Jump to content
Dogomania

Zaufanie hodowcy


gratka

Recommended Posts

Witajcie,
mam pewien problem, otóż nie wiem jak powinnam zacząść rozmowę z zagranicznym hodowcą. Mam bezrodowodowego pieska i postanowiłam kupić psiaka z rodowodem, a konkretnie sprowadzić go zza granicy. Niestety nie mogę pochwalić się jakimś wybitnym stażem hodowlanym, więc oprócz przedstawienia się nie mogę ot tak powiedzieć, że chcę mieć psa. Co powinnam napisać, aby hodowca (którego dopiero poznam i zobaczę przy odbiorze psa) mi zaufał?
Proszę o pomoc.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie miałam wspólnych znajomych, wysłałam wstępnego @, potem kilka - ze zdjęciami moich psów, uzasadnieniem dlaczego właśnie taka rasa, opisem warunków, trybu życia, tego co mogę zaoferować nowemu "dziecku", uzasadnieniem, dlaczego właśnie chcę psa od niego, opisem tego co z nowym psem chcę robić i po co mi on do szczęścia. Zadawałam tez pytania o socjalizację, cechy rasy (znałam ją tylko z opisów książkowych - nie miałam przedtem takiego, w Polsce też bardzo mało a nawet wcale), zdrowie, odchowanie szczeniaków .... korespondencja kwitła dość długo, bo suka po której chciałam szczeniora nie zaskoczyła przy kryciu, w końcu zdecydowałam się na dziecko upatrzonego psa z inną suką (z tej samej hodowli)
jaka rasa Ci sie marzy?

Link to comment
Share on other sites

powiem szczerze :) ja przetrawiłam 2 opcje

1 - wspólny znajomy i jego rekomendacje ( to znacznie przyspiesza cała sprawę)
2 - mozolny trud :) - samemu wyrabiamy o sobie opinie - jest to dość czasochlonne ale chyba bardziej skuteczne czasami niz zaufanie z rekomendacji ( u mnie w jedym przypadku wyrabianie takiego zaufania trwało prawie rok)

chyba nie ma jakiegoś opracowanego patentu na zdobywanie zaufania .... samemu trzeba sobie indywidualnie pogadać :) jeden się spoufali już po kilku rozmowach a inny biedzie twardy i niewzruszony.

Powiem szczerze , że czasami trzeba oprócz maila i zadzwonić do danego hodowcy ....

Link to comment
Share on other sites

Podpisuję się pod tym, co napisała poprzedniczka.
Nie ma jednej recepty, z prostej przyczyny - ludzie są różni..

Ja zaczynając szukać swojej suczki (na ok. 1,5 roku przed planowanym przybyciem malucha) byłam w temacie dość zielona. To miał być mój pierwszy rodowodowy pies. Ba, pierwszy szczeniak. Co pisałam w mailach do hodowców? Grzecznie się przedstawiałam, pisałam pare słów o sobie, o moich doświadczeniach z rasą. o oczekiwaniach wobec szczeniaka, a więc o tym, czego dokładnie szukam. No i oczywiście o tym, co sama mogę mu zaoferować. Zadawałam tez pytania dotyczące interesującej mnie suki/psa/skojarzenia. Całość wypadała chyba całkiem nieźle, bo zawsze był bardzo pozytywny odzew (szukałam w Czechach, na Węgrzech i w Holandii). Skończyło się na tym, że otrzymałam możliwość wyboru od razu po hodowcach (urodziło się aż 8 suk, więc sytuacja wymarzona!). I rzeczywiście Gea czekała na decyzję, co do pozostałych szczeniaków, do momentu naszej wizyty, gdy maluchy miały 5 tygodni, i naszego wyboru. Dziś mała ma już prawie 3 lata, z hodowcami mam nadal częsty mailowy kontakt, w międzyczasie udało nam się ich też odwiedzić (przy okazji holenderskiej klubówki). Mam nadzieję, że w tym roku zaliczymy powtórkę z rozrywki :)

Inna sprawa, że przykładowo z Niemcami byłby już o wieeeele większy problem. Tamtejsi hodowcy są dość mocno do Polaków uprzedzeni. I tam na pewno nie obyłoby się bez rozmowy telefonicznej, a najlepiej spotkania przy okazji jakiejś wystawy.

