Jump to content
Dogomania

asiak_kasia

Members
  • Posts

    1906
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by asiak_kasia

  1. Gops, przyszłam się pożalić :shake: Chyba wpadłam, po uszy w ca de bou :placz: Idealny charakter, wielkość, a do tego, teraz ten typ z prostym zadem... Kiedyś coś wspominałaś, o rasie, masz jakies fajne hodowle na oku? Podziel się linkami :cool3:
  2. Rudy w Pako Dogu-4cm to zdecydowanie nasza szerokość. Uwielbiam ten zestaw, chociaż może kolorystycznie nie powala. I obroża i smycz zdały teścik na 5+, a wiadomo warunki zlotowe są ekstremalne :diabloti: [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-639ZWj28bW8/U-zp-i0SoxI/AAAAAAAAFgE/Ov0vLJcVDfo/w867-h581-no/IMG_7740.jpg[/IMG]
  3. [quote name='Czekunia']Pisałam z babeczką ze sklepu właśnie:) wysłałam zdjęcia Zary w dalmacie i stwierdziła, że faktycznie za mały, natomiast ten owczarkowy powinien być wg Niej ok. Zamówiłam i zobaczymy:eviltong:. Jeśli się okaże, że dupa, to wsiądę w auto i pojadę na przymiarkę, a do Ciebie wproszę się na kawę:diabloti:, no i oczywiście żeby poznać Burbosia:loveu:(Nie myśl sobie , że Ciebie:evil_lol: --> żarcik taki;) )[/QUOTE] Zapraszam :cool3: Burbonek chętnie się pobawi z Zarką-lubi długonożne panny, a i kolorkiem jak jego ukochana Polusia, wiec się dogadają :loveu: A serio mozna sobie u nich powybrzydzać-mają cierpliwość :diabloti:
  4. [quote name='Czekunia']No dobra:) Pozbyłam się swojego Chopo - dalmatyńczyk suka - okazał się ciut za krótki i zdecydowanie za płytki (Zara miała malutko miejsca do ziajania). Zajrzałam na stronę IPO sklepu i dostałam oczopląsu:eviltong:, tyle tam mają kagańców. Dalmat suka miał wymiary: długość 10cm szerokość 9.5cm wysokość 12cm Szerokość była ok, dwa pozostałe wymiary do bani. Na razie wybór stanął na tym wiadrze: [URL]http://www.ipo-sklep.pl/p1693,kaganiec-owczarek-niemiecki-zaokraglony-suka-jvm-kod-jvm-247a.html[/URL] Jego wymiary to: długość 11cm szerokość 10.5cm wysokość 14cm Myślicie, że będzie ok??[/QUOTE] Czekunia jedz do IPO sklepu i sobie poprzymierzaj. W Poznaniu bywasz, to i o Lubon możesz zaczepić. A serio potrafią doradzić i pomogą w wyborze.
  5. [quote name='Rinuś']Ponieważ na FP Hevane usuwasz wpisy z pytaniami o Pamira więc zapytam tutaj: Co się dzieje z Pamirem? Ponieważ słuch nagle o nim zaginął....[/QUOTE] Rinuś Ty się nie odzywaj lepiej, bo znowu Ci powiedzą, ze tylko zadymy robisz. Ja juz PW o tym, ze rozwalam dogo odbierałam, wiec wiesz... :diabloti: a swoją droga widzę, że nie tylko moja galeryjka umiera :evil_lol: Czekunia, pojmuje idee fanpejdżyku, ale jak ktos ma wieksza ilość piesków, i nagle ten jeden "znika z tapety", to się ludzie interesują i tyle. Nie widzę w tym nic złego, ani powodu do oburzania się. Jakbyś wrzucała same foty zary i o sajanie by nagle się zrobiło cichutko, to na bank by ktoś zapytał. Szczególnie, że nie każdy utrzymuje jakies kontakty poza dogo. :roll:
