Jump to content
Dogomania

ulvhedinn

Members
  • Posts

    13288
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by ulvhedinn

  1. Pogryziona, powiem wprost i brutalnie- pies tych rozmiarów gdyby chciał Cię zagryźć, to by zagryzł. Z psami mam do czynienia od ładnych "paru" lat i widziałam naprawde poważny atak psa i jego konsekwencje. I powiem tak- te ślady to nie są ślady ataku w celu zabicia. Nie ma ran szarpanych, ale proste ukąszenie (jedno!) i trochę siniaków. Atak na poważnie juz po pierwszych capnieciu skończyłby sie szyciem, albo wyrwanym kawałkiem ciała. Gorzej wyglądałam po "starciu" z dzikim, kilkutygodniowym kociakiem u weta.......
  2. [quote name='Szarotka']To pieniadze sie przydadza czy nie ??[/QUOTE] Dyć na pierwszej stronie wisi ;) [B][COLOR=#ff0000]Magdalena Łazarska [FONT=Verdana]PKO BP[/FONT][/COLOR][/B] [COLOR=black][FONT=Verdana][COLOR=black][B]28 1020 5242 0000 2402 0158 3871[/B][/COLOR][/FONT][/COLOR] [B][FONT=Verdana][/FONT][/B] [B][FONT=Verdana]:) :) :)[/FONT][/B]
  3. Ja tam wolę zgredy, nawet kalekie i do leczenia ;) Szceniaki są straszliwie absorbujące...... Trzymajcie kciuki, kroi sie domek dla młodego!
  4. Coraz lepiej :) Jeszcze tylko dolecza kaszel.... można juz odetchnąć z ulgą. Energii i pomysłów ma tyle, że starczyłoby na stado szczeniąt, a to gania kota, a to ogryza wykładzinę, a to próbuje cioci Krze wyrwać zabawkę. Przy tym jest tak idiotycznie malutki, cały czas trzeba uważać pod nogi. Kra wymyśliła własny sposób na pacyfikacje młodego- delikatnie się na nim kładzie ;)
  5. Trzeba by ja poogłaszac, mikropsy są stosunkowo najbardziej "chodliwe".... ;)
  6. W mordę............ Nie dość, że takie maleństwo, nie dość, że stareńki, to jeszcze pyszczulec taki podobny do mojej (teraz już Kikowej) Rudzi. :( Dobrze, że mały jest w klinice, ale jak sie ustabilizuje to wbrew pozorom myślę, że przydałby mu sie doświadczony DT, jednak indywidualna opieka to jest ważna rzecz, także ze względów psychicznych. Spytajcie weta czy nie miałby sensu zastosowanie opatrunków hydrożelowych, w razie czego trzeba uderzać do Myszy, ona nie raz pomogła psom w potrzebie (w tym moim bezskórkom- Mai, Bilbonkowi i Cześkowi).
  7. Pierwsza cieczka potrafi byc bezowulacyjna i niektóre psy nie są wtedy nadmiernie zainteresowane, mógł też byc niewałasciwy moment cieczki, no i nie każda sunia jest w takim samym stopniu "atrakcyjna" dla samców ;) Swoją drogą, zabieg sterylizacji samca bez usunięcia jąder uważam za nietrafiony. Owaszem, będzie niepłodny, ale traci się inne korzyści- chociażby zapobieżenie przerostowi gruczołu krokowego, znaczeniu terenu itd....
