Quote
stroosia83 Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='ladySwallow']Tyle, ile zostaje bez klatki. Generalnie pies ma w klatce robić to samo, co nie w klatce (bardzo logiczne zdanie mi wyszło :lol:), czyli spać.[/QUOTE] Ja nie jestem przeciwniczką kennelu, może gdyby mi pies niszczył (mój tylko sikał do roku czasu) też bym zastosowała takie rozwiązanie, ale jednak tyle godzin, nawet w dużej klatce... trudno mi sobie to wyobrazić. A jeszcze odnośnie konga/gryzaków - jeśli zostawimy psu takie smakołyki i nie będzie nas 8-9 godz. to co z trawieniem/wypróżnieniem? Kong wypchany np. pasztetem = kupa. Quote
LadyS Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='stroosia83']Ja nie jestem przeciwniczką kennelu, może gdyby mi pies niszczył (mój tylko sikał do roku czasu) też bym zastosowała takie rozwiązanie, ale jednak tyle godzin, nawet w dużej klatce... trudno mi sobie to wyobrazić.[/QUOTE] Mnie nie, bo mam nieduże mieszkanie ;) Jak udało mi się zaobserwować, mój pies - póki nie niszczył :diabloti: nie schodził z łożka przez cały czas, gdy nas nie było, nieraz właśnie 8 godzin (włączona kamera w komputerze i przejrzany materiał). Na podobnej przestrzeni leży w klatce, a do tego - w klatce czuje się bezpieczniej. [quote name='stroosia83']A jeszcze odnośnie konga/gryzaków - jeśli zostawimy psu takie smakołyki i nie będzie nas 8-9 godz. to co z trawieniem/wypróżnieniem? Kong wypchany np. pasztetem = kupa.[/QUOTE] No wiesz, tutaj klatka nie ma znaczenia - czy będziesz zostawiać psa w klatce, czy nie, to i tak zostanie z gryzakami ;) My konga nie mamy, zostawiamy gryzaki. Nasz pies załatwia się (nawet jedząc gryzaki) 2 razy dziennie - o stałych porach. Nie ma z tym problemu. Quote
stroosia83 Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='ladySwallow'] No wiesz, tutaj klatka nie ma znaczenia - czy będziesz zostawiać psa w klatce, czy nie, to i tak zostanie z gryzakami ;) My konga nie mamy, zostawiamy gryzaki. Nasz pies załatwia się (nawet jedząc gryzaki) 2 razy dziennie - o stałych porach. Nie ma z tym problemu.[/QUOTE] To było z mojej strony pytanie czysto teoretyczne, bo mój pies nie tknie jedzenia/smakołyków/gryzaków gdy jest sam w domu i ma właśnie bardzo regularny metabolizm i pory karmienia - wiem, że ok. 3/4 godz po posiłku jest kupa:p Quote
LadyS Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='stroosia83']To było z mojej strony pytanie czysto teoretyczne, bo mój pies nie tknie jedzenia/smakołyków/gryzaków gdy jest sam w domu i ma właśnie bardzo regularny metabolizm i pory karmienia - wiem, że ok. 3/4 godz po posiłku jest kupa:p[/QUOTE] No to u nas zupełnie inaczej - kupa jest po ok. 12 godzinach od posiłku, dostaje jeść 10 i 22 i kupa jest zawsze na pierwszym spacerze (9.30) i ostatnim (23-północ). Quote
yamayka Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [QUOTE] [INDENT]Zostawiam jej gryzaka za którym szaleje, dostaje go właściwie tylko jak wychodzę ale się nie sprawdza. Wyje [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/217900-Mam-szczeniaka-co-dalej/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] [/INDENT] [/QUOTE] To, co ma uspokoić psa, gdy zostaje sam, nie może być zerezerwowane tylko na te chwile rozłąki. Ten gryzak nie skojarzy się z relaksem, fajnym obgryzaniem, tylko ze stresem podczas wyjścia przewodnika. To samo dotyczy klatki, włączania radia itd. To wszystko musi być obecne w życiu psa w chwilach neutralnych bądź przyjemnych - gdy pan jest - by mogło dać poczucie bezpieczeństwa. Quote
LadyS Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='yamayka']To, co ma uspokoić psa, gdy zostaje sam, nie może być zerezerwowane tylko na te chwile rozłąki. Ten gryzak nie skojarzy się z relaksem, fajnym obgryzaniem, tylko ze stresem podczas wyjścia przewodnika. To samo dotyczy klatki, włączania radia itd. To wszystko musi być obecne w życiu psa w chwilach neutralnych bądź przyjemnych - gdy pan jest - by mogło dać poczucie bezpieczeństwa.[/QUOTE] yamayka powiedziała to, czego ja nie byłam w stanie przekazać;) Właśnie dlatego my zamykamy naszego Jaxa w klatce również, gdy jesteśmy w domu, gdy robimy codzienne rzeczy, gdy dostaje jeść - żeby nigdy nie wiedział, kiedy zostanie zostawiony sam, a kiedy po prostu będzie w klatce. Dzięki temu zaczął znosić swoje zabawki do klatki i bawić się tam nimi, wbiega tam bez problemu, ćwiczymy nagradzanie za zamknęcie i siedzenie cicho itd. Quote
yamayka Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 Ach ta klateczka... Wspaniały wynalazek... ;) Quote
Martens Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 8-9 h w klatce to jest już dużo - ale znośnie, jeśli pies ma naprawdę porządny spacer i przed, i po. Quote
Marcela1990 Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 polecam blog P Zofi tam jest opisane życie i wychowanie szczeniaka dzień po dniu :) [url]http://www.owczarek.pl/zofia/[/url] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.