Jump to content
Dogomania

paciunia

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

paciunia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Zastanówcie się dwa razy, albo i trzy! zanim uraczycie swojego pupila jednym z "cudownych" środków przeciw kleszczom. Wczoraj, po raz drugi zaaplikowałam mojemu Leonowi (mieszaniec Labradora) Exspot. Po raz pierwszy, 6 tygodni temu otrzymał to od weterynarza. Pomimo nieciekawych doświadczeń innych "psiarzy", z którymi się spotykam na spacerach, bardzo sobie ten preparat chwaliłam. Zero kleszczy pomimo codziennych spacerów po lesie, łąkach, polach. Wczoraj przeżyłam horror.:-( Mój pies dostał rozwolnienia, a po spacerze położył się apatycznie do kosza i tak leżał w bezruchu. Oczy ledwo otwierał, nic go nie interesowało. Nawet otwierana lodówka!! Brak reakcji na otwieraną lodówkę oznacza ALARM! Wystraszona przegooglowałam i to co znalazłam[URL="http://www.testberichte.de/r/produkt-meinung/essex-tierarznei-exspot-22532-1.html"] na niemieckich forach[/URL] (na polskich mało o tym) ścięło mnie z nóg. Posty o wypadaniu sierści (mój też traci dużo, ale myślałam o wiośnie, zmianie sierści, odżywianiu itp. czekałam na poprawę), często o jątrzących się ranach w miejscu aplikacji płynu, braku apetytu, apatycznosci, czasami [URL="http://www.polar-chat.de/topic_9036.html"]paraliż ogona[/URL], ktoś pisał o paraliżu łap!!! Każdy myślący wie, że te preparaty to chemia i trucizna. Ale otrzymałam to od weterynarza!! Nie myslałam aby wcześniej poczytać o tym w internecie :shake: EXSPOT i chyba wszystkie inne cudowne odstraszacze zawierają [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Neurotoksyny"]neurotoksyny[/URL]. W różnych dawkach. Dlatego też taki kleszcz łyknie krewki i odpada. Mojego Leona wykąpałam, wyszorowałam i dzisiaj jest już o.k. :multi::multi: Szukam w necie innych metod przeciwkleszczowych. Oczywiście nie chę narażać mojego psa na kleszcze, ale [U][B]NIGDY WIĘCEJ exspot![/B][/U] Wolę codziennie pół godziny poświęcić na szukanie w sierści tych małych gnojków. Życząć bezkleszczowego lata serdecznie pozdrawiam.
  2. Dziękuję za odpowiedź. Czyli mogę/powinnam próbować. Właśnie tego nie wiedziałam. Działa to jak u dwunogich (czasami krzywdę udaje się zapomnieć, czasami nie), czy uraz pozostaje na zawsze. Miłego weekendu. :)
  3. Mój pies (4, labrador mieszaniec, niewykastrowany) jest bardzo przyjacielski, zero agresji, najchętniej bawiłby się z wszystkimi. Czasami inne psy na niego warkną, to odchodzi. Taka prawdziwa ciapa. Mam problem tylko z jednym psem. Sąsiadki z ulicy. Kilka miesięcy temu, jej pies (Hovawart - wtedy nieułożony, młody, agresywny) pobiegł za nami, skoczył na mojego psa. Zanim zareagowałam, zdążył ugryźć go w ucho (tamten ugryzł mojego). Minęło kilka miesięcy, pies sąsiadki po szkole dla psów, idzie spokojny, nie szczeka, a mój jak go widzi to w domu z pazurami na drzwi się rzuca. Na spacerze jak ich widzę, nie chcę ryzykować i schodzę z drogi. Teraz moje pytanie: spróbować i podejść na spacerze, czy lepiej nadal omijać? Czy jest szansa, że jak obwąchają się ponownie, to może popatrzą na siebie przyjaznym okiem? To ciągłe schodzenie sobie z drogi jest kłopotliwe :(
  4. Oooo, czyli może z moim wszystko w porządku. Ta mała po prostu nie spodobała mu się. ;) Nie zauważyłam aby mój podkochiwał się w samcach, ale też czasami przelatywało mi przez myśl, że on taki jakiś "damski" i delikatny. [FONT=Tahoma]Jak zaszczeka to okna drżą....ale tak naprawdę, to prawdziwa z niego ciapa.