kosu32 Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 [quote name='gonia66']O tak.......Antoś zdecydowanie miał RAJ NA ZIEMI....dlatego tak dzielnie walczył z chorobą... Koss...nie mogłaś już więcej mu dac, bo daliście MU wszystko....absolutnie wszystko...i On to wie.... I zawsze bedzie z Wami....[/QUOTE] [B]gonia66[/B] ma 100% rację. Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Aniu - Antosia dostałam od moich dzieci - a tak naprawdę od synowej( jest świetna), 13.03. 2007 usypiałam Zbója mojego 11 letniego onka , miał raka wątroby, byłam z nim przez 6 ostatnich m-c od zdjagnozowania przez 24h na dobę ( mogłam dostać urlop) Patrzyłam jak umiera ,dzień po dniu..Kiedy zrobiłam to, byłam w rozpaczy-naraz pustka, zeszło napięcie, które trzymało mnie w pionie.Wtedy weszłam na dogo- zaczełam bezwiednie szukac Zbója nr. 2 Wynajdowałam stare, ślepe, chore onki- myśląc, że pomogę im w te ostatnie dni, przeprowadzę ...i nie pokocham . Dzieciaki sie przeraziły i ..przyprowadziły Atosa( wtedy takie miał imię) Wydawał się być zdrowy, o połowę młodszy....A jednocześnie nikt nie był nim zainteresowany , zero , zadnego telefonu, więc Monika ( synowa) uznała, ze jest w sam raz dla mnie. Szczerze powiedziała w schronie, ze to nie dla niej , zadzwoniono więc z azylu do mnie do domu- była to sobota, albo niedziela przełom marca, maja. Szykowałam obiad dla przjaciół Rafała z Kaliningradu. I telefon, czy wyrazam zgodę na przyjecie psa????....Byłam przerażona: nie , nie, nie jestem gotowa, nie - zaden pies. Ale słyszę jak Monika mówi,ze on jest już na smyczy. Wtedy zapytałam o jego imię,( o nic wiecej ) nie mogłam sobie wyobrazic, ze teraz go odepnie i wsadzi do boksu. Zbrodnia. Kiedy przyjechali do domu- wydawał mi się taaki brzydki( Zbój był arystokratyczny).On to chyba czuł, od pierwszej chwili chodził za mną jak cień, trącał nochalem, skubał po łydkach, jakby prosząc:- pokochaj , proszę pokochaj I pokochałam bezzastrzeżeniowo, mimo wzystko i za wszystko. A on dał mi taką MIŁOSĆ, że czasami trudno było mi ją udżwignąć. Jak może być mozliwe,że go nie przytulę? On czasami jak,czegoś nie zauwaŻył, nie posłyszał - i nagle to zaistniał, zabrzmiało- bardzo się "wystraszał" - i tym garbuskowym kłusem przybiegał , aby wtulić nochala pod moja spódnicę, Rafał wołał wtedy na niego "spietrany maminsynek". A kiedy on szedł sam z ANTKIEM na spacer- zawsze mówił do niego"Antonio pamietaj, komandosi nie dygają" Antoś maminsynek ,Rafałowy komandos..Do kogo on się teraz przytuli? Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Jak mówiła mi Brazowa- Antka przyprowadził do schronu facet, podejrzewają,że własciciel - skurwiel , musiał wprowadzić Antka do boksu, sam pies nie chciał tam wejść a z tym męzczyzną - wszedł. Antek od poczatku uwielbiał Rafała( o mnie sie starał, uwodził) ,Rafał był dla niego Szefem. ( myślę,ze tym kupił mojego męża, dla którego[I][U] Antoś był pierwszym własnym psem[/U][/I] , Drab, Zbój- to moje wiano, które wniosłam w nasze małżeństwo-dla obojgu drugie)Antoś długo tęsknił za tym ...swoim panem, był bardzo promęski, nerwowo reagował na gwizd. Kiedyś usłyszał , jak jakiś facet gwizdał na swego psa, chciał pognać, chwyciłam go za obrożę, - złapał mnie zębami..i jak zobaczył kogo- omal nie zemdlal z poczucia winy. Rafał umie gwizdać, jest facetem - stanowił dla Antka początkowo jakis substytut ..utraconego pana Ja zaś byłam jakiś czas ostrożna, chora po Zbóju..a Rafał pęczniał z dumy i miłosci Antka. Miał swojego PSA. I właśnie te zdjęcia, kedy Antek siedzi mu na kolanach, mamy inne - jak Rafał mu spiewa kołysanki- pochodzą z tego okresu . Potem Rafał przestał być erzacem - stał się miłoscią , a ja kupiłam sobie gwizdek... Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Jak mówiła mi Brazowa- Antka przyprowadził do schronu facet, podejrzewają,że własciciel - skurwiel , musiał wprowadzić Antka do boksu, sam pies nie chciał tam wejść a z tym męzczyzną - wszedł. Antek od poczatku uwielbiał Rafała( o mnie sie starał, uwodził) ,Rafał był dla niego Szefem. ( myślę,ze tym kupił mojego męża, dla którego[I][U] Antoś był pierwszym własnym psem[/U][/I] , Drab, Zbój- to moje wiano, które wniosłam w nasze małżeństwo-dla obojgu drugie)Antoś długo tęsknił za tym ...swoim panem, był bardzo promęski, nerwowo reagował na gwizd. Kiedyś usłyszał , jak jakiś facet gwizdał na swego psa, chciał pognać, chwyciłam go za obrożę, - złapał mnie zębami..i jak zobaczył kogo- omal nie zemdlał z poczucia winy. Rafał umie gwizdać, jest facetem - stanowił dla Antka początkowo jakis substytut ..utraconego pana Ja zaś byłam jakiś czas ostrożna, chora po Zbóju..a Rafał pęczniał z dumy i miłosci Antka. Miał swojego PSA. I właśnie te zdjęcia, kedy Antek siedzi mu na kolanach, mamy inne - jak Rafał mu spiewa kołysanki- pochodzą z tego okresu . Potem Rafał przestał być erzacem - stał się miłoscią , a ja kupiłam sobie gwizdek... Quote
Florentynka Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Tak pięknie o nim piszesz... Kiedy odchodził któryś z moich psów zawsze jakoś tak czułam, że nie wolno mi okazać rozpaczy, bo psia dusza, która według mnie jeszcze trochę z nami zostaje, może się przestraszyć i zaniepokoić. To pomagało - myślałam o nich z czułością i starałam się emanować spokojem, żeby wiedziały, że nie muszą się o mnie martwić. Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Wrócilismy ze spaceru z Zośką - teraz to tortura. Zoska , jakby się cofneła do punkti wyjścia- znowu, boi się załatwić, wejść do domu.. wszystkiego. Nie ma Antka - jej terapeuty, naszego Wielkiego Przyjaciela, W domu strasznie cicho i smutno. Quote
elkate Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 [quote name='koss']Wrócilismy ze spaceru z Zośką - teraz to tortuira. Zoska , jakby się cofmeła do punkti wyjścia- zniowu, boi się załatwić, wejść do domu.. wszystkiego. Nie ma Antka - jej terapeuty, naszego Wielkiego Przyjaciela, W domu strasznie cicho i smutno.[/QUOTE] Koss, oglądałam zdjęcia Antolka , czytam Twoje wspominki i płaczę. Mój Cziu odchodzi, wygląda już strasznie, ale ciągle walczymy. Ja dla niego i siebie wzięłam Czarusia-Benka. Antoś był naprawdę niezwykłym i uroczym piesiem i pamiętaj daliście mu tyle dobrego życia. Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Nawet nie mogę edytować posty się mnożą , żyją własnym zyciem ..................................................................................................................................................................... a ja dostaję informację "wiadomosć za krótka" Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 CZWARTY DUBEL..................CUDOWNE ROZMNOZENIE- MOJE POSTY DZIELĄ SIĘ I MNOŻĄ....................NIE MOGĘ EDYTOWAC. ...KAŻDA PRÓBA POWTARZANA JEST PRZEZE MNIE PO DZIESIĘC RAZY. Czy to tylko moja przypadłosc???? Quote
