Jump to content
Dogomania

Znalazłam chorego psa... ACHALAZJA PRZEŁYKU :(


Chesti

Recommended Posts

Tak , robiliśmy kontrast . Rozszerzenia ma aż dwa . Jedno większe bliżej gardła , a drugie mniejsze w klatce piersiowej . Problemy zaczęły się przed Świętami Bożego Narodzenia . Charczał i trochę wymiotował (teraz wiem , że to było ulewanie ) . Byłam pewna , że ma chore gardło , bo zima była sroga ,a poza tym kiedyś parę lat temu, miał już chore gardło . Antybiotyk nie pomógł , odczekałam trochę i znów do weta , że pies nadal jest przeziębiony . Następnym razem dostał silniejszy antybiotyk i aż przez 2 tygodnie . Pod koniec tej serii było coraz gorzej . Podejrzewam , że ta achalzja musiała się powiększyć . Przestraszyłam się już wtedy bardzo , bo widziałam , że pies niemal wszystko zwraca co dostaje do jedzenia . Potem był kontrast i właściwa diagnoza . Jednak w wieku 10 - ciu lat achalazja nie jest wadą samą w sobie u psa , lecz następstwem jakiegoś innego choróbska .
Jeśli chodzi o metoclopramid , to według mnie on w ogóle nie ma znaczenia . Najważniejsze jest sadzanie go po jedzeniu i piciu . To naprawdę daje efekt . Boję się tylko , że ta achalazja będzie się pogłębiać jak u tego samoyeda z bloga :-( Dlatego ważne jest zatrzymanie tej choroby lub przynajmniej spowolnienie . Tyle , że nie mam pewności czy jest to nużliwość mięśni .
Czy karma Acana Sport & Agility jest równie dobra jak RC Intestinal ? Taką zasugerował wet . Czy karmy wysokoenergetyczne nie uszkodzą wątroby u starszego psa ?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 154
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Dzisiaj była koszmarna noc ...

W związku z achalazją przełyku wet podejrzewa mojego niuńka o miastenię . Badanie krwi na tą chorobę można wykonać tylko w Niemczech i kosztuje wraz z przesyłką 400 zł . Może się zdarzyć , że wynik będzie omyłkowo negatywny . W przypadku wyników pozytywnych nie stwierdzono błędów . Wet odradził więc wykonanie badania.

Ważne jest szybkie podjęcie leczenia . Wczoraj misiek dostał pierwszy raz lek mestinon - 2 razy po ćwiartce tabletki w odstępstwie 12 godzin . Już po pierwszej dawce był jakiś osłabiony , stracił apetyt , ale wtedy jeszcze nie wiązałam tego z mestinonem . Po drugiej dawce , po 3 godzinach wyszłam z nim na spacer . W pewnej chwili zatoczył się i upadł na bok , potem stracił przytomność i zesztywniał :shake:. Trwało to chwilę i zaczął kontaktować . Przez jakiś czas leżał i siedziałam przy nim . W końcu dał radę się podnieść i wróciliśmy do domu :-(. Dzisiaj po raz pierwszy w życiu , nie licząc okresu szczenięctwa, zesikał się w domu . Zadzwoniłam do weta , zdecydował , aby odstawić lek , żeby pies odtruł organizm . Na miastenię nie ma jednak innych leków i stwierdził, że za jakiś tydzień trzeba będzie jeszcze spróbować . Na razie poprosiłam jednak o to badanie krwi na miastenię . Będzie miał też robione jakieś badanie krwi na tarczycę .

