ziarnochodek Posted April 25, 2011 Share Posted April 25, 2011 Czytałam nie tak dawno artykuł w bodajże "Moim psie" o psich aktorach, i mam wrażenie, że gdzieś tam na jego końcu była informacja o czymś w rodzaju związku psich aktorów w Polsce. Chciałabym dowiedzieć się więcej, ale nie mogę teraz tego znaleźć :confused: Czy ktoś cokolwiek wie na ten temat? :roll: Tzn. samego związku, nie artykułu ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
le bon Posted August 22, 2014 Share Posted August 22, 2014 [quote name='ziarnochodek']Czytałam nie tak dawno artykuł w bodajże "Moim psie" o psich aktorach, i mam wrażenie, że gdzieś tam na jego końcu była informacja o czymś w rodzaju związku psich aktorów w Polsce. Chciałabym dowiedzieć się więcej, ale nie mogę teraz tego znaleźć :confused: Czy ktoś cokolwiek wie na ten temat? :roll: Tzn. samego związku, nie artykułu ;)[/QUOTE] Witaj jestem właścicielką rodezjanów które grają w sztuce Królowa Margot w Teatrze Narodowym w Warszawie. Niestety nie istnieje coś takiego jak związek psich aktorów.pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zelda87 Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Moja koleżanka ostatnio się zastanawiała nad tym. Szkoda że nie ma żadnego związku psich aktorów. Narazie dziewczyna rozsyła wszędzie foty swojego ulubieńca :) a mała jest przesłodkim mieszańcem, o cudnym charakterku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Często działa "poczta pantoflowa" :) Mój pies miał kilka (chyba trzy) scen w serialu "Blondynka" przez zupełny przypadek - znajoma znajomej, której mąż prowadzi agencję, współpracującą z tą produkcją szukała miłego i ogarniętego yorka, który podołałby takiemu "wyzwaniu" :) Masa ludzi, dużo dubli, cisza, kiedy trzeba, światła, lampy, statywy, kable i wykonywanie zadań,zgodnych z koncepcją reżysera. Oprócz tego - cały dzień w trybie pełnej gotowości. Grafik godzinowy na poszczególne sceny i ujęcia nijak nie zgadzał się z rzeczywistością... Mieliśmy być na planie 2-3 godziny - byliśmy 12 (!) W filmie przełozyło się to w sumie na jakieś ... hmmm... 2 minuty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zelda87 Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 [quote name='Abrakadabra']Często działa "poczta pantoflowa" :) Mój pies miał kilka (chyba trzy) scen w serialu "Blondynka" przez zupełny przypadek - znajoma znajomej, której mąż prowadzi agencję, współpracującą z tą produkcją szukała miłego i ogarniętego yorka, który podołałby takiemu "wyzwaniu" :) Masa ludzi, dużo dubli, cisza, kiedy trzeba, światła, lampy, statywy, kable i wykonywanie zadań,zgodnych z koncepcją reżysera. Oprócz tego - cały dzień w trybie pełnej gotowości. Grafik godzinowy na poszczególne sceny i ujęcia nijak nie zgadzał się z rzeczywistością... Mieliśmy być na planie 2-3 godziny - byliśmy 12 (!) W filmie przełozyło się to w sumie na jakieś ... hmmm... 2 minuty?[/QUOTE] No to chyba jednak niebardzo się to opłaca. Bo nie dosć że pies musi byc tyle na planie to jeszcze jego właściciel. No cóż, sława jest męcząca :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 Mojego psa wkeciła znajoma. Zaczęliśmy pracę w maju, do teraz trwa. Spędziłam na planie wiele dni, godzin. Czasem siedziałam tam 3h czasem 14. Ogólnie to musiałam być często w gotowości i czekać na telefon, czy są zdjęcia, czy ich nie ma. Mój pies akurat pojawia się w wielu scenach, musi wykazać się posłuszeństwem i socjalem(sceny kręcone w schronisku). Daje radę, chociaż po całym dniu na planie jest ledwo żywy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted September 5, 2014 Share Posted September 5, 2014 [quote name='zelda87']No to chyba jednak niebardzo się to opłaca. Bo nie dosć że pies musi byc tyle na planie to jeszcze jego właściciel. No cóż, sława jest męcząca :)[/QUOTE] Czy się opłaca? W jakim sensie? Finansowym czy doświadczeniowym ? Jeśli chodzi o pierwszy aspekt - To zależy jakie wymagania finansowe ma właściciel psa i jakie tak naprawdę kierują nim motywy:) Ja potraktowałam propozycję udziału w tym filmie jako swego rodzaju nowe doświadczenie, i przede wszystkim chęć sprawdzenia tego, jak dwa małe pieseczki wypadną w zupełnie nowym , do tej pory nieznanym srodowisku. Czy dadzą radę ogarnąć plan zdjęciowy, specyficzny i charakterystyczny układ kręcenia scen, przerwy, duble, powtarzanie ujęć i tak dalej (później okazało się również, że