  8. Myślę , że można już odetchnąć z ulgą i uznać, że choróbsko zostało pokonane !!!!!! :) Barry daje do wiwatu całemu stadu, gania koty, podgryza Krę, zabrał Piku jej pluszaka (co z tego że dużo większy od niego), a co najśmieszniejsze.... próbuje chwilami tego pluszaka.... bzykać..... ;)
  9. To znaczy, że ma tylko przecięte nasieniowody? Dziwne.... jesteś pewna że on ma jajeczka? (Bo czasem po kastracji przy zostawieniu worka mosznowego to wygląda, jakby piesek cośtam miał ;) )
  10. Problem rozwiązał się przynajmniej częściowo, bo ciocia przestała pracować i Piesiasta zostaje sama krócej ;) W nocy zresztą nie szczekała tylko psała pod kołdrą, szczekanie dotyczyło tylko pory dziennej. Niektórym polecam przeczytanie - uważne- pierwszego postu, dość wyraźnie jest opisane- Piesia nie wychodzi nawet na 15 minut kiedy jest zimno, bo nie może. To piesek z bardzo dużymi problemami zdrowotnymi i jeszcze większymi behawioralnymi, 4 lata u nas i niestety niewiele się nauczyła, dalej jest strachulcem i świrkiem, o szkoleniu nawet w najmniejszym zakresie trzeba zapomnieć, dobrze, że na imię reaguje.....
  11. Linkę najlepiej kupić "z metra" w Surtexie na Zaporoskiej i dokupić porządny karabińczyk ;) Do wyboru do koloru i wyjdzie taniej, niż gotowa w zoologu....
  12. Może być niestety kaszel kennelowy, mi jakiś czas temu przyniosła to świństwo Pola, kaszlały wszystkie po kolei..... na szczęscie leczyło się nadspodziewanie szybko.
  13. Koper no własnie, gdzie i o której?
  14. Biedulka.... oby szybko doszła do siebie, wredna pora roku to przedwiośnie. Litterka, Piki też ma kaganiec i używa (szczególnie jak idziemy do weta, jeden się upierał, żeby jej nie zakłądać- ale tylko raz) ;)
  15. Hotelik to może być za mało w jego przypadku- dużo zalezy od tego jak się będzie goić, ale niestety pogryzienia mają tendencję do ohydnego paprania..... Na moje doswiadczenie, to pies będzie potrzebował codziennego, w miarę fachowego oczyszczania ran (usuwanie martwicy, płukanie itd), a to robota paskudna i.... śmierdząca. Czy w hoteliku ktoś sie tego podejmie? Na bank musi miec też podawany antybiotyk, więc zastrzyki. Żeby nie to, że ten tydzień pracuje non-stop to może bym pomyślała o DT, ale za długo mnie w domu nie ma.
  16. [quote name='szuwar']Ulv, pamiętasz, kiedyś Ci sprzedałam kaganiec dla dużego doga? Żałuję teraz strasznie, miałabym klatkę dla małej:)[/QUOTE] Pamiętam, kaganiec przydał się dla beni, którą miałam na DT (i może, może jeszcze posłuży....) - za to Pikunię moge w nim nosić jak w torebce ;)
  17. Wiesz co, patrząc na Piku, to raczej w splackowanie powątpiewam... Gorzej, że biedne wielkopsy są przez takie kruszynki często-gęsto terroryzowane ;) Wiesz, że jak Pikunia je, to ŻADEN pies, ani kot nie ośmieli sie zajrzeć jej do michy, ani nawet się zbliżyć?
  18. Tej akurat sytuacji nie da się ocenić jednoznacznie z daleka, ale... sama spotkałam sie z sytuacją, gdzie policja zwróciła się do weterynarza (akurat on miał otwarte późnym wieczorem) o zbadanie psa, którego skatował właściciel. Jedą z opcji było to, ze pies byc może zostanie uspiony- pierwsze słowa wta "a kto za to zapłaci". Na szczęscie dla psa nie miał on nic powaznego zrobionego, ale jak łatwo mogłoby dojśc do sytuacji, gdzie zwierzę wymagające natychmiastowego skrócenia cierpień czekałoby do rana (na weta schroniskowego)? Moja Kra leżała przez 10 dni bez pomocy weterynaryjnej na zapleczu w klinice (!) bo właścicielka się zmyła. Biorąc pod uwagę wyniki zdjęcia rtg, bardziej humanitarne było uśpienie, ale (to też słowa weta), no skoro mu nikt za to nie zapłaci...... widać pół puszki puffi dziennie (bo na tyle się zdobył) było tańsze. A cierpienie- to przecież tylko pies.
