kamila15 Posted July 13, 2014 Share Posted July 13, 2014 20 godzin temu od tej wiadomości został otruty umyślnie przez kogoś mój pies Maks. Wujek znalazł go przy płocie, wił się, piszczał a potem wymiotował. Wujek dał mu mleka i trochę wypił. Od tego czasu leży w cieniu, czasami się trochę zwija z bólu. Do weterynarza nie, bo już w nim jest ta trucizna. Co robić?! PS: Mam 14 i nie myślcie o mnie źle Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IvyKat Posted July 13, 2014 Share Posted July 13, 2014 Oczywiście że do weterynarza, i to migiem! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamila15 Posted July 13, 2014 Author Share Posted July 13, 2014 Mówiłam to mamie, ale ona powiedziała, że to nic nie da, bo trucizna jest w nim. Gdybym była dorosła, sama bym go wzięła do weta, ale mieszkamy w małej wsi daleko od miasta... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted July 13, 2014 Share Posted July 13, 2014 Jesli rodzice nie pozwalaja lub nie chca pomoc to raczej nic nie mozeszz zrobic.doustnie przy wymiotach raczej tez nc nie powinnas podawac,nawet mleka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamila15 Posted July 13, 2014 Author Share Posted July 13, 2014 Tak na wieczór mama dała mu trochę mleka strzykawką, trochę tak, jak szczeniak pije mleo. Poprawiło mu się, merdał ogonem i próbował wstać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 a co oni czekaja na cud? Pies sie meczy, zdycha w meczarniach. Powiedz rodzica ze jak nie chca do weterynarza to niech psa zastrzela kuzwa... A jak czekaja na cud to niech do kosciola ida, ale to przeciez jest niechrzescijanskie bo z punktu widzenia wiary zwierzeta nie maja duszy. Do weterynarza natychmiast. Jesli masz jakies swoje pieniadze to zamow taksowke i jedz do weterynarza, weterynarze powinni wykonac zabiegi podasz swoje dane a leczeniem zostana obciazeni Twoi rodzice jesli nie masz tylu pieniedzy na leczenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamila15 Posted July 14, 2014 Author Share Posted July 14, 2014 (edited) ponad 20 km do najbliższego weterynarza. A poza tym Maks wyzdrowiał, wątroba i nerki pracują, tylko jest słaby i się nie może podnieść. Teraz wystarczy tylko czekać Edited July 15, 2014 by kamila15 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 A możesz nam zdradzic swój magiczny sposób zdiagnozowania watroby i nerek bez pobrania krwi, analiz, usg itd? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamila15 Posted July 14, 2014 Author Share Posted July 14, 2014 pies oddaje mocz, nie zauważyłam, żeby sprawiało mu to ból. na razie pomału pobiera płyny Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maxishine. Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 Tak ci się tylko wydaje. Tylko badania mogę stwierdzić co się teraz dzieje w środku psa. :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 [quote name='kamila15']pies oddaje mocz, nie zauważyłam, żeby sprawiało mu to ból. na razie pomału pobiera płyny[/QUOTE] Ale to nic nie znaczy,. W zasadzie wątroba wcale tu nie ma nic do rzeczy. Nerki mogą pracować na ostatnich obrotach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 Nie macie na wsi nikogo od zwierząt? Żadnego weterynarza? A jak coś się z krową sąsiadowi dzieje to bierze ją do auta i wiezie?.. Na pewno macie kogoś, kto jest pod telefonem i przyjeżdża, zapytaj sąsiadów rolników. Jeśli masz pewność, że pies został otruty to na razie czekacie na jego śmierć i tylko wmawiacie sobie, że będzie ok...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andromeda Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 Często leczenie u takiego weta nie jest takie kosztowne. Miałam sytuacje że musiałam skorzystać z pomocy weta od krów. Całe leczeni wyniosło mnie w tamtym czasie 15 zł Nie wiem co było kotu. jakie leki podał weterynarz. W każdym razie kot następnego dnia wstał. A jak weterynarz ma ludzkie podejście to można się jakoś dogadać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naupali Posted July 14, 2014 Share Posted July 14, 2014 Rozumiem dokładnie, że jesteście w ciężkiej sytuacji. Ale wizyta lekarza jest konieczna. Skąd wiesz, że pies został otruty umyślnie? Jesteś pewna, że to stało się w tym czasie o którym piszesz? Skąd taka dokładność w określeniu czasu? Tak jak już zostało napisane, musi być jakiś lekarz, który przyjeżdża do zwierząt hodowlanych. Popytaj ludzi jutro. Masz 100 zł to wcale nie jest mało. Zdobądź kontakt do lekarza, przedstaw mu całą sytuację, zaproponuj, że ewentualnie dopłacisz później w ratach. Teraz są wakacje więc możesz trochę sobie dorobić. Na wsi często przecież jest potrzebna pomoc np podczas zbiorów. Dzięki temu nie będziesz obciążać tak mamy kosztami leczenia. Jeśli psu nie zostanie udzielona pomoc możliwe, że odejdzie w olbrzymich cierpieniach. Nie ma niestety podstawy, żeby twierdzić, że pies wyzdrowiał, że wystarczy tylko czekać. MUSI zobaczyć go lekarz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamila15 Posted July 15, 2014 Author Share Posted July 15, 2014 pies pomału wstaje i nawet zaczyna jeść i pić