Jeśli ktoś umie coś doradzić to bardzo proszę :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chefrenek']Współczuję. Mój pies też źle reagował tylko, że na metoclopramid. Stawał się po nim okropnie agresywny. :/

A zapytam z ciekawości. Czy Twój piesio był chorowity?[/QUOTE]

Jakby mój stawał się agresywny ,to by mnie zjadł :roll:

Nie był chorowity , tylko drożdżaki w uszach i 2 razy zapalenie gardła , które dało się szybko wyleczyć . Mogło to mieć związek z przebywaniem na przemian w domu i na dworze w czasie zimy . Podobno nie wskazane takie skoki temperatur dla futrzaka .
W sumie to mamy szczęście -prawie 10 lat wspaniałego życia , liczyłam na trochę więcej ...
Dzisiaj już dużo lepiej , bo mestinon odstawiony . Ta dawka , którą dostał była bardzo mała - 2 razy po 1/4 tabletki , a objawy jak przy przedawkowaniu :shake: . Martwi mnie , że wet będzie chciał jeszcze mu to aplikować , bo nie ma innego leku na mastenię .
Nie daje mi spokoju to zachłystowe zapalenie płuc . Znalazłam w necie jakieś opracowanie , w którym napisano , że większość psów z achalazją przełyku , umiera na zachłystowe zapalenie płuc w ciągu 2 tygodni . Mój był na razie na antybiotykach , ponieważ jak już pisałam leczyłam go omyłkowo na gardło. Wet powiedział , że w sumie to dobrze się stało , bo uniknęliśmy być może dzięki temu zachłystowego zapalenia płuc . Ale co dalej , skoro teraz już nie bierze antybiotyku :-( ? Zostałam wyposażona przez weta w dwie strzykawy z jakimś antybiotykiem , jakby się coś działo , to mam działać , czyli jest potencjalnie duże ryzyko :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']

Moja suka ma wrodzoną achalazję przełyku. Przez pierwszy rok był koszmarnie, teraz od 4 lat raczej ok.[/QUOTE]

Jakiej sunia jest wielkości ? Nosicie ją po jedzeniu , czy je w pozycji pionowej . Napisz proszę jak to wygląda , może uda się coś zastosować u mnie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Jakiej sunia jest wielkości ? Nosicie ją po jedzeniu , czy je w pozycji pionowej . Napisz proszę jak to wygląda , może uda się coś zastosować u mnie .[/QUOTE]
Gdy achalazja została zdiagnozowana, Tanga nie miała jeszcze roku i ważyła kilkanaście kg (wychudzona). Jedzenie dostawała półpłynne, lub papkowate z podwyższenia i zaraz po zjedzeniu brałam ją na ręce i lulałam, czasem przez minutę, a czasem krócej. Teraz waży 30 kg, dostaje suche jedzenie z miski na ziemi, nie lulam jej. Nic jej się nie ulewa, nie cofa. Nieraz się zakrztusi, co wywołuje u mnie atak paniki i od razu jest brana do pionu i na ręce, ale racjonalnie na to patrząc, są to prawdopodobnie zakrztuszenia spowodowane zbyt łapczywym jedzeniem.

Obecnie ma 5 lat i wygląda tak:

[IMG]http://i600.photobucket.com/albums/tt85/corkalapa/3-2.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Sądzę , że u niej już nie ma achalazji . Ciekawy pies , piękne czekoladowe umaszczenie . A ten drugi psiak na zdjęciu , też jest u Ciebie ? To rodzeństwo ?[/QUOTE]

Też tak myślę albo bardzo się zmniejszyła. Podobno jest to możliwe w trakcie rozwoju psa. Greven powtarzałaś badania by sprawdzić jak to teraz wygląda?

Link to comment
Share on other sites

toyota, jak się czuje Twój pies?
Napisz koniecznie.

[quote name='toyota']Ciekawy pies , piękne czekoladowe umaszczenie . A ten drugi psiak na zdjęciu , też jest u Ciebie ? To rodzeństwo ?[/QUOTE]
Tanga to pitbull rednose, a ta druga suka to Łapa - też pitbull rednose, oczywiście tylko umownie ;) bo obie są bez rodowodów. Tanga z domowej hodowli (suka dopuszczona raz, bo "tak trzeba"), a Łapa odebrana interwencyjnie z pseudo wraz z ponad 30 innymi psami hodowanymi do walk. Sądzę, że nie są spokrewnione. Obie są u mnie.