  6. [quote name='zmierzchnica']Czy ja wiem, mi się wydaje, że tu jest jakaś obława na Yuki ;) Napisała, że im się bardzo rzadko to zdarza. [/QUOTE] Ja po prostu nie rozumiem opcji "nie zdarzymy zejsc z psem, a widzimy ze mu się chce to na balkon". Pies nie jest małym dzieckiem i poza ewentualną sraka, na ogół daje rade te 2-3min dłużej wytrzymać. Jak mi się czasami psisko przymierza do kupy w miejscu nieodpowiednim-chodnik, ładny trawnik itd. To moje " nie!" potrafi go wystopować-dojdziemy na miejsce, gdzie z czystym sumieniem może robić co mu się podoba. I nie cieknie mu po nogach. Tego fragmentu po protu nie kumam i tyle. Cała reszta- kurde zwierzak jednak żywa istotą jest i czasami coś się może ZDARZYĆ i juz. Nie widzę w tym powodu do wyliczania kto to ma bardziej badz mniej wychowane psy. A w kwestii czystosci-są psy syfiarze, i są czyścioszki. Rudy się brzydzi kałuży, blotka. Natomiast znalezionego truchła na spacerze juz nie. Pola z kolei kocha błoto i syf, a w chacie NIGDY nawet nie popuściła. Pomimo trudnych początków jakie jej zafundowała poprzednia rodzinka. Joko jest syfiara totalna, dla niej nawet nasranie do miski z żarciem nie było by problemem. Kapiele w gnojóweczce, tarzanie się w padlince, żarcie starego mięcha, wiec pies psu nierówny po prostu :roll:
  7. [quote name='Rinuś']Sppoko ona normalnie nie sra :D bardziej po zlocie będzie miała rozwolnionko jak się nażre tego wszystkiego co wyląduje na ziemi a jakiś inny kundel nie zdąży tego zjeść :evil_lol: Zrobiliście aferę ze srania na balkonie na 3 strony :evil_lol: jak komuś to pasuje to niech ich pies sra, bez sensu ta rozmowa :) ja w poprzednim mieszkaniu miałam balkon zabudowany więc jak zrobiła na nim kupę to nigdzie nie leciało :) w obecnym na razie jest spokój, do momentu aż nie zeżre jakiejś padliny za pewne.[/QUOTE] Obawiam się, że nie da rady zlotowym wszystkożercom. Kaję upasiemy do 20kg, Jupika tyż :evil_lol: A co do srania na balkonie/w chacie no nie jest to ani fajne, anie przyjemne, ale z ręką na sercu (poza anusią oczywiście) nigdy się waszemu psu/psom nie zdarzyło narobić w chacie, nawet w trakcie sraczki? Ja osobiscie wolę żeby pies mi nafajdał na dywan, niż się miał męczyć godzinami-szczególnie jak ma jakiś problem, którego efektem jest rozwolnienie. I nie, nie usprawiedliwiam srania psem na balkonie, ani w chacie, nie lubię syfu i smrodu, ale rozumiem, że się psu może zdarzyć wpadka. Inna kwestia, że z postów Yuki wynika, że jeżeli w ich przekonaniu "nie zdarzą z psem na podwórku" to wpuszczają je na balkon. Tego nie kumam :roll:
  8. Tej Rinuś, to jak przyjedziesz do mnie to Salmie korek w tyłek żeby się nie zesrała :evil_lol:
  9. ja tam srania w chacie nie toleruje i nie pochwalam, lubie mieszkać ładnie i czysto. Szlag mnie trafia przy takich akcjach, bo sprzatac sraczek z wykładziny też nie lubię. Sranie na balonie nie jest cacy. A czasami się zdarza i tyle. Nie ma co z tego robić afery :roll:
  10. Moj kochany piesek zeżarł jakies truchło na spacerze i w efekcie miał srakę. Pomimo godzinnego spaceru rano, nie dał rady wytrzymać do powrotu TZ z pracy. I nasrał na biała wykładzinę z długim kłakiem, której mamy mikro kawałeczek "pod nogi" przy kanapie. Miał do wyboru cały parkiet, kafelki, poszedł na wykładzinkę :loveu: wolałabym jednak zeby srał na balkonie :diabloti:
  11. Tyle nowej wiedzy, tyle informacji, ach... :loveu: Gdzież był o wspaniały nauczycielu przez te wszystkie lata? Tyle pokoleń gimbazy mógłbyś wychować, nauczyć prowadzić niosąc kaganek oświaty!
