Jump to content
Dogomania

Babeszjoza w Warszawie???


lewkonia

Recommended Posts

[B]Plaga kleszczy w Warszawie zabija psy[/B]

[B]Katarzyna Wójtowicz[/B]

[B]2006-12-05, ostatnia aktualizacja 2006-12-06 09:22 [/B]


[B]Do warszawskich lecznic masowo trafiają wycieńczone psy. - Jeśli twoje zwierzę nagle słabnie, natychmiast przywieź je do nas - alarmują weterynarze [/B]

[URL="javascript:pop('/aliasy/mod/super_zoom.jsp?xx=3775008',740,630)"][IMG]http://bi.gazeta.pl/im/8/3775/z3775008N.jpg[/IMG][/URL]
[URL="javascript:pop('/aliasy/mod/super_zoom.jsp?xx=3775008',740,630)"][IMG]http://wiadomosci.gazeta.pl/i/37/lup2.gif[/IMG][/URL]
Fot. Albert Zawada / AG


Właściciele psów są przerażeni i zdezorientowani. - Wczoraj Frodo był zdrów jak ryba, dziś rano jest całkowicie otępiały. Gdy zaczął się słaniać, natychmiast zawiozłam go do lekarza - Anna Jasińska z ul. Powstańców Śląskich na Bemowie prawie płacze. W lecznicy dowiedziała się, że pies ma babeszjozę. To groźna choroba, którą wywołują kleszcze. - Mojego udało się uratować, ale na moich oczach zdechły dwa małe kundelki - opowiada nasza czytelniczka.

Weterynarze nie mają wątpliwości: ciepły grudzień sprawił, że kleszcze, zamiast zimować, ciągle są obecne w mieście. - Wystarczy pójść do parku lub na działkę, żeby zwierzę od razu złapało pasożyta. Jeśli tylko nasz pupil zacznie się dziwnie zachowywać, trzeba natychmiast pójść z nim na badania - przypomina Elżbieta Lejbrandt z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Już pierwsze objawy babeszjozy powinny zaniepokoić. Pies jest najpierw osowiały, bledną mu dziąsła, może wymiotować. Potem dochodzi do strasznej anemii i 40-stopniowej gorączki - wylicza Anita Wróblewska z kliniki dla zwierząt Bemowo.

Chorobę wywołuje przenoszony przez kleszcze pierwotniak babesia canis. Dostając się do krwiobiegu psa, błyskawicznie niszczy czerwone krwinki. Jeśli pies nie dostanie na czas zastrzyków i kroplówki, dochodzi do niewydolności serca i nerek. Zwierzę umiera w męczarniach.

- Nie wystarczy obejrzeć psa po spacerze, bo kleszcze są bardzo małe i łatwo je przeoczyć. Trzeba profilaktycznie wcierać psom w kark specjalne krople, a na szyję założyć obrożę przeciw kleszczom - radzi Ireneusz Równy z lecznicy dla zwierząt przy Książęcej. To dużo tańsze niż wyleczenie psa z już rozwiniętej babeszjozy. - Kuracja trwa nawet trzy tygodnie, podczas których trzeba codziennie przychodzić z psem do kliniki. Za każdym razem wizyta kosztuje nawet 100 zł - mówi Anita Wróblewska, weterynarz. Dodaje, że nie każdy właściciel psa decyduje się na kosztowne leczenie, część każe uśpić zwierzęta. Te, które uda się wyleczyć, i tak często nie odzyskują pełnej sprawności. Najczęściej do końca życia cierpią na niewydolność serca.


