kiyoshi Posted July 16, 2015 Posted July 16, 2015 dobrze, że sunie zadowolone, a domek- oby przybył najlepszy! Quote
tamb Posted July 26, 2015 Author Posted July 26, 2015 Dusia kilka razy ugryzła Leszka bo sięgał po coś a ona wszystkiego pilnuje. Był zły przez chwilę ale mu przechodziło i Dusia z Tusią dalej krążyły między kotłownią, podwórkiem i w dużej części pokojem na piętrze. Wczoraj zasikały łóżko Piotrka (specjalnie przygotowane na jego przyjazd). Pierze się pokrowiec z materaca, kołdra ale całego materaca nie wypiorę. Zła jestem bo syn nie chce przyjeżdżać bo mówi, że wszędzie psy i jest specyficzny zapach, którego ja już nie czuję. Jest zapach moczu na parterze bo są sikające staruszki i kotka Mija. Na piętrze Maks nie sika a Dusia i Tusia przebywają w ciągu dnia gościnnie i tego nie robiły. Teraz się boję, że jak syn poczuje zapach moczu na materacu to na drugi dzień wyjedzie i będzie przykro. Quote
kiyoshi Posted July 26, 2015 Posted July 26, 2015 oj te psiaki:( Dusia i Tusia- bierzcie się w garść wreszcie!! Quote
kolejna kobietka Posted July 26, 2015 Posted July 26, 2015 O matko ale pech. Z drugiej strony tak to zawsze Tamara zabawnie opisujesz, chociaż wiem, że nie jest ci do śmiechu. Quote
AgaG Posted July 26, 2015 Posted July 26, 2015 pewnym rozwiązaniem przy staruszkach jest podłożenie pod narzutę czy przecieradło na łóżko kocyka piknikowego, który jest od spodu foliowany..No a poza tym tak jak Ci kiedyś radziłam warto spróbować pampersów. Najlepiej na rzepy czy taśmy, a nie w kształcie majtek, bo staruszki nie lubią, jak się im łapkami manewruje przy wkładaniu tych majtasów:)Wygodniej jest ubierać zwykłe zapinane pampersy Quote
tamb Posted July 26, 2015 Author Posted July 26, 2015 Dusia i Tusia jeszcze nie potrzebują podkładów. Nigdy wcześniej tak nie zrobiły. Któraś wskoczył na łóżko i nalała a druga poprawiła bo było bardzo dużo. No chyba, że Maks poczuł ich zapach na łóżku i nalał ale to niepodobne do niego. Zobaczył to Leszek nie od razu, dopiero jak chciał uciąć sobie drzemkę po południu. Żaden pies nie został przyłapany na gorącym uczynku. Quote
memory Posted July 31, 2015 Posted July 31, 2015 Wysyłam grosik na potrzeby suniek. (Od mego netowego przyjaciela Wiktora i ode mnie) 1 Quote
tamb Posted July 31, 2015 Author Posted July 31, 2015 Wysyłam grosik na potrzeby suniek. (Od mego netowego przyjaciela Wiktora i ode mnie) Bardzo dziękuję, potwierdzę jak przelew dojdzie. Quote
tamb Posted July 31, 2015 Author Posted July 31, 2015 Wysyłam grosik na potrzeby suniek. (Od mego netowego przyjaciela Wiktora i ode mnie) Bardzo dziękuję, doszło 200zł. Dopiszę w 1 poście. 2 Quote
kolejna kobietka Posted July 31, 2015 Posted July 31, 2015 Bardzo dziękuję, doszło 200zł. Dopiszę w 1 poście. Wow, cudownie!!! :) Quote
kolejna kobietka Posted August 2, 2015 Posted August 2, 2015 Wklejam a Tamara doda wyjaśnienie: Quote
tamb Posted August 2, 2015 Author Posted August 2, 2015 W 1 poście rozliczeniowym napisałam, że 200zł zwróciłam sobie za lipcową karmę Dusi i Tusi. Mając przelew na koncie przelałam niedopłatę dla weterynarza i ostatnią ratę za obróżki Foresto dla całego stada. Dzięki spłacie poprzedniej zaległości zamówiłam odrobaczenie dla 10 kotów i 14 psów po cenie hurtowej (tak jak wcześniej obróżki) i znowu będę spłacać na raty. Jeszcze raz dziękuję. Quote