  12. [quote name='motyleqq']tak, lepiej jest jak od razu gryzie :evil_lol: jakiś czas temu moja mega łagodna i uległa Etna warknęła na mnie gdy chciałam jej zabrać coś, co ona zabrała innemu psu. nie walnęłam jej za to w ryj. w innych okolicznościach na spokojnie przypomniałam jej, że wszystko należy puścić, gdy chcę to wziąć i problem zniknął. każdy robi jak uważa. ale szczerze mówiąc, podziwiam tych, którzy walą psa będącego w dużych emocjach i zachowującego się agresywnie. trzeba być odważnym, żeby zaryzykować kuku :diabloti: ja tam wolę unikać takich sytuacji ;)[/QUOTE] Motyl, ale pomiędzy ciucianiem, a waleniem w ryj jest caaaałe mnóstwo innych możliwości, które można wykorzystać. Dla mnie walnięcie psa w ryj nie jest powodem do dumy. Natomiast z moimi psami tak czasami trzeba. Ja osobiście nie wyobrażam sobie pracować 4 lata nad tym, żebym mogła podejść do kanapy, na której pies leży. A ZNAM takie przypadki. Prawda jest taka, że każdy pies wymaga innej metody i innego podejścia. Są psy wrażliwe mniej lub bardziej, są psy betony, są uparciuchy itd. Do każdego trzeba dotrzeć skutecznie. U jednego to będą kolce i kop w dupę, u innego smaczki i ciucianie. Moja najstarsza suka jak do mnie trafiła nawet nie ostrzegała warczeniem tylko od razu skakała do ryja. Dużo czasu jej zajęło NAUCZENIE się wysyłania sygnałów ostrzegających. Rot nauczył się, że zębami można uzyskać władze i próbował to stosować, trzeba było mu się postawić-po prostu. Pola to wariatka (:diabloti:) ma problem z opanowaniem emocji- ona nie gryzie, ona skacze i drze ryj. Tutaj tez pozytywnie +korekta przez ROK zanim zaczeło się nam względnie układać.. Rudy próbował zrobić pieseczkom killim, 2 spacery na kolcach i szybciutko zakumał, że się piesków nie zjada za sam fakt tego, że żyją ;) U jednego nauka potrwa 2 dni, u innego 2 miesiące. No kurde co się oszukiwać pies psu nierówny-z reszta chyba sama o tym wiesz. I dlatego rozumiem Dardamell, z jej psem lanie po ryju nie ma sensu. I już. Z Joko smakołyki nie mają sensu. I tyle. Po prostu co pies to historia. Niektóre problemy wymagają więcej czasu niż inne. I znowu METODĘ pod psa, a nie psa pod metodę :cool3: Anka ma psy prowadzone fajnie od szczeniaka, wiec z wieloma problemami po prostu nie musi się mierzyć, bo przepracuje to ze słodką kuleczką. Ja miałam same adoptusy i czasami wymagały mało fajnych metod. Ktoś inny trafia na psa walnietego w czerep, bo takie dostał geny w spadku i pracuje jeszcze inaczej. Dopóki się coś ROBI w problemem jest na plus. Gorzej jak się nie robi nic i tłumaczy to tym, że ta rasa tak ma bo: geny, pobudliwosc, reaktywność, aktywna obrona itd. Serio wierze, że predzej capnie dobek/rotek niz lab czy seter, ale jeden i drugi ma do tego warunki, pytanie tylko DLACZEGO to robi i jak to naprawić. A nie siedziec na dupie i twierdzić, no on tak ma. Tyle, że to nie zmienia faktu, że gryzienie właściciela spoko nie jest. W żadnej sytuacji. I tyle ;-) A jak się nad tym pracuje- to już zależy od tego konkretnego psa.
  13. A ja zupełnie nie rozumiem założenia, że psa leje po mordzie za każde przewinienie. Dla mnie taka korekta to OSTATECZNOŚĆ. To juz jest level max tego co mogę zrobić. I serio głupi jest ktoś kto twierdzi, że w konfrontacji fizycznej z psem ma szanse. Szczególnie takim psem jak rotek/mastif czy nawet ten gordonek. I serio mam trochę wrażenie, ze ta dyskusja to takie trochę niedomówienie, bo owszem psa trzeba szanować, liczyć się z reakcją z jego strony. Niemniej nadal nie uwierzę, że gryzienie przez własnego psa jest normalne i spoko-bo to taki pies. Sory. Tu się nie mogę zgodzić. Moje psy próbowały, serio próbowały i każdy kto nas poznał i był u mnie w domu wiedział co mam, część szkoleniowców nam doradzała morbital, a jednak pieski dało się ogarnąć, wiec skoro taki laik, jak ja potrafił pieska przekonać, żeby nie bawił się w śmierc z całym światem to serio da się :roll: Kwestia metod jest kwestią dyskusyjną. To, że piesek nie powinien gryźć swojego człowieka-nie. Bez względu na rasę, osobnika, predyspozycje i cała resztę.