koss Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Pani Tereso- proszę spedzać jak najwięcej czasu z Czuiem , proszę na zapas zbierać , co się da: jego zapach, jego miny,to bardzo się przyda. Proszę mu mówić o tym, jak bardzo Pani Go kocha, jak duzo Pani Mu zawdzięcza..zeby się nie bał. Ech, co ja Pani wypisuję , Pani wie WSZYSTKO. Widziałam Pani Zwierzeta : sliczne ,zadbane, grzeczne- syte miłosci i człowieka. Zawsze Panią podziwiałam. To jest prawda. Ale prosze tez pozwolić Mu odejsć ..kiedy juz trzeba ( Boze, wiem , jak trudno dokonać tego - aby ani o minutę nie za wcześnie ani nie za pózno)Ale teraz MA Pani Czuia . Jest przy Tobie, a Ty przy Nim. Na... póżniej nie mamy Żadnego wpływu. Trymałam mordę mojego Antka na kolanach, kiedy dostawaŁ.. Mówiłam Mu do ucha,ze kocham,ze nie zapomnę, ze proszę o przebaczenie-nie potrafię dłuzej znieść jego głodu i cierpienia. Jego serce biło znacznie spokojniej niz, kiedy dostawał kroplówki. Nasz dom zawsze był cichy, nie mamy TV. Słuchamy gł. I I Programu Radia , pracujemy , kazde przy swoim biurku, komputerze..ale Antek biegał od jednego do drugiego, potrącając i strącając, co tylko możliwe po drodze. Słyszelismy, jak chlipie, parska, pijąc wodę w kuchni- rozlewając polowę na podłogę. Walczylismy z jego przypływami namietnosci wobec nas- kiedy usiłował pakować się kazdemu na kolana- co przy jego wadze- wtedy 35 kg- było dosyć bolesne. Zawsze strącał mi z buirka, co wszystkie papiery i z wywalonym jęzorem patrzyl, co teraz: - dam mu w mordę -ręka czy całusa. To był król niezgrabności- walił się swoim rudym łbem w futryny drzwi, biegnąc na dzwonek , spiewał rozdierajaco , kiedy dzwonił mój telefon, w lesie na spacerach zawze zaliczał przynajmniej ze 3 wywrotki- kiedy zaplatywał się we własne podskoki.Konik garbusek. Nawet, kiedy chorował - jeszcze w te ostatnie dni - próbował szamotac się ze swoją trójnogą zyrafą . To był król zycia. Boze, on nie chciał umierać. Teraz jest tak cicho. Tak potwornie cicho i pusto. Quote
elkate Posted March 14, 2010 Posted March 14, 2010 Nie można się połączyć z dogo, nie można napisac posta i wysłać, koszmar. Pani Iwonko, jestem z Czui cały czas ale on ma prawie 16 lat. Pekiny to pieski jednego pana. Mój mąż go ogromnie kochał a Czuici wybrał mnie. Malutki ma dobry apetyt, ale jest coraz słabszy, a guz rośnie i rośnie i wydziela bardzo okropny zapach bo to odbyt . Czui jest prawie łysy. I nie można już nic zrobić aby mu pomóc. Ale tak jak Wasz Antoś bardzo chce żyć, próbuje bawić się zabawkami przy Czarku, bardzo lubi Czarusia a Czarek jego. Pani Iwonko, panie Rafale trzymajcie się, Antoś otrzymał od Was mega super dom i odszedł szczęśliwy z szyneczką w modrce. Quote
elkate Posted March 14, 2010 Posted March 14, 2010 Nie można się połączyć z dogo, nie można napisac posta i wysłać, koszmar. Pani Iwonko, jestem z Czui cały czas ale on ma prawie 16 lat. Pekiny to pieski jednego pana. Mój mąż go ogromnie kochał a Czuici wybrał mnie. Malutki ma dobry apetyt, ale jest coraz słabszy, a guz rośnie i rośnie i wydziela bardzo okropny zapach bo to odbyt . Czui jest prawie łysy. I nie można już nic zrobić aby mu pomóc. Ale tak jak Wasz Antoś bardzo chce żyć, próbuje bawić się zabawkami przy Czarku, bardzo lubi Czarusia a Czarek jego. Pani Iwonko, panie Rafale trzymajcie się, Antoś otrzymał od Was mega super dom i odszedł szczęśliwy z szyneczką w modrce. Quote
