Jagienka Posted April 19, 2007 Posted April 19, 2007 [quote name='la_pegaza']zagląda ktoś do schroniska??[/quote] jesteśmy co tydzień, ale zawsze zapominam zapytac o Toro... w najbliższą niedz mnie wyjątkowo nie będzie... :roll: Quote
la_pegaza Posted April 19, 2007 Posted April 19, 2007 pamiętajcie proszę :modla: zobaczcie czy on w ogóle jeszcze jest... Quote
Jagienka Posted April 19, 2007 Posted April 19, 2007 [quote name='la_pegaza']pamiętajcie proszę :modla: zobaczcie czy on w ogóle jeszcze jest...[/quote] widzieć go dawno nie widziałam, ale może gdzieś przeniesiony czy cóś.... może na izolatkach... :niewiem: zapytamy Quote
karusiap Posted April 22, 2007 Posted April 22, 2007 pytalam dzis o Toro...niestety nadal w schronisku...na izolatkach bo mial ogolna nuzyce...juz podobno zarasta...ale niestety pamietacie ze zostal oddany z powodu agresji:(podobno ma wlasnie takie zachowania:( Quote
Faro Posted April 22, 2007 Posted April 22, 2007 Dowiedzcie się proszę , czy oprócz Tora jest tam jeszcze inny bokser z nużycą, bo otrzymałam dzis informacje , ze w schronisku jest młoda sunia (na kwarantannie ) i bokser z silną nuzycą - może to chodziło o Tora , a moze jest tam jeszcze jeden ??? Agresywny ..... No cóz, kolejny z etykietka "agresor"...... Zastanawiam sie jak to sie dzieje , tyle bokserów jest w schroniskach w całej Polsce , a tylko do krakowskiego trafiaja agresywne ........... Quote
la_pegaza Posted April 27, 2007 Posted April 27, 2007 podnoszę ... czyli Toro kwalifikuje się na pobyt w hotelu + szkolenie, inaczej kiepsko z potencjalną adopcją :( Quote
Faro Posted April 29, 2007 Posted April 29, 2007 Mam aktualne info o Toro - jest w bardzo złym stanie , boje sie czy zdążymy go uratować. Dharma, AgaiTheta - jutro bedę do Was dzwonic, bo dzis to juz zbyt późno. Quote
Dharma Posted May 2, 2007 Posted May 2, 2007 Toro jest bezpieczny i w drodze na SGGW. Wieczorem dotrze do Wawy. Jest z nim bulabez. Wyglada dzis tak: [IMG]http://img131.imageshack.us/img131/5407/toro3wk2.jpg[/IMG] [IMG]http://img131.imageshack.us/img131/5106/toro2yp3.jpg[/IMG] [IMG]http://img131.imageshack.us/img131/3175/toro1zr2.jpg[/IMG] [IMG]http://img131.imageshack.us/img131/2851/toro4gl8.jpg[/IMG] [IMG]http://img131.imageshack.us/img131/5079/toro5hv9.jpg[/IMG] [IMG]http://img131.imageshack.us/img131/5908/toro6ph2.jpg[/IMG] Zima wygladal tak: [IMG]http://img294.imageshack.us/img294/1251/tora2di1.jpg[/IMG] [URL="http://img131.imageshack.us/img131/5908/toro6ph2.jpg"][/URL][URL="http://img131.imageshack.us/img131/5079/toro5hv9.jpg"][/URL][URL="http://img131.imageshack.us/img131/2851/toro4gl8.jpg"][/URL][URL="http://img131.imageshack.us/img131/3175/toro1zr2.jpg"][/URL] Mozecie w to uwierzyc ?? Czy nikt kto chodzi do schronu tego nie widzial ?? :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: BLAGAM O PIENIADZE z niego cieknie krew, nogi sa spuchniete jak u szarpeja !! Ola dokladnie opisze wszystko jak dojedzie z kraka Quote
Faro Posted May 2, 2007 Posted May 2, 2007 Zobaczyliście na zdjęciach to co ja zobaczyłam "w realu" - teraz jadę do hotelu do Maksymilianka i Sandry - MUSZĘ OCHŁONĄĆ . (dzięki Dharma za wklejenie zdjęć) Quote