  14. [quote name='a_niusia']moj najmlodszy pies ma normalnie haluny po glupim jasiu. i zachowuje sie dziwnie. kiedy przychodzi do chaty jak najszybciej stara sie dostac do swojej klatki i calkiem ostro potrafi wyskoczyc do swoich starszych siostr. co ciekawe one nigdy nie odpowiadaja. gapia sie na nia jakby byla debilem. ale jak ja do niej cos powiem, to merda ogonem. jak nie jest w stanie jeszcze wstac to podpeluje, zeby byc jak najblizej. w aucie nie ma opcji, zeby na mnie nie wpelzla-jest dziwnie, czuje sie zle, gdzie jest moja stara?:))))[/QUOTE] Każdy z moich psów robił podobnie- jest mi źle Pańcia ratuj! A ja nie miałam okazji wychować zadnego od szczeniaka, więc da się. Da się z psem przepracować wszystko. Wiadomo rasa, pewne predyspozycje robią swoje, no i na pewno z kaukazicą w OBI nie poszaleje, a z rudym nie bedziemy miszczuniami w agility, ale kurde zebym nie mogła swojemu psu opatrunku założyć to nawet w mojej głowie się nie mieści, a nie jestem jakimś wzorem do naśladowania. Ostatnio zauwazam taka przykrą tendencję, ze jak z pieskiem coś nie wychodzi to nagle winna rasa, predyspozycje, przeszłość. Nigdy nie jest to wina właściciela. Nigdy nie jest winny brak przepracowania problemu, brak czasu czy wiedzy. Ja moze nie startuje z pieskami w zawodach i może wyglądam śmiesznie jadac z psem na rowerze, ale kurde podstawy dobrego wychowania i zachowania względem domowników (i reszty świata) mamy zawsze przerobione od deski do deski. Inna zupełnie kwestia, ze do psa trzeba miec szacunek, nie dociskać go psychicznie do ściany, nie prowokowac reakcji których nie bedziemy mogli opanować itd. Tylko czy odebranie psu śmiecia na spacerze, albo opatrzenie łapy jest takim przekraczaniem granic?
  15. [quote name='Dardamell']Czekunia, ale czego byś się nie spodziewała? Zarówno labrador jak i gordon nie mają takiej siły w pysku jak rott, a dodatkowo pyski mają miękkie. Hodowane są pod zupełnie innym kontem i inne cechy przekazują z pokolenia na pokolenie. Rott ma twardy pysk i nawet jeżeli jego reakcja w danej chwili będzie na takim poziomie jak laba czy gordona, to szkody poczynione będą większe. Dodatkowo u ras obronnych pielęgnowany jest poziom agresji w stosunku do człowieka. Bo tak je się wykorzystuje. Ich odruchy obronne będą bardziej zdecydowane niż u ras myśliwskich. Ich inteligencja adaptacyjna również jest inna niż ras myśliwskich. A teraz wyobraź sobie, że mając 45kg rotta, po rodzicach pracujących, który szybko ocenia i zdecydowanie reaguje w sytuacji zagrożenia, używając do tego nie tylko pyska ale świadomie wykorzystując swoją masę strzelasz go w pysk, bo warkną jak chciałaś odebrać mu jedzenie. Tu nie chodzi o to, że tylko osoby mające twarde psy mogą się wypowiadać w temacie agresji. Ale o to, że te typy ras bardzo ale to bardzo się różnią fizycznie i psychicznie i przekładanie reakcji jednego typu psów na drugi jest dziecinadą (i nie ważne czy ktoś wkłada rotta w schemat laba, czy laba w schemat rotta, bo obydwa te kierunki są bezsensowne). Ja nie neguję osób, które nie miały psów obronnych i nie uważam, ze to oznacza, że nie mają pojęcia o życiu. Ja neguję tylko te osoby, które na wszystkich patrzą tylko i wyłącznie przez pryzmat swojego własnego psa. To tak jakby właściciel mopsika napisał, że jesteś lamerem, bo Twój chart goni zające, a przecież to takie proste bo on swojego mopsika... Rozumiesz teraz, co miałam na myśli pisząc o życiu z gordonem czy labem?