[B]Wkleiłam cały artykuł, bo po miesiącu dostep do archiwum GW jest płatny.[/B]

[B]Nas na dogo ta sytuacja nie dziwi, bo mnóstwo bezdomnych psów z okolic Warszawy bylo przez dogomaniaków leczone. To wiemy już od lata. Podobnie jest na Pomorzu.[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 87
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moja rada - przy frontline (i podobnych) w psie moim (mieszkamy na łące, codziennie pola, park) było po 17 kleszczy.
Odkąd zmieniłam na exspot (a było to w późne lato 2005) kleszcza ANI JEDNEGO, nie licząc jednego drania, którego złapałam jak chodził po Docu (ale sie nie wpił).
Bardzo polecam ten środek.

przy czym pies zakraplany był kolejno:
sierpien 2005
kwiecien 2006
lipiec 2006
Czyli o wiele rzedziej niż "książkowo". Działa doskonale, inne psy z sąsiedztwa miałóy wiele kleszczy, a Doc chodzi wiecznie "czysty".

Link to comment
Share on other sites

Niestety Gazuś, sprawa nie jest taka prosta. Skuteczność tych środków jest sprawą indywidualną, na każdym psie skuteczne okazują się inne. Ja na swoim psie nie złapałam kleszcza dopóki stosowałam frontline. Wiosną zły duch mnie podkusił na adwentix - i sunia miała babeszjozę. Wróciłam do frontlinu i więcej przygód nie było. Ale znam psy, których frontline nie chroni, działają za to inne środki.
Krótko mówiąc - trzeba próbować metodą prób i błędów :shake: :shake: :shake:
A swoją drogą - czytałam, że z zarażonej mamy kleszcza urodzą się same zarażone kleszczyki, czyli ich liczba będzie rosła lawinowo :angryy: .
Kiedyś słyszałam o szczepionkach dla psów, ale jak spytałam weta - zrobił wielkie oczy, więc jak to jest z tymi szczepionkami, hę?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zurdo']Niestety Gazuś, sprawa nie jest taka prosta. Skuteczność tych środków jest sprawą indywidualną, na każdym psie skuteczne okazują się inne. Ja na swoim psie nie złapałam kleszcza dopóki stosowałam frontline. Wiosną zły duch mnie podkusił na adwentix - i sunia miała babeszjozę. [/quote]

Kurczę, a mi wet powiedział, że adventix to właściwie to samo co frontline :cool1:
Zawsze stosowałam frontline, ale tym razem u weta zabrakło i sprzedał mi adventix... Chyba teraz nie mogę jednocześnie zakroplić ją frontlinem? (Adventix zastosowałam 2 dni temu).

Link to comment
Share on other sites

Niestety mroz tez nie gwarantuje, ze psy beda bezpieczne. U nas bylo sporo zwierzakow z babeszja w lutym, gdy panowaly 30-sto stopniowe mrozy. I nic ich te mrozy nie wytlukly, bo wiosna bylo chyba wiecej kleszczy niz w latach poprzednich.
Frontline i Advantix maja rozne substancje czynne, wiec nie jest to to samo.
Szczepionka jest na zachodzie, ale w Polsce nie jest zatwierdzona do uzywania, wiec nie mozna jej kupic. Poza tym jej skutecznosc tez nie jest duza, jesli dobrze pamietam ok. 40%, ale w polaczeniu ze srodkami przeciwkleszczowymi mamy juz wieksze szanse niz przy samych srodkach lub samej sczepionce.
Rzeczywiscie zakazona samica "rodzi" zakazone potomstwo. Dopiero 7 pokolenie jest "czyste" pod warunkiem oczywiscie, ze po drodze nie napije sie zakazonej krwi, gdyz kazda pstac rozwojowa musi napic sie krwi, aby mogla przeobrazic sie w nastepna forme, a w przypadku osobnikow doroslych, zeby moc sie rozmnazac. Formy mlodociane (larwy i nimfy) zywia sie krwia zwierzat dzikich badz domowych, osobniki dorosle krwia zwierzat domowych. Do tego, kazda forma rozwojowa moze glodowac nawet rok, wiec nawet brak pokarmu szybko ich nie wybije. No coz, kazdy stara sie przetrwac...

