Jump to content
Dogomania

Mushu, Tic-Tac oraz Zoom-Zoom. Ferajna Aneciorka


Anecioreczek

Recommended Posts

[quote name='Anecioreczek']Kora chodzi po pokojach w kółko, przed chwilą mówilam katik że nie zauważyłam żeby ona czuła że brakuje Atosa.. ale teraz łazi w kółko po pokojach..:( i czegoś szuka..:( albo kogoś...:(

wczoraj chodziła obok grobu Atoska i wąchała ziemie..[/QUOTE]
Może dopiero teraz sobie uświadomiła co się stało? :roll:
Nawet jeśli nie było miedzy nimi wielkiej przyjaźni to na pewno się lubili i byli ze sobą związani. :(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 3.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[img]http://img535.imageshack.us/img535/7110/atosg.jpg[/img]

Już odczuwam brak tego że..
- Nie czuje świeżego powietrza z każdego porannego i wieczornego spaceru z Tobą wzdłuż alejek
- nie otwieram oczu w środku nocy i ranno i zamiast widzieć Twojego pyska na poduszce obok widziałam zawsze twój tłusty zad, bo w nocy zawsze obracałeś się odwrotnie
- nie muszę siłą otwierać drzwi od pokoju bo już nie leżysz przy drzwiach
- nie muszę gospodarować miejsca w łazience kiedy idę do kąpieli...
- nie muszę patrzeć czy na podłodzę nie leży jakiś kawałek jedzenia co byś się nie pogryzł z Korą..
- Twoje ciałko nie lezy już pod biurkiem i muszę ubierać papcie ponieważ nie grzejesz mnie już..
- Nie budze się w środku nocy żeby wyjąć moje nogi lub rękę spod Ciebie bo przestała mi dopływać już krew...
- już nie musze się martwić że pobrudzisz mnie swoimi łapkami...
- nie mogę już pogłaskać Cię, a tak potrzebuje dotykąć twojej sierści...

za to budzę się w nocy, pozatym nie mogę usnąć.. :-( :placz:

Link to comment
Share on other sites

Tak mi przykro Pinczerka :(

Powiem wam że jakiś dziwny okres, razem z nami na kroplówce była 13 letnia suczka teriera walijskiego też ciężko chorego na nerki (kreatynina 7.8 :o ) no i tego dnia co Atosek w nocy umarł gdy odebralam akt zgonu Tośka, to usypiali te panne..
I wczoraj umarła mi chomiczka, rodowodowa Martini miała 2.5 lata.

To już 2 tygodnie..
a My cóż, powoli powracamy do życia, moje ręcę są całe w krwi i w bliznach..
a to za sprawą, małej panny którą wziełam z Lecznicy w katowicach, 10 tyg szylkretki :) Jak bede miała foty to wstawie, narazie jestem bez aparatu.
Jasne, że chciałam psa bardziej, ale niestety wolę się ustawić teraz (praca, szkoła) i mieć więcej czasu dla psa później, bo Atoskowi brakowało że codziennie nie biegaliśmy bo pani zalatana, więc jak będzie licencjat to i będzie psiak (nawet mama sie zgodziła) tylko tym razem planuje już papierkowego psiaka.
Jeszcze niewiemy jaka rasa konkretnie ale mam pare w głowie, napewno będzie to pies żywy ;)
I niespodzianka - po Atosie powiedziałam sobie że.. nigdy więcej samca(chodziło mi o problemy jakie sprawiał czasem Tosiek), teraz nie widzę życia bez samca w domu.. Mam wrażenie że są bardziej wylewne, niewiem, może to przez charakter Kory..

[img]https://lh5.googleusercontent.com/-h4iOY-_zXR0/SfXu17dwsJI/AAAAAAAAIXQ/Kkj7gOUMuxk/s720/DSC_0242.JPG[/img]
<3

Link to comment
Share on other sites

Ładnie się wydarzyło w tym tygodniu.
Leżałam w szpitalu- coś mi się działo w żołądku , podejrzewali wyrostek, ale na szczęście wypuścili mnie w piatek do domu.
Miałam przydomek maleństwo (średnia wieku leżących pacjentów na chirurgii 40-60 lat), przy okazji przykroplowce zasnełam ze zdjęciem Tośka na poduszce, i ordynator 1 nocy powiesił mi na stoliku taśmą co bym nie zgniotła, bo leżalam pod kroplówka i podobno strasznie gniotłam to zdjęcie ;)
Jutro miną 3 tygodnie, powoli juz się przyzywczajam do jego nie obecności w domu. I to nie dlatego że Luna mi nie pozwala i musze się nią zajmować, niestety błędne moje było myślenie że jak zajmę się kotem to nie będę tak często o nim myśleć, Luna zaprzyjaźniła się z Vitanii, i jestem potrzebna do głaskania tylkon i dawania jeść ;)
Jakoś dajemy rade...nie ma wyjścia.. niestety nie mam zdjęc Luny bo nie posiadam aparatu ale mam filmik z lecznicy
[url]http://youtu.be/_Nt575GDF_8[/url]
Luna to ta która jest pod kaloryferem, czarne i inna szylkreta to jej rodzeństwo.

w przyszłym tygodniu idziemy z Korą na wizytę kontrolną do veta, chce jej zrobić morfologie - w końcu była karmiona jak Atos, wole dmuchać na zimno teraz, i przy okazji ją zbadać, w razie gdyby miała jakieś problemy nie chce jej tak szybko stracić jak Atosa..

