Jump to content
Dogomania

Brezyl

Members
  • Posts

    1621
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Brezyl

  1. Dlaczego pseudohodowcę nazywasz hodowcą ? Na miano hodowcy trzeba sobie zasłuzyć. A swoim postem rozbawiłeś mnie do reszty ? Na dogo trzeba było wejść przed zakupem, a nie po. Znając życie za leczenie psa zapłacisz więcej niż za super rasowca. I dobrze, to chyba jedyny sposób , aby niektórych nauczyć myślenia. ;)
  2. Tutaj nie ma sie co wypowiadać, psa w akcji powinien zobaczyć jakis szkoleniowiec. Najprawdopodobniej pies uznał terytorium za swoje, przestał czuć się niechcianym gościem, poczuł że to jego teren i "zaczął robic porządki". To tak uczłowieczając jego zachowanie. Taka zmiana zachowania jest częsta, innym jej przejawem może byc atakowanie innych psów, z którymi przez pierwsze dni, tygodnie adopcji pies się bawił lub przynajmniej akceptował. Trzeba zająć psa czymś innym, nauczyć wykonywania jakis poleceń, sztuczek, zabaw z dziećmi, za które będzie przez nie nagradzany, a problem powinien zniknąć. Ale sprawa jest zbyt poważna na dawanie rad przez internet. Trzeba w realu zobaczyć czy problem jest w psie, czy w fatalnej komunikacji na linii pies - ludzie.
  3. Co prawda nie o dingo, ale o idiotach uważających, że fajnie mieć coś czego nie ma sąsiad https://weterynarzbezgranic.wordpress.com/2015/08/12/malpka-do-towarzystwa/
  4. Taa, odmiana yorka. Śmiać się czy płakać.Hodowcy mieli yorki i maltańczyki, stąd kolor tych psów, to mieszanka, a nie żadna mutacja. No i oczywiście następna bzdura, yorczki mają włos.Mają sierść, bez podszerstka, ale to zwykły długi włos okrywowy. A juz to, że małego psa nie trzeba wyprowadzać,ludzka głupota powinna mieć jednak granicę. Rozumiem DogsLover, że życie yorka powinno się ograniczać oczywiście do dwóch miejsc, z kuwety prosto do torebki i z powrotem. :)
  5. Tak na pewno są szczęśliwe z półgodzinnego spaceru na smyczy.
  6. Ale do obrony już łatwiej go wyszkolić, niż do stróżowania. :)Ale akurat dobermany mają niezłe we Włoszech.Suka jest nieduża, możemy zaproponujemy koledze ? Przecież "jak go nauczysz, taki będzie" zdaniem niektórych. :)
  7. Tak, wszystko zależy od nauczenia. ;) Gdyby tak było świat byłby piękny. Nie byłoby "trudnych" psów i o połowę mniej przestępstw wśród ludzi. Czy naprawdę nie przerabiacie w szkołach nic z genetyki ? Nie słyszałaś nigdy o predyspozycjach danej rasy ?
  8. Dziecko, jak masz problemy z czytaniem,to może wróć do piaskownicy.
  9. Najgorsze, że z Twoich postów wynika, że masz bardzo małą wiedze na temat psów. Na Twoje pytanie, nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Zachowanie psa to wypadkowa genetyki i środowiska.Jak wybierzesz psa po rodzicach nie przejawiających agresji do innych psów, masz znacznie większe szanse, aby ich potomek był taki sam, ale nie pewność. Z kolei środowisko, można super zsocjalizować i wychować psa, a potem trafi się nam pies, który zaatakuje naszego spokojnego asta i czasami, możemy mieć pracę na rok czy dwa aby to odkręcić, choć z reguły reakcja agresywna jest na określony typ psa, np: napadł ON-ek pies będzie negatywnie reagował na wszystkie owczarkopodobne, a z innymi nadal zachowywał się jak przed pogryzieniem. Ja znam wiele super spokojnych astów, ale swojemu samcowi pozwalam się bawić tylko z sukami. Oczywiście spokojny spacer tak, ale szaleństwa z samcem astem wykluczone. Co do włóczęgostwa, asty nie przejawiają specjalnego zamiłowania, ale myślę ze suka z cieczka tuz za ogrodzeniem może spowodować szaleńczy skok przez płot, choć chyba duża część z nich wybrałaby podkop. W każdym razie są skoczne i potrafią szybko kopać dziury.
  10. Przypominam sobie, jak wchodziły pierwsze markery DNA i jak hodowcy koni, rękami i nogami bronili się przed tym. Podobnie jak w psach, zdarzały się przekręty. Także twierdzenie, że akurat środowisko koniarzy, to aniołowie, a ich umowy są super przykładem uczciwego podejścia do sprawy, jest trochę śmieszne.Inna sprawa, że z reguły przeciętny człowiek kupujący konia, ma większą wiedzę niż przeciętny nabywca psa. Choć znowu wyjątki na pewno się zdarzają. Przyznam się, że umowa mojego psa została juz wielokrotnie wykorzystana przez znajomych, zarówno hodowców, jak i nabywców, korzystało z niej także parę osób z dogo. No, ale to byli Ci, co zainteresowali się swoimi prawami, jeszcze przed zbyciem / nabyciem psa. Niestety nieznajomość prawa szkodzi, nie tylko w starożytnym Rzymie, ale i w czasach współczesnych.I dalej twierdzę, że jakby hodowca się uparł, to przy dobrym adwokacie, z takiej sprawy przed sądem wyjdzie wygrany. Zwrot części kasy, jest uwarunkowany jedynie jego dobra wolą, nie prawem.