[/FONT] [FONT=Tahoma][/FONT][FONT=Tahoma]Przylepa, pieszczoch, zero agresji. Na spacerach jeszcze nigdy nie warknął na żadnego psa. Z każdym chce się bawić i zawsze durnowato zdziwiony patrzy, jak inny pies zaczyna na niego warczeć. Porządny pies odwarknąłby, a ten mój? Z uśmiechem na mordzie i tanecznych podskokach idzie dalej. Ręce opadają. Tzn. bardzo się cieszę, że taki pozytywny z niego "koleś". Jak już w pierwszym poście napisałam, to mój pierwszy pies i z agresywnym nie dałabym sobie rady. [/FONT] [FONT=Tahoma][/FONT] [FONT=Tahoma]Pies jest u mnie dopiero pół roku. 3 lata był w Hiszpanii i pół roku u pańci, która ściągnęła go stamtąd i później odwidziało jej się (studiuje, nie ma czasu, nie ma miejsca dla tak dużego psa itp.). Pozbyła się go i tak trafił do mnie. Na początku było bardzo trudno, bo psisko płakało. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Leżał w bezruchu z pyskiem opartym o brzeg kosza, patrzył w drzwi i łzy płynęły mu po pysku. Najpierw myślałam, że to jakieś zapalenie oczu. On normalnie płakał z tęsknoty, a mi kroiło się serce. Nie chciał się bawić, piłki, maskotki zlewał totalnie. Po zachowaniu i reakcjach widać, że był bity przez mężczyzn. Od mojego męża uciekał, nie dał się jemu dotknąć. [/FONT] [FONT=Tahoma]Teraz pies nie do poznania. Chociaż z problem mężczyznami pozostał. [/FONT] [FONT=Tahoma][/FONT] [FONT=Tahoma]Ale się rozpisałam. ;)[/FONT] [FONT=Tahoma][/FONT] [FONT=Tahoma]Pozdrawiam[/FONT] [FONT=Tahoma][/FONT]
  5. Mam nadzieję, że taka jego uroda i nie każda go intersuje. Oby przyczyną nie było coś poważnego :(
  6. Dziękuję za odzew. @ ulvhedinn - [I][COLOR=sienna]"...jesteś pewna że on ma jajeczka?"[/COLOR][/I] Jajeczka? Haha. Leo to duży pies. Wszystko ma duże i na swoim miejscu.;) Próbuję wstawić zdjęcie, ale coś mi nie wychodzi. Mogę tylko zalinkować. Może wyjdzie? [URL]http://i48.tinypic.com/2ry39yb.jpg[/URL] @ dr Jo [COLOR=sienna][I]należy sprawdzić czy pies ma jądra, u tej wielkości psa są one wielkości śliwki. [/I][/COLOR] [COLOR=black]Ma dwie duże śliwy.[/COLOR] [COLOR=sienna][I]Jeżeli ma, to nie był kastrowany, podwiązywania czy przecinania nasieniowodów u psów się nie praktykuje, nie ma to żadnego uzasadnienia. [/I][/COLOR] Praktykuje. Leo to Hiszpan. Jednym z warunków adopcji było wykastrowanie/sterylizacja psa, chip, szczepienia. Gdyby nie był wysterylizowany, nie otrzymałby paszportu. Akurat to nie podlega dyskusji. Czasami wyłoży się koło mojego biurka w pracy, zaśnie i śnią mu się pewnie jakieś psiunie, bo WIDZĘ to. Dlatego zdziwił mnie totalny brak zainteresowania wspomnianą sunią. Jest młodziutka. 7 miesięcy. Pierwsza cieczka. No trudno. Nie jest to aż tak ważne, chociaż chciałabym znać odpowiedź. Pozdrawiam
  7. Witam serdecznie. Przeszukałam całe forum Dogomanii i nigdzie niestety nie znalazłam odpowiedzi na moje konkretne pytanie. Może nie te słowa kluczowe do wyszukiwarki wpisuję lub ślepota oczy mi przysłania? Jeżeli pytam o sprawę tutaj już opisaną, to z góry bardzo przepraszam. A teraz pytanie. Pół roku temu trafił do mojego domu trzyletni pies. Zabrany ze schroniska. Jego historia, pochodzenie, przeżycia - nieznane. Z wyglądu mieszanka labradora i coś w stylu psa rasy polski gończy (?). Pies jest wysterylizowany. Nie wykastrowany tylko wysterylizowany! Wczoraj po raz pierwszy trafił na suczkę z cieczką. Byliśmy na spacerze ponad godzinę. Leo (mój pies) bawił się z tą suczką, ganiali się, przewracali ....i nic. Zawsze wydawało mi się, że po sterylizacji hormony nadal pracują. Nie o to chodzi, abym czekała na "akcję" ale do dzisiaj zaprząta mi to myśli. Może jest na forum właściciel wysterylizowanego psa lub znawca tematu i oświeci mnie. To mój pierwszy pies. Wszystkiego dopiero uczę się, czytam, dokształcam w psim temacie. Czy wysterylizowany pies, pomimo zachowania "klejnotów" [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG] sukami nie jest już w ogóle zainteresowany? A może tylko mój tak ma? Chciałabym wiedzieć czy to normalne zachowanie? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam
×
×
  • Create New...