Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='paula82']Ja jeżdżę ostatnio często, jechałam dzisiaj, ale ani mamy, ani Ciapciaka nie widziałam.[/QUOTE]
Hej, nie wiem na ile może być to prawda, ale moja koleżanka była w sobotę na działkach i ktoś jej powiedział że nasza sunia ma znowu małe ( czy jest to możliwe ???????? ) Podobno tylko w nocy przychodzi coś zjeść i ucieka.

Posted

[quote name='Zośka74']Hej, nie wiem na ile może być to prawda, ale moja koleżanka była w sobotę na działkach i ktoś jej powiedział że nasza sunia ma znowu małe ( czy jest to możliwe ???????? ) Podobno tylko w nocy przychodzi coś zjeść i ucieka.[/QUOTE]

Moim zdaniem to nierealne... za wcześnie na poród.
Ostatni miot pod koniec września miał jakieś 2 miesiące.
Nawet gdyby w suczka miała wtedy cieczkę (a nic na to nie wskazywało), to mamy 3 tygodnie cieczki i 2 miesiące ciąży - prawie 3 miesiące (a tyle nie upłynęło jeszcze).
Może mylą ją z jakąś inną.

Posted

A ja czuję że zaraz znowu będą maluchy

Pierwsze maluchy urodzone były w lutym (?) mniej więcej, następny miot około lipca
Różnica jest ok 5 msc moim zdaniem jest to możliwe,że suka ma maluchy jakieś mega małe szkraby dopiero urodzone albo już szczenna jest


Czy możecie zmienić tytuł wątku? Nie wiem może ktoś będzie mógł pomóć szukać mamusi

Ja mogę któregoś dnia podjechać, ale muszę wiedzieć jakoś przynajmniej dzień wcześniej aby przenocować w Warszawie ( teraz już się przeprowadziłam i mieszkam 30 km od Wawy a jak wiecie fury nie mam )

Posted

Agata, Ty masz odpoczywać, a nie szwendać się po krzakach!

Mnie się wydaje, że Rita, Samba i Storek w momencie, kiedy zostały przez nas odłowione miały jakieś 5 miesięcy.
Przypuszczalnie urodziły się pod koniec grudnia/początek stycznia.

Ja bym obstawiała, że mama jest w ciąży, ale maluchy jeszcze nie przyszły na świat.

Posted

Abra może masz rację z tym, ale pamiętam,że jak byliśmy u Tattoi na szczepieniu to właśnie z Agnieszką gadałyśmy,że szczyle można ogłaszać jako walentynkowe bo Tattoi obstawiała że w połowie lutego się urodziły

Wiem,że muszę odpoczywać, ale nie mogę kurdę siedzieć na dupie tak jakoś
Dopóki jeszcze brzuch mnie nie przeważa i się nie przewracam z godzinkę moge połazić

Posted

[quote name='Atomowka']Abra może masz rację z tym, ale pamiętam,że jak byliśmy u Tattoi na szczepieniu to właśnie z Agnieszką gadałyśmy,że szczyle można ogłaszać jako walentynkowe bo Tattoi obstawiała że w połowie lutego się urodziły

Wiem,że muszę odpoczywać, ale nie mogę kurdę siedzieć na dupie tak jakoś
Dopóki jeszcze brzuch mnie nie przeważa i się nie przewracam z godzinkę moge połazić[/QUOTE]

Faktycznie! Masz rację! Było coś o walentynkach...
Łaź po sklepach i na spacery :) Pamiętasz jakie krzaczory przemierzałyśmy ostatnio :) ?

Plan jest taki:
Czekamy na pojawienie się mamusi (nie ma sensu - to jest moja opinia) szukać jej ot" tak.
To olbrzymie hektary terenu...
Jeśli się pojawi : mam dwie osoby (Pan G. i Pan B.), które są w stanie pomóc w odłowieniu (za opłatą).
Oczywiście - nie wiadomo, czy się uda. Niemniej jednak to specjaliści i mocno w nich wierzę.

