Jump to content
Dogomania

Nutusia

Members
  • Posts

    43958
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    13

Everything posted by Nutusia

  1. O kurczątko - ale AKCJA!!!! Jestem pod wrażeniem, nie mogłam się oderwać od czytania ;) Ściskam Was wszystkich najserdeczniej i wierzę, że Bari będzie miał choć w połowie tak cudowny dom jak Hopcia i Pola :D
  2. No wiesz co, żeby MNIE podejrzewać o brak obszernej relacji?!!?!?!? ;) :D
  3. Adopcja Imki daje nadzieję, że każda adopcja jest możliwa. Dobrze by tylko było, żeby nie trzeba było czekać aż tyle czasu...
  4. Z Imcioszkowego domku nadal płyną same dobre wieści!!!! Mam wrażenie, że rozmawiamy z p. Dominiką o dwóch różnych psach;) Imka bez problemu daje się złapać, pozwala sobie zakładać obrożę i smycz, z coraz większym entuzjazmem wychodzi na spacerki. Bez problemu pokonuje schody, wsiada do windy. A gdy p. Dominika wraca do domu, przy drzwiach czekają na nią i cieszą się dwie stęskonione sunieczki! :) Nastka jest tak przejęta, że kazała p. Dominice do mnie dzwonić, żebym się już nie musiała martwić :) Jestem głęboko przekonana, że to jest dom, na który Imka po prostu czekała. I najważniejsze, że się DOCZEKAŁA!!!!!!!
  5. No i pięknie! :) Nie wiem tylko czy nie przyjdzie nam jechać autostopem :(
  6. To ja się lepiej nie wypowiem... ;) Dwie tymczaski u mnie zostały i mi DT nie zamknęły :):):) A mój mąż zawsze mi wypomina, że te fajne i grzeczne oddaję, a te najgorsze cholery i psuje zostawiam ;)
  7. Trzymam kciuki za całokształt zdrowotny Pokerkowego stadka :)
  8. No przeca, że drewaniane! :) To prosiem dawać znać jak się umawiamy na odbiór ;)
  9. Się przywitam chociaż... Moje psiaki też miały niedawno problemy jelitowe - i Lesio i Gapcia. Jakiegoś wirusa podłapały - Lili, Imkę i Kreskę oszczędziło... Giguniu - Imka znalazła dom! Życzę Ci, żeby i na Twojej drodze stanęli tak empatyczni i wrażliwi ludzie :)
  10. Pokerku, baaaaaardzo chciałabym wrócić, ale na razie to nie będzie możliwe, a już na pewno nie w "pełnym wymiarze" :( Nie, to nie "moja" Chmurka jest teraz Imcioszkową idolką :) Na Gigę też przyjdzie pora - naprawdę uwierzyłam, że w psich adopcjach WSZYSTKO jest możliwe :D
  11. Mój stworek przecudny!!!!!!! Kasia, w sierpniu do DoPiaka jadę - może się na poadopcyjną kopsniemy? ;) A przy okacji Luizę zwiedzimy! :D
  12. Cudne zdjęcie!!!!! Pola na rączkach - tak właśnie miało być! :) Gratulacje dla Jędrka, pozdrowienia dla CAŁEJ RODZINY :D
  13. NIe było nastroju do fotek - ziąb był niemożebny, siedziałam pod kocem, padało i było strrrrrrasznie niepogodnie! Na szczęście towarzystwo było doborowe, jedzenie - przepysznościowe!!!!! :) W sierpniu wracam i mam nadzieję, że tą razą pogoda nam dopisze i się nad Rabę wybierzemy :)
  14. Ależ niespodzianka, Wawerku! Dziękuję :) A ja oznajmiam, że cuda się zdarzają!!!!! Imka ma dom po detowaniu się u nas rok i 10 miesięcy!!!!!
  15. O mamo, nadrobiłam co się dało, ale wszystkiego nie da rady! :( Podziwiam i zazdraszczam :) Cieszę się bardzo z sukcesów i trzymam kciuki za kolejne!!! Ziutka, mam w bagażniku kilka fajnych pudełeczek dla Ciebie - może się przydadzą ;)
  16. Kochane Dziewczyny! Jestem bo muszę! A muszę, bo muszę Wam oznajmić, że Imka ma DOM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I jest to najlepszy dowód na to, że nie wolno tracić nadziei, poddawać się. Trzeba wierzyć, że się w końcu uda! Wierzyć w cuda i w załączenie się "wersji eksportowej" ;) A było tak... Dwa tygodnie temu spędzałam przemiły weekend u DoPi. W poniedziałek już się zbierałam do wyjazdu, a tu nagle... telefon. "Dzień dobry, dzwonię w sprawie ogłoszenia dotyczącego adopcji psiaczka" - "A którego?", zapytałam zaskoczona i pierwsza moja myśl - Igła! A tu pani mówi, że chodzi o Imkę. "Ma pani już psiaka?" - "Tak, adoptowałam sunię 3 tygodnie temu, z podkrakowskiej fundacji".."A gdzie pani mieszka?" "W Warszawie (centrum), w boku, na IX piętrze"... Skrzydełka mi lekko opadły, ale rozmawiamy dalej! Przy adopcji pierwszej suni (Chmurki) pani miała wiele obaw. Była przygotowana na wiele miesięcy pracy, nauki, sikania w domu. A tu niespodzianka - po kilku dniach z Chmurki zrobiła się Warszawianka pelną mordką. Uprzedziłam, że z Imką nie będzie tak łatwo i z pewnością będzie do mega wyzwanie! ;) Pani się nie zraziła, umówiłyśmy się na spotkanie u nas, żeby mogła zobaczyć Imkę w jej "naturalnym