Trzymam kciuki! :)

Link to comment
Share on other sites

U nas z tym nie było wielkiego problemu.
Hodowla Słowacka z której wzięłam suczkę od dawna sprzedawała psy do Polski.
Wysłałam meila z zapytaniem czy mają na sprzedaż suczkę wystawową, na kiedy byłby odbiór i w jakiej cenie. Ten ostatni ruch nie był trafiony ;)
Dostałam odpowiedź, ze jest suczka w takim, a takim wieku, po takich rodzicach i serie pytań o warunki, czy mam już psa, jakiego, dlaczego tej rasy.
Gdy Pani dowiedziała się, ze mam psa tej rasy bez rodowodu pytała sie czy planuje suczkę z nim rozmnażać itd. wówczas napisałam o planowanej w związku z tym kastracji, gdyż jeśli miałabym kiedyś suczkę rozmnażać to tylko z papierami. Tak gdzieś w trzecim meilu dostała informacje o cenie suczki, terminie odbioru i zdjęcie. Nie dzwoniliśmy ponieważ, musieli by to zrobić moi rodzice, a oni nie umieją ani słowackiego, ani angielskiego czy węgierskiego- czyli językami która ta Pani się posługuje, więc nie porozumieliby się ;). Zabawnie to wiec wygladało przy odbiorze suczki. Najpierw długa rozmowa polsko-słowacka, dopiero potem szczeniaki i papiery.
Potem wymieniliśmy parę mieli, spotkaliśmy się na wystawie klubowej na Słowacji, ale od roku nie otrzymałam żadnej odpowiedzi na moje meile.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję bardzo za podpowiedzi i odpowiedzi. Teraz pozostaje mi tylko się zebrać w sobie i napisać tego pierwwszego (najtrudniejszego) maila. Mam nadzieję, że nie będzie większych komplikacji z powodu bariery językowej. Piesio, jesli wszystko pójdzie dobrze, zostanie sprowadzony z Francji. Jestem dobrej myśli :multi:
A jeszcze mam pytanie odnośnie metryczki - czy są jakieś problemy z zagraniczną metryczką w ZK?

Dziękuję raz jeszcze ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gratka']Witajcie,
mam pewien problem, otóż nie wiem jak powinnam zacząść rozmowę z zagranicznym hodowcą. Mam bezrodowodowego pieska i postanowiłam kupić psiaka z rodowodem, a konkretnie sprowadzić go zza granicy. Niestety nie mogę pochwalić się jakimś wybitnym stażem hodowlanym, więc oprócz przedstawienia się nie mogę ot tak powiedzieć, że chcę mieć psa. Co powinnam napisać, aby hodowca (którego dopiero poznam i zobaczę przy odbiorze psa) mi zaufał?
Proszę o pomoc.[/quote]

Musze przyznac ze z Angil to hodowca godziwy tej nazwy martwil by sie najbardziej na temat ekonomiczny kraju i jak ogolnie sa psy traktowane i cenione w spoloczenstwie.

Nie tylko martwi dobrego hodowce los danego pieska, ale jego/jej potencjalnego potomstwa.

Ja tylko raz exportowalam pieska do osoby ktora niebyla zlecona czy zapoznana przez znajomego.

To byla suczka do Japoni.

Po pierwszym kontakcie prosilam o opinie od kogos z Angli, Weterynarza, i klubu psiego. Ta rodzina dopiero stracili suczke mojej rasy w starosci na raka.

Myslalam ze moje wymogi zniecheca ich, i po problemie, ale jednak, pomimo ze koszt sprowadzenia wynosil prawie dwa razy kosztu samej psinki, chcieli jednak miec ja.

Mialam super opinie o ludziach od ich Weterynarza i Anglikow znajomych mieskajac nie daleko mnie.

Czekali okolo roku na MOMO, i ma jusz teraz 13 mies.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...