sam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naupali Posted July 15, 2014 Share Posted July 15, 2014 Według mnie to ta historia jest naciągana, albo pies miał naprawdę wyjątkowo dużo szczęścia i zwymiotował większość trucizny, albo naprawdę mało jej zjadł. Niezależnie od tego co jest prawdą, a co nie psa i tak musi zobaczyć lekarz jeśli coś się z nim dzieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kesencja Posted July 15, 2014 Share Posted July 15, 2014 Nie radzę chodzić do wetów od krów, u nas jest jeden taki ewenement, zero pojęcia o psach :roll: Ale w nagłych wypadkach, jak nie ma się wyjścia, to już na prawdę ostateczne wyjście. Coś mi się zdaje, że dziewczyna kłamie żeby nie wyszło, że są bez serca, a tak na prawdę nie ma poprawy... Taka nagła zmiana, bez niczego, ciekawe. Mleko lekiem na całe zło. No nic, oby pies poczuł się lepiej. [B]kamila15[/B], gdzie mieszkasz? Nie chodzi mi o dokładny adres Twojego domu. Może ktoś mógłby Ci pomóc z dogomaniaków? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamila15 Posted July 15, 2014 Author Share Posted July 15, 2014 Nie kłamię! Naprawdę mu się polepsza, podnosi głowę i merda ogonem jak ktoś podchodzi! Trzeba tylko go trochę przytrzymać przy piciu i jedzeniu, jak jest w pozycji siedzącej. Mieszkam w Myśliborzu, woj. łódzkie Do najbliższego weterynarza nie zamierzam iść, ponieważ raz koleżanka dała kotkę do sterelizacji i nie przeżyła. A jak krowa na wsi rodziła, to tylko cielaka uratowali. Najbliższy i zaufany weterynarz jest w Opocznie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted July 15, 2014 Share Posted July 15, 2014 Dziecko! Ten pies umiera! Umiera w mękach prosząc was o pomoc! I tej pomocy nie doczeka! Ja rozumiem, ze masz dopiero 14 lat i na pewne rzeczy patrzysz inaczej. Rozumiem, że sama nie zrobisz zbyt wiele... ale masz 100zł... na eutanazję u najbliższego weta wystarczy... Ile jeszcze ten pies musi wycierpiec? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naupali Posted July 15, 2014 Share Posted July 15, 2014 Eutanazja wcale by nie była potrzebna gdyby było odrobinę empatii i rozumu. Ja też zdaje sobie sprawę i z Twojego wieku i z sytuacji, ale gdybyś chciała to byś pojechała już dawno do tego weterynarza. Mając 14 lat jesteś w stanie to zrobić. Nie zapominaj proszę o tym, że w dobie internetu wiele rzeczy można sprawdzić i nie wciskaj kitu o tym, że masz 40 km do lekarza. Kamila znasz taką miejscowość jak Żarnów? Na szybko wynalazłam tam trzech weterynarzy, może jest ich nawet więcej. Z Myśliborza do Żarnowa masz 4 km. Mając 100 zł możesz spokojnie jechać nawet taksówką, albo poprosić kogoś żeby Cię zawiózł i nawet oddając za paliwo zostanie Ci sporo kasy. Znalazłam informację, że przybliżony czas dojazdu z Twoje miejscowości do tego Żarnowa to 7 min. No błagam, naprawdę nikt nie miał pół godz, żeby Cię tam zawieźć? Skrajna nieodpowiedzialność, tylko psa szkoda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maxishine. Posted July 15, 2014 Share Posted July 15, 2014 [quote name='Naupali']Skrajna nieodpowiedzialność, tylko psa szkoda.[/QUOTE] No właśnie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczyca Posted July 15, 2014 Share Posted July 15, 2014 ale to jest taka mentalność ludzi mieszkających na wsi. Większości ludzi. Pies to tylko pies, jak mu coś się dzieje to albo się "sam wyliże" i będzie zdrowy, albo nie. Zdechnie, to weźmie się następnego. Żaden problem ..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FridaOzzy Posted July 16, 2014 Share Posted July 16, 2014 [quote name='kesencja']Nie radzę chodzić do wetów od krów, u nas jest jeden taki ewenement, zero pojęcia o psach :roll: Ale w nagłych wypadkach, jak nie ma się wyjścia, to już na prawdę ostateczne wyjście. Mleko lekiem na całe zło.[/QUOTE] Dokładnie. Weterynarze od zwierząt gospodarczych są od zwierząt gospodarczych i tyle. Ja w takiej weterynarii psa tylko szczepię, ale z chorym (odpukać) psem nigdy tam nie pojadę, bo po prostu nie mają o psach pojęcia, i nie muszą. ;) Na wsi wszystkim chorym psom podaje się... mleko. :lol: Na wsi wszyscy mają dostęp do mleka, myślą, że jest zdrowe, najlepsze... i cóż. [B]Kamila [/B]nie masz żadnego weterynarza, który mieszka w Twojej miejscowości i dojeżdża do miasta do pracy? U mnie to najczęstsze przypadki. Sama do weterynarza psiego mam 20km, ale jeżeli coś się dzieje, a rodzice nie chcą pojechać - idę do sąsiadów, czy do moich znajomych rodziców i proszę o pomoc za zwrot kosztów paliwa i zawsze coś się znajdzie. A jeżeli ty masz jedyne 4km. - można nawet zadzwonić do tej weterynarii i poprosić, by przyjechali za jakimś tam kosztem - 100zł spokojnie starczy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted July 24, 2014 Share Posted July 24, 2014 Kamila, zaglądasz tu jeszcze? Co z psem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maxishine. Posted July 25, 2014 Share Posted July 25, 2014 [quote name='zmierzchnica']Kamila, zaglądasz tu jeszcze? Co z psem?[/QUOTE] Pewnie zdechł, ale ona będzie się upierać że niby żyje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.