Link to comment
Share on other sites

Szczepionka na babeszjozę owszem już jest,ale jej działanie jest bardzo krótkie i pewnie dlatego nie jest popularna.
A kleszcze mają się świetnie!Zabezpieczam ostatnio psy co 3 tygodnie fiprexem żelem.Dziś postanowiłam na odmianę potraktować je duowinem żelem no i podczas aplikacji wychynął z czeluści futra dorodny gad.Trofeum porannego spaceru.Na szczęście nieopity.Postać dorosłą mamy szansę zauważyć i usunąć zanim zacznie pić ale larwa i nimfa jest tak maleńka,że nie ma szansy tego paskudztwa dojrzeć.A one też piją i też roznoszą choróbska.Na razie sprawdzał nam się fiprex,ale boję się odporności kleszczy i co jakiś czas zmieniam.Pierwotniak babeszji potrafi również tworzyć coś w rodzaju przetrwalników i w takiej uśpionej formie pozostaje w organizmie psa,aby zaatakować gdy np.spadnie odporność.Stąd czasem babeszjoza nie poprzedzona w krótkim czasie inwazją kleszcza.Trudno z tym owadem walczyć.
A może ktoś wie jaki jest jego naturalny wróg?
Może jest ktoś kto go chętnie konsumuje?

Link to comment
Share on other sites

W rzeczy samej jest to pajęczak,ale wszystkie stawonogi kojarzą się ludziom z owadami.A wszystko to paskudztwo odrażające okrutnie,pajęczaki zwłaszcza(nawet i motyle nie budzą mojej szczególnej sympatii).
Ale ja bardzo szukam konsumentów lub innych naturalnych wrogów kleszczy(muszą na litość boską jacyś być!).Niestety na razie bez rezultatu.A przecież jeszcze tak niedawno tego nie było.Na uczelni , pamiętam wozili nas na wycieczkę gdzieś do Puszczy Białej,żeby pokazać kleszcze( i na oddziale pacjentów z kzm).Wtedy widziałam je pierwszy raz w życiu.A teraz mam kleszcze prawie w ogródku i to na Boże Narodzenie.To nie może być tylko ocieplanie się klimatu.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli szczepionka, mimo małej skuteczności, może wspomóc działanie innych środków - to dlaczego nie ma jej w Polsce? Czy ma jakieś skutki uboczne, czy po prostu - nasza słowiańska opieszałość?
Ja też za pajęczakami szczególnie nie przepadam, choć jestem skłonna uznać ich prawo do życia ;) . Ale kleszcze - kiedyś gołymi rękami je wytłukę. Wszystkie. Rastę zaatakowały tuż po chemii. Miała 0,8 leukocytów i lekarze przez 3 dni walczyli z hipoleukemią, zanim się zorientowali. Cud, że się udało. Będę rąbać i zabijać (kleszcze, nie lekarzy). A poważnie - przepraszam, jeśli to głupie pytanie, ale może ktoś gdzieś wpadł na pomysł niegroźnych dla innych stworzeń i atmosfery oprysków, które posłałyby to robactwo do stu diabłów?

Link to comment
Share on other sites

Jeju!!Jak w Warszawie to we Wroclawiu tez -prawda...?...:crazyeye: (miasteczka chyba dosc podobny klimat maja...co?)
...chwytam na Frontline!!:evil_lol: :mad: Juz ja nie pozwole zeby moj psiak zlapal jakies paskuctwo:angryy: ;) ....oj nie!!!
P.S Trzymam kciuki za chore psiaki!!:placz: :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']
Frontline i Advantix maja rozne substancje czynne, wiec nie jest to to samo.
[/quote]