[/QUOTE] No to jako włascicielka rotka, z problemami, bo nie miał najmniejszego problemu zeby wyjechać z zębami, dałam mu w pysk RAZ. To samoj moj TZ. Dostał jednego kopa, kiedy próbował przekierować agresję na nas. Uniemożliwiliśmy mu zjedzenie innego pieska. Po zdecydowanym pierdzielnięciu pieska-odpuścił. Po prostu wczesniej tą metodą wymuszał posłuszeństwo u psów i ludzi, a tu nagle zonk. To nie było przemyślane i zaplanowane to był ODRUCH obronny z naszej strony. (Dwie rózne sytuacje, zeby ktoś mi zaraz nie napisał, ze do spółki z facetem lałam psa). Zadziałało. Oczywiście w połączeniu z regularną pracą korekta+nagroda. Dodatkowo zastanawia mnie jak trzeba miec dupowatą relację z psem ras OBRONNEJ, która z zasady powinna być wpatrzona we właściciela-kochać go najbardziej na świecie i ogolnie Pańcio powinien byc BOGIEM, zeby ten pies Cię gryzł-bo boli. Gdzie zaufanie do właściciela? Gdzie to wpatrzenie? Pomimo tego, że pieska nie wychowywałam od szczeniaczka, pomimo tego ze wzięłam psa popsutego mogłam przy nim zrobić WSZYSTKO. Grzebac w uszach, łapach, ranach, przemywać szwy, grzebać w zebach, bo to jest NORMALNE i pies nie ma prawa reagować w takich sytuacjach agresywnie. Serio zrozumiałabym próbę "ataku" psa po narkozie, którzy nie ogarnia jeszcze do końca rzeczywistości, psa po poważnym wypadku który jest w szoku, ale serio pies broni zasobów i to jest spoko? Za chwile napiszecie, że pieska nie mozna obudzić, bo ugryzie, a pilnowanie posłania jest całkiem naturalne. :roll: Strasznie się musi życ z takim psem. Ja nie wyobrażam sobie chodzenia po ścianach bo moj piesek na próg reakcji taki, a nie inny i jest po pracujących rodzicach. Kurcze Darmamell to molos, a nie nakręcony na maxa pobudliwy maliniak... Dardamell ja ogólnie rozumiem co chcesz powiedziec, bo pies to tylko pies, moze zareagować nieprzywidywalnie dla nas, możemy się zagapić, nie zauwazyć ze wysyła nam komunikat jakiś itd. Dlatego miedzy innymi moje pieski jeżdża w kagańcach w MPK, ale do licha ciężkiego, zeby nie moc opatrzyc psu łapy bo gryzie? Co w sytuacji kiedy nie bedzie czasu/możliwości założenia kagańca? Wtedy piesek ma zdechnąc bo on ma taki próg pobudliwości? Daleko nie szukać DA zaatakowany przez dzika, rozorana tętnica, krew się leje, pies w szoku. Właściciele nie mieli czasu na zastanowienie się nad czymkolwiek, ranę trzeba uciskać, zeby się zwierz nie wykrwawił. Tu nie ma miejsca na takie dyrdymały. Pies ma ufać człowiekowi, człowiek ma za zadanie psa tego zaufania nauczyć. I serio przerobiłam lekowo-agresywnego kaukaza, który w dodatku teraz jest prawie ślepy i głuchy i potrafi wyskoczyć z ryjem zanim się pokapuje kto podchodzi, przerobiłam rota, który nie bał się używać zebów, wiec coś tam wiem o agresji. A zaden z moich psów nie miał problemu przy zabiegach pielegnacyjnych czy weterynaryjnych. Pomimo, że bolało, było nieprzyjemnie itd.
