Anuszka108 Posted November 12, 2011 Share Posted November 12, 2011 Jakby sterylizacja była robiona we Wrocławiu to dostałam taką informację od mojej kierowniczki studiów (mocno zaangażowanej "kociej mamy"), że przy powołaniu się na jej nazwisko dr Rak w schronisku zrobi to za darmo. Jeśli nie jest to jakoś bardzo drogie (?) to w Poznaniu damy radę sami. W ogóle się postaramy:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anuszka108 Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 Cześć. Tula już u nas:-) Pojechaliśmy po nią wczoraj do Grabnika, dokąd przywiozła ją w piątek Viktoria i gdzie opiekowała się nią Iza. Początkowo nieco się "krygowała" - przybiegła do nas, dotknęła rąk nosem, brała jedzenie z ręki, ale nie dawała się złapać. Podchodziła, krążyła i odchodziła na kilka metrów - cały czas jednak patrząc na nas. Czułam, że chce przyjść, ale się po prostu boi, pewnie znów zaufać i być porzuconą. ( Do drubkangu nie chciała wchodzić, uciekła z niego przy pierwszej okazji, nie pozwalała się też Izie dotykać - wczoraj pierwszy raz zjadła jej z ręki, ale bez możliwości choćby pogłaskania - bardzo szybko uciekała.) W końcu wsiedliśmy do samochodu i otworzyliśmy drzwi - krążyła i zaglądała. Potem poszliśmy sobie - od razu pobiegła za nami, pilnowała nas cały czas. Jeszcze chwilę potem Marek usiadł na jej legowisku a ja kucnęłam obok - podeszła i usiadła tuż przy mnie, patrząc w oczy. Pozwoliła się przytulić - przytuliła się całą sobą - na kolana wlazła. I już była z nami:-) Jak zdjęłam ją z rąk położyła mi się szybko na bucie... Może obawiała się, że jednak gdzieś pójdę bez niej? Całą drogę tuliła się i była bardzo grzeczna, zniosła ją bardzo spokojnie. A w domu - właściwie od razu poczuła się po prostu w domu :-) Jedna wielka radość, tulenie, badanie wszystkiego, znów tulenie. Co chwila kładzie się przede mną na plecki i prezentuje brzuszek patrząc z czułym oddaniem. Tylko przede mną, chociaż bardzo cieszy się na Marka, tuli też do niego i ogląda się za nim na spacerze, czeka na niego i macha ogonem, wybrała sobie jednak najwyraźniej głównie mnie). Jest szczęśliwa, najwyraźniej bardzo dobrze się u nas czuje, wciąż okazuje radość i miłość. Przyjechała wczoraj w nocy a już jakby była tu zawsze – ma swoje miejsce, które zaakceptowała, z porannego spaceru sama prowadziła do domu. Na razie nie spuszczam jej z długiej, wysuwanej smyczy. Jest bardzo „grzeczna”. Poczekam kilka dni z wizytą u weterynarza, żeby jej od razu nie stresować. Konieczne jest szczepienie, ogólne badanie i z pewnością odrobaczenie - jest strasznie chuda, żebra i kręgosłup na wierzchu (!nadal!???) i bardzo się drapie. Najwyraźniej miała też jakieś bliższe spotkanie z innym psem albo kotem - ma trochę poharatany nos i szramę na pyszczku:-( Jak będę już mieć kabelek łączący telefon z komputerem, to zamieszczę jakieś jej zdjęcie. Jest wspaniała:-))) Pozdrawiam bardzo ciepło Anuszka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 BOSKO! Dziękuję! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 Aniu-pozdrowienia dla Marka i ciebie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Havanka Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 Dobrze, ze Tulinka już w swoim domku !!! Ja też Was pozdrawiam i czekam na zdjecia !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.