la_pegaza Posted May 2, 2007 Posted May 2, 2007 podnoszę . [B]potrzebne wpłaty na leczenie[/B] :modla: Quote
AgaiTheta Posted May 2, 2007 Posted May 2, 2007 Miejemy nadzięję że pomożemy, że się uda!!!!!!!!!!!! Quote
bulabez Posted May 2, 2007 Posted May 2, 2007 Toro juz na sggw. Jutro do niego pojade, pojdziemy na spacerek i ustalimy co z leczeniem, jak leczyc.. bo byl "leczony" wiec trzeba ostroznie. Na pewno leczenie bedzie [B]dlugie i kosztowne[/B], ale mam nadzieje, ze biedakowi pomozemy. Bede sie starac z calych sil!!! Dziekuje z calego serca Marcie, Germaine i Markowi za pomoc i wydostanie Torcika!!! Quote
Faro Posted May 2, 2007 Posted May 2, 2007 Olu - to ja Ci dziękuję, że po niego przyjechałaś i go zabrałaś. Wciąż zadaje sobie pytanie i nie potrafie zrozumieć :jak w schronisku z TAKIM ZAPLECZEM MEDYCZNYM I TYLOMA LEKARZAMI NA ETACIE można było dopuścic do TAKIEGO STANU PSA , psa , który trfił do schronu ZDROWY !!!! Jak to możliwe , ze pies W TAKIM STANIE nie jest w szpitalnej izolatce tyko w boksie w budzie ???? Pies z ranami, z których sączy się krew leży na brudnych deskach kojca a potem "zdziwienie" że są wtórne nadkażenia !!!!! Dla mnie to szokujące i powiem prosto KARYGODNE !!!!!! Nie wspomnę już o pytaniu : czy personel schroniska ZDEZYNFEKOWAŁ kojec i bude w których był Toro . Na temat stanu zdrowia Torcika pewnie napisze coś Bulabez po porannej wizycie na SGGW. Zreszta i ja dodam "swoje trzy grosze" ale teraz idę juz spać, moze jak sie prześpie to choć emocje opadną , bo z pewnościa nadal nie będę w stanie zrozumieć jak cos takiego mogło sie zdarzyć w schronisku z takim zapleczem ......... !!!!!!! Quote
Aganiok Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 czy wiadomo cokolwiek, co to może być? są jakiekolwiek podejrzenia? wygląda strasznie :-( Quote
bulabez Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 nużyca + wtórne zakażenie grzybem i bakteryjne ale wszystko trzeba potwierdzic, zrobimy zeskrobine i sprawdzimy jak tylko uparam sie z moim domowym stadem ;) odwiedze chlopcow na sggw Quote
Donvitow Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 Z niepokojem i niecierpliwie czekamy na wieczorne wiadomości. Quote
Faro Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 Rozmawiałam przed chwilą z Bulabez -własnie jedzie na SGGW do Torcia ,jak znajdzie chwile czasu , wieczorem będą moze nowe wieści o Toro i dalsza część horroru w postaci zdjęć, które Torowi wczoraj zrobiła Bulabez. Ja napisze moze kilka słow o wczorajszym zachowaniu AGRESYWNEGO Toro (AGRESTWNEGO wielkimi literami, bo kilkakrotnie nas o tym uprzedzano w gabinecie lekarskim) Gdy doszłam z pracownicą schroniska do boksu Toro powiedziałam, ze własnie tego boksera chcemy adoptować - Torcik leżał przy kracie a obok niej kucała Bulabez . Gdy zobaczył smycz w ręce pracownicy , wstał, merdając ogonkiem a ona bez problemu załozyła mu na szyje pętlę zrobioną ze smyczy, wyprowadziła z kojca i poszliśmy wszyscy (Toro, pracownica , Bulabez i ja) do gabinetu lekarskiego. W gabinecie bez problemu pracownica założyła Toro kaganiec, lekarz zmierzył mu temperature. Potem zakładałam Torowi szelki i muszę przyznać, że ......... zaburczał (tak: nie warknął tylko burknął )na mnie w momencie