mestudio Posted October 29, 2012 Author Share Posted October 29, 2012 Fotki piękne bo Brina jest piękna i dostojna. Ostatnio bardzo nie znosi Mufina, starego dziadygi zaczepnego. Już kilka razy byłam świadkiem jak się kotłują i musiałam szczotką pomachać z daleka. Brina dosłownie poluje na tego starego wariata, a ten nie pozostaje jej dłużny bo jak tylko się zbliża w jej okolicę to warczy i mruczy i konflikt gotowy. Kupiłam Brinie matę wodoodporną i izolującą do budy, taką miękką i grubą. Położę matę na górę na kołdrę aby miała sucho. Nie mam dla niej miejsca w ogrzewanym pomieszczeniu i ciągle mnie to martwi. Brina teraz bardzo dużo czasu drzemie schowana głęboko w budce więc musi mieć miękko i sucho. Ostatnio Brina bardzo ładnie się prezentuje i chyba dość dobrze się czuje dziewczyna. Szkoda, że nie ma szans na dom, nikt nie dzwoni, nikt nie pyta o starego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted October 30, 2012 Share Posted October 30, 2012 Z Brinulca jest w końcu podhalan, więc lepiej się czuje i prezentuje, gdy chłodniej. Żeby tylko nie było wilgotno - to jest najbardziej nieprzyjemne i "zabójcze". Możesz mi podesłać link jak wygląda taka mata?... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 30, 2012 Author Share Posted October 30, 2012 A proszę, mata pokryta jest kodurą, można ją dodatkowo zaimpregnować - pewnie takim psikadłem jak do butów, zapytam TZ-a żeby głupot nie narobić. No i jest tania. W każdym razie kupiłam na próbę. [URL]http://allegro.pl/poslanie-dla-psa-legowisko-mata-classic-60x85-i2738228404.html[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted October 30, 2012 Share Posted October 30, 2012 Wielkie dzięki! Rzeczywiście cena bardzo przystępna i myślę, że posłanko pięknie spełni swoje zadanie w Brinkowej budce :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 30, 2012 Author Share Posted October 30, 2012 No ale właśnie mamy złe wieści. Brina w czasie sterylizacji miała wycięte guzy nowotworowe, wtedy miała czyste sutki i do tej pory nic się nie działo. TZ przed chwilą robił przegląd techniczny Briny i znalazł dużego guza na jednym z sutków, mówi, że guz jest naprawdę duży, a przecież w sierpniu nic jeszcze nie było widać. Ech, staruszka przemiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted October 30, 2012 Share Posted October 30, 2012 O masz ci los... Nie ma u Was spokoju pod oliwkami :( Brinulku, nie martw się, na pewno jakiś mądraliński doktor coś zaradzi w kwestii tego paskudnego guza... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 30, 2012 Author Share Posted October 30, 2012 Guz jest wielkości dużego jabłka na jednym sutku. Dość ciężki w chwili obecnej. To musiało bardzo szybko narastać, ale złość na siebie samego pozostanie - jak mogłem to przegapić. No cóż, mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno. Postaram się w piątek podjechać do lecznicy o ile będę miał jakiś samochód. To nie wygląda dobrze. TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilith27 Posted October 30, 2012 Share Posted October 30, 2012 Jezu :( :( :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted October 30, 2012 Share Posted October 30, 2012 Złe wieści Marcinku :(...mam nadzieje, że będzie dobrze! Mizianko dla Brinusi kochanej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 30, 2012 Author Share Posted October 30, 2012 (edited) No niestety, miała guzy na jajnikach i można było się z tym liczyć tylko my nie myślimy o takich złych rzeczach. Jeszcze na początku września niczego nie było widać, no bo jak można by przegapić guza tej wielkości przy dość częstych zabiegach związanychi z odleżynami na łapach. To jest paskudztwo tak jak u naszego ulubionego kota, którego musieliśmy uśpić w maju. Rok po operacji - wycięciu guzów nowotworowych z kanału słuchowego - powróciło zapalenie ucha, a z nim znaleźliśmy guzy na węzłach chłonnych. Mam nadzieję, że nie jest z Briną tak jak z Grubym, mam nadzieję, naprawdę. Edited October 30, 2012 by mestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldrumka Posted October 30, 2012 Share Posted October 30, 2012 wszyscy sympatycy maja taką nadzieję Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 30, 2012 Author Share Posted October 30, 2012 [quote name='Aldrumka']wszyscy sympatycy maja taką nadzieję[/QUOTE] Aldrumko, miałaś zapchaną sktrzynkę i nie mogłam pw