  16. Dobra edit. Doczytałam reszte informacji. Faktycznie Ci ludzie powinni sobie podarować posiadanie psa. Albo poszukać mu domu, gdzie będzie miejsce na psa w samochodzie. :)
  17. [quote name='Ryss']Powiem Ci brutalnie, jak chłop krowie na miedzy: oprócz spaceru, pies musi się jeszcze wyszczać. I wysrać. A jest takim zwierzęciem, że nie zrobi tego w domu, nie przymuszony ostatecznością. Więc będzie trzymał przez 12 godzin, a to już mogą być dla niego katusze, podpadające pod wspomniany przeze mnie paragraf. Teraz kumasz? No.[/QUOTE] To moj pies jakiś dziwny jest, bo potrafi wytrzymać i 16 godzin bez szczania i srania. A rano na spacer muszę go dosłownie ściągać z wyra, przy czym potrafi wyjść obwąchać krzaczki i nie zrobić NIC. Idę mu powiedzieć, że są paragrafy, które tego zabraniają. :cool3: [quote name='Julia.']Znam sytuację więc oceniam. Ludzie którzy maja 40 metrowie mieszkanie nie powinni się decydować na takie zagęszczenie. Branie na dokładkę psa który waży pewnie tyle co ja jest tak naprawdę debilizmem. I tak jakoś żyją i się nie pozabijali, wyglądają na zadowolonych. To cud, nie wiem czy przeciętny człowiek dałby radę tak żyć. W domu z którego trzeba zwiewać bo nie ma tlenu. W sumie to może lepiej psu samemu niż z nimi wszystkimi w takim mieszkanku. A opisałam jak wyglądają jego spacery.[/QUOTE] Moj post był skierowany do Ryss'a- to tak na marginesie. :roll:
  18. [quote name='a_niusia']kurde widze, ze niby czytasz to forum, a w ogole sie nie rozwijasz... nie miekki i lamerski, a nudny i przewidywalny. evolution, babe...:)))))))))))[/QUOTE] no sory, noo... nie nadążam :-(
  19. [quote name='Ryss']Dziwna sprawa. W mieszkaniu jest kobieta z trojgiem dzieci, a pies siedzi w domu 12 godzin? No, chyba że to kobieta pracująca, a dzieci rano maszerują do przedszkola. Ale i tak nie znam przedszkola, w którym dziecko może przebywać pół dnia. A 12 godzin dla psa to bardzo dużo, bardzo. Ja rozumiem, że to może zdarzyć się incydentalnie, ale non stop tak? To już może podpadać pod art.35 ust.1a w związku z art.6 ust.1a UoOZ. Oczywiście nie namawiam Cię na składanie donosu o znęcaniu się nad zwierzęciem, ale namawiam Cię - bez względu na Twoje opory savoir vivre'owe - na zaproponowanie pomocy w wyprowadzaniu psa.[/QUOTE] Nie no, 12 godzin koniec świata- pies na pewno ómrze. Lepiej może żeby siedział w schronie-tam jest dopiero szczęśliwy. Serio życie się różnie plecie, a pies jest z nami kilka(naście) lat. Nie da się przewidzieć wszystkiego. I czasami trzeba wybraćmniejsze zło. Jeżeli pies ma potem odpowiedni spacer, zajęcie umysłowe, przy tym wszystkim jest zadbany i kochany-lepsze 12h w samotności niż wywalenie psa na ulicę, bo nagle praca wymaga pobytu przez pół dnia poza domem. Nie znasz sytuacji-nie oceniaj. :)
  20. [quote name='a_niusia']chyba powinnas raczej powiedziec, ze nie jest tak wszechstronna jak doberman, co nie... ja juz widzialam na fejsie. super wam poszlo.[/QUOTE] ej to przecież lamerski miękki borderek jest :evil_lol:
  21. A ja przyszłam Ci tylko powiedzieć, że i tak za mało z psem robisz. A w ogóle to Bruma jest taka...taka wypłowiała! :eviltong:
  22. [quote name='Czekunia']Ja też Ci polecałam dobrą karmę, niewdzięczna babo:diabloti:![/QUOTE] Ale Ciebie lubiłam zawsze- także karma nie wpłynęła znacząco na mój stosunek do Twojej zacnej osoby:eviltong:
  23. [quote name='Unbelievable'] Kasia przeszła na dobrą stronę mocy :diabloti:[/QUOTE] Rumun psujesz mi zabawę :diabloti:
  24. [quote name='a_niusia']ej no to spoko trzeba miec we lbie, zeby nie lubic kogos przez internet:)))[/QUOTE] tak, tak Aniu, jak zawsze na piedestale. Baw się dobrze! ;)
  25. [quote name='a_niusia']ale jeszcze brakuje ci wisni na torcie: wizyty u amber w wateczku i przezywania tematu. hahaha chyba ze rezygnujesz z tej przyjemnosci:evil_lol:[/QUOTE] No kurde mam zapierdziel gdzie indziej i juz nie daję rady ogarniać dogomanii :-( [SIZE=1]poza tym dobrą karmę mi poleciłaś i nie lubię Cię ciut mniej :diabloti: [/SIZE]
×
×
  • Create New...