Jump to content
Dogomania

Co zabrać ze sobą nad morze?


Polari

Recommended Posts

Nifuroksazyd ma jedną wadę - jest baaardzo żółty, ostatnio wycierałam go psu z uszu, z nosa, sobie z twarzy i jeszcze z podłogi i ściany, bo Felek NIE weźmie tego świństwa, bo NIE.
Tak swoją drogą węgiel zawsze się przyda, jak nie psom, to ludziom, jeśli akurat czymś się zatrują, a bywa, szczególnie na wakacjach.

Link to comment
Share on other sites

Trzeba też uważać, żeby pies nie najadł się piachu. Mój tak zrobił w zeszłym roku, biegając za patykami i łapiąc je razem z piachem, który przez przypadek połykał. Następnego dnia była tragedia, pies zamiast kupy robił babki z piaski, strasznie wył przy załatwianiu i widać było, że bardzo go boli. Dałam mu oliwę z oliwek do picia i siemię lniane i w końcu pomogło, ale od tej pory uważamy na ten piach, bo jak sobie przypomnę tą jego męczarnie to aż mnie ciarki przechodzą..

Link to comment
Share on other sites

Owszem, ale z Warszawy w takim świetle będzie się jechało lepiej :D
Pamiętam, jak jeździłam z mamą, siostrą i dwoma psami na miesiąc nad morze do Kopalina (polecam serdecznie! jadę w tym roku, ale bez psów) za czasów pociągów. To było tak: o 5 rano wyjazd z Łodzi Kaliskiej, o 14 z hakiem dojazd do Gdyni, tam przesiada w skm, i godzina ponad do Wejherowa, a z Wejherowa jeszcze pksem godzina. I tak, mama, ja i sis (wtedy powiedzmy 12 i 14 lat), dwa psy (do 30 kg) i 3 plecaki, bo tam wtedy nie było za bardzo sklepów, kuchenka gazowa etc, tak więc co się dało, to na plecach. Teraz zapakujemy z moim TZ rowery i plecaki do naszego mega super uno bez wycieraczki z tyłu (pojemność silnika 0.89 litra... szaleństwo, wyprzedają nas traktory...) i spokojnie sobie w te 5-6 h dojedziemy. Co do psów, ja bym je wzięła, ale wtedy wypadało by wziąć i moje i jego psy, a to 4 sztuki. Troszkę ciężko by było opanować hałastrę nad morzem...

Link to comment
Share on other sites

No dobra jest to nuta pocieszenia ;)
Jadę pociągiem "słonecznym" i mam nadzieję , że załapię się na miejscówkę . Katera zarezerwowana i zazaliczkowana za Władysławowem , więc Kopalin musi poczekać . Muszę nabrać wprawy w podróżowaniu z psiorami . Wracając do transportera , chyba nabędę ten o którym pisałem trixie camp, taki miękkawy i na ramię można założyć .

Link to comment
Share on other sites

rafantynka, gdzie jedziesz? Ja mam rezerwacje w Ostrowie na tydzień i psa oczywiście biorę. Pierwszy raz jadę nad morze z psem i w ogóle nad Bałtyk pierwszy raz od 28 lat... Mam nadzieję, że jakoś to będzie, ale coś czuje, że wrócę do wakacji w Chorwacji.
Wiem, ze w Ostrowie jest zakaz wprowadzania psów na plażę, ale ludzie go łamią. Najwyżej będziemy chodzic o 5 rano i wieczorem.
Na biegunkę biorę węgiel i stoperan (przetestowany). Do auta szelki i pasy oraz wodę. Na pobyt biorę ugotowane mięsko w pojemnikach i po przyjezdzie wrzucę część do zamrażarki + awaryjnie suchą karmę i oczywiscie ulubione ciasteczka sukola.
Zawsze mam ze soba kpl. szczotek i ręczniki. To tylko tydzień - damy radę. Najgorsza będzie sama podróż.

Link to comment
Share on other sites

  • 7 years later...

Podłączę się do wątku, stary ale może ktoś przeczyta. Wybieram się na święta do znajomych, którzy kupili dom w Hiszpanii - skusili nas zdjęciami okolicy i postanowiliśmy pierwszy raz spędzić święta tak daleko. Zastanawiam się, czy dla mojego pieska taka podróż to dobry pomysł. Jeździliście ze zwierzętami tak daleko? Jak znosiły podróż? Może lepiej zostawić go pod opieką kogoś z rodziny. Martwię się, bo nie wiem, czy lepiej zniesie podróż, czy rozstanie z nami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...