Zamorduję tego weta :mad: Albo nie: odtąd będzie miał o jedną klientkę mniej :cool3:
Chyba z pięć raz pytałam, czy to jest to samo, a on (ona) mówiła: tak, tak, tylko producent inny.
tylko dlatego tam poszłam, bo było blisko, a nie miałam czasu jechać do swojej lecznicy. I już chyba tam nie wrócę... Wyobraźćie sobie, że tam wszędzie łażą koty! :cool1: Moja Sonia boi się weta, a już jak te koty zobaczyła, to myślałam, że razem z oknem stamtąd wyjdzie. Wchodzę z Sonią do gabinetu po frontline'a, a tam na dwóch fotelach dwa wielkie kociska. Jak tak można? :angryy: Przecież nie każdy pies lubi/toleruje koty, a tu taka niespodzianka, zupełnie niepotrzebny dodatkowy stres...
Do tego jest tam drogo jak cholera, chociaż warunki są beznadziejne - tylko jeden gabinet i sala operacyjna, nawet.... wagi nie mają (jak wobec tego ważą psy przed podaniem narkozy???). Za jedną saszetkę (nie opakowanie, tylko saszetkę!) adventixa i analizę kału na obecność pasożytów zapłaciłam 55 zł. Czy to jest normalna cena?! Kiedy następnego dnia zadzwoniłam z pytaniem, czy są już wyniki, wetka nawet mnie nie spytała o nazwisko czy imię psa i od razu powiedziała, tak, tak, są ujemne.
Gdybym mogła, podałabym adres tej "lecznicy", ale to chyba wbrew regulaminowi.

Sorry za tego długiego offa :oops: Musiałam odreagować, bo aż mną trząchnęło :cool1:

P.S. Po adventixie Sonia ma okropnie tłustą sierść w tym miejscu, gdzie go zakraplałam (oczywiście stosowałam go na skórę, nie na sierść) - czy to samo się unormuje, czy po jakimś czasie mogę ją umyć?

Link to comment
Share on other sites

Niekotre psy maja taka tlusta siersc, ja sie z tym nie spotkalam u moich psow. Dlaczego nie ma szczepionki? bo to prosucent musi wystapiac o zgode na stosowanie leku w Polsce. Moze jeszcze tego nie zrobil, a moze jest w trakcie (troche to trwa). Ja na szczescie mam spokoj, moje psy na Advantixie od dwoch lat zlapaly 3 kleszcze, z czego tylko jeden byl zywy i opity.
55 zl to raczej nie jest wygorowana cena....Advantix kosztue chyba ok 25 zl, 30 zl za badanie kalu...nie wiem, ja mam wszystko ze znizka jako studentka, wiec nie orientuje sie dobrze w cenach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']
55 zl to raczej nie jest wygorowana cena....Advantix kosztue chyba ok 25 zl, 30 zl [/quote]

Za JEDNĄ saszetkę??? Ja frontline zawsze płacę ok. 30 zł za całe opakowanie (3 saszetki).
Ile wobec tego kosztuje badanie kału (na obecność pasożytów)?

Link to comment
Share on other sites

Behemot
U nas Advantix kosztuje ok 25 zl 4 ml (najwiekszy), ok, bo ja mam ze znizka, poza tym z reguly kupuje kilka rzeczy i dopiero potem place hurtowo, natomiast mam na tyle zaufanych wetow, ze nie musze im patrzec na rece, nie zedra ze mnie kasy. Nie wiem ile kosztuje badanie kalu, bo ja mam gratis, ale uwazam ze 30 zl to nie jestjakas strasznie wygorowana cena.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Behemot
U nas Advantix kosztuje ok 25 zl 4 ml (najwiekszy), ok, bo ja mam ze znizka, poza tym z reguly kupuje kilka rzeczy i dopiero potem place hurtowo, natomiast mam na tyle zaufanych wetow, ze nie musze im patrzec na rece, nie zedra ze mnie kasy. Nie wiem ile kosztuje badanie kalu, bo ja mam gratis, ale uwazam ze 30 zl to nie jestjakas strasznie wygorowana cena.[/quote]

Nie zrozum mnie źle, ja na Soni absolutnie nie oszczędzam i nie żałuję na nią pieniędzy. Zdziwił mnie tylko rozrzut cen :roll: Jedno całe opakowanie (3 saszetki) frontline = 30 zł., jedna saszetka adventixa = 25 zł.?
Badanie kału rzeczywiście może kosztować 30 zł., wtedy by się zgadzało.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...