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Przestaliśmy płakać.. na jakiś czas, I powoli smutek przechodzi..
Zdałam sobie sprawę że nie mogę tyle płakać, bo i tak nie przywrócę mu życia.Wstyd sie przyznać ale popadłam w depresje jakieś 2 tygodnie temu, zamęczałam ię filmikami, zdjęciami, filmami o psach (Marley, Hatchi ) poczym anazliowałam dokładniej jego chorobe i przejściowe okresy, zastanawiałam się czy nie popełniłam jakieś błędu, czy wcześniej nie widziałam albo nie przeoczyłam jego zachowania a nóż dawał mi znaki że jest z nim źle. I tak męczyłam nawet Weterynarza który go leczył siedząc u niego raz na 3 dni i analizując wszystko. Popadłam w obsesje.
Do tego stopnia że nie zauważyłam że Kora też przeżywa i zdałam sobie sprawę że ona też zaniedługo odemnie może odejść 7 stycznia skończy 12 lat. Ma początki zaćmy na którą już bierzemy kropelki, sama już nie ma ochoty na chodzenie i przechodzi na emeryture.Zawsze była kanapowym psem ale teraz tylko śpi. W końcu się obudziłam i poszłam z nią na badania, co prawda Morfologii jeszcze nie zrobiłam bo niestety ale brak funduszy ( Luna mi zachorowała i wyłysiało jej całkiem pół główki - ale już odrasta) mimo to zrobiliśmy badanie serduszka, usg, sprawdziliśmy ząbki itp. Póki co, narazie poza badaniem krwi Kora wiedzie spokojny żywot emerytowanego psa. Z chwilowymi zachowaniami psa myśliwskiego gdy kot w pobliżu.

Z przyczyn takich, rozmawiałam z TZ i powiedziałam mu że nie mogę przestać myśleć o kolejnym psie.Poprostu potrzebuje psa, nie planuję w najbliższym czasie przeprowadzki ale jeżeli taka sytuacja będzie to Kora zostanie z rodzicami - bo zwyczajnie to jest ich pies, ich ona traktuje za właścicieli - a przy okazji Kora z TZ sie nie lubią :P
Zaczeliśmy analizować rase którą w przeciągu myślę że za max 1.5 roku byśmy zakupili..
Niestety jesteśmy oboje jak ogień i wodą więc zupełnie inaczej postrzegamy to .. ;p
Ale póki co padło na (kolejność nie przypadkowa)
Berneński Pies Pasterski(wspólny wybór)
Owczarek Niemiecki(TZ wybór)
Owczarek Australisjki - typ amerykański ( Mój wybór)
Labrador lub Golden ( w razie gdybyśmy sie mieli nie zgodzić na żaden z powyższych )

Takie typy..
Czemu takie : Chciałabym aktywnego psa, rodzinnego...Te rasy potrzebują domu niż mieszkania, zdaje sobię z tego sprawę i prawopodobnie tak będzie że bedziemy mieszkać w domu z ogródkiem, w miejscu gdzie teraz mieszka TZ Bernardyn pilnujący ich miejsce pracy, jak na Bernardyna długo już żyje i trzyma się bardzo dobrze :D Jest bardzo kochany:)
No i raczej na takie rasy padnie, Mi najbardziej odpowiada Aussie, chociaż wolałabym większego psiaka właśnie jak Berneńczyk.. Oczywiście Moj TZ pyta : jeszcze jest czas.
A ja jednak wolę się przygotować i ewentualnie poznać te rasę bardziej zanim przyjdzię do nas zamieszkać żeby nie być zaskoczoną jakimiś błędami wychowawczymi później..
ON-ek raczej odpada, nie wiem czemu ;p Po prostu :D TZ lubi, chodź ja wolałabym Białego Owczarka Szwajcarskiego jak już..

Co myśliscie? Dałabym sobię radę ? Może macie jakieś pomysły na jakąś rasę dobrą dla mnie.. już trochę mnie znacie z forum.. :)

a oto Vita i Luna bawiące się ;)

[video]http://youtu.be/5lI27k5Ejk8[/video]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...