[quote name='Chefrenek']Też tak myślę albo bardzo się zmniejszyła. Podobno jest to możliwe w trakcie rozwoju psa. Greven powtarzałaś badania by sprawdzić jak to teraz wygląda?[/QUOTE]
Nie powtarzałam, ale zbieram się do tego. Chciałabym wiedzieć, czy mogę być o nią spokojna - chociaż w tej jednej kwestii. Ostatnio pojawił się u Tangi naczyniak, zabieg usunięcia za kilka tygodni. Tak bardzo się o nią martwię.

Link to comment
Share on other sites

Karmienie mam opanowane - na siedząco . Nie bardzo wiem jak rozwiązać problem picia . Jak zostawiam mu w nocy wodę , to mam wielkie kałuże w pokoju . W ciągu dnia staram się go sadzać po piciu, w miarę możliwości oczywiście . Ja mieszkam na terenie firmy , więc mogę często do niego zaglądać . Zastanawiam się , czy zostawiać mu wodę , jeśli mnie nie ma lub śpię i wiadomo wtedy , że ją zwróci ?

W tej chwili większość czasu pies mieszka w domu , ponieważ w związku z jego chorobą wolę mieć go na oku . W nocy jest temperatura sporo poniżej 0 , a on już przecież ma swoje lata . Do budy nawet nie wejdzie , kładzie się na betonie lub w najlepszym razie na ziemi . Włożyłam mu dywan do kojca ( kojec ma częściowo zadaszony ). Na dywanie leży chętnie :lol:

Jeśli chodzi o jego kondycję , to nie widać , żeby był chory . Oczywiście na pewno doskwiera mu ten przełyk , bo zwraca wodę a nawet samą ślinę , więc często chodzi i " chrząka " . Problem pojawił się po podaniu leku mestinon.

Na razie podjęłam decyzję , żeby zrobić badania krwi na miastemię i wet zaproponował jeszcze jakieś dokładniejsze badania, zdaje się na tarczycę lub cukrzycę . Sama nie wiem , bo to ustalałam w piątek przez telefon , po tym incydencie , gdy pies stracił przytomność po mestinonie i byłam wtedy w takim szoku , że nie wszystko pamiętam :oops:

Link to comment
Share on other sites

Spróbuję kupić takie poidełko . Rzeczywiście widziałam kiedyś u koleżanki , że ma takie coś dla lhasa apso . Nie wiem czy mój załapie jak z tego pić .

Dzisiaj wet pobrał mu krew do badania na przeciwciała receptorów acetylocholinowych ( to właśnie to kosztowne badanie) oraz zrobiliśmy również badanie krwi na poziom hormonów tarczycy T4 . Wyniki mają być najwcześniej za tydzień .

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jeśli chodzi o wyniki to tarczyca jest w porządku , natomiast na nużliwość czeka się jeszcze dłużej.

Dzisiaj znalazłam suczkę , która usiłowała dostać się do przedszkola mojej córeczki i wszyscy ją przeganiali . Nie jest to sunia nikogo z rodziców , po prostu przyszła za jakimś dzieckiem , bo dzieci uwielbia . Nie założyłam jej wątku , ponieważ byłam z nią u weta i okazało się , że ma czipa :multi:, ale w bazie danych nie mają danych właściciela ,ponieważ wet, który czipował sunię , jeszcze ich nie wysłał . Mam nadzieję , że uda się te dane ustalić , i że właściciele nie są patologiczni :razz: . Sunia ma ok. 5 miesięcy .
Niestety mój kot w geście protestu obsikał mi mieszkanie , z Miodziem nawet nie próbuję zapoznawać , bo kiedyś już próbowałam i ten numer nie przejdzie . To przemiły pies , ale w domu nie życzy sobie innych przedstawicieli gatunku , nawet suczek za którymi przepada i dobrze zna .
Niestety dzisiaj musiałam wywalić go na dwór . On lubi przebywać na podwórku , ale jest przyzwyczajony , że jak drapnie w drzwi to one się otwierają ;) . Dzisiaj nie mogę go wpuszczać do domu . W dodatku jak Miodek drapie z jednej strony , to małe drapie i jazgocze od wewnątrz . Nie wiem czy się dzisiaj wyśpię ;)
Oczywiście nie może tak być , żeby mój pies został na stare lata wywalony na zewnątrz , tym bardziej , że jest poważnie chory , więc nie ma mowy , aby mała tu została .