Posted

Byłam dzisiaj rano w Ząbkch. Zawiozłam jedzenie i myślałam, że porozmawiam z dozorcą z Firmy przewozowej. Ciapciak leżał niedaleko bramy wjazdowej. Oczywiście jak wyszłam z samochodu zaczął się oddalać. Zostawiłam jedzenie koło ogrodzenia. Jak weszłam do samochodu przyszedł i zaczął jeść. Z dozorcą się nie spotkałam, chyba poszedł na obchód bazy. Pomyślałam, że dam mu swój numer telefonu i poproszę żeby zadzwonił jak pojawi sie mamuśka. Oni przecież są tam cały czas. Niestety nie udało sie, może za tydzień.

Posted

Ciapciaka i ja widziałam w czwartek rano, mamuśki niestety nie. Abra, a ta pani co ją dokarmiała to jeszcze przyjeżdża na te działki nie wiesz? może właśnie ten dozorca by coś wiedział, choć ja mam takie złe przeczucia, że już jej możemy nie zobaczyć. Ludzie są różni, może komuś zaczęły te psy przeszkadzać? Wszystkie te psy, które cały czas siedziały na terenie działek tak nagle znikły. Jeden Ciapciak się pojawia, ale na działki boi się wejść, raczej (przynajmniej ja) widuję go obok (poza ogrodzeniem). Boję się, że to ktoś je przepędził, może do nich strzelał? Pamiętasz Abra jak mówiłam Ci, że tego rudego psa facet łapał na sedalin? Mówił niby, że chce dobrze bo zima idzie, ale i SM łapać próbowała i ten facet i Wy interesowałyście się mamuśką, może komuś to przeszkadzało, że za dużo ludzi kręci się po działkach za tymi psami, a psów coraz więcej? Nie wiem, tak głośno myślę, mam nadzieję, że się mylę, ale coraz ciemniej to widzę. :(

Posted

Trzeba porozmawaić z ludzmi co pilnują tej firmy transportowej, przy której Ciapciak często leży i twierdzą , że go dokarmiają. Może coś wiedzą.

Posted

[quote name='mega1']Trzeba porozmawaić z ludzmi co pilnują tej firmy transportowej, przy której Ciapciak często leży i twierdzą , że go dokarmiają. Może coś wiedzą.[/QUOTE]

Hej!
Ja widuje go na terenie parkingu, ale "przed" również.
Czasami mam wrażenie, że poluje na myszy, bo wpatruje się w trawę i wykonuje przesmieszne skoki na sztywnych łapkach.

Pani Mari, która dokarmiała mamusię w lecie, cały czas przyjeżdża na działki.
Dzisiaj zauważyłam ją na przystanku i zamieniłam z nią kilka słów. Tak się "podjarałam" , tym co usłyszałam, że nie dopytałam o szczegóły...

Otóż Pani Maria powiedziała mi, że sunia przeniosła się na drugą stronę ulicy i żyje tam w jak najlepszej komitywie ze sporą gromadką rudych psów. Pani twierdzi, że miała cieczkę i została tam "zwabiona" przez któregoś z licznych psich wielbicieli.
Trochę dziwne, bo jakieś 3 tygodnie temu mówiła Panu G., który od czasu do czasu rozgląda się za nią, że znikła nagle..

Pojechałam na złomowisko, które wskazała mi p.Maria, popytałam pracowników. Odesłali mnie do kolejnej firmy, potem do następnej... Nikt nie widział psów, ani naszej suki.
Być może trafiłam na osoby, które nic faktycznie nie widziały.
Jutro pociągnę Panią Marię za język :) moze dowiem się jakichś bliższych szczegółow.
W sobotę planuję przeczesać drugą stronę ulicy. Ktoś jest chętny? :)

Posted

Otóż Pani Maria powiedziała mi, że sunia przeniosła się na drugą stronę ulicy i żyje tam w jak najlepszej komitywie ze sporą gromadką rudych psów. Pani twierdzi, że miała cieczkę i została tam "zwabiona" przez któregoś z licznych psich wielbicieli.
Trochę dziwne, bo jakieś 3 tygodnie temu mówiła Panu G., który od czasu do czasu rozgląda się za nią, że znikła nagle.