tamb Posted August 4, 2015 Author Posted August 4, 2015 Dzisiaj nie mogę patrzeć na Dusię i Tusię. Spią w kotłowni i mają wyjście na dawny wybieg Maksa. Rano jak wypuszczałam je na całe podwórko na posłaniu był martwy jeż. Albo go wniosły z podwórka, albo wszedł. Nie mogę sobie z tym poradzić, płaczę i chciałabym, żeby to był zły sen. I żeby już się obudzić. Ostatnio ratowaliśmy jeże i jak się usamodzielniły pojechały do ośrodka Mysikrólik. Żaden pies z parteru nie ma takich zachowań ja Dusia z Tusią. Nie mogę znieść myśli, że jakiś jeżyk przyszedł na moje podwórko i tak strasznie skończył. To było w nocy, w absolutnej ciszy. Nigdy nie zapomnę tego widoku, chciałabym wymazać go z głowy. Dwa dni temu na fb niechcący otworzył mi się film z transportu świń. Widziałam jedną scenę i przepłakałam pół nocy a nie jestem płaczliwa. Teraz ten obraz mnie prześladuje. Pomagam zwierzętom, po 30 latach diety wegetariańskiej przeszłam na wegańską 4 miesiące temu. Co więcej mogę zrobić? Nie radzę sobie psychicznie, chyba nie powinnam się urodzić. Bardzo cierpię z powodu zwierząt. Quote
kolejna kobietka Posted August 4, 2015 Posted August 4, 2015 Nie podoba mi się ta zmiana ustawień na fb, filmik często włącza się automatycznie, a nawet nie chcę go oglądać, jestem wegetarianką, powoli przechodzę na weganizm i nie chcę już niczego widzieć, wiem już wszystko, co najwyżej z grubsza coś przeczytam czy ewentualnie zdjęcia z apelem o pomoc, petycje itp filmików nie daję rady. Wiem, że ci przykro z powodu jeżyka, ale Dusia i Tusia to psiaki i one nawet nie wiedzą, o ile to one go zagryzły, że zrobiły coś złego... może umarł z innego powodu, a wniosły go tylko, już nieżywego... Quote
tamb Posted August 4, 2015 Author Posted August 4, 2015 Sprawdzałam dokładnie ogrodzenie wybiegu, na który w nocy mogą wyjść suczki. Parkan z desek jest do samej ziemi, nic dołem się nie przeciśnie. Był budowany do oswajania Maksa pod kątem jego agresji do innych psów. Tylko z jednej strony granicą jest szczelna siatka od strony sąsiadki. Zastawiłam dzisiaj płytami od dołu ale i tak trudno mi uwierzyć, że jeżyk się dołem przecisnął, tak mocno jest naciągnięta od dołu na drucie. Wolałabym wierzyć, że sąsiadka przerzuciła martwego w nocy ale raczej upolowały go bo na posłaniu była krew. Teraz jest każda najmniejsza dziura zatkana ale i tak się boję. Quote
kiyoshi Posted August 4, 2015 Posted August 4, 2015 tak samo ja Wy jestem weganką i też nie mam sił już oglądać cierpienia zwierząt.. ze swojej strony robię wszystko co mogę, ale mentalności ludzi (głupich, tempych, ślepych!) nie zmienie.... Na każdym kroku zwierzęta cierpią...podobnie jak Ty- tamb, czasem wydaje mi się, że ja zwyczajnie nie nadaje się do tego świata:( Co do zagryzionego jeża... Mój Fazi jakiś czas temu zagryzł kosa który się urodził w naszym ogródku....widzieliśmy go kilka dni, nawet mieliśmy go zarać, ale w internecie przeczytaliśmy, że młode ptaki same sobie świetnie poradzą.... Pies go atakował, ale kosek zawsze uciekał, aż jednego dnia...nie zdążył, a ja już nie mogłam go z pyska uwolnić:( :( ....taka jest przyroda:( psy to drapiezniki:( Raz Fazi też zaatakował jeża, ale ten zwinął się w kulkę i psiak tylko porządnie rozwalił sobie pysk zanim dobiegłam... Dlatego nie wiem czy sunie mogłyby zagryżć jeża? on sie skutecznie broni...chyba że był chory, lub już martwy.... Quote