  11. No oczywiście, jeżeli w korespondencji mailowej, hodowca piał peany na temat przyszłej wartości szczeniaka, jako 100% championa, a nawet intera, to zawsze jest jakiś dowód. Ale na pierwszym miejscu jest umowa i wynikające z niej obowiązki obu stron.
  12. No oczywiście, jeżeli w korespondencji mailowej, hodowca piał peany na temat przyszłej wartości szczeniaka, jako 100% championa, a nawet intera, to zawsze jest jakiś dowód. Ale na pierwszym miejscu jest umowa i wynikające z niej obowiązki obu stron.
  13. I bardzo cenię Lewkowicza w IPO, jest super pozorantem, ogólnie podoba mi się jego stosunek do psów, powolna, indywidualna praca. Ale brakuje mi w obi polskich sędziów, którzy walczyliby nie tylko na naszych ringach, o miejsca na pudle. Przy czym oczywiście :) zdaje sobie sprawę, że super zawodnik nie zawsze jest dobrym trenerem, często lepszym jest ktoś, kto wcale nie osiągnął jakiś super laurów na danym polu.
  14. Wika , nie wiem czy czytałaś http://www.dogomania.com/forum/topic/3660-czy-zgryz-może-się-zmienić/ myślę, że jak zgryz będzie nieprawidłowy po zakończeniu wzrostu to hodowca, zwróci część kasy. Ale jeśli chodzi o k.c. to trochę spłycacie sprawę,co innego jak w umowie jest wyraźnie napisane, że chodzi o psa wystawowego, jeszcze lepiej, jak z góry są określone kwoty podlegające zwrotowi. Ale jesli w umowie pisze tylko, ze pies jest zdrowy, to gdyby doszło do rozprawy, to wcale nie byłoby to takie proste. Bo pies to żywe zwierzę, a nie produkt fabryczny o ściśle określonych parametrach.
  15. Chodziło mi o starty własne, nie uczniów. Że uczniowie startują z sukcesami to wiem, ale zawsze fajnie jest jak trener startuje w trójkach i walczy o najwyższe lokaty.
  16. Jakoś sobie nie przypominam jakiś ich większych dokonań na tym polu.
  17. Zawsze wydawało mi się, że pod umową podpisują się obie strony. :) Słowo "najprawdopodobniej" też jest dość wyraźnie zdefiniowanie.
  18. Nie jest to takie proste. Jeżeli się zbyt podwyższy wymagania, to niektórzy uciekną do innych związków, a w hodowli równie ważna jest różnorodność. Zobacz jak mało w Polsce jest klubów wybieralnych, a to one powinny najbardziej walczyć o podniesienie poziomu hodowli danej rasy. Sport praktycznie leży - jestesmy coraz lepsi w agi - może dlatego, ze praktycznie nie mamy polskich sędziów, więc zapraszamy najlepszych z zagranicy. Obi rozwija się praktycznie na złość ZKwP, chyba nie mamy żadnego sedziego, który startowałby w tym sporcie i dla nich to jakaś dziwna odmiana PT. IPO leży, mondio powoli wchodzi na nasz rynek, zobaczymy na pierwszych zawodach na jakim jesteśmy poziomie. Szczerze powiedziawszy tam gdzie ZKwP najmniej się wtrąca, są najlepsze wyniki.
  19. No to jak wadę zauważyłaś już w pierwszym tygodniu po nabyciu, to znaczy, że była, najprawdopodobniej podpisałaś jednak, że w dniu odbioru psa, wad nie było.Szkoda, że nie wzięłaś ze sobą kogoś zorientowanego. Ja dostałam umowę wcześniej, abym mogła dodać uwagi (nic nie zmieniałam)i w mojej jest zagwarantowany zwrot połowy ceny jeśliby pies okazał się niewystawowy (zgryz lub jaja).
  20. U cavalierków to częsta wada. Hodowca powinien obniżyć cenę, ale dużo zależy od tego co dokładnie masz wpisane w umowie. Może zaproponować zwrot kasy i chcieć szczeniaka z powrotem. Tak naprawdę jeśli oprócz tego zgryzu nie będzie miał MVD,Syringomyeli, problemów z oczami, chorych rzepek, itp. schorzeń (a rasa ma ich niemało) to i tak zakup może okazać się opłacalny.
  21. Czesio ile masz lat ?
  22. Chcesz powiedzieć, że wada była tak poważna, a nabywczyni nic nie zauważyła. Wybacz, ale z jej postów nie wynika, aby była mało inteligentna, więc wada nie jest widoczna, na pierwszy rzut oka. A przez tydzień nie mogła się aż tak powiększyć. Także mimo wszystko wolę opinię kynologa. Ostatnio spotkałam ludzi z psem w typie czeskiego chodskiego (wyglądał jak 100% rasowy, o którym wet powiedział, że to groenendael) także pozwól mi mieć własną opinię o znajomości kynologii przez wetów. Poza tym nie wiemy o jaka rasę chodzi i co w niej jest dopuszczalne. Na dodatek nie znamy treści umowy, która też ma znaczenie.
×
×
  • Create New...