gdy nachyliłam sie nad nim i objęłam rękami dopasowując szelki wokół klatki piersiowej , no cóz były troche krótkie i dośc długą chwilę manipulowałam przy nich by je poluźnić - mówiłam cały czas do Torcika spokojnym , zdecydowanym głosem : "nic sie nie dzieje , dobry pies" - a ten AGRESOR stał i spokojnie czekał aż skończę i nawet juz nie burczał . Potem pracownica zdjęła mu schroniskowy kaganiec a ja założyłam nasz skórzany - Torcik znów spokojnie czekał aż go dopasuję Potem ocierał sie o nas (Bulabez czy mnie ) zachęcał do miziania go po tym łysym ciałku , bez problemu poszedł z nami do samochodu , chciał wskoczyc do bagażnika , ale trzeba mu było podnieś tyłeczek , bo sam nie miał siły wskoczyć i ....... ułozył sie w kłebuszek na przygotowanym posłaniu . Tak zapamietałam tego AGRESORA, gdy odjeżdzał pod opieką Bulabez do Warszawy po ratunek, po nowe , lepsze życie .... Quote
Aganiok Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 Tak jak pisałaś Faro wcześniej. Współczuję psu, który trafił po nim do kojca :( Mam nadzieję, że uda się uratować Torcia, nawet nie chcę myśleć ile on się wycierpiał mając to paskudztwo na skórze :( To nie schronisko - to jakieś miejsce kaźni. Wstyd i hańba dla osób, które dopuściły do takiego stanu, podejrzewam, że takich przypadków tam musi być na pęczki.:angryy: Quote
kiwi Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 wstyd, wstyd, wstyd jak z taka iloscia personelu, zapleczem i kasa na leczenia mozna bylo doprowadzic psa do takiego stanu. Quote
bulabez Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 hmmm juz jestem i zaraz napisze wiecej.. teraz w skrocie: -AGRESOR jak mnie zobaczyl skalal na 1m do gory odbijajac sie na 4 lapach -antenka mu chodzila jak szalona -poszlismy na spacerek -po drodze zwazylismy sie grzecznie na wadze, ja wskoczylam razem z Toro, zeby byo sprawiedliwie i chlopak byl zadowolony -pani na recepcji ofiarowala nam smakolyki (bo moje dziewczyny zjadly mi wszystkie dzis rano :evil_lol:) -poszalelismy na trawce -bylo mizianko -zdjecia -Toro siadal i dawal lape na smakolyk :loveu: -nadstawia pupcie do mizianka -jadl smakolyki delikatnie z mojej reki - ten agresor -ani razu nie burknal popowrocie do kliniki zalozylam mu kaganiec, byl bardzi grzeczny i poszlismy na zastrzyk.. Trzymalam Toro w trakcie zastrzyku, a on mial podsunieta miche pod nochal i zajal sie nia od razu z zapalem nie zwracajac uwagi na zastrzyk.. hihihi 'agresor' Quote
Donvitow Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 Z fotek wygląda to znacznie poważniej. jak ma taki swietny nastrój to może nie jest tak źle. Trzymam kciuki i zaglądam. Quote
bulabez Posted May 3, 2007 Posted May 3, 2007 droga do Warszawy: [IMG]http://img405.imageshack.us/img405/4642/toro040sm9.jpg[/IMG] [IMG]http://img64.imageshack.us/img64/4893/toro028ib3.jpg[/IMG] [IMG]http://img405.imageshack.us/img405/9949/toro036zy9.jpg[/IMG] [IMG]http://img64.imageshack.us/img64/4813/toro002ri2.jpg[/IMG] [IMG]http://img64.imageshack.us/img64/936/toro016wz3.jpg[/IMG] [IMG]http://img405.imageshack.us/img405/1695/toro026yg9.jpg[/IMG] [IMG]http://img57.imageshack.us/img57/9727/toro022ko5.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.