tamb Posted August 4, 2015 Author Posted August 4, 2015 Będzie mi łatwiej jak zostanę z nadzieją, że jeż był już martwy. Że to nie one. Dziękuję za słowa wsparcia. Bardzo go dzisiaj potrzebuję bo miałam jeszcze akcję z ratowaniem suczki. Jest umieszczona w awaryjnym domu tymczasowym. Togaa i Irenka pomagały we wszystkim, za co bardzo dziękuję. Cały dzień był smutny i bezowocny zawodowo. Dopiero teraz coś zjem i zabiorę się do pracy. Wytrzymam do 5 jak znam swój organizm. Quote
kolejna kobietka Posted August 5, 2015 Posted August 5, 2015 Tamara sama dałaś sobie odpowiedz, sąsiadka ci go przerzuciła żeby pozbyć się problemu, jeżyk to nie mała myszka, żeby przecisnąć się przez maciupeńką szczelinę. No chyba, że jeszcze ten parkan z desek o którym piszesz graniczy z chodnikiem/ulicą? i mógł to zrobić ktoś inny. Krew jest bo jeżyk został wcześniej zabity, albo przez auto albo przez człowieka, przerzucony do ciebie, a suczki sobie przytachały na posłanie zwłoki. A dwa kiyoshi dobrze pisze. Quote
malagos Posted August 5, 2015 Posted August 5, 2015 Moja tymczasowa Amiśka wypadła dziś rano z domu z całą trójką moich psów i stado wróbli zerwało się do lotu z trawnika - oprócz młodego, którego sunia po prostu złapała w zęby. Aż zamarłam z przerażenia, ale mówię "daj, piesku, daj" i ona podała mi go do ręki! Nic mu się nie stało, nawet nie zadraśnięty. Otworzyłam dłoń i mały wyfrunął na wysoki żywopłot. 2 Quote
tamb Posted August 5, 2015 Author Posted August 5, 2015 Tamara sama dałaś sobie odpowiedz, sąsiadka ci go przerzuciła żeby pozbyć się problemu, jeżyk to nie mała myszka, żeby przecisnąć się przez maciupeńką szczelinę. No chyba, że jeszcze ten parkan z desek o którym piszesz graniczy z chodnikiem/ulicą? i mógł to zrobić ktoś inny. Krew jest bo jeżyk został wcześniej zabity, albo przez auto albo przez człowieka, przerzucony do ciebie, a suczki sobie przytachały na posłanie zwłoki. A dwa kiyoshi dobrze pisze. Parkan z desek jest za domem, to wydzielona część ogrodu. Nie graniczy z nikim. Tylko sąsiadka wchodzi w grę albo Dusia i Tusia zabiły. Dzisiaj już mi troszkę lżej. Z każdym dniem nabiorę większego dystansu. Ale wczoraj byłam niezdolna do działania, do życia. Quote
kiyoshi Posted August 5, 2015 Posted August 5, 2015 Moja tymczasowa Amiśka wypadła dziś rano z domu z całą trójką moich psów i stado wróbli zerwało się do lotu z trawnika - oprócz młodego, którego sunia po prostu złapała w zęby. Aż zamarłam z przerażenia, ale mówię "daj, piesku, daj" i ona podała mi go do ręki! Nic mu się nie stało, nawet nie zadraśnięty. Otworzyłam dłoń i mały wyfrunął na wysoki żywopłot. ale miał wróbelek szczęscie:) Tamb- trzymaj się dzielnie:) nie wiń Dusi i Tusi za ich naturalny instynkt....nie zmienimy świata:( Quote
tamb Posted August 6, 2015 Author Posted August 6, 2015 W domu jest chłodno. Tylko na spacery wyjść się nie da. Wychodzą do ogródka na siku i do domu. Jak są w kotłowni to jeszcze chłodniej a wyjście mają na wybieg. 1 Quote
kolejna kobietka Posted August 12, 2015 Posted August 12, 2015 Cioteczki drogie, Tamara założyła bazarek dla swoich zwierzaków: http://www.dogomania.com/forum/topic/148199-bazarek-ceramiczny-na-moich-podopiecznych-do-16-sierpnia-do-godziny-20/ Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.