  19. Ja też byłam bardzo ostrożna w rokowaniu, z racji doswiadczeń z pp u kotów....
  20. A to proszę bardzo! :) Mam misia do zagryzania: [img]http://img121.imageshack.us/img121/9117/dsc0054gk.jpg[/img] [img]http://img528.imageshack.us/img528/3371/dsc0052iv.jpg[/img] Drapu-drap! [img]http://img191.imageshack.us/img191/4171/dsc0059pf.jpg[/img] [img]http://img690.imageshack.us/img690/5849/dsc0060h.jpg[/img] Maluch faktycznie ma się coraz lepiej, tylko jeszcze koopalki nie są takie idealne jakbym chciała....
  21. Dzisiaj byłyśmy w Parku Wschodnim z innymi psiakami... Kra pokazywała co potrafi, rozjechała labradorkę, pogoniła Klarę i prawie najechała na pyszczydło Brosa. Poza tym sie obkupkała, wiec została natarta trocinami (akurat są robione przecinki) ale tego wszystkiego było jej mało- rozpoczęła własny sezon wodny, wskakując do rowu (a miała go objechać!), przy czym padający snieg nie zrobił na niej żadnego wrażenia- w końcu lodu juz nie ma, można pływać!!! ;) [img]http://img31.imageshack.us/img31/3396/dsc0163xa.jpg[/img] Piłka... [img]http://img8.imageshack.us/img8/8897/dsc0118w.jpg[/img] ....patyk.... [img]http://img716.imageshack.us/img716/3809/dsc0159k.jpg[/img] ....jęzor! [img]http://img186.imageshack.us/img186/9708/dsc0166x.jpg[/img] "Kurde, ona robi wiraże na jednym kółku!!!!"- Bros Następną osobę, która rzuci hasło "ona sie męczy" zaciągnę do parku i wręczę piłkę - zobaczymy kto padnie pierwzy....
  22. [quote name='Ada-jeje']Jak do tej pory to wiemy tylko ze pies byl na platnym hotelu, czyli nie byl bezdomnym bo mial sponsorow, i zwalszcza to one maja prawo poznac prawde. Kazdy z nas wie co to jest stado, co to jest praca w realu, co nie znaczy ze moge sobie uspic psa ktory ma watek i [B]wlascicieli wirtualnych[/B], bez podania przyczyny jak rowniez przedstawienia rzeczywistej sytuacji.Naturalna rzecza jest usypianie psow agresywnych, ktorym wczesniej dalo sie szanse na cywilizacje a jednak to nie pomoglo. W takich wypadkach nie mozna ryzykowac zyciem ludzkim i psa trzeba uspic. A tu jest jedna wielka niewiadoma :crazyeye::-([/QUOTE] Nie tyle właścicieli wirtualnych, co nominalnego właściciela, czyli osobę figurującą na umowie adopcyjnej z wrocławskim schroniskiem. A więc pies nie należał do p. Wandy, nie znajdował sie tez pod opieką fundacji, lecz został powierzony na hotel, odpłatnie. Tym większym skandalem jest uśpienie psa bez powiadomienia własciciela i tu już myślę że można dochodzic nawet odszkodowania na drodze prawnej. Jedynym uzasadnieniem uśmiercenia zwierzęcia nie swojego mogłoby byc cierpienie- a i tu przyzwoitość nakazuje kontakt z włascicielem! Ja mam jeszcze takie pytania: -czy wolontaiuszka która wiozła psa do weterynarza była pełnoletnia -czy była przeszkolona -czy miała ubezpieczenie -czy wolontaiuszce została udzielona pomoc lekarska? O braku kagańca u weta to się nawet nie wypowiem, bo takiego idiotyzmu to dawno nie widziałam.............
×
×
  • Create New...