Tak jak wcześniej pisałam moja koleżanka chodziła po działkach i robiła wywiad o naszej suni i ktoś jej powiedział że ma małe. To by się zgadzało z tym co pisze Abra, że miała cieczkę. Jak już wszystkie osoby biorące udział w odławianiu dwóch miotów suni wiedzą ona umie się dobrze zabunkrowć z maluchami.

Posted

Byłam dzisiaj w Ząbkach i zawiozłam jedzenie. Ciapciak leżał w krzakach niedaleko bramy wjazdowej do bazy samochodowej. Jak mnie zobaczył zaczął szczekać, merdać ogonem i powoli zbliżać się do jedzenia. Ale podszedł i zaczął jeść dopiero wtedy kiedy weszłam do samochodu. Byłąm też dzisiaj w "PSIM AZYLU". Rozmawiałam z p.Adamem , który zajmuje sie interwencjami i teren Chełmżyńskiej dobrze zna. Rozmawialiśmy o możlwościach złapania Ciapciaka i Suni (uważam, że Ciapciakiem też trzeba się zajać on śpi w krzakach). Mówił, żeby przywozić jedzenie mniej więcej w tym samym czasie i w jedno miejsce, żeby się przyzwyczaił i przychodził w to miejsce , potem spróbować z klatką pułapką. Z tego co zrozumiałam pomogą ztą klatką. JA mogę niestety jeździć tylko w niedzielę. Czy ktoś byłby chętny.

Posted

[quote name='mega1']Byłam dzisiaj w Ząbkach i zawiozłam jedzenie. Ciapciak leżał w krzakach niedaleko bramy wjazdowej do bazy samochodowej. Jak mnie zobaczył zaczął szczekać, merdać ogonem i powoli zbliżać się do jedzenia. Ale podszedł i zaczął jeść dopiero wtedy kiedy weszłam do samochodu. Byłąm też dzisiaj w "PSIM AZYLU". Rozmawiałam z p.Adamem , który zajmuje sie interwencjami i teren Chełmżyńskiej dobrze zna. Rozmawialiśmy o możlwościach złapania Ciapciaka i Suni (uważam, że Ciapciakiem też trzeba się zajać on śpi w krzakach). Mówił, żeby przywozić jedzenie mniej więcej w tym samym czasie i w jedno miejsce, żeby się przyzwyczaił i przychodził w to miejsce , potem spróbować z klatką pułapką. Z tego co zrozumiałam pomogą ztą klatką. JA mogę niestety jeździć tylko w niedzielę. Czy ktoś byłby chętny.[/QUOTE]

Mega1, ja zawsze jestem chętna :)

Proponuję, żebyśmy zdzwoniły się przed niedzielą (mam nadzieję, że jakieś pilne i niecierpiące zwłoki "przypadki" nie pokrzyżują mi planów).
Wczoraj objechałam i obeszłam kilka stróżówek - niestety, wbrew temu, co mówi Pani Maria - nikt nie kojarzy "naszej" suni.
Nie widziałam rówież rudych psów, które pokazywały się w pobliżu, kiedy Otis, Malinka I Majki zostały przez nas znalezione...

Jeśli dysponujesz czasem w przyszłą niedzielę - to pojedziemy razem.

Posted

[quote name='Atomowka']Ja odpadam i regularnie nie jestem w stanie się zadeklarować na dany dzień ani godzinę[/QUOTE]


Agata, no co Ty? I tak odwalasz kawał roboty :)

A propo's - 1,5 m-ca temu znalazłam w lesie zagłodzoną sukę
Zapraszam na bazarek, który zrobiła [B]Atomówka [/B]:loveu:

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/219232-Obrazy-portfel-porcelana-i-jeszcze-więcej-dla-Diary-do-18.12-do-22?p=18187812#post18187812[/URL]

[B]Mega1 [/B]- dziękuję za Twoją wpłatę dla Diary!
[B]Atomówka, Obraczus[/B] - dzięki za obecność na jej wątku :loveu:

Posted

[quote name='mega1']Ok, więc wstępnie jesteśmy umówione na niedzielę. Jeśli można wolałabym rano, tj. 10-11.[/QUOTE]
Ja z Olą też jesteśmy chętne i też w rannych godzinach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...