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Najprawdopodobniej mój pies też cierpi na achalazję.Wszystkie objawy na to wskazują.Myślałam,że to jednak nie to,bo jego stan już był lepszy,ale dzisiaj znowu jest źle.Nie je i ciągnie go coraz bardziej na wymioty.Jeszcze nie robiłam rtg,ale chyba będę musiała niedługo zrobić.Chciałabym wiedzieć:
1.Czy tą chorobę można potwierdzić tylko rtg z kontrastem?
2.Czy nieleczony pies może przeżyć (jeśli tak to czy długie lata czy znacznie krócej (ile?kilka lat,miesięcy,tygodni?))
3.Czy leczenie jest możliwe tylko operacyjnie?A jeśli tak to ile może kosztować taka operacja?
4.Czy po operacji choroba cofnie się czy tylko psu będzie się jakoś w miarę żyło?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='judyta2461']Najprawdopodobniej mój pies też cierpi na achalazję.Wszystkie objawy na to wskazują.Myślałam,że to jednak nie to,bo jego stan już był lepszy,ale dzisiaj znowu jest źle.Nie je i ciągnie go coraz bardziej na wymioty.Jeszcze nie robiłam rtg,ale chyba będę musiała niedługo zrobić.Chciałabym wiedzieć:
1.Czy tą chorobę można potwierdzić tylko rtg z kontrastem?
2.Czy nieleczony pies może przeżyć (jeśli tak to czy długie lata czy znacznie krócej (ile?kilka lat,miesięcy,tygodni?))
3.Czy leczenie jest możliwe tylko operacyjnie?A jeśli tak to ile może kosztować taka operacja?
4.Czy po operacji choroba cofnie się czy tylko psu będzie się jakoś w miarę żyło?[/QUOTE]

1. Tak.
2. I tak i nie. Najprawdopodobniej będą potrzebne leki. Nie da się przewidzieć długości życia. Mój pies ma 7,5 roku.
3. Nie. Są leki, które mogą pomóc wstrzymać wymioty. Co do ceny to nie mam pojęcia.
4. Trudno powiedzieć. Są przypadki, że jest ok inne że nie.

Wszystko zależy od zaawansowania choroby, jej umiejscowienia (najczęściej rozszerzenie znajduje się w okolicy serca) oraz stanu ogólnego psa.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Witam. Mam rocznego psa - owczarka niemieckiego, który ma achalazję. Przeszedł badania: rtg, badanie gastrologiczne. W marcu zachorował na zapalenie gardła - podobno psy chore na achalazję mają skłonność do zapaleń gardła. Lekarz przepisał psu: Amotaks (amoxiciklinum), Metronidazol. Pies brał to przez miesiąc + mleczko (nie cierpiał tego) +na zgagę Piastrazol. Po około 2 tygodniach nawrócił się stan zapalny: silne ślinienie, brak apetytu. Znowu te same leki. Po tygodniowym ostawieniu - znowu zapalenie. Zadzwoniłam do mojego kolegi weterynarza, który nie leczy psów i powiedział mi, że tych leków nie powinien dostawać tak długo, że doprowadzę albo już doprowadziłam do grzybicy gardłą. ...... Dało mi to do myślenia. Postanowiłam zrobic mu dietę (jogurt naturalny, twaróg, rosół z kurczakiem na kleiku ryżowym), by podleczyć gardło. Powoli pies dochodzi do siebie, ale na jak długo.......... zdaję sobie sprawę, że zapalenie gardła powróci, ale nie mogę psa trzymać ciągle na antybiotyku. Jak sobie z tym radzicie? zaznaczam pies karmiony jest na podwyższeniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berck']Witam. Mam rocznego psa - owczarka niemieckiego, który ma achalazję. Przeszedł badania: rtg, badanie gastrologiczne. W marcu zachorował na zapalenie gardła - podobno psy chore na achalazję mają skłonność do zapaleń gardła. Lekarz przepisał psu: Amotaks (amoxiciklinum), Metronidazol. Pies brał to przez miesiąc + mleczko (nie cierpiał tego) +na zgagę Piastrazol. Po około 2 tygodniach nawrócił się stan zapalny: silne ślinienie, brak apetytu. Znowu te same leki. Po tygodniowym ostawieniu - znowu zapalenie. Zadzwoniłam do mojego kolegi weterynarza, który nie leczy psów i powiedział mi, że tych leków nie powinien dostawać tak długo, że doprowadzę albo już doprowadziłam do grzybicy gardłą. ...... Dało mi to do myślenia. Postanowiłam zrobic mu dietę (jogurt naturalny, twaróg, rosół z kurczakiem na kleiku ryżowym), by podleczyć gardło. Powoli pies dochodzi do siebie, ale na jak długo.......... zdaję sobie sprawę, że zapalenie gardła powróci, ale nie mogę psa trzymać ciągle na antybiotyku. Jak sobie z tym radzicie? zaznaczam pies karmiony jest na podwyższeniu.[/QUOTE]