wysłać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted October 31, 2012 Share Posted October 31, 2012 Mamy nadzieję i wierzymy, bo wiara góry przenosi, a nadzieja umiera ostatnia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 31, 2012 Author Share Posted October 31, 2012 Przyjrzałam się dziś temu guzowi. Nie widać go było jak rósł bo jest z tyłu przy tylnych łapach na listwie mlecznej, w dodatku porośnięty dużą ilością włosów takich dłuższych. Gdybym nie wiedziała czego szukam w ogóle bym nie zauważyła. Guz jest twardy, Brina pozwala go dotykać, mocniejszy ucisk też nie sprawia jej bólu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sybillas Posted October 31, 2012 Share Posted October 31, 2012 Z guzami nie ma regóły. Moja suka miała wyciete w styczniu malutkie guzy na sutkach, a teraz okazało się ,że sa olbrzymie przerzuty na płucach. Wycinać, nie wycinać... Nie ma mądrych, róznie to bywa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted October 31, 2012 Author Share Posted October 31, 2012 [quote name='sybillas']Z guzami nie ma regóły. Moja suka miała wyciete w styczniu malutkie guzy na sutkach, a teraz okazało się ,że sa olbrzymie przerzuty na płucach. Wycinać, nie wycinać... Nie ma mądrych, róznie to bywa.[/QUOTE] No wiem, że tu żadnej reguły nie ma. Nasz kocurek rok po operacji czuł się super, a potem nagle w ciągu trzech miesięcy było po nim. I guzy też znaleźliśmy dopiero po roku - wcześniej nie były wyczuwalne ani widoczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted November 1, 2012 Author Share Posted November 1, 2012 Brinka ukrywająca się pod jabłonią przed aparatem. [img]https://lh5.googleusercontent.com/-fWc8Brj4lCE/UJJY4hTwKJI/AAAAAAAAGUk/ry2XCYDvDGw/s640/h%2520011.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted November 2, 2012 Author Share Posted November 2, 2012 Brina pojechała rano do weterynarza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted November 2, 2012 Share Posted November 2, 2012 [quote name='mestudio']Brina pojechała rano do weterynarza.[/QUOTE] Czekamy na wieści... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldrumka Posted November 2, 2012 Share Posted November 2, 2012 Czekamy więc na wieści Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted November 2, 2012 Author Share Posted November 2, 2012 Muszę mieć dla niej ciepłe miejsce i nie wiem co zrobić, na ogrzewanej werandzie mieszkają trzy psy. W domu Foka, Nuka i staruszka Kropcia. Gdyby Kiko znalazła dom to byłoby miejsce na werandzie, a tak z Kiko raczej zgody nie będzie. Jak Tz da znać to się odezwę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted November 2, 2012 Author Share Posted November 2, 2012 Tempo tworzenia się nowotworu jest wg. doktora bardzo duże. Pobrano krew aby ocenić szanse operacji - wyniki za 3-4 godziny. Jeśli będą ok, to jesteśmy umówieni na niedzielę wieczorem na prześwietlenie płuc. Jeśli nie będzie tam przerzutów to bez wybudzania będzie zabieg wycięcia listwy mlecznej. Niestety nie da się wyciąć obu listew za jednym razem. Wiek Briny nie pomaga. Na chwilę obecną nie pytamy się o koszta- będzie na to czas. Tyle wiadomości na chwilę obecną. TZmestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted November 2, 2012 Author Share Posted November 2, 2012 (edited) Sprawa wygląda tak - weterynarz, który sterylizował Brinę, widząc zmiany nowotworowe powinien natychmiast wyciąć jej listwę mleczną gdyż jest ona zbędna. Nie zrobił tego, nawet nas nie poinformował o czymś takim i nie zapytał czy wyciąć. Pan doktor w klinice był zdziwiony tym faktem. Guz mógł zacząć się tworzyć jakieś trzy miesiące temu, nie jest bolesny. Pobrano Brinie krew do badań aby sprawdzić pracę narządów wewnętrznych - czy nie są już zainfekowane. Edited November 2, 2012 by mestudio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mestudio Posted November 2, 2012 Author Share Posted November 2, 2012 Wyniki krwi są znośne. W niedzielę jedziemy na prześwietlenie i jeśli będzie dobrze, Brina zostanie na zabieg. Dopiero w niedzielę będziemy znali koszt, ale znając naszego pecha nie sądzę aby był niski.... Trzymajcie kciuki.... TZmestudio PS Brina nie lubi jeździć samochodem. Zawsze się stresuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted November 2, 2012 Share Posted November 2, 2012 Biedna sunia.Będziemy zbierać na operację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.