środowisku". Przywiozłam panią (bo nie zmotoryzowana) we środę. Imka doskonale wie kiedy goście przychodzą do nas, a kiedy do niej... Tak więc nie pokazała się z tej swojej najlepszej strony. Ale pani udało się ją nieco obłaskawić - smaczki zrobiły swoje. Potem pani zaproponowała, żebyśmy wyszły na spacer.. Złapanie małego diablątka nie było proste, ale się udało. Zabrałyśmy Lili do towarfzystwa. Początek było trudny, bo Imcioszek przywarł do ziemi i ani myślał spacerować, ale że Lili parła do przodu jak czołg, w końcu i ona się odważyła i potem już szło całkiem sprawnie. Pomimo lejącego deszczu, przeszłyśmy spory kawałek. Najpierw ja trzymałam smycz, potem pani Dominika, która cały czas mówiła do Imki i zachęcała ją do maszerowania. Odwiozłam p. Dominikę do domu i umówiłyśmy się, że obie przemyślimy sprawę. Założyłyśmy, że dla bezpieczeństwa nas obu i Imki podpiszemy ma razie umowę na dom tymczasowy. Nazajutrz się zdzwoniłyśmy i stwierdziłyśmy, że jeśli nie spróbujemy, nie będziemy wiedziały czy się uda... Ponieważ znów wyjeżdżałam już w czwartek, umówiłyśmy się na telefon w poniedziałek. Zadzwoniłam i postanowiłyśmy, że zawiozę Imkę do Warszawy we wtorek (12 lipca). Ponieważ Marysia poprosiła mnie o towarzyszenie jej przy wizycie PA dla Fasolki, pojechałyśmy obie (Marysiu, bardzo Ci dziękuję,:)). Zahaczyłyśmy o lecznicę, bo Imcioch miał przeterminowane szczepienie p-ko wściekliźnie. Przy okazji wzięłam dla niej tabletkę na odrobaczenie oraz KalmVet dla wsparcia tych trudnych chwil. W drodze do Wwy Imcia grzecznie siedziała na fotelu pasażera, ale była podenerwowana. Gdy dotarłyśmy na miejsce, przeniosłam ją na rękach z samochodu na pobliski trawniczek, gdzie umówiłyśmy się z p. Dominiką i Chmurką. Imka nawet zrobiła kilka kroków i... kupę :D Chmurka okazała się dość nieśmiałą sunią w pierwszym kontakcie. Usiadła sobie na trawniku i udawała, że Imki nie widzi. Imka chwilę trwała bez ruchu, a potem podczołgała się do Chmurki, zaczęła ją lizać po pyszczku i się do niej przymilać. Drogę do klatki pokonała sama, ale wejście przez drzwi i winda - to już było zbyt straszne! W mieszkaniu puściłam ją ze smyczy. Chwilę leżała w przedpokoju, ale potem wstała i poszła za Chmurką, a nawet sama dotarła aż na balkon!!! W końcu weszła pod krzesło, na którym siedziałam, a po dłuższej chwili przeniosła się na posłanko obok Chmurki! Gdy wychodziłyśmy, przyszła do przedpokoju, ale z nami się nie wybierała. Od tego momentu dzwoniłam do p. Dominiki 2 x dziennie i za każdym razem wieści były coraz lepsze! :) Potężny stres trzymał ją jeden dzień - nie jadła, nie załatwiała się. Ale drugiego dnia zjadła z ręki swojej młodej Pańci - 9-letniej Nastki. Na spacerku szła dzielnie za Chmurką (zatrzymuje się tylko jak smycz się napnie). Nasiusiała tam, gdzie wcześniej Chmurcia i... sama weszła na klatce po schodach i weszła do windy!!! Powoli zaczynam wierzyć, że czas spędzony u nas nie poszedł na marne, że teraz Imka z tego korzysta. Potrzebowała po prostu kolejnych bodźców, żeby iść naprzód! Pani Dominika jest bardzo spokojną i empatyczną osobą. Nastka to niezwykle urocze dziecko, bardzo uważne i wrażliwe. W domu jest jeszcze 15-letni Roch, ale aktualnie wyjechał wakacyjnie nazajutrz po przybyciu Imki i już nie może się doczekać, kiedy wróci :) Coraz odważniej myślę o tym, że mam już tylko... 4 psy ;) I że Imcioszek wreszcie zawitał do portu docelowego... Dałam p. Dominice wolne od moich nękań przez weekend, ale uprzedziłam, że w poniedziałek będę dzwonić :) Jeśli chodzi o finanse - wpisałam w rozliczenie koszt karmy za kwiecień, maj, czerwiec i 12 dni lipca (uśredniłam koszt) + szczepienie + odrobaczacz + Kalmvet. Na psim koncie zostało 37,70 zł. Poczekam jeszcze chwilę z rozdysponowaniem tej kwoty, może do momentu podpisania umowy stałej... Tak na wszelki wypadek ;)
  17. Bardzo dziękuję! :) Niestety, od jutra znowu zniknę.... Postaram się zajrzeć w weekend. Persiczkę ogłosiła wczoraj Sławka siostra i oczygwizdek są już telefony (rasowiec to rasowiec :(). Jeden domek wygląda interesująco... zobaczymy.
  18. Ależ mam opóźnienie! Ale wreszcie dotarłam :) Ślicznota i przystojniak - z mordki nieco do naszej Gapci podobny ;)
  19. U nas z Kreski jest taka podróżnicza śpiewaczka. Ja tego nie znoszę!!! Droga do lecznicy jest nie do wytrzymania - za każdym razem mam ochotę ją wysadzić już po pierwszym kilometrze ;)
×
×
  • Create New...