Wydaje mi się, że cofające się jedzenie podrażnia gardło. Czy on dostaje na co dzień jakieś leki? Do diety możesz włączyć siemię lniane.

Link to comment
Share on other sites

Teraz nie dostaje żadnych leków. Tylko próbuję podawać mu twaróg z jogurtem, żółtko. Po rozpuszczonej karmie z rosołem i rozdrobnionym kurczakiem zwracał . Cały czes po pozycji leżącej charczy mu w gardle. Wiem, że nie jest za bardzo dobrze, ale jeżeli pójdę do weterynarza prawdopodobnie przepisze mi to samo albo znowu antybiotyk. Nie zadawala mnie to, gdyż to by oznaczało, że pies funkcjonuje i żyje dzięki podawaniu antybiotyków. Nie wiem jak mam postępować . Ilości jakie pies je są niewielkie . Naprawdę nie wiem co dalej ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berck']Teraz nie dostaje żadnych leków. Tylko próbuję podawać mu twaróg z jogurtem, żółtko. Po rozpuszczonej karmie z rosołem i rozdrobnionym kurczakiem zwracał . Cały czes po pozycji leżącej charczy mu w gardle. Wiem, że nie jest za bardzo dobrze, ale jeżeli pójdę do weterynarza prawdopodobnie przepisze mi to samo albo znowu antybiotyk. Nie zadawala mnie to, gdyż to by oznaczało, że pies funkcjonuje i żyje dzięki podawaniu antybiotyków. Nie wiem jak mam postępować . Ilości jakie pies je są niewielkie . Naprawdę nie wiem co dalej ?[/QUOTE]

Przy achalazji częste są takie bulgoty w gardle. To zalegające jedzenie, powietrze i ślina. Takie moje zdanie. Wydaje mi się też że pies powinien dostawać też metoclopramid i to dożywotnio.

Link to comment
Share on other sites

dodam jeszcze że nawet nie wziął ode mnie żółtka, które bardzo lubi.
Ten mój kumpel weterynarz powiedział mi w sobotę smutną dla mnie opinię, że nie mogę psa trzymać na silnych lekach na siłę i męczyć jego jak i siebie. Jestem zrozpaczona jak o tym sobie pomyślę.

Link to comment
Share on other sites

Mąż dzwonił dzisiaj do weterynarza, który od początku leczył naszego psa. Umówił się z nim na uśpienie naszego Bercika . Weterynarz powiedział ,że po badaniu gastrologicznym (w marcu)- wiedział ,że sprawa jest beznadziejna i że dzielnie walczyliśmy tak długo. Pies cierpi. Dałam mu antybiotyk, by do jutra tak nie cierpiał. Nic nie można poradzić przełyk jest bardzo owrzodziały. Jest mi bardzo ciężko. Uwielbiam swojego psa. Myślę,że należy brać nieco starsze do domu , anie jak się przyjmuje w 7 tygodniu życia. Dzisiaj się z nim żegnamy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...