koss Posted March 16, 2010 Posted March 16, 2010 TO JUŻ TYDZIEŃ. Zbierałam dzisiaj włosy z dywanu, pełno Antkowej sierści. Antoś , moja słodka pokrako, wszyscy się o Ciebie pytają , a ja uciekam , To tak boli. . i Quote
elkate Posted March 16, 2010 Posted March 16, 2010 [quote name='koss']TO JUŻ TYDZIEŃ. Zbierałam dzisiaj włosy z dywanu, pełno Antkowej sierści. Antoś , moja słodka pokrako, wszyscy się o Ciebie pytają , a ja uciekam , To tak boli. Jak się kocha to boli...., ale masz jeszcze malutką Zośkę, ją też trzeba pocieszać, Quote
brazowa1 Posted March 17, 2010 Author Posted March 17, 2010 zawsze cos chce napisać,gdy tu wchodze i nie mogę.Pustka w głowie,bo i co napisać? czas ukoi? Nie teraz. [URL]http://www.dognet.pl/flower.php?fid=195[/URL] tu jest kwiatek moje psa.....zasadzony juz tak dawno temu.... Quote
Agata69 Posted March 17, 2010 Posted March 17, 2010 Popłaczemy wszyscy razem, tak jak się należy... Quote
koss Posted March 18, 2010 Posted March 18, 2010 Myślę,ze kochamy trochę siebie w naszych psach, ja przynajmniej. Patrzyłam Antosiowi w oczy i co widziałam: najładniejszą, najmądrzejszą, najpotęzniejszą najzgrabniejszą , najlepszą istotę na calutkim śwecie. W żadnych oczach nie mogę siebie takiej zobaczyć. I tego też bardzo mi brak. Kupiłam dzisjaj Zośce- Dośce zabawkę i rozbeczałam sie, kiedy ona ja porwała do zabawy, ze ona, a Antek!!!!!!!!!!! Prześladuje mnie jedna myśl, ze Antek mógł pomyśleć,ze za cos go karzę i dlatego nie daję mu jeść, tylko te "opeplinki",ze nic nie rozumiał z tego.. To idiotyczne, ??????ale taka myśl obudziła mnie w nocy i prześladuje. Mądra, wykształcona, filozof, uczy pięknie [B][U]religii[/U][/B]- kolezanka z pracy , powiedziała o moim Antku zdechł.!! Odmawia Im sie duszy, odmawia Im się prawa do Nieba, CZYLI MAJĄ TYLKO TO MIZERNE SWIOJE PIĘC MINUT ZA WSZYSTKO i nawet nie maja prawa umierać , to jest zarezerwowne tylko dla ludzi. One mają zdychać.A przecież to właśnie TA religia ponoć uczy : bądż zawsze po stronie pokrzywdzonych, słabszych.. Antoś umarł. Był kundlem:śmiesznym , mądrym , wiernym i lojalnym i mógłby być ozdobą naszej rasy. Quote
Florentynka Posted March 18, 2010 Posted March 18, 2010 Tylko ludzie ubodzy duchem i ślepi patrząc w psie oczy mogą przegapić duszę. Człowiek, który musi poniżać innych żeby podbudować poczucie własnej wartości jest żałosny. Nie jest prawdą, że człowiek jest panem wszelkiego stworzenia i z samego faktu że jest człowiekiem wynika, że jest lepszy i ważniejszy od zwierząt. Znam ludzi niegodnych jednego psiego spojrzenia. Znam psy stojące bardzo wysoko pod względem moralnym i etycznym. Czy w innych językach, poza polskim i rosyjskim w ogóle jest słowo "zdechł"? Koss, Antoś na pewno nie myślał, że to za karę go nie karmisz. One wiedzą. Quote
brazowa1 Posted March 19, 2010 Author Posted March 19, 2010 Koss,wiem,ze ciężko z tym jedzeniem....wyobrażam sobie jak cieżko z ta myślą.Na pewno tak nie myślał.Na pewno nie był tak głodny jak myślisz,bo kroplówki dostawał.Antos odszedł ze wspaniałym obrazem ludzi-gdy ukochana Pani karmi i głaszcze. Właśnie pomyślałam,jak dawno nie uzyłam słowa zdechł i że kiedy go używam to w odniesieniu do.........ludzi. Dowiadywalam sie u teologa-w Biblii nie jest napisane,ze zwierzęta nie maja duszy. Tak ustaliła kongregacja ds wiary,czyli ludzie. Quote