także koncepcje reżysera, które wykluły się w tzw. międzyczasie i wydłużyły czas naszego pobytu na planie. Psiaki dały radę, Amor wykonał bezbłędnie prawdziwe zadanie aktorskie (zostało powtórzone kilka razy - był w interakcji z koniem, więc tutaj działały dwie płaszczyzny :) Wyszło super :) Potem już tylko "wyglądał" i robił słodkie minki. Trwało to cały dzień, z dużymi przerwami (w międzyczasie inne sceny, itd.) Dostał prawdziwe honorarium za udział w produkcji, na podstawie podpisanej przeze mnie umowy:) Nigdy nie myślałąm o tym w kategorii zarobku - ot, zabrałam psy, pojechałam, pond 250km w jedną stronę, spędziłam fajny dzień, ponudziłam się trochę, poznałam kilku aktorów i wróciłam do domu. No i oczywiście, jeśli mówimy o zarobku - tak jak wspomniałam - zainkasowałam dniówkę za mojego psa :) Czy gdyby taka sytuacja miałą się powtórzyć - zgodziłabym się na nią? Być może tak, plan pracy i zabawa moich psów byłaby wyznacznkiem. Opłacalność (cokolwiek to znaczy) w tym przypadku jest dla mnie sprawą drugorzędną :) i .... niejako przy okazji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted September 5, 2014 Share Posted September 5, 2014 Wiele lat temu moje i nie tylko moje rottweilery grały w Teatrze Wielkim w operze reżyserowanej przez holendra, bylo kilka przedstawień, nie mówiąc o wielu próbach ze śpiewakami, tancerzami i statystami. Psy sprawowały się świetnie mimo, że było spore stado nie zawsze znających się psów i suk. Jak widać rottweilery dobrze ułożone nie są takie straszne jak je malują. I ciekawe, że po paru miesiącach wznowiono przedstawienia a psy prawie bez prób weszły w przedstawienie jak zawodowcy. A warunki były trudne, mnóstwo otworów w podłodze, strzały, tancerze, orkiestra, śpiew. Potem moja rottka zagrała w "Poranku kojota " Machulskiego i też sprawiła się dobrze choć miała już 5 lat i nigdy wcześniej nie widziała kamery i całej otoczki filmowej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zelda87 Posted September 8, 2014 Share Posted September 8, 2014 [quote name='Abrakadabra']Czy się opłaca? W jakim sensie? Finansowym czy doświadczeniowym ? Jeśli chodzi o pierwszy aspekt - To zależy jakie wymagania finansowe ma właściciel psa i jakie tak naprawdę kierują nim motywy:) Ja potraktowałam propozycję udziału w tym filmie jako swego rodzaju nowe doświadczenie, i przede wszystkim chęć sprawdzenia tego, jak dwa małe pieseczki wypadną w zupełnie nowym , do tej pory nieznanym srodowisku. Czy dadzą radę ogarnąć plan zdjęciowy, specyficzny i charakterystyczny układ kręcenia scen, przerwy, duble, powtarzanie ujęć i tak dalej (później okazało się również, że także koncepcje reżysera, które wykluły się w tzw. międzyczasie i wydłużyły czas naszego pobytu na planie. Psiaki dały radę, Amor wykonał bezbłędnie prawdziwe zadanie aktorskie (zostało powtórzone kilka razy - był w interakcji z koniem, więc tutaj działały dwie płaszczyzny :) Wyszło super :) Potem już tylko "wyglądał" i robił słodkie minki. Trwało to cały dzień, z dużymi przerwami (w międzyczasie inne sceny, itd.) Dostał prawdziwe honorarium za udział w produkcji, na podstawie podpisanej przeze mnie umowy:) Nigdy nie myślałąm o tym w kategorii zarobku - ot, zabrałam psy, pojechałam, pond 250km w jedną stronę, spędziłam fajny dzień, ponudziłam się trochę, poznałam kilku aktorów i wróciłam do domu. No i oczywiście, jeśli mówimy o zarobku - tak jak wspomniałam - zainkasowałam dniówkę za mojego psa :) Czy gdyby taka sytuacja miałą się powtórzyć - zgodziłabym się na nią? Być może tak, plan pracy i zabawa moich psów byłaby wyznacznkiem. Opłacalność (cokolwiek to znaczy) w tym przypadku jest dla mnie sprawą drugorzędną :) i .... niejako przy okazji.[/QUOTE] Mam na myśli właśnie czas. Ale w sumie doświadczenie ciekawe. Wiadomo - wszystko trzeba w życiu przeżyć (co oczywiście dopuszczalne w naszym mniemaniu) i jak najwięcej spróbować. Fajnie że masz takiego psiaka, nie każdy by się nadawał na aktorzenie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted September 8, 2014 Share Posted September 8, 2014 O tak, doświadczenie świetne! Tylko mnie to siedzenie na planie spaczyło i wyłapuję błędy w filmach. Pomagałam czasami troszkę przy scenografii, więc wiem kiedy i gdzie ich szukać :evil_lol: Każdy pies który ma dobry socjal i jest posłuszny chyba da radę zagrać w filmie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.