koss Posted March 21, 2010 Posted March 21, 2010 Nie idzie mi. Mam tyle zalu w sobie. Jestem już męcząca dla najblizszych. Do Doski nie mozna się poprzytulać . Antka nie ma , i nie mogę poszukać w nim spokoju i ukojenia z powodu,ze go nie ma. Nie , on nie mógł pomysleć,ze go karzę- ufał mi i kochał tak po Antkowemu - całym sobą !!!! Violka - ja jeszcze sama nie wiem, jak się odchodzi , ale myslę,ze jest to przerażające uczucie, nie wiesz co się dzieje, twoje ciało nie zna tych sygnałów, nic nie rozumiesz, potwornie się boisz. wierzyłam,ze ta druga dłoń - jest jak światło w ciemnościach . Bardzo chcę , aby tak było. Czy Antek się bał? Quote
gonia66 Posted March 21, 2010 Posted March 21, 2010 [quote name='brazowa1']Koss,wiem,ze ciężko z tym jedzeniem....wyobrażam sobie jak cieżko z ta myślą.Na pewno tak nie myślał.Na pewno nie był tak głodny jak myślisz,bo kroplówki dostawał.Antos odszedł ze wspaniałym obrazem ludzi-gdy ukochana Pani karmi i głaszcze. Właśnie pomyślałam,jak dawno nie uzyłam słowa zdechł i że kiedy go używam to w odniesieniu do.........ludzi. [B]Dowiadywalam sie u teologa-w Biblii nie jest napisane,ze zwierzęta nie maja duszy. Tak ustaliła kongregacja ds wiary,czyli ludzie.[/B][/QUOTE]Jestem tez teologiem...potwierdzam....i gorąco wierzę, ze nie ma nieba bez zwierząt...to nie byloby niebo.... I pamiętam, ze kiedy odeszla moja Ciapunia...i ja nie moglam się otrzasnąć..plakalam dniami i nocami...pewnego wieczora sie modlilam i prosialam Boga, zeby dal mi jakis znak, ze w niebie sa psy...plakalam i blagalam i wiecie co sie stalo..??Zaczął się w międzyczasie jakis film w drugim pokoju...ja bez niczego weszlam ..usiadlam...i trafilam na scenę, gdzie umarł czlowiek i poszedł do nieba..obudzil się w tym niebie...bylo tam tak pieknie i kolorowo (to oskarowy film-z araz napisze tytul, bo go nagralam), i nagle slyszy w tym niebie tupot..i co??/Z wysokiej trawy wykskauje ogromnymi susami jego pies...ukochany pies rzuca sie na niego z radościa...weszlam na ten wlasnie fragment filmu...plakalam ze wzruszenia jeszcze bardziej..wylam nawet...bo wiem , ze to byl znak...ze w niebie sa ziwerzeta.. a tytyul filmu to: " Między piekłem a niebem"..polecam....lecial w tv dokladnie 6.09 a moja Ciapunia odeszla 22.08...:(:( Koss...spotkamy w niebie nasze Szczęscia...na pewno spotkamy.... Quote
Dzika_Figa Posted March 21, 2010 Posted March 21, 2010 Koss... tyle sobie robisz wyrzutów... A przecież dałaś Antkowi samo dobro. Dałaś mu życie, dom, miłość... Nigdy go nie zawiodłaś, nigdy nie skrzywdziłaś. Myślę że się nie bał aż tak - pewnie czuł jakiś niepokój ale miał Was, ufał Wam bezgranicznie i przy Was było bezpiecznie. Quote
brazowa1 Posted March 22, 2010 Author Posted March 22, 2010 Koss,ja mysle,ze ten ostatni moment jest bardzo niepokojacy-dla kazdego stworzenia,ustaja przecież funkcje organizmu,ale sądze,ze to trwa dosłonie ułamek sekundy. Ostatnia rzeczą,jaką by chciał Antek to płacz z jego powodu.Jego zycie sie spełniło,nabrało sensu,dzieki Tobie.Przyszedł, aby ukoic Cię po stracie psa. Udało mu sie. Nie był Tym Poprzednim,był Antkiem,Ty to rozumiałaś. Np ja nie bardzo.Długo miałam żal do mojej suki,ze nie jest Smagiem. Zrobiłas wszystko,aby go ratować. Nie możesz sobie niczego zarzucać. A niebo bez psów? to nie byłoby niebo,wiec jeżeli w ogóle zakładamy istnienie czegoś PO, to musza tam byc psy. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.